24 august 2017
nie mogę
nazywam się grabiec to prawie jak garbage
nim stopy macierzy zaniosły mnie pod ołtarze
solidarność wałęsała się pod bramami zakładów pracy
młodość to gorąca herbata
zbyt szybko stygnie
nazwiska sie nie wybiera podobnie jak miejsca urodzenia
jestem stąd i pachnę jak stąd
moi koledzy chcą być skądś więc otaczają się drogimi spalinami
dojrzałość mówi że już nie wypada
czasem coś wpadnie do brzucha a później płacze
zwisa mi że można być tam żyjąc tu
kochanie bywa równie trudne jak wymiana żarówki
starość to wodospad
spada się systematycznie a woda nie gasi pragnienia
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek