24 sierpnia 2015
Roopkund
Kości sprzed tysiąca dwustu lat leżą na dnie
jeziora, tworząc cudaczne konfiguracje.
Po tak długim czasie człowiek stał się
elastyczny, jego budowa - umowna.
Troską nauki, jak zaleczyć kamienną nadżerkę
Himalajów, gdy doczesne szczątki unoszone są
coraz wyżej, uwalniając duszę; moneta znaleziona
w kieszeni płaszcza wpada w głąb oczodołu.
To studnie wydarte skale przez przyrodnich braci.
Przyszli ze swoimi psami i kiedy ziemię opanuje
znowu radosna gorączka łowów, po raz kolejny
wskażą na gwiazdy – złoczyńcy zniszczyli świątynię,
więc zostaną ukarani żelaznym gradem.
Chociaż narzędzie zbrodni stopniało, ręka
może się otworzyć, zaznaczając - prawie
metafizyczny lęk między odwiedzającymi
jak na OIOM. Źle widziane są dzieci,
wciąż jeszcze nieśmiertelne.
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek