22 czerwca 2015
Panorama
Wiosna z naszych stron nie zwykła przebierać
w środkach. Styl jasny i przystępny; prawie banał,
bo dzień już dość długi, żeby wyciągnąć nogi
i kopnąć kalendarz. Niby z góry wiadomo
jak to się kończy. W pionie – jedyny możliwy ruch
do przodu i czytanie z ruchu warg. Święte słowa
wkłada się w przygodne usta, żeby wywołać uśmiech;
choćby nie pora była utrwalać zbyt szerokich planów,
a mrowie tłoczące się w pośpiechu obstawiało – profil
czy en face. Może rzeczywiście lepiej ukryć ciemną stronę
rzeczy, kiedy słońce wędrując wzdłuż alei, przewraca
bez zmrużenia oka, kolejne, bogu ducha winne kamienie.
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch