31 lipca 2014
prawiećwierci
Do śmierci nadawało się tamto miejsce.
Po drugiej stronie najstarsze religie, opium
po niebie - noc mruga setką oczu Boga:
rzuca linę. Wychyla cały wszechświat do dna.
Nie przyszedłem po to, żeby sączyć przez
membrany; aby przebić błonę, po to jestem.
Uskok. Tunel, światło. Koniec pętli, czas
nie pobiegnie dalej, przewróci powietrze,
obali i opali nas. Powtarzałem: podróż dłuższa
od spaceru - wystarczyłoby wzniecić ogień,
wbić w pantałyki, szepnąć: stało się! Ale
to odwrotność zdarzeń rządzi przestrzenią.
Tym razem naprawdę osobno do łóżek, a wanny
bełkocą, bulgocą. Arktyko, niżej już nie mogę.
Oczy półotwarte? Zostaje wysłuchiwać mrugnięć
o podłogę, skrzypienia powiek, szelestu rzęs
o podniebienie, kiedy zaczyna milczeć.
______________________
cykl: czas na leczenie
27 lipca 2025
sam53
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb
23 lipca 2025
Bezka