zingara

zingara, 25 lutego 2018

lawowe czekoladki

 



latem. Edith Piaf śpiewała,
a może to ja - na szczycie końca świata 
wiatr miał smak zielonej mięty.

tworzyła się poezja. Łapałam blask dłońmi, 
on patrzył i patrzył mówiąc - moja wenus. 

świetliki wiły aureolę. 
puch. każdego dnia coraz więcej, 
więcej. 

poszarpane pióra posklejałam mąką
- amnezja upchana w jednorazową torebkę.
chwilo trwaj.

wyschnięta między wersami 
pozostanie pyłem.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 3 | szczegóły

zingara

zingara, 19 lutego 2018

assassin

 
z dedykacją dla siebie samej
 


 jestem echem muzyki Chopina
— uwerturą napisaną w chmurach
łączę akord z akordem (melodia ciężka
przyozdobiona szarfą z napisem lub bez)
 
porwie, rozbije w drobny mak jaskrawe barwy
uniosą się wysoko jak mgła
nie! to nie mgła pokryje moczary,
tylko stłumione głosy
 
i szlochy spadających liści
- coraz mniej nocy z nocy
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 3 | szczegóły

zingara

zingara, 2 marca 2018

filiżanki z łusek

/kładziemy się w kwiatach, 
wchłaniając mdły zapach/

oddalmy wszechświat obsypany popiołem
(jesteśmy żywiołem którego 
nie sposób okiełznać)

wije się niczym ślepy wąż wnika 
w zamazane lustra 
pochłaniając słowa nie z tego świata,
gdy zamiera krajobraz wraz z magią

nasz czas kokietuje 
nie pozwala zapomnieć 
o miłości bez dachu nad głową

i to nie jest psalm 
dla wtajemniczonych - śpiewany głośno

pulsuje w ciałach. bezszelestnie


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

zingara

zingara, 8 marca 2018

kodykologia

 

/w szarych myślach
nie ma miejsca na tkliwość, 
na nienawiść/

świat przykryty popiołem z ludzkich
westchnień jak wycinanki z papirusu 

kopnij lub oszczędź i tak nikt nie zwróci uwagi,

przepadły wszystkie arcydzieła
a tutaj nie ma przestrzeni na liryczność.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

zingara

zingara, 24 lutego 2018

chruściareczka

jestem wcieleniem nieobecnych,
pachnę weną, gdy widzimy się 
w zacisznym zaułku śni nam się nagość

płonie niczym perfekcyjna rzeźba, 
odbija się w oczach, tylko po to,
by spaść kwaśnym deszczem

a przecież można prościej,
wystarczy napisać baśń
w której nie zabraknie treści.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 3 | szczegóły

zingara

zingara, 20 maja 2018

lisica

znów się miota między myślą a słowem
cofając wskazówki rozpędzonego zegara -
roześmiana z zaciśniętymi nogami
wodzi oczami w biegu - naga


gdy linia graniczna
"wybiórczo" przekroczona
zabieraj od niej łapska
lub podaj kaftan


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 16 maja 2018

w jeziorze utonęły sylaby

na sznurze powieszę wilgotne wiersze
niech ociekną z nadmiaru słów,
one nic nie wnoszą do poezji

pełna gruzu tworzy przystań z napisem; 
uważaj na zachodzące słońce 
- budzi sprzeciw a zarazem dopełnia

nowe życie - śnięte. bez szans na przetrwanie.
nic to, że ziemia w tym miejscu 
bywa grząska. świat nie jest zły

tylko czasami koty nie pozwalają się głaskać 
przed wyrokiem, zawiązują marzenia na supeł


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 20 maja 2018

fantomy

/w błocie namaluję 
twój portret, później napiszę wiersz /


rażący neologizm połączył nasze 
chromosomy - a ja w trzewiach czuję ból
- zakładam różowe okulary


mimo, że z niedomkniętych dłoni 
sączy się krew, kropla po kropelce
niczym kwas wsiąka w urodzajną ziemię 
– pokrywa otwarte równiny


tam, płożę swój głód i skomlę 
jak osierocone szczenię - stapiam się 
z sakramentalnym tak/nie


dla mnie cień wtapia się w iluzję 
neologizmu, bo tylko ja


cała jestem odlewem z popiołu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 21 lutego 2018

wakacje pod jęczmieniem

/w letargu rodzi się fantasmagoria 
i nie boli wyrwana z korzeniami/

kłamię. zniekształcony obraz 
przeobrażam w muzykę żałobną,
w wiersz obdarty z metafor 
niczym drzewa z kory

podpal i przykryj dymem, 
bo po cichu marzenia 
zrównały dzień z nocą

każą śpiewać kołysanki
o gwiazdach, po czym pękają

zgniecione w dłoniach.
krwawią dźwięki.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 28 maja 2018

Plansze

układam nic na szachowNICy. 
głaszczę pustą planszę wchodząc 
w przeszłość. panuje tam zaduch,
nie jest mi ciężko

moja wina mieści w sobie 
wszystkie pustki pustek.
pokrywa mnie wżerając w słowa
w czyny, jest niepewna

umrzeć? czy ponownie się narodzić 
jak ten inny świat w którym
ołowiana panienka 
(wątła i ociemniała)

uśmiecha się,
bo jej NIC unosi ciepły wiatr 
– jest nieśmiertelny


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 26 czerwca 2018

poczuj smak syntetyku

chciałabym, by moja trucizna osiągnęła szczyt.
ale to diabelnie trudne. ona wciąż triumfuje
poza granicą rozsądku,

kiedyś czytałam dziesięć przykazań.
zaropiały od nadmiaru pieszczot

od pszczół bez skrzydeł. zmutowały się 
produkując słodki nektar - smakuje niczym błoto

ktoś przykrył płaszczem ul zbierając resztki 
wosku. zatopił w formalinie

twarz a może grymas?
który ulotnił się (niby obcy a jednak...)
jak ten "ktoś"  kiedyś - przez komin

chłonę całe to zło i dławię się
jak prosię idące na rzeź tworząc zapiski 
jeszcze nie skoordynowane.

wejdź we mnie czytelniku. utop się, 
by ponownie ożyć między moimi myślami .


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 22 czerwca 2018

Szaleńsze

dedykuję pewnemu Poecie
 

czyżby to był on? ten, który ubiegłej nocy
śnił się, że pisze tekst o niczym?

podobny. maluje się w powietrzu obraz twarzy
potem - zarys sylwetki w oczach mężczyzny 
- czerwona łąka

wyrywam z ziemi mech. słowa układają się wspak 
we wsteczne epitafium, zaproszenie do wspólnego życia

chcesz? pobawimy się we wspólny wszechświat 
tylko ty i ja - niewinne kwiaty z czerwono-uschniętej łąki


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 23 czerwca 2018

Zanim zwęgli się noc

/moim szaleństwem są białe kuleczki
- wybrzuszona gorycz/

ścieżka podąża za cieniem, 
a może na odwrót któż 
to wie gdy prowadzi 
demon - widzę: oślepia

szalona kobieta rozkłada ręce
i woła swoje nic 
wabi ją cisza szkarłatna 
cofa życie przemieszcza 
obrazy

zamknij szybko i nie uroń 
chwili póki pulsuje

w środku splątanego umysłu 
dogasają zgliszcza i nie widać 
zarzewia w spojrzeniu


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 9 lutego 2018

Huldra

/ktoś mnie odkrył i wymądrza się,
że jestem zrodzona z brzydkiej bogini/

kiedy pulsujemy jednym tętnem
gdzieś na opustoszałych bagnach
czuję, że mogłabym trafić na samo dno piekła.

zrodziło się miejsce,
tam wiatr tarmosi twoje długie włosy.

bawimy się mistyką
bezwstydnie każdego dnia wysysając
z siebie toksyny

zaraza opętała trzewia
i wiruje cały ten siódmy cud świata
gdy doznajemy współrozkoszy
w samym środku źródła jak nowo
narodzoną śmierć.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 10 maja 2018

tam się dogaszasz

mam obsesję na punkcie światła, 
a mimo to ciskam w ogień piach
– przebija się dym. lewituje
jak w niedogaszonych scenariuszach

poczęta śmierć ciągnie swoją opowieść.
rozprzestrzenia się. ma smak zazdrości 
i zła. wciąż szuka pokarmu, lecz gdy 
ziemia wypluje krew

pękną mutacje i gangreny wszechświata.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 20 lutego 2018

pet


/w szaleństwie jest blask
gdy tańczymy niczym ćmy/

wapno na ścianach.
słowa wyrastają z drzew
rozkwitają pieszczotliwie z liści

wsiąkają w metafory i błądzą pozbawione
ludzkich odruchów jak rosiczki
i ślepa rosa śpi bezdomnie.
wysycha

więc śnij ludziku - tak pięknie płonie 
ostatni cmentarz,
staje się wierszem bez puenty.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 16 lutego 2018

efemeryd

namalowałam twój obraz
wygląda jak w sepii,
czasami rozmazany na wietrze
 
wtapia się w tło czerniejącego horyzontu
niczym ostanie tchnienie 
nieujarzmionej żądzy
 
nie wypuszczę z objęć 
poplątanej tajemnicy bez twarzy
- koloryzuję sny wytatuowane ogniem
 
pozostaną wiecznym lustrem


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 6 marca 2018

zielonodróżki

powinnam zacząć uczyć się chodzić, 
a tymczasem wrastam 
niczym klujący chwast - lśni
i rodzi fioletowe kwiaty

usychają. choć ścierwo,
kaleczy paznokcie 

przyozdabiam czerwonymi 
perełkami - odpadają 
tocząc się po podłodze 

możesz zatrzymać. 
bo nic tak nie boli jak 
szyderczy śmiech


liczba komentarzy: 11 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 12 marca 2018

Lecter

nie chcę milczeć niczym owce, powstałeś 
w głębokich bliznach / strach, 
albo zalążek piękna - nie sposób określić/ czym będziesz, 
w bezkresnej ciszy wynurzasz się z piekła

kiedy martwe morze załamuje światło
budujemy miasta i wnikamy w nie 
głosząc ewangelię stajemy się jak ten 
ołowiany ślepiec - bzdura powiesz:

wszechświat wisi na włosku,
a nasz bóg pociera kamień o kamień.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 11 lutego 2018

Cerber

/wszechświat, tam należałoby umieścić
ciężar w którym wylęgło się paskudztwo/
przybliżam błękit, choć bezchmurne niebo
nie wystarcza. 

to żyje we mnie wyostrza obraz 
zatrutego powietrza - wciąż zakłóca zaklęcia,
przenika przez sukienkę miota 
obolałe ciało.

dogorywam jak
ofiarne zwierzę przywiązane do pręgierza.


liczba komentarzy: 9 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 9 marca 2018

tęsknolandia

 

kochany! powiedziałam, chociaż wcale nie był 
kochany - klepał trzy po trzy wieczorami
i zapisywał dziwne zdania na podartym papirusie

przesiąkają przez światło, przez ściany, 
po czym skraplają się, by spłynąć 
czarnym atramentem

po drugiej stronie. jaśnieją

widzisz: jest czas na wszystko,
na miłość i złość która jednoczy
prześwity

wróży z fusów porannej kawy.
pachnie. a przecież fluorescencja
odwzorowana na granicie odwraca się
i wtapia w hebrajskie pismo

odczytasz?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 28 czerwca 2018

Oddycham w samym środku urwiska

fotka. ciała między chwastami - 
mlecz i pokrzywa. zakładam rękawiczki 
i zamazuję czarną farbą ( pozostaje ślad) . 
życie – sceneria, iluzja.

powstała pod wpływem impulsu 
mimo, że nie poczuła smaku krwi 
- ona czyha – śmierć o wielu twarzach

rozpuszcza się w kwasie solnym 
– rozbieram ze słów
odpływam, popadając w skrajność.

ponownie unosi mnie
ciężkie powietrze – bawi się – rozpoczyna grę

plansza przykryta mchem 
walczy z bólem ( rekwizyt oddany 
do przechowalni) może powróci nocą,
by świtem rozdmuchać mgłę

porównaj ją do pawiego pióra 
– jest kurewsko kolorowe


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 29 czerwca 2018

czerwcowina

pies szczeka, kot mruczy 
a na dworze chmury przysłoniły 
zieleń

nie żebym tam marudziła
wpatrując się w zachód – łykam 
wciąż cholerne pastylki 

i jest mi wszystko jedno
gdy szukam siebie w sobie 
zamyka się krajobraz

tam pies nie szczeka nie mruczy kot

bo w cudzej przestrzeni
można zatracić się tylko w kroplach 
porannej rosy

tak bardzo obcej 
i tak nie mojej


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 29 czerwca 2018

deszczownik

znów pada, a ty piszesz powieść 
– wymyślone postacie 
błądzą między wersami

niektóre czekają w pogotowiu, 
by wgryźć się w sen. 
odpływam w twoich ramionach, 
odnajduję się w nich

ja - jeden z cudów świata
ty - wybierasz sentymentalną podróż

rozpal ognisko a pochłonie
abstrakcję namalowaną na czerwonym 
dywanie

rozbrzmi akord dziennego motyla i ćmy.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 17 czerwca 2018

Niebieskie katarynki

odbij mnie na ksero potem przybij 
do ściany w opuszczonym pokoju
lub zamknij w porannym śpiewie świerszczy

bo wchodzę w sen ostry jak brzytwa

ktoś tam liczy głosy i milczy
by nie skończyć jak te świerszcze
których dźwięk da się słyszeć wyłącznie 
w nocy


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

zingara

zingara, 7 marca 2018

współrzędnik

popatrz: jesteśmy sami
pośrodku łąki
na granicy światów

na wschód-dzieciństwo
południowy zachód - krok w dół

tam dokonuje się magiczna
metamorfoza chwast wyrasta na
zboczu czarnej góry
po czym usycha 

w księżycowym blasku
odbijamy się niczym w lusterkach
- para na gładkiej powierzchni

spójrz głębiej to tylko bukiet 
zasuszonych stokrotek
a ja wciąż szepczę twoje imię
pełne kwiatów, refleksów


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 9 kwietnia 2018

czas zacząć się pakować

wciąż podążam za nim choć nic nie wiem 
o istnieniu po drugiej stronie światła nadchodzi 
ciemność zjawia się 
coś czego nie można opisać słowami

niczym łuna wznosi się to znów opada
a jego drżący głos błądzi między chmurami 
po czym rozprzestrzenia echem

woła wskazuje drogę czasami 
schowany w blasku księżyca
lśni niczym sen rozsypuje kosmiczny pył 
który istnieje tylko we mnie

więc – nie odwracaj ode mnie wzroku przybyszu 
bo zamieni się w błoto z którego 
powstanie kruchy posąg

rozpłaczę go i zniknę


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 9 kwietnia 2018

z kleksem w oku

toniemy oboje gdy ziemia drga - otwiera się
pochłania receptory, rozlewa echem 
mimo, że oddalona wizja
zamienia bezczas w zmutowany kształt

unosi nas wysoko, po czym spada 
tylko po to by wejść w inny wymiar
gdzie dominują elektrody, wstrząsy 
i przyssawki niczym pijawki wsysają blask

rodząc nową pożogę (pełna jest sekwencji) 
trzeciego dnia wyłoni się z fatamorgany 
– uwierzysz?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 24 lutego 2018

zmierzchła piosenka

 

rdzawe kwiaty i obłęd który
penetruje ciało, obdziera ze skóry
nuci z przymkniętymi oczami
pieśni o przemijaniu. uciekaj

fałszują instrumenty 
jak rozszarpane zwoje,
moje-twoje. kochanków

w środku jesteśmy jednością.
dzieje się tak pod wpływem 
utkanych obrazów, powstają 
i znikają w doznaniach

w rozplątanych koronkach,
utykam i potykam się zakładając
na szyję obrożę - wykuta z diamentów

zdejmij i ciśnij w otchłań


liczba komentarzy: 4 | punkty: 1 | szczegóły

zingara

zingara, 9 lutego 2018

deszczownik

 

znów pada, a ty piszesz powieść 
– wymyślone postacie 
błądzą między wersami

niektóre czekają w pogotowiu, 
by wgryźć się w senność. 
odpływam w twoich ramionach, 
odnajduję się w nich

ja - jeden z cudów świata
ty - wybierasz sentymentalną podróż

rozpal ognisko a pochłonie
abstrakcję namalowaną na czerwonym 
dywanie

rozbrzmi akord motyla i ćmy.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1