Arwena, 8 september 2011
biedronki
wplecione w polne warkocze
nadużyły cierpliwości
więc człowiek posyła je do nieba
nie czeka
kto rozmiaru kilku kropek
udźwignie bochenek
od zawsze mamy problem z wiarą
jej wyrzeczenie
skraca czas oczekiwania
i studzi życie
posyła do łóżka nienajedzonym
i budzi głodnym
a biedronki zawracają w połowie
nieba
kto by tam uwierzył
Arwena, 6 september 2011
właściwie to nie wiem dlaczego
odkładam na później resztę
którą wydał mi czas
w złotówkach żeby więcej
a jest tylko ciężej
nie jestem niewdzięczna
doceniam ocenę na wysoko
ustawioną względem życia
i bez oczekiwań
które strach kumuluje
przed niezwycięstwem
nie mieszam się w opatrzność
a los gnę jak rogi
ulubionej książki
tyle że to zawsze są wiersze
a ludzie nie zaglądają
obcym pod spód
gdzie na dwóch chwiejnych nogach
idą kobiety w zacerowanych rajstopach
i z pośladkami wypełnionymi napięciem
przed ciągle tym samym strachem
niezwycięstwa
Arwena, 5 september 2011
nigdy wcześniej tego nie robiłam
nie wiem jak nadać początek
przejść do sedna czy
brzegiem
pozwolić słonej wodzie
doprawić myśli
by smakowały słowa
/bo ponoć przez żołądek do serca/
podam szczegóły
poeta ale piszący
przynajmniej jeden wiersz
na szczycie rankingu
kilka dobrych znajomości
w jury
fotografia ale nie au face
wystarczy starego drzewa
fotela drogi krzyża
coś w prozie być może
rachunek bankowy
na który wpływają tantiemy
nie mówiłam wcześniej?
to musi być bogaty poeta
w marynarkę z kieszeniami
w rozmiarze pink lady
butonierką na dwa kasztany
kolana zdarte nie buty
bieganie mnie nie interesuje
w mowie zupełnie słuchający
w piśmie bieglejszy ode mnie
inaczej się nie dogadamy
i najlepiej zrobimy to
na poziomie pióra
jedno delikatne pociągnięcie
myślą uczynkiem zakochaniem
;)
Arwena, 4 september 2011
kobieta z kotem na głowie
wyłożyła karty
powiedziałam nie
zdjęła wiatr z górnej półki
rozpuściła konie galopem
kot ani drgnął
krzyknęła znam twoją przyszłość
ale nie powiem
powinnaś być wdzięczna
bo prawda mogłaby cię zabić
czego bać się bardziej
zapytałam
śmierci czy tego co ją sprowadzi
kobieta parsknęła
kot się obudził
przeciągnął i przeskoczył
na górną półkę
tą z wiatrem
czy opowiadałam wam już
jak zahaczyłam o kawałek nieba?
Arwena, 3 september 2011
nie krzycz bo jeszcze usłyszę
wrócę drogą ze spuszczonej smyczy
utopisz głowę w zimnej wodzie
okoliczne psy zagryzają kości
świnie kwilą do nieba
którego dla nich brakło
więc dzielą to między siebie
przypominasz wielkie siodło
wciskasz mi się w tyłek
wiele o tobie mogę powiedzieć
ale nie to że jesteś czuły
chociaż dałeś mi trochę rozkoszy
moja spluwa potrzebuje towarzystwa
siadacie na wprost
tłumaczysz dlaczego nie mogę zostać
nie jesteś przekonujący
wsadzasz jej palec w oko
ból doprowadza do szału
świnie nie widzą nieba
moje błękitne oczy nie wystarczą
Arwena, 2 september 2011
niektórym dzieciom
rodzą się niedobre matki
ale ufają bogu
zbiegając na ziemię
w szmacianych trampkach
kaleczą stopy o kamienie
które podrzuca im czas
pokonując odległość
między niebem a domem
piszą listy do rodziców
wierszyki zasłyszane
od aniołów dedykują ojcom
kołysankami które najlepiej
nuci księżyc pod balkonem nocy
usypiają smutek
małe dzieci w zaufaniu
opowiadają dorosłym
o życiu jakie ich czeka
nie wierząc w szczęśliwe zakończenie
wracają do nieba
po kamieniach łatwiej wspiąć się do góry
Arwena, 1 september 2011
sny nie śnią się
sennym
przychodzą w otwarte powieki
nie zatrzaskując ich
nie czyniąc hałasu
przeprowadzają szepty
i dotyki
nie piszę pacierzy
chociaż ojcze nasz
poczekaj z wątpliwościami
do świtu
Arwena, 31 august 2011
moim zdaniem
wszystko zostało napisane
czas wyciągnąć walizkę
spod łóżka
wygodnie złożyć w kostkę
reszta ułoży się sama
w okoliczności łagodzące
dla niepożegnań
można mieć wszystko gdzieś
trzeba tylko zwiznąć żagle
i wejść do butelki
oraz mieć kogoś kto ostatecznie
pociągnie za sznurek
Arwena, 28 august 2011
miejsce które jest światem
skurczyło się do słów
wymagania wzrosły dotyki zmalały
ba!
nie ma ich na tyle by odczuć
siebie w pamiątkach
badania statystyczne doprowadzają do klęski
nadzieje że kilka ciepłych numerków
los wyciągnie w odpowiednim momencie
i rzuci na pożarcie zakochanej kobiecie
litości
nie znajdziesz w słabościach
moich uniesień siebie
nie dotykaj mnie marszcząc brwi
na złość strzepuję kolor z rzęs
mrugamy do siebie od dawna
zerwij co kusi pchnij przed siebie
idź za w moją stronę
chcę się unieść na palcu
serdecznym dotykiem w głąb
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 december 2024
2712wiesiek
27 december 2024
Mroźne płomienieJaga
26 december 2024
26,12wiesiek
24 december 2024
0032absynt
24 december 2024
Poczęstujcie się ceramicznymijeśli tylko
24 december 2024
Zdrowych, spokojnych i pogodnychEva T.
24 december 2024
2412wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko