ks_hp

ks_hp, 1 lutego 2013

śnierdź

Owady stroją jej w głowie - Irma poznaje tajgę od iglastych
dotyków. Jęk nocy, gdy księżyc rozcina czerń. Zwinietowany
kadr, na drugim planie szarz i wybielona ziemia. Dzieli was,
ciała, droga do po-konania. W rozlanych asfaltach świateł.

Chciała mieć ślub czy chociaż uciec jak Karenina. Do innego
boga, w miejsce odwodnionych słów. Truchła drzew i kamieni,
doczekane świ(s)ty.

Irma pokochała poranek. Zabrał ją od gwiazd.



____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 26 stycznia 2013

katofonia

Elza słyszała wszystko. Choć w obliczu doznań to uchobienie.
O muszle skrobie niewydostane echo; wróciłoby zdwojone, ale
w co uderzyć? Przeciwlegle już tylko ściana, blady pejzaż,
zamknięty. Odczuwa nad jego oddechem, a wolałaby (o)chłonąć.

Stąd kolor traci odcienie; czka na kolejną biel. Między
nią a porankiem zszadziała przestrzeń. Włókna odprute z serc,
nanizane na języki - różańce z krzyżem ramion. Po stronach
bezład. Elza wchodzi w sen, czuje się jak kłąb niewygodnych

ciał, sterty wysłużonych materacy i wbitej w łydki słomy.
Przeleżała noc, łamiąc struktury; o świcie dotknęła jedynie
rozrzedzonego powietrza.



____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 1 | punkty: 10 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 20 stycznia 2013

pitahaye

Pięknie płótno wraz z paletą; odejdą farby                 Pęknie powłoka nad planetą, odejdą wody
do pełniejszych barw. Wydajesz od lat                        do pełniejszych mórz. Wydajesz na świat
smagłości, (po)zbawione kreski - słyszy                        krągłości, wytrawione (po)biele - mówi
Frida, caląc krzywdy z obrazów. Odmaluj                    Fridrich, tląc prawdy i cygara. Rozbierz
się, stłum biel. Autoportrety.                                       rusztowania, zburz się. Austronomia.
 
 
____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 7 | punkty: 11 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 15 stycznia 2013

strunice

1.

Schowane pomiędzy, w esach-floresach: wzburza przestrzeń,
tworzy zachwyt i dyssymfonie. Skrzypek, bezimienny, który
pociąga za strony, zmienia bieg w pęd. Pęd w drzewo. Na
kartach ostatnia z pór roku - byłoby bezzdannie, opowieść
niezapisanego światła. Wenus z zarośniętym sękiem, kalderą
w podpowierzchni.

To stamtąd lawy, niewyczer-palne źródła pociechy.

2.

Fałszujesz. Nuty płyną za smyczkiem, ja zamykam filharmonie,
koncerty, sceny. Chciałbym tak jak ty, napędzać strumienie
sklepień, odciągać wzrok od rzeczy. Oczy - wiście nade mną,
nie pozwólcie sięgnąć. Tam są nigdy niesprawdzone partytury.



____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 9 stycznia 2013

szpalto

Julia pośród żylastych ulic - Petersburg, wrzody na żołądku
miasta. Metro jak przewód pokarmowy. Przerost liczb, działania
pod kreską. Zerość wpisuje ją w okrąg. Drze ziemię na strzępy
jutrzejszych gazet; łyse nagłówki niemowląt wpatrzone
bądź nie. Za kolejnym akapitem

jest dom, coraz dalej. Rośnie tam śliwa, puchnie każdego
dnia - była przy rodzących się wojnach, zakończeniach rzek.
Julia związana bielmem. Drzewu, czekającemu na ścięcie, mówi
Najdroższy.

Teraz pisze listy z ukochanego.



___________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 5 | punkty: 10 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 29 grudnia 2012

londowanie

Helena nie bawi się w przepoczwarzanie. Łatwo
stapia skóry na wiosnę. Odrywa śniegi od znaczeń.
Balansuje - krzyczy - niby drzewo niema - nie ma
ochoty na nowy krok. Tutejsza,

skrojona na wiarę; miejscowa jak miejscowe
są tramwaje. Starsze, dzieci, matki, dzieci w drodze
do szkół. Huśtawki na torowiskach. Karuzele nad
ranem. Próba odujednolicenia skończyła się piaskiem
w rzęsach. Stawy zarośnięte bólem, woda, która skrzypi.

Do domu, w domu, wołała. Stada uciekły
do lepszych krajów, u nas zima. Stale (za)miast
odkutych drzwi.



____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 5 | punkty: 13 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 27 grudnia 2012

próba podjęcia

Nina dębieje, chyli korony do gniazd; pnie
się, nie sięga. Gdyby wrosła w zbocze, miałaby widok -

wydmy, wydmy, wiatr wzburza je na końcach

- szorstki język bryzy. Nina zmienia skórę w drewno,
korzy się. Wytrzewione morze pluje teraz ślizgocią,
skrętami z wodorostów. Spróchniałe statki ukołysane
w biodrach, stare szanty i deski - kiedy przykłada,
skrzypią przy skroni.

Otwiera się. Co z tego - ma maszty nie do wejścia, przeżarty
pokład. Klingi ostrych jak miecze słów.



____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 7 | punkty: 15 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 14 grudnia 2012

w ciele(nia)

Stosy torebek, szminki, piętrzące się perony;
różne podróżne, które pociągają relacje
od-stacji-do-stacji; ciąg loko-motyw

z maszynistą w tle; było o zapomnianym kałamarzu,
starganym birecie i stroju potrzaskanej baletnicy -

Aleksiej spotkał je w otwartym przedziale
wieku, od dziewiczej tajgi Syberii po wykarczowane
lasy Amazonii. Zwiedził świat: amok, Tołstoj, lew
ze wschodu. Zbiedził setki serc. Teraz błaga - z całego

dworca został szyld bez kierunku.



____________________
cykl: syberiada


liczba komentarzy: 3 | punkty: 12 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 12 grudnia 2012

roztropy

Umysł płynnieje, spływa pasmami do
rąk. Irina zbiera lilie, puszcza się z nimi
na drugi brzeg - nie wie, że ścięte
w lód rzeki pękną za rok; że śnięte

szkielety ośnieża martwa akwarela.
Pierwszy raz widzi zimę. Ma błękitne
dłonie i oczy, przekrwiony horyzont nad

ptakami; zamyka je kluczem w urwiskach
południa. Wolałaby być pieprzonym atlasem,
mieć w sobie wszystkie mapy, podtrzymywać
niebo przed zapaścią.

Staje na krawędzi, dostrzega oko; wierzy,
że słońce wkrótce się rozpłacze, przetopi ziemię
w stada mew -
i wtedy ona pójdzie za ich krzykiem.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 13 | szczegóły

ks_hp

ks_hp, 11 grudnia 2012

karenina

Anna w gronostaju i szyszkach. Widzisz, odjeżdża
transkoleją: słońce w pióropuszu, śnieg na balustradzie
ramion. Syczy; właśnie ktoś wpadł pod pociąg
z wizytą, przy herbacie, dobrym wierszu i
człowieku.

Kiedyś siadała przy oknie; teraz stoi, jakby miała
stracić kręgosłup. Widziała światło w tunelu
tętnic, nie zeszła; sięgała do mięśnia, kości, do szpiku.

Wróciła. Zacerowałem jej usta, z piersi
lała się krew, gorycz jak szczęście. W domu upiekła mężowi
pierniki; wystygły w rękach
ręce.

Później zmienili rozkład.


liczba komentarzy: 18 | punkty: 13 | szczegóły


  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1