zingara

zingara, 5 lutego 2018

deklinacja

 


/wychodzę na zewnątrz, a ty mnie sprzedaj
lub schowaj głęboko,
bo tylko śmierć powinna być naga/


duszę się między nocą a dniem,
wchłaniam z obrzydzeniem ostatnie
iskierki palącego światła 


układają się warstwami 
(drobinki przekleństwa i szaleństwa)
jak bóstwo pozbawione metafor


a przecież powinno być tak cudownie 
gdy mój cień odbija się w twoich oczach 


zamieram broniąc się od oparzeń
i nie można wykonać rekonstrukcji 
zastygłych plam na twarzy  
 
 


liczba komentarzy: 15 | punkty: 4 | szczegóły

zingara

zingara, 5 marca 2018

zbliznowacenie

jest taka pora roku, którą nazywają przesileniem,
napisałam o niej wiersz.

wiersz o bliźnie na twarzy
- przekleństwo wyryte na ciele
żadnym tam tatuażem.

znienawidzona rozkosz nie jest rozkoszą, gdy
zakładam maskę,  nie zauważając przychylnych istnień.
wiem - głupota, lecz
ciągle słyszę odgłos przeklętych stóp.

w realu ściska w podbrzuszu — ból połączony z
czerniną wypełniony człowiekiem z przeszłości.

powraca, żyje.


liczba komentarzy: 12 | punkty: 5 | szczegóły

zingara

zingara, 6 marca 2018

zielonodróżki

powinnam zacząć uczyć się chodzić, 
a tymczasem wrastam 
niczym klujący chwast - lśni
i rodzi fioletowe kwiaty

usychają. choć ścierwo,
kaleczy paznokcie 

przyozdabiam czerwonymi 
perełkami - odpadają 
tocząc się po podłodze 

możesz zatrzymać. 
bo nic tak nie boli jak 
szyderczy śmiech


liczba komentarzy: 11 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 24 lutego 2018

zmutowane witraże

Wpadam do studni, pitna woda staje się mętna. Pochłania mnie,
centymetr po centymetrze, czuję jej strach, a przecież, to ja 
powinnam uporać się z przeciwnościami, które tną
na oślep.

Tymczasem, nieistniejąca studnia pożera moje ciało, wchłania 
myśli, marzenia, dając w zamian mrzonki. Uciekam. Czuję 
pod stopami kryształki lodu. Kruszą się pod ciężarem.
Oślizgłe, a zarazem piękne, wskrzeszają
to znów zanikają. Niczym sen 
zanurzony w fekaliach.


liczba komentarzy: 11 | punkty: 5 | szczegóły

zingara

zingara, 3 lutego 2018

ewopeja

nie chcę wchodzić do twojego świata
na oślep, bazgrać czerwienią po ścianach
gdy witam solą i chlebem każdy prześwit
 
ustawiam stoły. dwanaście talerzy bez dna,
wychodzą z nich twarze. spojrzenia
z których wypełza lęk (zmarłych dusz)
pochłania przecinając żyły
 
a ja nieśmiało uśmiecham się do grzechu,
do pokuty - dziesięciu przykazań,
szukam resztek tatuaży na twoim ciele
i wznoszę toast za zgorzel w ustach. płonie
 
nie ma szans na zmartwychwstanie


liczba komentarzy: 10 | punkty: 9 | szczegóły

zingara

zingara, 11 lutego 2018

Cerber

/wszechświat, tam należałoby umieścić
ciężar w którym wylęgło się paskudztwo/
przybliżam błękit, choć bezchmurne niebo
nie wystarcza. 

to żyje we mnie wyostrza obraz 
zatrutego powietrza - wciąż zakłóca zaklęcia,
przenika przez sukienkę miota 
obolałe ciało.

dogorywam jak
ofiarne zwierzę przywiązane do pręgierza.


liczba komentarzy: 9 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 14 lutego 2018

puszczysko


noc bez księżyca
przebudzeni drapieżcy
grają w ruletkę

stawiam na czerwoną czerń -
barwy cichego świtu

----------------------------------

noc bez księżyca
przebudzeni drapieżcy
grają w ruletkę


liczba komentarzy: 9 | punkty: 6 | szczegóły

zingara

zingara, 14 lutego 2018

przecinek


„miłość to okropne słowo, prawie wulgaryzm”
Florian Konrad 

nie pozostanie tylko nazwą
stworzona z cząstek formuje 
synonim

przeistacza w ludzkie kształty 
udając ślepca - wróżbitę – który wskrzesza 
z popiołów „cud” 
budzi wstręt króluje 

stając się szkieletem pragnącym
utrwalenia w powieści


liczba komentarzy: 8 | punkty: 5 | szczegóły

zingara

zingara, 24 lutego 2018

chruściareczka

jestem wcieleniem nieobecnych,
pachnę weną, gdy widzimy się 
w zacisznym zaułku śni nam się nagość

płonie niczym perfekcyjna rzeźba, 
odbija się w oczach, tylko po to,
by spaść kwaśnym deszczem

a przecież można prościej,
wystarczy napisać baśń
w której nie zabraknie treści.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 3 | szczegóły

zingara

zingara, 14 lutego 2018

kropka sześć

wojna, wojna mruczy Józef, nie pogrzebią
polskości, pojedziemy na wschód 

szybko szybko, nic nie zabieraj, 
laleczkę i walizki dowiozą 
obiecali - litościwi

zobacz tatko, pomylili wagony 
bydlęce! a rampa przeładowana 

/nie bój się Heluś/

 
każdego dnia będzie luźniej, 
śnieg przykryje zamknięte oczy

 
nasyci

później tylko odkryte ciężarówki 
zawiozą nas w białą krainę,
nie patrz na zamarznięte ciała 

tam raj.



"Kropka sześć" nazwa "osady" gdzie zamieszkiwali  zesłańcy


liczba komentarzy: 7 | punkty: 6 | szczegóły


10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1