26 stycznia 2013
katofonia
Elza słyszała wszystko. Choć w obliczu doznań to uchobienie.
O muszle skrobie niewydostane echo; wróciłoby zdwojone, ale
w co uderzyć? Przeciwlegle już tylko ściana, blady pejzaż,
zamknięty. Odczuwa nad jego oddechem, a wolałaby (o)chłonąć.
Stąd kolor traci odcienie; czka na kolejną biel. Między
nią a porankiem zszadziała przestrzeń. Włókna odprute z serc,
nanizane na języki - różańce z krzyżem ramion. Po stronach
bezład. Elza wchodzi w sen, czuje się jak kłąb niewygodnych
ciał, sterty wysłużonych materacy i wbitej w łydki słomy.
Przeleżała noc, łamiąc struktury; o świcie dotknęła jedynie
rozrzedzonego powietrza.
____________________
cykl: syberiada
4 maja 2024
N1absynt
4 maja 2024
Izerska rzekakalik
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53