31 maja 2013
kudłate ulice mojej duszy
na tle zachodzącego
słońcem wezmę w pocałunek
pod nieba deser na potem pozostawiając blask
za horyzontem pragnień rozjuszona
otworzysz nieskończoność
wrota widnokręgu rozchylą same
wilgocią na skrzydłach pięciolinii
grając muzykę do piersi
poprzez uda na nutę G skanując zachwyt
i marzenia zapisane defloracją chwil
przeczytaj to proszę nie kłamię
wiejska chata
bałwan ze śniegu i cała reszta poczynań w aureoli
ale przecież wiesz
nigdy nie byłem aniołem
śniąc dziwne sny przelewałem czas do wiader
tylko po to
by światłocienie życia były dla dwojga
i abym mógł wylać po brzegi kiedy nadejdziesz
czas
ja i ty... ty i ja
eksodus wyjścia w jutro życzeniami spod łąki nieba
rymowanki wspólnych słów i brak kryzysu w przestworzach
do tego stopnia że ze światem pod rękę aż się chce
iść bezskazą
w totalnym widzie niekończącej się historii
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek