rafa grabiec

rafa grabiec, 8 august 2012

obora koncentracyjna


Nie przyczyniłem się do zbiorowego gwałtu.
(choć prokurator był innego zdania)
Stałem tam i pilnowałem drzwi, kiedy oni
ją zarzynali. – Patrz młody – Ale ja uciekałem
do klamki  i myślałem  kogo najpierw
zabić. Ją czy któregoś z tych trzech.


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 october 2012

.

nie matkuj mi ziemio
z prochów popiołów różaniec
konarów utkane żyły
zastygły
lawy lodowce piorunochronów
smutne odbicia jezior
księżyce kochania zdradzania
czas
podstawowa jednostka szkolenia
człowieka


number of comments: 0 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 august 2012

wczesny '98

polowałem z nią  na ważki
(foliowa reklamówka zamiast siatki)

kiedy wiosna zachodziła na lato
nad stawem roiło się od wagarowiczów

potrzebowałem zrozumieć jej NIE
ona potrzebowała ważki na zaliczenie botaniki

teraz już wiem dlaczego
po lecie przychodzi jesień


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 july 2012

alchemia

przydrożne krzyże
wyciągają skrzydła
i śpiewają
tu upadł anioł
daj mu pić


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

z cyklu wiersze odległe: o dzieciństwie i kilku mniej lub bardziej udanych próbach samobójczych

nie pisanie gorsze jest od wrzodów żołądka
to tułaczka
to ślepa uliczka
nicość
 
mijają mnie słupy telegraficzne
przez które kopulują ludzie
pocieszają się i żądają od siebie wciąż więcej
 
stare i zgniłe dni pamiętam najlepiej
o rzemieniu ojca i czerwonych uszach  dzięki matce
o wylanej zupie za okno i kluczu na szyi
 
kiedyś ukradłem pieniądze
kiedyś byłem dzieckiem i tego nie żałuję
po prostu byłem ciekaw świata
 
grzebałem w szufladach zaglądałem pod łóżka
podwórko z perspektywy drzewa jest piękne
jak nogi sąsiadki na wysokich obcasach
 
papierosy pozwalały się poczuć mężczyzną
piwo piliśmy na zajezdniach kolejowych lub za kościołem który nie miał wieży
a my mieliśmy jeszcze w sobie wiarę
że może się udać
zerwać jabłko i orzechy
przy ulicy domków jednorodzinnych
 
szukaliśmy dziewczyn które zdradziłyby
tajemnice ukryte w majtkach
gdzieś w piwnicy tam gdzie koty jedzą myszy
cicho
 
żaby rechotały za młynem brudnym i nieczynnym odkąd pamiętam
karbid pakowaliśmy do puszek i wysadzaliśmy w powietrze mrowiska
każdy blok miał najlepszą reprezentację piłki nożnej
więc od słów do bitwy potrzeba było niewiele
i tak jest też dzisiaj gdy czytam gazety i przełączam kanały
gdzie wojny wybuchają jak gejzery


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2012

jeśli moralizuję posłuchaj nadjeżdżających pociągów


i nigdy nie kończ wierszy milczeniem
w ciszy odchodzą tchórze od swoich kobiet
a nie mężczyźni
dlatego kończ wiersze wyciem
zostawiaj je jak psa który przytula
nos do progu domu
jeśli wrócisz puenta owinie się na nodze
i nie puści cię w przepaść ucieczki


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 february 2013

motoryzacja?


poloneza czas zacząć
remontować


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 february 2013

polskie powietrze


patrol dosięga nas
za judaszem
nie ma ucieczki z klatki
jedynie piwnica pełna kiszonych ogórków
lub strych otulony sobotnim praniem
 
na półpiętrze jest okno i kaloryfer
metal czy szkło
wybieraj
 
przeciwność półkul wpisanych we wścibstwo
narodowe odrabianie pracy domowej
na przestrzeni jesieni i zimy
 
z początkiem wiosny zacznie się
ławka i ogródek


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 september 2013

odpowiedź na kontrolę

głód to taka czystość jaką cię widzą
naga kobieto ze światłem na otarcie łez
diabeł wódka i smutne piosenki Patti Smith

kryjemy obgryzione paznokcie w kieszeniach
dzieci oglądają stare rodzinne albumy
horses usłyszałem pierwszy raz w ogólniaku
i tam był taki wers Oh, piekny chłopczyku
czy nie potrafisz mi pokazać nic oprócz upadku?

wyciągnąłem kopyta w trumnie łóżka
to był  czas lucky strike'ów i masturbacji

kiedy szedłem z nią za rękę przez sztywne ulice
menele częstowali nas radomskimi

pamiętam jak krzyczeliśmy na torach
gdy pociągi uciekały jak dzikie konie


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 may 2012

nie myśl że zapominam


kiedy krzyczysz kwitną przebiśniegi
kiedy milczysz na parapecie siadają wróble
lecz kiedy zamykasz uśmiech pestką i skórką cytryny
stygnę na krześle i więdną żarówki


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2013

shakin'

teraz widzę kochanie twój śpiący oddech
tu na liściach sarny ścielą swe ciała
wychodzę z ramion bogatszy o ciepło
tam sny zataczają koła a młode chmury rozciągają się na plamie słońca

można taką miłość nazwać białym pokojem
można takie ciche umieranie zaznaczyć na ściennym kalendarzu
albo rozpierdolić lustrzaną butelkę o klamkę
i modlić się do drzwi
modlić się do wycieraczki

pod obrusem jest nieociosane dziecko
ale ty przecież nie wiesz że kochać to być bliższą niż zaćmienie księżyca


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 june 2013

absolut

zszyte ulicami budynki
z wyhaftowaną ciążą pod dachami
wieszają deszczem dzieci na placu
wschód rozciąga się pępowiną

abecadło syren w podmiejskim sierocińcu


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 june 2012

małe porażki bolą najbardziej

Julka wyszła z klasy
z płaczem
pod pachą
niedokończona praca
nie zawiśnie na tablicy ogłoszeń


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

waruj nad przepaścią parapetu


To nie jest tylko mały uśpiony
deszcz. Niektórzy nazywają go
płaczem. Niektóre mówią o nim
tęsknota. W taką ciszę jak dziś
trudno nie sięgnąć po album z pierwszych wolnych wakacji. Ciężko
patrzeć w okno. Dobrze
że jest parapet pełen roślin. Przynajmniej
dla nich warto wstać z łóżka.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 april 2012

drzewo wiśniowe


Kazuko mieszka w Tokio
kocha przyjaciół jeśli jej nie odwiedzają
ma małe piersi i wodospad na głowie
wypływa czasem metrem do Shinjuku
by zrozumieć światła jesienią
slanguje jazzem i pisze o miłości i śmierci
 
nie przychodź za późno Kazuko
dziś wieczorem chyba będzie burza


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 may 2012

w ogrodzie


nie zakochuj się w córce botanika
to zbyt ryzykowne odkrywanie gatunków
 
zimą ogród japoński stygnie
zaczynasz się zastanawiać nad kolorem wiśni
termometr wskazuje zakończenie cyklu
 
ona jest niegotowa
by przycinać kwiatom słońce
ona jeszcze nie wie że
promienie zmarzły
 
może dojrzeje do wczesnej wiosny
nim słowa zakwitną samotnością


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 november 2012

muzyka albo

kocha
nie
kocha
m
cię
to głupie czy automatryczne


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2012

pakt

bóg nie jest
modnym tematem
podczas picia wódki
otwierasz swoje świństwa


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 september 2012

historia pewnego małżeństwa

wyprowadzę się w bezczas
gdy osiądziesz na ojcowiźnie
uschną rośliny doniczkowe
potem zwiędną wspomnienia
 
będziemy się spotykać w snach
rozmowy zatoczą księżyc
i może podczas prasowania kołnierzyka oparzysz sobie palec
sykniesz rozpruwając ciszę
a wtedy przeszłość  znów zakwitnie
czarnym dymem świecy


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 august 2012

nie ma tu miejsca na jeszcze jedną szklankę herbaty


Przyjechałem tu po to, żeby cię
zabrać. Oderwać cię od gałęzi . Obiecuję
nie uschniesz . będę opiekuńczy
jak dla swoich pelargonii. Obmyję stopy,
nawilżę usta. Nawzajem będziemy
obcinać sobie paznokcie. W moim pokoju
nie ma telewizora, nie ma firanek. Ściany
mają kolor jelit. Łatwo się w nie
wkomponować. Słońce jest kwadrans przed
orgazmem. W lato. W zimie po słońce trzeba
iść do sklepu. Przyjechałem tu,
żeby cię odciąć od raka słów. Od ludzi, którzy
umierają. Wystarczy, że
spakujesz się w kieszeń i zamkniesz ich od zewnątrz.


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 september 2012

sejsmografy wariują, gdy nagie piersi pękają od mleka


Na ulicy dzieci grają w zapomnianą grę
w klasy. Kłócą się i godzą z logopedyczną
wadą. Rodzice okupują okna i ławki. Rozmawiają
o zwyżce czynszu. Rozmyślają
za co sąsiad spod dziewiątki pojechał
na wakacje. Podobno zdradza go
żona. Zawsze ta sama
komunia w niedzielę. Zawsze
te same otrute spojrzenia. Listonosza
jeszcze nie było z wezwaniem na komendę,
ale to nieuniknione.


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 august 2012

cisza to przecinek między hałasem

jest wieś i jest miasto
są ludzie i ludzie
 
kiedy dojrzewamy pakujemy walizki
by popatrzeć na maszty w inny poranek
 
dochodzimy do drzwi przez które widać
pola oliwne i klucz dzikich gęsi
otwierasz myśli na port w Pireusie
 
z czasem walizki stają się bezpodstawnie do niczego
i tylko listy opowiadają historię
ludzi
 
już nie ma
zostały ambicje i porażki w skórze
czasem odzywa się miłość
ale kto chce to wspominać
 
jest wieś
jest miasto
są skrzynki pocztowe


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 may 2012

imię i nazwisko nieważne

opuściła niejedno ramiączko
zostawiła nie ostatnie łóżko
miała na sobie telewizyjny uśmiech
dwóch synów  i wciąż rozmiar 36
głaskała językiem usta
być może kiedyś otarła się o szczęście
była jedną z niewielu które płonęły
 
teraz zamyka się w okularach przeciwsłonecznych
jak perła chowa się w muszli


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 october 2013

na żywo ale w trumnie

ciągle w tym mieście gubię ulice
chłopcy z dzieciństwa noszą przy spodniach skórzane pasy
w za ciasnym pubie kochałem szlafrok dymu
dziś już nie ma takich szaleństw nawet kiedy siadam do stołu z nocą
popielniczka ma w sobie proch czegoś zgaszonego czegoś co kiedyś płonęło

opuszczę to miasto kiedy już będzie za późno by wycisnąć sok z życia


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2012

15 marca albo coś obok zmierzchu

na niebie
w niebie

kryształowe słońce odbija się
rakieta słów
obcasy biją na alarm
nie ma już w nas dziciństwa

ululane śpi w kołysce
światło
pocięte żaluzjami
buduje ostrokątne cienie

na stole zabawki do pierwszej pomocy
pilot
       gazeta
                 kawa
znów upał

otworzymy luft i zaczniemy rozmawiać
o zmarłym wieczorze


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 may 2013

w pogoni za niebem

nigdy nie jesteśmy pokonani
tylko czasem brakuje nam czasu
                                           sir Alex Ferguson

wychodzimy przed powietrze by zrozumieć oddychanie
skrzydła rozciągnięte na długość miłości do pasji
jaką jest walka o każdy metr nadziei

mamy jeszcze przed sobą jutro
jeszcze jutro możemy być w niebie




Benfice


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 may 2013

pa, trio TY czy nie?

czkam
po polsku
łkam
wódką polską
staję się
nawierzchnią

gonią nas
czarne lądy
przesądy zasrane
fatamorgany

o rany matko polskie
slogany
krzyże pacierze pancerze
husarii
mam dość tej awarii


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 january 2013

***(odliczanie)

zaczynamy odliczanie
usta
gestykulacje
brak obrączki
zatrzymujesz się na chodzie

one idą i idą
mijają biurko na przykład ze Szwecji
oddalają się od światła (okna to widzimisię
z którym nie dyskutujesz) merytorycznie
kreślisz koła długopisem budujesz spirale
karuzele i znów koła tym razem olimpijskie
(sam nie wiesz dokąd cię to zaprowadzi) odliczanie

nie ma środka
nogi zostawiły kawał zdrowia
odchodzą
(właśnie wchodzą do windy)
chyba parter
chyba wyjście
ulica

dalej terytorium znaków zapytania


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 june 2012

Sosnowa 1


Ed upalowany był do krzesła i stołu
(przynajmniej tak mi się wydawało)
w pokoju z kuchnią stało zapadnięte  łóżko
na którym spaliśmy tylko w sylwestra
 
Ed miał dwóch synów i córkę
w kolejności syn córka syn i drzewo za oknem
było jego czwartym nieślubnym
 
Ed pachniał kiszoną kapustą
kolekcjonował puste butelki po wódce
w spiżarni też było okno i zimno
pod koniec oddychał ciężko


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 may 2012

retro


kłębek
nerwów podobno nie trzyma się pod stołem
pies czuje
że coś się święci na złe
to ja nigdzie nie idę
postoję popatrzę poudaję czwartek w środę
może zapomnę
co się wydarzyło we wtorek?


number of comments: 4 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1