17 september 2012
z cyklu wiersze odległe: z perspektywy huśtawki
rozebrałem się ze swych słabości
i teraz marznę
przy stole pełnym niczego
co może mnie obudzić
od niechcenia towarzyszą mi blizny
i nieudane próby niczym labirynty
samobójcze sny
o spadaniu z wysokości ust
rozumiem zbyt dużo
a wiem za mało
uśmiechnij się do mnie kochanie
i patrz
nasza córka potrafi już
oddychać podwórkiem
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt