27 maja 2014
wenis
Nie chcę wracać do miejsc, w których kocham się
z tobą. Toń i bezwoń ślisko wchodzą. W rozkroku
nieba stanął księżyc, biały adonis. Przypływ
dawnych emocji znowu wzbudził. Chodź, choć chuć
pewnie zbledniała.
Nie chcę więcej chorób przenoszonych drogą
językową. Na prostym słowie balansują kochankowie.
Morze i ścieki, dryfujący włos. Ktoś przed chwilą
zostawił odcisk dłoni na powierzchni. Odniosę rany
i rzeczy na właściwe miejsce, niech płyną.
Zapytaj gondoliera o Piazza San Marco, podobno
woda nigdy nie opada. Tak, wierzyłem w ten mit.
Piesi ciągną tam jak rzeki, a ja znajduję ujście
u źródła. Niech próbuje cumować, chociaż
i tak wszystko rozbija się o jedno nadbrzeże.
____________________
cykl: feniksja
3 października 2025
sam53
2 października 2025
ais
2 października 2025
wiesiek
2 października 2025
wiesiek
2 października 2025
Sara
2 października 2025
Yaro
2 października 2025
sam53
2 października 2025
ajw
2 października 2025
ajw
2 października 2025
Yaro