Arsis, 25 stycznia 2021
Coś się urzeczywistnia ― ostrym zarysem cienia… ― zasłaniając sobą ― swoją własną
stronę…
… i przechodzi wolno
w chmurze owadów…
Wzdłuż wielo-ziela
i kwiatów
― pachnących słodko… ―
… wyschniętą ― popękaną ścieżką…
…
… przeciągły
gwizd wilgi ―
dobywa się
tuz obok
― i znikąd…
…
… nie-cielesne stopy
trącają trawę…
Dłonie ― gałęzie
― dusznego ogrodu…
… w tajemnicy przed światem… ― w brzęku pszczół… ― wśród liści nasturcji… ― wśród
skwaru…
…
W pobladłym
błękicie ―
słoneczniki
― chylą się ku ziemi… ―
… przytłoczone ciężarem pestek…
…
… w drżącym
powietrzu ―
skrzypią
― wysmukłe topole…
… ze słońcem ― gorejącym ― w prześwitach…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-05-19)
***
https://robertcarty.bandcamp.com/track/lost-in-suntales
Arsis, 23 stycznia 2021
To jest dziwny świat… ― Tam podążam... ― Jestem…
…
Moje ― i tak ― skłębione myśli ―
ulegają wciąż
― metamorfozie…
… nie poddają się jakiemukolwiek zdefiniowaniu…
…
… światło wpada przez okna…
Kładzie się smugami na drewnianym parkiecie ― pustych pokoi i korytarzy… ―
… wzorach tapet ―
Drzwiach ―
obitych
― skajem…
…
Wokół ― milczenie rzeczy…
… głucha obcość przedmiotów…
…
Stąpam w tym bezgłosie…
… wyszydzany przez wszystko…
… w piskliwym ―
gorączkowym
szumie…
W wirujących
― drobinkach kurzu…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-05-12)
***
https://www.youtube.com/watch?v=B5l8AxYahdQ
Arsis, 21 stycznia 2021
Otwarta przestrzeń…
Głębokie niebo…
… przytłacza mnie ten kobaltowy błękit ― bez najmniejszej ― obłocznej skazy…
…
Huk oceanu ― tak regularny, że można odmierzać czas…
…
… przypływy i odpływy ―
Ogromne wahadło…
… przypływy i odpływy…
…
Spieniona nawała…
… wiatr o zapachu soli...
…
W niedalekim widzeniu wyspy ― słoneczne feerie palmowych liści… ―
kształty…
… w dalekim ―
wszystko ―
nazbyt
― rozedrgane…
… rozmyte kontury…
…
… trwa
batalia
― o prymat...
…
Jaskrawe blaski acetylenu ―
padają na czarne
― spawalnicze maski…
… na okrągłe szybki okularów…
…
… coś wyrasta ―
powoli
― ku niebu…
…
W rozkopanej ziemi ―
ślady ciężkich
― gąsienicowych pojazdów…
… ciągną się kilometrami ― jakby ― przepełzły tędy ― pradawne jaszczury czy węże…
…
Konkretyzują się zarysy
dziwnych konstrukcji
― ze stalowych prętów ― betonu…
… przelatują
wysoko ―
srebrzyste
― milczące ptaki…
…
Huk oceanu ― tak regularny, że można odmierzać czas…
…
… przypływy i odpływy ―
Ogromne wahadło…
… przypływy i odpływy…
…
Spieniona nawała…
… wiatr o zapachu soli...
…
W potwornym blasku
morderczej kreacji ―
dokonuje się próba
― wniebowstąpienia…
… wyparowują ―
momentalnie
― wody laguny…
… od straszliwego żaru…
…
… przygasa
powoli
― gaśnie… ―
…
Rozprasza się
w łoskocie
― złowroga chmura…
…
Ginie… ―
… wraz z nią ― wszystko inne…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-03-13)
---
* Fangataufa – atol na Oceanie Spokojnym, wchodzący w skład Polinezji Francuskiej, w archipelagu Taumotu. W latach 1966–1996 Francja przeprowadzała na nim (i w jego pobliżu) próby z bronią jądrową.
---
https://www.youtube.com/watch?v=4AmmX_espMA
Arsis, 19 stycznia 2021
Idzie pod wieczór ― przytłoczony ciężarem strasznej choroby…
… chce się jeszcze napatrzeć ―
na bezchmurne niebo
― na kołyszące się topole…
Idzie do kobiety… ―
wprost ze szpitalnego łóżka… ―
… niemalże ― spod ― kobaltowej lampy…
…
… wszystko mu się plącze…
Czy ją jeszcze zastanie?
Co jej mógłby podarować?
…
Nic… ―
… poza dwoma bukiecikami niebieskich fiołków ― kupionymi ― u starej kwiaciarki…
…
… tylko ―
pół
― roku…
Rok…
… nie więcej…
…
Tyle przebytych dróg i bezdroży… ― syberyjskich łagrów…
…
… wyrwany ze szponów ―
makabrycznej męki…
… ze stłumionym ―
chwilowo
― bólem…
… śmiertelnie blady…
…
… tylko ―
pół
― roku…
Rok…
… nie więcej…
…
… albo ― do końca ― tego lata…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-02-28)
***
Inspirowane powieścią pt. ”Oddział chorych na raka”, Aleksandra Sołżenicyna.
***
https://www.youtube.com/watch?v=yI36cArfqmU
Arsis, 18 stycznia 2021
Światło pochmurnego dnia ― wsącza się łagodnie…
… okna są szeroko otwarte na deszcz… ―
na ten szmer ― spadających kropel…
…
Pode mną ― lśniąca spirala dębowych poręczy… ― kamiennych schodów…
… gdzieś coś zatrzeszczało…
Od moich
kroków?
Lecz nic...
… znowu cisza…
…
W piskliwym szumie ―
wyławiam tak jakby szept…
Odwracam się…
… w smugach
szarego
blasku ―
mżą jedynie
― piksele samotności …
… bieleją ― zatrzaśnięte drzwi…
…
… przepływają mi
przed oczami ―
zamazane
niepamięcią
― symbole przeszłości…
… zaśniedziałe
tabliczki ―
bez
nazwisk
― i liczb…
…
Co do mnie szepczesz ― zjawo?
… co chcesz takiego ważnego przekazać?
Lecz nic…
… znowu deszcz…
(Włodzimierz Zastawniak, 2016-12-04)
---
* Tytuł jest zaczerpnięty z powieści pt. „Matka noc”, Kurta Vonneguta. Tak tytuł nosi jeden z jej rozdziałów.
---
https://www.youtube.com/watch?v=f-P6c_ksz6M
Arsis, 17 stycznia 2021
… coś się przemienia w strumieniach atmosfer ― wewnątrz białych obłoków…
… w tym powolnym przepływie
niezdefiniowanych form ―
na granicy
― półkolistej widzialności…
Przemienia się
w źrenicach
― moich oczu…
… kłują mnie ― skrzące się ― ziarenka piasku…
…
Tutaj
i tam…
… obok…
…
… zaszeptało w przelocie…
…
W powietrzu piszę…
Trącam skronie
― zmarszczone czoło…
… odganiam od siebie wszystko…
… jednak ―
wszystko
― powraca…
…
Wychwytuję nikły powiew
owadzich skrzydeł ―
patrząc daleko przed siebie
― jakby ― w oczekiwaniu na coś ― albo ― na nic…
…
… upływają ―
coraz
głośniej
― sekundy…―
…
… ostatnia…
…
Nie…
Nie…
… niee…
…
Zakrywam twarz…
… zbyt silne to światło ― zbyt piękne…
…
… straszliwy żar ―
przerasta
słońce
― rozpala niebo…
…
… kwiat przede mną dojrzewa… ― jedyny i śmiertelny…
(Włodzimierz Zastawniak, 2016-08-27)
---
* Gerboise Bleue (fra.) – Niebieski Skoczek. Nazwa kodowa pierwszej francuskiej próby nuklearnej, która miała miejsce 13 lutego 1960 roku, w saharyjskim dystrykcie Reggane, w środkowej Algierii. Eksplozja miała siłę ok. 70 kiloton, czyli równoważyła siedemdziesięciu tysiącom ton trotylu. Nazwa nawiązuje również do pierwszego koloru francuskiej flagi.
Gerboise (fra.), Jerboa (ang.) - Skoczek Pustynny. Rodzaj myszowatego gryzonia o silnie rozwiniętych tylnych kończynach. Występuje min. na terenach północno-środkowej Sahary, czy pustynnych obszarach Bliskiego Wschodu.
---
https://mickchillage.bandcamp.com/track/pixels-iii-pt-1
Arsis, 17 stycznia 2021
… szare piksele mżącej samotności ― wysypują się z zakamarków nocnego miasta…
Blask zimnego księżyca ―
jest jedynie tłem
― dla szumiącego w moich uszach ― potoku ciszy…
…
Gwiazdy spadają… Tańczą nad kominami fabryk ognie świętego Elma…
… wirują ― unoszone wiatrem ― śmieci…
…
… idę po spirali schodów…
W górę…
W dół… ―
… nie wiem…
Idę wzdłuż żywopłotu… ―
wilgotnego muru
― z czarnymi oczodołami martwych okien i bram…
…
… wszystko
wokół ―
głęboko
― oddycha…
… nawet ściany się wybrzuszają ― poszerzając, co chwila ― kreski popękanego tynku…
…
Samochody na poboczach ―
zakurzonych placach…
… zatrzymane
w czasie ―
wytwory
― industrializmu…
…
W zgaszonych
reflektorach ―
odbija się daleka łuna
― jakiejś kosmicznej eksplozji…
…
… ostrzy się ― na szklanych krawędziach…
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-11-20)
***
https://www.youtube.com/watch?v=5b_2Uq1EdVI
Arsis, 15 stycznia 2021
... spoglądają przed siebie ― od tysiąca lat…
Oparte plecami o zbocze Rano-Raraku ** …
… spływała
tu kiedyś ―
rozpalona
― kipiąca lawa… ―
… jak ― z ropiejącego wrzodu…
… teraz ― zastygła ― skamieniała forma…
…
Mijam
armię
― posągów… ―
… arcydzieła minimalizmu ― w czerwonawych Pukao *** na głowach…
Żeby je móc poruszyć… ―
… trzeba by
najpierw ―
wstrząsnąć
― całą wyspą… ―
… tym czystym słońcem nieznanych łąk
…
… stojące bryły... ― leżące…
Zakopane w ziemi…
…
Nade
mną
― obłoki…
… metamorfoza kształtów…
…
Sylwetki niewzruszonych bogów… ―
… wyznaczają ― koralowymi oczami ― bezkresne ― szumiące morze…
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-09-20)
---
* Moai – monolityczne figury na Rapa-Nui (leżącej na południowym Pacyfiku - Wyspie Wielkanocnej), wykonane prawdopodobnie przez polinezyjskich osadników, którzy przybyli na nią około 1000-1100 r. naszej ery. Figury są wykonane z wulkanicznego tufu. Mają od kilku do kilkunastu metrów wysokości i ważą od kilku do kilkudziesięciu ton.
** Rano-Raraku – krater wygasłego wulkanu na Rapa-Nui o około kilometrowej średnicy. W jego obrębie znajdował się kamieniołom, w którym wykuwano Moai.
*** Pukao – wykonane z czerwonawego tufu polinezyjskie nakrycie głowy dla Moai, przypominające kapelusz.
---
https://www.youtube.com/watch?v=ExJLqwwvpUg
Arsis, 14 stycznia 2021
fasady w słońcu ― wnęki w półcieniu
― mozaika wejść i wyjść
…
― oto ― wyłaniają się ―
czarne prostokąty
świata umarłych
― które już mijałem
― i mijam
nadal ―
tuż
obok
― i dalej
…
mistyczne drapacze chmur ―
są pierwszym etapem
― prekolumbijskiego źródła
― lecz ― w sercu dżungli ― nie można zobaczyć więcej ― z lotu ptaka
…
― uderzają
mnie
w twarz
― gałęzie
― przedzieram się
*
przede mną ― klejnoty strojów ―
kunsztownie wyryte poematy
― na schodach ogromnych piramid
― płaskorzeźby kapłanów ― wznoszących ramiona do boga-słońca
…
― wiatr szepcze
modlitwy ―
w załomach
― opuszczonych świątyń
― wygładza ―
kamienne
głowy
― Olmeków *
w gąszczu bazaltowych kolumn
― zrywa się do lotu ― Pierzasty Wąż **
…
Cerro de las Mesas → La Venta → Tres Zapotes → Potrero Nuevo ***
→ wodzą za mną dzikie → rozpalone oczy → pół-człowieka → z głową jaguara ****
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-06-06)
---
* Jedna z najstarszych cywilizacji mezoamerykańskich.
** Olmeckie bóstwo, opiekun przynoszący szczęście i pomyślność.
*** Najstarsze stanowiska archeologiczne największych centrów kulturowych, założonych przez Olmeków.
**** Najważniejsze bóstwo olmeckie, uosabiające nadprzyrodzone siły, boga, bądź ducha przodka.
---
https://www.youtube.com/watch?v=dR20NKFdcDk
Arsis, 12 stycznia 2021
Noc na niebie… W mroku gęstnieje cisza… ― A nad miastem ― ogrom wszechświata… ―
… nieskończoność rozedrgań ― złotych i owych…
…
Sierp księżyca ―
wdziera się ―
mimochodem
― do oliwnego gaju… ―
… aby mu było przejrzyściej i srebrniej…
…
… wszystko ―
coraz
pilniej
― śledzi…
Sen rozsnuwa, jakby nić pajęczą…
…
… wiatr na wzgórzach ― szumi… ― ciii…
…
Słychać niewyraźne słowa ― modlitwy nieoględnej…
… niestety ― nie sposób rozszyfrować tej szeptanej treści…
…
Jarzą się fasady ―
od przepływu
― niebieskiej łodzi…
…
… jakaś astralność ― w oceanie czasu ― niesie w sobie zarys ― młodego boga…
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-04-29)
***
„Pan pełnej jasności”, to inaczej Nanna-Sin – sumeryjski bóg księżyca. Syn boga Enlila (Pana Wiatru i Powietrza) i bogini Ninlil (Pani-Wiatr). Wg. mitologii mezopotamskiej podróżował do domu swojego ojca barką po nocnym niebie, którą symbolizował sierp wschodzącego księżyca. Dziadkiem Nanny-Sina był stojący na czele panteonu sumeryjskiego i babilońskiego „ojciec wszystkich bogów”, bóg Anu (Bóg-Niebo)
Nippur – pradawna stolica religijna Sumeru (dzisiejszy Irak) i główne miejsce kultu boga Enlila (świątynia E-kur)
***
https://www.youtube.com/watch?v=00CmFw6SvLI
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
12 czerwca 2025
Jaga