21 january 2016
co rano deptam zebrę w drodze po chleb
świat ma poplamione skrzydła mną
tobą zatrute serce
cieknie z nas ciemność
ze snów budujemy dom
nadzieje jest łatwiej spalić niż papier
trudniej napisać za jakie cudzysłowy się kochamy
próbuję wyobrazić sobie pożar na plaży
udaję że koniec wiosny nie zamieni takich jak my w Warszawę '44
pod płaszczem północnego bieguna
kryje się chłopak wychowany przez dym
28 july 2025
Jaga
28 july 2025
wiesiek
28 july 2025
absynt
28 july 2025
absynt
28 july 2025
absynt
28 july 2025
absynt
28 july 2025
absynt
27 july 2025
wiesiek
26 july 2025
wiesiek
21 july 2025
ajw