22 march 2014
z sobotą...w tle
wybudziła mnie zbyt wczesna pora
za oknami noc niedospana
ziewała
rozhuśtana między drzewami
łaskocze
na przemian gwiazdy
i ptaki
siedząc na ganku
otulony kocem
zatrzymałem wschód uchem filiżanki
zdmuchując poranny chłód
pod stolik
wyczekuję patrząc na łąki
tam
śpiew płynący z ciemności
kreśli
sylwetki puszystych postaci
może to skrzaty budują gniazda
w kępach budzącej się trawy
albo żurawie
osiadłe na polach straszą sarny
a może wiosna głaszcząc
po głowie śpiącą marzannę
nuci
nad brzegiem szemrzącą wodą
to takie dziwne uczucie
podobne do pstryknięcia palcami
kiedy na chwilę przymykam powiekę
a świat
zmienia czerń kolorami
i wynurza się nad drzewami
oko
rzęsami rozciągające pajęcze nici
wiosenne
źdźbło słodyczy
którym maluję w pamięci
pierwsze sobotnie przedwschodzie
roku dwa tysiące czternastego
25 april 2025
wiesiek
24 april 2025
wiesiek
23 april 2025
wiesiek
22 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw