9 kwietnia 2013
raz dwa trzy i...
abym mógł być galopem
w dziki pęd koniczyny
czterolistny uciekam
od konwulsji myśli i schizofrenii
kłamstwa zakotwiczonego na trwałe
w porcie gdzie mewy zapomniały
o wzlotach teraz niewidzialne
rozmyślania pośród czterech ścian
przekroczyły granicę
ale mam jeszcze skrzydła
potrzebuję wolności
ptaków białych szali
łopocących na wietrze
i widoku z doliny
na dom który będzie moim
kiedy pozostawisz w nim swój ślad
wszystkimi za i przeciw
zapakuję do niego
to co utracone świadomie
profanując przeszłość
zabiję komarzycę która wysysała krew
ukradkiem udając kukułcze
gniazda wtedy nowy horyzont
pozwoli oddychać twoim powietrzem
nieustraszony wskrzesi świty
i obudzi dzień w którym skończy się
tułaczka a zacznie historia
stworzenia z tobą w roli głównej
chodź do mnie
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis