22 grudnia 2013
Alergeny
Wracam z ufnością do tekstów, wierząc,
że ci sami wciąż z nimi trzymają.
Okładają plastrami miodu i otwierają szeroko
okna, aby mogły przejść powietrzem.
Znużony aromatem i brzęczeniem pszczół
składam je ponownie we śnie, próbując podniecić
zmienną topografią dłoni, wielomównością
palców, które wciąż na nowo starają się
przekonać, że stropy i strapienia
to nie to samo pojęcie, a na koniec
każdą linijkę składa się jeszcze raz
samymi ustami. Uśmiechnięte z ulgą
przybierają kształt kolejnego oddechu.
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek