Ustinja21 | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (28) Poezja (211) Proza (9) Fotografia (22) Pocztówka poetycka (9) Dziennik (4) Handmade (68) |
Ustinja21, 10 grudnia 2011
stasio bardzo lubił podglądać starsze koleżanki
póki nie umarła siostra pod prysznicem
miał dylemat – wstawać przed wschodem czy zachodem słońca
trumienka nigdy nie zmieniała kształtu ani częstotliwości bólu
pewnego dnia myjąc zęby wypadło mu oko
i twarz inną i prawdziwszą ujrzał wtedy w lustrze
przyszły mu na święta życzenia pełne śrutu
matka dowiedziała się że nie śpi i czuwa księżyc przestał milczeć
powiedziała twardo
lecz sen był głucho zakopany w ziemi
nagie kończyny ściskały jelita marsjasza
śpiewała siostrzyczka kołysanki nocą.
stasio bardzo chciał zapomnieć że kobiety płaczą.
10.12.2011r., Rz.
Ustinja21, 10 grudnia 2011
zostawiłam ci w koszu na śmieci zdjęcia
zlew z rozbitym kubkiem kawy i lustrem ubabranym
szminką nie wracaj już więcej
możesz sobie przeczytać krzyki pozostawiane w każdym kącie
na każdej ścianie. nawet popielniczka jest pełna moich problemów
odeszłam. na zakupy. pamiętam że świeciło słońce
ale po drugiej stronie kałuży
10.12.2011r., Rz.
Ustinja21, 9 grudnia 2011
w twoim zeszycie widzę stare rysunki mamy
zbierała kwiaty i suszyła je na najwyższej półce
niżej miała poskładane lusterka bała się o te lata nieszczęść
czy wyrzeczeń, bo kiedy w nie patrzyła
spoglądała na smutną twarz, a na niej odbite siniaki
po kolejnym koszmarze
tak, wiem, że się bałaś. tu są chusteczki.
popatrz na listy. daty dawno wyschły.
on nie wróci. zły pan, niedobry pan.
wieczorami puste butelki
mówił coś zaginionych owieczkach przecież cztery kroki stąd
jest rzeźnia
tam zawsze śpiewają na jutrznię. z tasakami w dłoniach.
Ustinja21, 8 grudnia 2011
czy teraz już mnie kochasz?
wygrało najbardziej trzeźwe
sumienie. paprotki usychały
z tęsknoty za wodą
którą chciałam zmyć wczoraj
twoją twarz z mojej.
niestety w niemalowane
nie każdy odpukuje
7.11.2011r., Rz.
Ustinja21, 7 grudnia 2011
być może ta noc była dłuższa niż poprzednie
albo książka z bajkami nie słyszała pukania
przecież otwarte
tylko oczy wcześniej niż zwykle porwał wiatr
tak zimno pod wodą
wyklęty krwiobieg
oddychamy wolno czekając na rybaka
czyżby życzenie nie to
gwiazdy na wodzie utulają nasze milczenia
ty - udawana ofelia
jeszcze jedna strona
wiesz znowu tam byłaś
7.12.2012r., Rz.
Ustinja21, 29 listopada 2011
moja gwiazda świeci dziś jaśniej niż inne. podlewałam bezustannie przez ostatnie dni.
a za chwilę czeka mnie długa droga w górę i czarny wór. trochę ciemności
tuż przed tymi ostatecznymi. nie powiem, trochę się boję. czy mogę wziąć ze sobą zapałki?
ostatnie życzenie? papierosa, gwiazdeczko. nie żałuję dymu, szedł do ciebie, boże
pomódl się za mnie w tą jedyną godzinę, kiedy mogę przemilczeć twoje miłosierdzie
a teraz wmówię sobie bardzo długi sen bez znaków przestankowych
kirkuty cudzych palców zmacają dokładniej moje nieistnienie. zblednie parę wierszy.
matka wybuchnie poniedziałkowym deszczem. matki zawsze płaczą.
nie czekaj. nie żałuj. przez otwarte okno śpiewam razem z wiatrem.
pada listopad. prosto w twoje oczy. już północ, więc zmień datę.
zegary usiłują wyżydzić trochę czasu. kocha? zapomni? nie wiem, pytaj deszczu
niedopałek w ciszy próbuje już zgasnąć.
29.11.2011r., Rz.
Ustinja21, 21 listopada 2011
mój ojciec nigdy nie przeczytał pisma świętego
a póki plagi nawiedzały jego żołądek mówił nieco ciszej
chryzantemy dojrzały. obok imienia pojawił się
znicz. nie obgryzaj paznokci, justynko
teraz niebo będzie nieco cięższe wyprostuj więc kark
mój ojciec tak niewiele mówił. a zęby miał twarde i życiowe.
przeszło czterdzieści lat udowadniał sobie potęgę niemieckiego słownictwa.
aż tu nagle przez drzwi weszła tak chamsko z zapalonym papierosem
i wszystko stało się wytłumaczalne. i życie miało mieć inny bieg.
dzieci według późniejszych metryk.
nocami siwiejemy samotnie do pustego płaczu otwartej biblii
21.11.2011r., Rz.
Ustinja21, 16 listopada 2011
gałąź jest dzisiaj nieśmiała
chwieje się. lekki, niedojrzały wiatr oblizuje liście
na mojej twarzy został twój pocałunek
nieśmiertelniki czekają, aż wyjadę
i wszystko w ogóle ma barwę odejścia
ścięłaś włosy, bo sił już zabrakło na powrót
a przecież ucho igielne było całkiem spore.
w maleńkiej kałuży krwi topię kolejne
być albo nie być
rano na allegro sprawdzę ile kosztowało twoje szczęście
30.10.2011r., Rz.
Ustinja21, 16 listopada 2011
fioletowe ćmy
lecą w stronę serc i lamp
śmierć na przystankach
30.10.2011r., Rz.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
0012.
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro