zingara, 19 lipca 2018
wciąż nasłuchuję. irracjonalnie staram się 
zatrzymać czas zamienić w muzykę 
która opętała moje ciało pokryte błyszczącymi 
kroplami
wirowały w powietrzu, 
po czym opadły na mnie pełne kurzu
nic nie mówiąc
pieszczę przeklęcie ulotne chwile, 
bez słów chwytam je chwytam w dłonie 
i usiłuję rozgnieść, pokruszyć
oddech spowalnia, dławię się to znów delektuję 
w tobie i z tobą
wokół - ciemność która tęskni za słońcem 
lub odwrotnie – sam zdecyduj. przemyśl dobrze,
kilka razy
nie musisz się spieszyć 
- nanosekunda to przecież bardzo dużo czasu
zingara, 29 czerwca 2018
znów pada, a ty piszesz powieść 
– wymyślone postacie 
błądzą między wersami
niektóre czekają w pogotowiu, 
by wgryźć się w sen. 
odpływam w twoich ramionach, 
odnajduję się w nich
ja - jeden z cudów świata
ty - wybierasz sentymentalną podróż
rozpal ognisko a pochłonie
abstrakcję namalowaną na czerwonym 
dywanie
rozbrzmi akord dziennego motyla i ćmy.
zingara, 29 czerwca 2018
pies szczeka, kot mruczy 
a na dworze chmury przysłoniły 
zieleń
nie żebym tam marudziła
wpatrując się w zachód – łykam 
wciąż cholerne pastylki 
i jest mi wszystko jedno
gdy szukam siebie w sobie 
zamyka się krajobraz
tam pies nie szczeka nie mruczy kot
bo w cudzej przestrzeni
można zatracić się tylko w kroplach 
porannej rosy
tak bardzo obcej 
i tak nie mojej
zingara, 28 czerwca 2018
fotka. ciała między chwastami - 
mlecz i pokrzywa. zakładam rękawiczki 
i zamazuję czarną farbą ( pozostaje ślad) . 
życie – sceneria, iluzja.
powstała pod wpływem impulsu 
mimo, że nie poczuła smaku krwi 
- ona czyha – śmierć o wielu twarzach
rozpuszcza się w kwasie solnym 
– rozbieram ze słów
odpływam, popadając w skrajność.
ponownie unosi mnie
ciężkie powietrze – bawi się – rozpoczyna grę
plansza przykryta mchem 
walczy z bólem ( rekwizyt oddany 
do przechowalni) może powróci nocą,
by świtem rozdmuchać mgłę
porównaj ją do pawiego pióra 
– jest kurewsko kolorowe
zingara, 26 czerwca 2018
chciałabym, by moja trucizna osiągnęła szczyt.
ale to diabelnie trudne. ona wciąż triumfuje
poza granicą rozsądku,
kiedyś czytałam dziesięć przykazań.
zaropiały od nadmiaru pieszczot
od pszczół bez skrzydeł. zmutowały się 
produkując słodki nektar - smakuje niczym błoto
ktoś przykrył płaszczem ul zbierając resztki 
wosku. zatopił w formalinie
twarz a może grymas?
który ulotnił się (niby obcy a jednak...) 
jak ten "ktoś"  kiedyś - przez komin
chłonę całe to zło i dławię się
jak prosię idące na rzeź tworząc zapiski 
jeszcze nie skoordynowane.
wejdź we mnie czytelniku. utop się, 
by ponownie ożyć między moimi myślami .
zingara, 23 czerwca 2018
/moim szaleństwem są białe kuleczki
- wybrzuszona gorycz/
ścieżka podąża za cieniem, 
a może na odwrót któż 
to wie gdy prowadzi 
demon - widzę: oślepia
szalona kobieta rozkłada ręce
i woła swoje nic 
wabi ją cisza szkarłatna 
cofa życie przemieszcza 
obrazy
zamknij szybko i nie uroń 
chwili póki pulsuje
w środku splątanego umysłu 
dogasają zgliszcza i nie widać 
zarzewia w spojrzeniu
zingara, 23 czerwca 2018
/zło tkwi w korzeniach 
za głęboko by wyszarpać dłońmi /
nie mebluj mojej twórczości
- powiedział chłopak od mroku
wtulamy się w dawne czasy
w noc w której zieleń została przykryta słomą
wystarczyło wziąć zapałkę i podpalić
nie pytając o śmierć spletliśmy oddechy
tworząc wspólny portret
chciałabym namalować lub napisać 
- zobacz kochany:
słońce gubi promienie, schwytajmy 
kryształki i przenieśmy za stodołę.
rozkwitną rośliny bez korzeni 
a rozsypane szkiełka 
zespolą się z jasnymi barwami
nowej baśni. spiszmy ją szybko 
różowym atramentem i nie wsłuchujmy się w ból 
który przesłania grafitowe niebo
drażni nasze ego stworzone z mikroświatów
fetuję
jest to diabelnie podniecające
zingara, 22 czerwca 2018
dedykuję pewnemu Poecie
 
czyżby to był on? ten, który ubiegłej nocy
śnił się, że pisze tekst o niczym?
podobny. maluje się w powietrzu obraz twarzy
potem - zarys sylwetki w oczach mężczyzny 
- czerwona łąka
wyrywam z ziemi mech. słowa układają się wspak 
we wsteczne epitafium, zaproszenie do wspólnego życia
chcesz? pobawimy się we wspólny wszechświat 
tylko ty i ja - niewinne kwiaty z czerwono-uschniętej łąki
zingara, 21 czerwca 2018
mówili ze jestem zła 
jednak mam w sobie tę dobroć 
stworzona została z gliny,
a może ze znaków na niebie?
nie wiem - więc, 
wtul się we mnie chłopczyku 
a zagra wspólna muzyka, 
bo gdy namalujesz gwiazdy - 
zastygnie krew potem
zapulsuje i poczujesz zapach
dojrzałych poziomek - 
zerwij, bo lato tak szybko mija
zingara, 17 czerwca 2018
odbij mnie na ksero potem przybij 
do ściany w opuszczonym pokoju
lub zamknij w porannym śpiewie świerszczy
bo wchodzę w sen ostry jak brzytwa
ktoś tam liczy głosy i milczy
by nie skończyć jak te świerszcze
których dźwięk da się słyszeć wyłącznie 
w nocy
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
31 października 2025
smokjerzy
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais
30 października 2025
wiesiek
29 października 2025
violetta
29 października 2025
sam53
29 października 2025
wiesiek
29 października 2025
Yaro
29 października 2025
sam53