Arti, 25 maja 2013
ty wiesz jak bardzo
znasz mnie lepiej niż sam bóg
trwałaś przy mnie kiedy go zabrakło
wstając słońcem
po stokroć gorętszym od nieba
twoje dłonie zasiały dotyk
wielokropki nie były już potrzebne
otwórz
pragnę wejść do środka
śpiewem bez słów tkając pieśń o wiośnie
prawdą o nas
kiedy w przestworzach cisza
jedyna taka
kochasz
Arti, 30 kwietnia 2013
rozbiegam się w różnych kierunkach
piszę azymuty tytuł zamknąłem na kłódkę
tylko ty potrafisz
odczytać zakodowane nie jest łatwo
uczucie pełne niespodzianek
nutami malowanymi na szkle
zagrać z piskiem styropianu
wszystko będzie dobrze
trzy wymiary mówią jak anegdoty
piąty bez przekładalności perspektyw
na nasze nie gada już nic
kołysanie do drzwi
nikt nie puka jak ty
podsłuchuję pomruk wydostający się z wnętrza
i wiesz co?
kocham je
dosłownie i w przenośni
aktywny postanowieniem nocy
szukając spotkań na dnie szczytu
kiedy jesteś taka bardzo
z krainy czarów
Arti, 26 maja 2013
starzy zmęczeni i odstawieni
na bocznym torze wyspa zasad
pieprzonych umów układzików
potem dzieci i krucjaty po miłość
taki sobie opis zdarzeń
zawieja uczuć w odcieniach szarości
i czerwone skurcze pochwy dla kontrastu
noc z Klaudią to było coś
łzy pożegnania a potem
samotnie strugał pinokia i to jak
aż wióry leciały
do tej pory ma odciski na prawej
dłoni za mało by tego dotknąć
tajemnica była prawie jak impresja
w sercu rozpuszczony kamień
a w oczach deszcz
i jedeń maleńki krótki list
w odpowiedzi na czy to już
koniec worek ziemniaków nadal zalega
w piwnicy dżdżownice uwiły gniazda
pośród pająków wzdychających za muchami
tylko szczur ma wszystko w dupie
jednak gdzieś w oddali szumi morze
nowa głębia
za mgłą wrota do ciszy
jesteś tak blisko a na wydmach brokat
z miłości z braku i z potrzeby
lśniący bo młodsi bo nowi sobą
ona i on
Arti, 16 kwietnia 2013
za siódmym oceanem
pełna smaku
odradzasz się drogą do celu
chociaż jesteś z daleka
zjadam cię każdym azymutem
nazwij to ucztą
miłości
wszystko jest za wszelką cenę
ty ja
błądzenia na pograniczu zmysłów
kiedy lubimy wracać
po zachody słońca
wykąpani w sobie na całego
czarownico
powstała z morskiej piany
kuś mnie dalej
a dopłynę
Arti, 1 maja 2013
złoty anioł
napisz mu na pogrzebie
awangardą rozkładu
że duszno jest
w trumnie kolejnej strony
nieskłady słoneczne
po ciemku zwiastując
takie spotkania trzeciego
bezkarnie skazane
na nieosiągalne kiedy tak leżysz
pozornie
rozebrana nie żądaj odpowiedzi
stopnia pierwszego
pobieżnie ciemności nocy nad dniem
zwycięstwa
okien zatrzaśniętych poza
wychodzisz przepraszam
ramy nie mają znaczenia
nie potrafię
umierać po raz drugi
nie ma mężczyzn idealnych
tylko kobiety
Arti, 27 maja 2013
wejdź bez pukania zostań na dłużej
to wszystko dzieje się naprawdę
wieczór poranek odpływy
licząc do stu cóż za radość
antymaterią idziemy zaplątani
w księżycowe noce gdzie nie trzeba się rozglądać
pod przymkniętą powieką upojenie
oczekujące na słowa
chciałbym tu zostać na zawsze
gdybyś tylko zechciała
kryształowa kula przepowie nowy świt
taki trendy pełen muzyki
w rytm której wśród spadłych gwiazd
zatańczą głodne dłonie
i wszystko staje się jasne
Arti, 24 kwietnia 2013
pozwól mi nic nie mówić
powracając w sposób niedokończony
od początku mogę być tylko lepszy
pełen
niespodzianek po horyzont
pejzaże nie pękają znienacka
w pokoju zapamiętane dłonie
pozostają na zawsze
aromatycznie podkreślając diagnozy
prostych pytań
pozostających bez odpowiedzi
pozwól mi nic nie mówić
chociaż raz
bądź prawdziwa
Arti, 26 kwietnia 2013
coś się stało
nikt nie ogląda wzlotów i upadków
jedna dostała szczęście od pana
boga mając za nic
wypłowiałe myśli to herezja naturalna
pogodzony z fałszywym czasem
widzę w lustrze pragnienia lancelota
kiedy ty sztuką ścierwologii
przeszłaś na ciemną stronę perwersji
nie mów nikomu
jutro nauczę się wszystkiego co wiem
przy dźwiękach innej muzyki
zatańczę jak nigdy
na świeżym powietrzu
nowy obiad
więcej powiedzieć nie mogę
dobrze wiesz
Arti, 10 czerwca 2013
nie potrafię się uwolnić ujarzmić zakrętów
bardziej lub mniej skośnych niż rozmowy z lustrem
czasami mając wrażenie że pewnoś
jest jak wiersz o płycie chodnikowej
stąpam kolejnym pierwszym
trotuarem kroki pocałunków
naprawdę nie mają znaczenia pod nogami
i tak beton istnieje jedynie na twardo
sobie piosenką z opóźnioną melodią
gdzie zapłon pokochał samotność jak zawsze
otwieram ramiona
by przystanąć pomiędzy gałęziami
kiedy na wierzbie rozpłakały się kotki
pierwszy odkrywczy poranek
ukradłem bez konsekwencji
tożsamość liści została zachwiana
bitwą na nagość i latawce które zapadły w sen
kiedy zapytałaś
czy wszystkojużbyłość więcej się nie powtórzy
odpowiedziałem że nie
ale letniobajkowe noce na hipodromie
w dużej mierze zależą też
Arti, 1 maja 2013
nawet małpa nie wie ale może
ekwilibrystką gdzieś kiedyś byłaś ty
teorią względności
muszę odpocząć zanim spadniesz całkiem
jabłkiem
einstein jest poza postrzeganiem
albertyno
korpuskularno-falową jesteś
emisji jeden wątek
wymuszonej nikt nie potwierdził
nie przewidziałaś
łaskotania serca ostatnim słowem
parafrazy ideologii
postrzegania są tak różne
a przecież wiesz
moja fizyka jest znacznie prostsza
ogranicza się jedynie do skupiska
ciał niebieskich
efekt cieplarniano-fotoelektryczny
poznałem go już kiedyś
kiedy wraz
ze mną spadałaś w przestrzeń nie materii
filozofią ciała i pytań bez odpowiedzi
czego pragniesz dotyku?
więcej udowodnić się nie da
jabłko zawsze spada z drzewa
na huśtawce przyśpieszeń
wprost proporcjonalnych do zauroczeń
owoców nigdy za wiele
miłości
nie igraj
mądrości taka prawda
metafizyczna
Arti, 25 maja 2013
deficyt szczęścia niedorzeczność
panoszyły skrzętnie
układając strategię zwaną życiem
tak naprawdę nie istniałem wydawało mi się tylko
kurczaki i wielkie jaja
malowałem niczym picasso jednak
nadszedł czas mamy siebie
teraz zabijam swoje stare ja
żegnając przeszłość z krwawym trzaskiem
dyskretnie rozchylam usta
by zassać powietrze którym oddychasz
dzikie ptaki nie są już więźniami ziemi
tam pod oknem wiją nowe gniazda
zapraszając błękit do tańca
grają
nie poszarzałe tango
nie zachodzące nędze
a tylko gwiazdy na których wyrosła jemioła
poczekaj jeszcze troszkę
a dom smutnych
zamieni się w widok na jutro
uniesiesz powieki
Arti, 22 kwietnia 2013
zabajony nie pukam
smakujesz bez pytania
wchodzę
w ciebie twoja nieobecność
dylematy cierpliwość i apostrofy
też mają swoje granice
karmisz
na północ od wschodu
księżyca terytorium tymczasowe
jak miłość w czasach zarazy
kolorowa dostaje skrzydeł
kiedy tylko się pojawiasz
nasze części ciała
ułożone w puzzle
to jest takie fantastyczne
a wtedy
chmury są jeszcze bardziej
odblaskowe mogę więcej
po drugiej stronie tu i teraz
smak magdalenek
początkiem sensu
i tylko wtedy kiedy się pojawiasz
nienazwana a jednak
w tobie
chcę żyć i umierać
aby być
za każdym razem głębiej
Arti, 17 kwietnia 2013
bezimienne obrazy
nienazwane maluję tym co piszczy w trawie
na zadupiu diabła aniołowie bez aureoli
niebiańskie ptaki pełne deszczu
i ściany bez łaski
a ty tańczysz uśmiechnięta
co z tego że pada
optymizm wrośnięty masz w skrzydła
wąską ścierzyną
najdłuższa i najtrudniejsza jest wiara
jak to robisz nieustraszona
by potwierdzić nieskończoność
że muzyka amore jak widok z doliny
bierze do nieba poza kolejnością
ślepobosy
pójdę za tobą choćby
Arti, 19 kwietnia 2013
tytuł znajdziesz na końcu
wędrownych ptaków
słońcem ku górze
uniesiona skrzydłami w ekstazie
na szlaku marzeń
gdy zobaczę pierwszy raz
instynktem przetrwania
poza kręgiem chybionych spojrzeń
kim dla mnie jesteś
otwartym oknem
na świat podarunkiem od losu
bo nie ma takich miejsc
gdzie mogłoby nas zabraknąć
spełnienie
Arti, 22 kwietnia 2013
jako uczestnik krzyku
infantylnie naiwny
nie mam pojęcia o ciszy
matka ucząc krótkotrwałości
mówiła że to co najpiękniejsze
noszę w sobie
miłość
hello my love and my love goodbye
rumieńce na twarzy
oczy i inne wyznania
pewnego dnia
nocne refleksje i dystans
do samego siebie
na temat wielkich rzeczy
nie wiem zbyt wiele
ale staram się
ocalony w miniaturach
mam więcej siły
na moich drzewach rosną kwiaty
owoce nadejdą niebem
część mojego ja
pozostanie tam na zawsze
Arti, 15 kwietnia 2013
gdy odchodzą motyle
nieogarniona
ciszą na fortepienie
grasz moje przekleństwo
jeszcze jestem czekam
na dotyk
jutra eutanazją dawnego razem
autyzm przewidywań
w uprzywilejowanych poczekalniach
pozornie bez szans
milczeniem oczu
taka kolej rzeczy
nogami w piekle głowa w chmurach
bo raj znajduje się gdzieś indziej
w świecie którego nie ma
samotność niewybrana
malowanki przybrane w deszcz
jednak
przechodzę od drzwi do okna
nowa wiosna
pójdę za nią
Arti, 15 kwietnia 2013
rozbłyskując
tandetą odchodzisz na popiół
zanim coś powiesz pilnuj ognia
nie dla mnie
dla siebie
spójrz mi w oczy
gaśniesz
Arti, 17 kwietnia 2013
od drzewa do drzewa zielone tango
wszystkie nuty drżeniem dotyku
głebią bez rezygnacji zaklinania intymne
barwność
jedynie preludium do tańca o drugiej w nocy
tak blisko liści że nie da się już bliżej
gałęzie dotykają bezpowrotnie
dyskretne delikatnie jak poetyckie romanse
zapisane szeptem
prowadzę
ufasz na wschód od księżyca
na zachód od słońca poddajesz się
nie zasypiam patrzysz twoje oczy
kochasz
wyznaję
Arti, 26 czerwca 2013
wzór zerojedynkowy
jak kod da vinci elektryzuje moje wyobraźnie
pójdź ze mną w nieznane
czytam między wierszami
to nie jest deja vu
moje serce skacze
kiedy nasz stół pełen spojrzeń
gorący
aranżuje spotkanie w załamaniu światła
to mi się nie śni
dowody na naszą obecność
rozszyfrowują wszystkie tajemnice
kolejny początek nocy świętojańskiej
misterium ognia i wody
ambiwalencją uczuć w afekcie
dla ciebie
rozkodowałem
po wieki
Arti, 17 kwietnia 2013
wyobraźni kiedy idę za tobą
wszystko układa się w drogę
nawet inicjały na języku
nieskończoność jest taka prosta
i ta łatwość
z jaką w pochmurne dni
turlasz słońce po chodniku
patrząc na jutro
pokazujesz miejsca
gdzie nie nosi się śliniaków
masz takie piękne
najdalej widać twoimi
Arti, 22 kwietnia 2013
przyjaciel od siedmiu
przewidział kilka boleści
mrok po ciemnej stronie
poduszki wołane łzami
kawałek zdrady
i takie tam inne
historie rodem z komiksu
najpierw zabraklo mi slów
potem zabrał ją na karaiby
gdyby był to mój ostatni wiersz
postawiłbym kropkę nad i
a tak
nadal piszę czerpiąc
z dni malo powszednich
układam plany na jutro
bo podobno
najtrudniej umrzeć pierwszy raz
Arti, 24 kwietnia 2013
gdzie wzrok nie sięga
twoja chemia moja tożsamość
i pytania bez tytułu
odrealnieni na moment
niczym wytupany taniec dotyku
ekspresowo staramy się nadążyć
w barach cicho opowiedz mi bajkę
bez przebarwień jestem
jak osobisty konflikt dobra ze złem
a wiersze niech piszą się same
śmierć z długimi rzęsami
nadchodzi ciszą po omacku
wylewa pokuszeniem
występuje z brzegów
czasami zalewając mi krew
kiedy zamiast wolności i latawców
widzę plastikowe nagietki
jak kwitną na skraju rozczarowań
dokładnie bez
fałszywych urozmaiceń i wsciekłych rozładowań
żeby ujrzeć to wszystko
musisz mieć na przeciwko odpowiednie oczy
które zapamiętują dłoń potrafiącą budować
zamki na piasku
na dobranoc kołysanki
i moje natchnienie pełne bezsenności
przytul je jeśli potrafisz
Arti, 2 czerwca 2013
nie jestem little ani też drobny i chociaż świat
bywa dla mnie za mały
wielkie stopy też mają swoją duszę
są takie myśli malowne rozmowami z innej galaktyki
perspektywami jak burza na wsi malowane przestrzeniami
które wołają od włóczęgi polem aż po bycie z tobą
nie pytaj rzeko i jutrzejszy oddechu
o to czego trubadur nie wypowie w swoich strofach
ponieważ on sam do końca nie wie gdzie na niebie
travel numer siedem czasami zwykła cisza
cichutko cichuteńko mówi więcej
zamykam oczy i skaczę w przepaść
słów których wyraźny smak jest niczym stare wino
wlewane strumieniami zmysłów
podanych w porcelanowej filiżance małych tęsknot
by pejzaż z sercem na wierzchu zawsze opowiadał biel i czerń
tam gdzie rozkładasz ręce zatopiona w złożonych obietnicach
pewny usmiechniętego lata ufam im bezgranicznie czując zapach
razem
i jest nam dobrze
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis