Poetry

Arti
PROFILE About me Friends (25) Poetry (125) Diary (27)


Arti

Arti, 21 june 2013

i niech tak zostanie

wciąż taki sam
bez reguł absurdów i ciemnogrodu
na koniuszkach palców
przeliczam deszczowe spacery

by nie umrzeć od niespełnień
idę pełen światłowodów
zamiast żył używam zmysłów
jeszcze raz potrafiąc wszystko

dla ciebie
oddycham poruszając dmuchawce
okruchami chleba nasycam pragnienia
karmię syzyfowe loty
kiedy nieobecnością na placu zabaw
rozkiwana huśtawka
samotanią w czasoprzestrzeni
robi miejsce dla zabujanych

do widzenia
szaleństwu pana boga do widzenia
a ja skrzydłami zabiłem anioła
ukradł aureolę za parę głaskań
sprzedając własną świętość

nie muszę dalej
nie chcę
żyć w pustych myślach pozbawionych oczu
upośledzone patrzą złym wzrokiem

zgwałcony przez świat przechodzę
przez łąkę nie buduję fabryki kwiatów
nie ma takiej potrzeby
w tył zwrot na drugi brzeg
wędrując zapatrzony w wieczność
rozpoczynam szturm na duszę

tej nie prasuje się żelazkiem
wreszcie poznając
smak czasu pokochałem
jeszcze raz

wciąż taki sam


number of comments: 45 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 23 june 2013

zawsze po dwudziestej czwartej

myśli mam takie polepione
pytaniami co powinienem zrobić
by zagwarantować ci odmienne stany
świadomości ars amandi
i mój świat pełen zawirowań

zwariowany dokładnie tak się teraz czuję
ubrany w maskę skromności
o czwartej nad ranem
oddaję czas w posiadanie
brązowych oczu którymi mnie karmisz

w przednoc zamglonych spojrzeń
przenikasz
uczę się ciebie na pamięć
księżycem zdobywając domostwo
tworzę miłość z błękitu nieba
rozedrgany
w ciepłocie twoich zmysłów
gorączką nagich ciał
rozdzieram samotność na strzępy

od teraz przekaz
szarość staje się taka kolorowa
doskonałością radosnych tajemnic
rozmienia moralność na drobne

spełniony po brzegi zalegam
w twoich udach kropliste szczęście dotyka ust
drżącym mózgiem
bezsenny
myśli mam takie polepione

zadzwoń


number of comments: 43 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 24 june 2013

od morza

zasłuchaniem w rytmie blues
balkonowe rozważania
papieros nie pochrapuje
tylko kółka puszczane trochę cynicznie
mówią wszystko

wymyślanki
wzajemnych pożądań
prognozy pogody
o świcie zapach po deszczu
uliczkami zmysłów
przysparzający istoty spełnienia

dosłownie pragnienia
siedzisz w fotelu jak niby nigdy
nic
gotowa na gest
natłok myśli
przelewam językiem ognia
kominkowe pocałunki
całe w gwiazdach
które zeszły do wodopoju

bierzesz prysznic
twoje piersi myję pieszczotą
stojącymi brodawkami mówię kochanie
bez umiaru i nie łap mnie za słówka
złap za

niepojęte piewrszeństwo natury
bądź mi teraz i tutaj
pomostem odbicia łączącym brzegi
w uczuciach obłędu
apoteozą szeptów
westchnień wynagrodzeniem
flecistką zasłuchaną
melodią wspólnych potrzeb
wygrywając mi pierwszeństwo

chcę ci to wszystko powiedzieć
zbudować dom na małej wyspie
z oknem na ciało
by tak dusić się w tobie że aż słów zabraknie

po beskid


number of comments: 37 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 19 june 2013

ostatnie

o życiu
rozważania filozoficzne
z cyklu gdzie miałem oczy kiedy się rodziłem
a przecież
miało być tak pięknie

teraz rozdarty
na pół zagubiony w niedorzecznościach
detalami przechodzę sam siebie by nic nie zamarło
w pamięci apoteozą przedostatnich rozmów
które odeszły w cień o czwartej nad ranem

pewnego dnia dom napisany
wielką literą przestał mnie kochać
rosół z trzech rodzajów mięs
zgubił oczy pokryty ogromną pajęczyną
nawet kurz zalegający na ostatnich prześwitach
nadziei z niedowierzaniem wytrzeszczał gały
kiedy natłok spłowiałych myśli
lewitował w ciszy sumienia
nad poranną filiżanką wczorajszej kawy

tylko dym z papierosa dawał znać
o poranku przelewałem istnienie kulkopisem
na kawałku celulozy
uwieczniając list do najwyższego
z zapytaniem gdzie zawsze się ukrywa
właśnie wtedy kiedy jest najbardziej

potrzebny czy grzechy za duże
w językach ognia abdykowały moją osobowość
do roli wyblakłych pocztówek
pisanych z dystansu

przegrany szukam jutra
odbijam niechciane zamyślenia
od pustych ścian wysyłając słowa w eter
pomiędzy być albo nie być
na rancie wiecznych oczekiwań
napisałem

smutki zostawiam na stole


number of comments: 36 | rating: 20 | detail

Arti

Arti, 12 june 2013

to nie jest wiersz o rżnięciu... a tylko o

filiżanki słów
wylewane co rano kawą podaną do łóżka
pocałunki zanim się przebudzisz
jak to działa?

wcześniej wystarcza dotyk
taki subtelny pełen prawdy
pozostawiony chcianą blizną na udzie
kiedy cały dla ciebie
sprowadzam się do jednego

twoja rozkosz moją
na pograniczu sześćdziesiąt dziewięć
oceanów mało aby pożądanie
mogło kwieciem wylać falami
na prześcieradle mokrym od owoców

jeszcze tylko coś o postrzeganiu
po godzinie drugiej czterdzieści
postrzegam cie po raz piąty
a teraz się prześpij iskierko
o świcie zaparzę ci kawę

miłości


number of comments: 33 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 28 may 2013

życiorys

stworzyłem podmiejski świat
ku pokrzepieniu przysięgi
rozstania niechciane
chciane grzechotkami kołyszącymi rozerwania
w kolorze burgunda drugie przebudzenie
obiecało mi puls twoich ud

znalazłem czego szukałem
ciebie znalazłem jesteś
jednością egzystencjonalnie namacalną
początkiem nowego etapu
radością dni bez strachu
i nocy pełnych wyśnionego osaczenia

za sobą pozostawiam niechciane
z premedytacją manifestuję
chwile pełne niespełnienia
które tumaniły do tego stopnia
że nie wiedziałem jak mam na imię

teraz ty pełna pokus
pozostajesz taka bezsenna z apetytem na miłość
mówisz do mnie a ja cię słyszę
mówię
rozumiesz każdy szept
w poszukiwaniu istoty
stworzenia by zatracić się w sobie
połykam to
przyjmuję za pewnik
w oka mgnieniu rozerwany w kolorze
kolacji ze śniadaniem

to mój krzyk kosmiczna niesubordynacja
z rzeczy najbardziej potrzebnych znalazłem
pianistkę która potrafi grać tak głęboko
że różowe okulary są zupełnie nietrafione
do życia wystarczają twoje usta

zatrzymałaś czas by oddychać moim
oddechem gdzieś pomiędzy jutrem a wczoraj
tylko po to by dziś stało się spełnieniem
to jest sztuka sama w sobie
poezja prawdziwa

pewnej miłości


number of comments: 26 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

bajkowo

obiecanki cacanki a głupiemu
radość opowiedz mi wreszcie
tak lirycznie o skrzypiącej huśtawce
przy której koziołek całkiem
nie matołkiem wcina świeżą trawę
i nie po drodze mu do pacanowa

patrz tam na rogu dziewczynka
już nie sprzedaje zapałek
jest taka uśmiechnięta
a ja równie
z ustami wygiętymi w półksiężyc
brzuchem do dołu smerfny wiersz piszę o świcie
abyś na resztę siebie miała dzień pod ręką
po to tylko
żebym w nocy ułóżył gwiazdy na asfalcie

pękaty grajek nieopodal
uskrzydla dla nas melodię na skrzypcach
poznajesz
to kuzyn filipa od pszczółki
mai wiosną donaldowym urokiem
jest radość nawet reksio morda
merda jak nigdy
pozamiatał niebo ogonem
a spójrz na pigi jak lata
poparzona w duszę
tylko dlatego bo kermit oświadczył
że nie będzie więcej kumkać

jedynie żwirek zbiera muchomorki
z bolkiem umówił się na brydża
u lolka pojedzą i popiją
tosia potrafi
przecież jak żadna inna alicja
w krainie czarów zna się na dobrej kuchni

zapach po burzy
muminki uprawiają nadzieję

ale ty to wiesz
więc weź we mnie udział
jacek i agatka

tylko dla dorosłych


number of comments: 24 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 2 july 2013

pewnego dnia i pewnej nocy

głaszcząc czarnego kota
po drugiej stronie piekła
wietrzeję kolorytem sadów

tam gdzie myszy chodzą po moście
niebo bez bratnich kolorów
masturbuje brzegi
ciszę łącząc w pożegnania
tylko biały okręt

czekam na wiatr
naznoczony bliznami uciekam
barwami plotąc wianek ze stokrotek
poranne słońce czaruje od korzeni
gdzie zachwiany kult gniazda
zabija ptaki pozbawine skrzydeł

w pochmurny dzień
popełniłem moje pierwsze samobójstwo
na parkingu za miastem
w bezkresie nocy
wyspowiadałem się z dziejów

i wtedy
pojawiłaś się ty
taka bardzo z widokiem na okno
ubrana jedynie w sukienkę z kwiatów
zwiewna
zapachem optymizmu
przybyłaś dosłownie znikąd
szczęście podając mi na tacy

teraz czekam już tylko aż powiesz
proszę wejdź do środka

spójność
taka pewna

dobrze że jesteś


number of comments: 23 | rating: 24 | detail

Arti

Arti, 7 july 2013

niemałostkowo urodzeni

nic nie dzieje się przypadkiem
puste oceany nie chorują na starość
jeszcze głębiej dnieje wiosna
pełna satelit w skrzyżowaniach
spadających gwiazd za mało
kiedy my tak pełni kosmosu

żyjemy na kropli rosy tylko po to
żeby kochać by stać się podobnymi
do siebie kolorowo dwoje serc przy oknie
wstydem patrzących na zaproszenie
widnokręgu odzwierciedlając magiczne

dwa słowa
nasze noce pełne tajemnic
dzisiaj nie zliczę ich nawet do stu
tysięcy nie wskrzeszam spomiędzy odetchnięć
porywam zakończenia jutrzejszych perspektyw
od których zależy kwiat nieba

zakwitasz wraz ze mną
pełna niedomówień wielokropków
dajesz się unosić jak bryza
pchana ciepłym wiatrem jak motyl wśród symfonii
natchnień wylewasz wilgocią
z brzegów mówiąc biel i czerń

jesteśmy

we dwoje siedząc na księżycu szepczesz
posuń mnie winobranie jest takie ciche
że aż głośne
wylewają kratery
a my na nutę G rozdwajamy wyznania

po raz sześćdziesiąty dziewiąty


number of comments: 23 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 19 june 2013

pragnę być

spoglądam
lustro
twarz pokryta zmęczeniem
byłe kobiety jakby brzydsze
przecież jestem

ogolony w między czasie ciało
rozczochrane po świt myśli
rozczarowaniem prosto
w krzyk defilada niepewności
na dobranoc
w końcu tam po drugiej stronie

za szkłem nowy wschód
słońca gdzieś z daleka wręcz znikąd
pojawiasz nagle zupełnie
bez defektów widokiem z okna
wreszcie spoglądasz widzę
homo sapiens alicja
niecierpiąca zwłoki boski ogień
mała krucha
istotka z siłą nieskończonej zamierzalności
zaplecionej w warkocz
tęsknoty bezsennością w nowym obliczu

horyzontu kiedy po raz drugi otwieram
oczy cieszmy chciałbym abyś zapamiętała
ich kolor na zawsze
najlepsze co mogło się przytrafić

ktoś kiedyś
powiedział rozanielony romantyk
żywy trup na przystawkę przyzwyczajeń
przecież nigdy nie byłem normowalny
zanim zasnę chcę jednak wiedzieć
dlaczego
jeszcze teraz tak bardzo cię tu nie ma

zatroskany po dzisiaj
modlę aby jutro
nie stało się kopią wczoraj jestem bez
retorycznych pytań z uporem
maniaka choć prosiłem nigdy nie wątp a ty już
zanim jeszcze może nie ma dla mnie
miejsca w twoich snach
a jednak wiem

na zawsze w tobie


number of comments: 21 | rating: 15 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: koniczyno, rozpiszę cię, za parawanem, też się, wiersz znaleziony owocowo, na twoim łonie, już tak dobrze, poezją, nieśmiertelny, a tak bardzo chciałbym, niemałostkowo urodzeni, na imię miał wiatr, wilgoć twojego wnętrza, uwierz, na przeznaczone, pewnego dnia i pewnej nocy, kobieto, ciebie..., do You speak, na mędrale..., Dominique, z tą którą wybrałem, świtaniem, twój, chwilą kielicha, od morza, zawsze po dwudziestej czwartej, mówić, dziś jutro pojutrze, kawowy księżyc, i... nie jak czajnik który zapomniał gwizdka, i niech tak zostanie, wiosennym słońcem, pragnę być, ostatnie, słońce, się nie umywa... dudni, jestem, zakwiecona, to nie jest wiersz o rżnięciu... a tylko o, uwięziony, łzy, słowa mnie niosą..., od ciebie, zapamiętale, logika miłości, płomień, bywa że, twój, i to wystarczy, zakręcona, bajkowo, kompozycją z kwiatów, pewność maleństwa, rusałeczko, chciana, spójrz... ponad ziemią chociaż centymetr, kudłate ulice mojej duszy, na jawie, że nie śpię, dom może być w nas, przeciętność, między słowami, życiorys, świta... kochanie, z tobą, nic po raz drugi, nieprzemijanka, ciemność znika, mnie nachodzić, jaskierko, on i ona, takija, wtedy, zabajona, ciepła miłości, kim jestem, bacz na arany tego cyrku, murmurando a tytuł wpadł pod łóżko, z piekła rodem, alicjo, pociągiem, bez dedykacji, tylko przyjdź, zakochanych, choć raz, sięgam tam, list od nienarodzonego, kiedy się pojawiasz, serce, oswajaniem, pomiędzy prawdą a fałszem, ..., drzwi do ciepła, z samego rana, orgazm, ślubuję ci..., sztuki latania, black and white, na koniec świata, zaczęło się kobietą, oczy, prosto w twoje ramiona, nowosnucie, zarozumiała królewno, nie ciesz się tak, po sobie, wyrachowałaś, łzy, ćwiczenia majowej urody, wyczesany, z twojej winy, dwie pory roku, tak smacznie, za to ile dla mnie znaczysz, po drodze do światła, dwa słowa, pies pogrzebany, raz dwa trzy i..., wyprałem twoją sukienkę w kwiaty, mesjasz, małosłodka, uwielbiam, jesteśmy, kochaj,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1