wolnyduch, 25 january 2025
Ku pamięci Pana Emiliana Kamińskiego
/napisałam go kilka dni po jego śmierci, która nastąpiła
26 XII 2022 roku/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`~~~~
Trudno się z tym pogodzić,
gdy czas wizjonerów i ludzi Renesansu
wymiera i odchodzi w niepamięć.
Czujemy żal, kiedy wykruszają się ludzie wartościowi,
tacy, którzy tworzą teatry domowe -
z flagami protestów antykomunistycznych,
dobrze wiedząc, czym grożą ich „Bluzgi”, a jednak bluzgają w najlepsze, nie patrząc na ewentualne konsekwencje,
bo wiedzą, że muszą być w zgodzie z ich wewnętrznym ja.
Może tak to już jest, że tych najlepszych Bóg woła do siebie i dlatego Pan Emilian też został powołany, tak, jak wielu innych, znakomitych, choć nie grających na aż tylu instrumentach, które dał mu w darze?
Z pewnością nie tylko dla bliskich, ale i dla wiernej widowni to cios poniżej pasa.
Na dodatek w ostatni dzień Bożego Narodzenia,
który stał się jednocześnie ostatnim dniem życia - wspaniałego aktora i reżysera, wiernego swoim ideałom,
dyrektora teatru „Kamienica”, człowieka wielu talentów, włącznie z literackim.
************
Co roku mniej jest starych mistrzów.
tych, którzy ukochali sztukę,
dziś teatr z filmem mam na myśli,
gdy odszedł ich wybitny uczeń.
Rzadko się trafia taki talent,
gdy człek orkiestra darem z niebios,
którego życie misją tkane,
w pasmach sukcesów oraz lęków.
Teatr „ujutny” przez lat wiele,
chociaż w piwnicach, to wysoko
trzyma poprzeczkę, na trzech scenach,
gdzie duch stuletni się unosi.
Choć nikt nie wierzył, że sugestia
Josepha ziarnem pięknie wzejdzie,**
cudownie, kiedy się marzenia
spełnieniem stają wizjonerów.
Serce kultury dziś w żałobie,
bo odszedł mistrzów ulubieniec,
przez Bardiniego namaszczony
i przez rozmowy z księdzem Jerzym.
Ten, który pragnął, by rozmowa
mogła się toczyć, mimo różnic,
wzorem Helmuta „czas swój wąchał”,***
a strach społeczny śmiechem studził,
Lecz ponad wszystko służył ludziom,
czyż to nie szczytna misja sztuki?
~~~~
*Nawiązanie do słynnego cytatu ks. J. Twardowskiego „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”
**Nawiązanie do broadwayowskiego reżysera Josepha Papp, który sugerował E.K by założył własny teatr, jeśli kiedyś zakończy się komuna.
***Nawiązanie do Helmuta Kaizera, jednego z mistrzów E. Kamińskiego,
wielkiego człowieka teatru, /dramatopisarza, eseisty, reżysera, tłumacza/, który uważał, iż należy być na czasie odnośnie swojego pokolenia, czyli pokazywać to, co jest dla niego ważne - „wąchać swój czas”.
wolnyduch, 24 january 2025
Dla tych, którzy lubią wiersze o miłości :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lubię, gdy pożary szaleją nad głową,
wstęgami złotymi miasto zapalając.
Noc, która się skrada, niczym małe kocię,
by w odłamkach ciszy sen kiełkował makiem.
Lubię, kiedy wzrokiem rozmaślonym wodzisz,
chowasz ciemną stronę księżyca w rękawy.
Kiedy mną się stajesz, a ja jestem tobą,
świat wielkości ziarnka, podczas przenikania…
Kocham nasze wzloty do rajskich ogrodów
semiramidowych, Babilonu cudów.
I trzęsienia ziemi wcale się nie boję,
bo wiem, że jest cząstką naszego uczucia.
wolnyduch, 24 january 2025
Dziękuję Bezce, iż w pewnym sensie przypomniała mi o tym wierszu, choć tutaj inna gra muzyka... :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyobraź sobie piękną Hiszpankę,
która dla ciebie tańczy w gospodzie.
Najpierw powoli, jakby ospale,
przy dźwiękach werbli, jak świt zbudzony.
Jak klaczka młoda, chodząca stępem,
kiedy promienie pierwsze o świcie.
Skubiąca trawę poranną, świeżą,
gdy klarnet z rożkiem bawią się w miłość.
Choć początkowo zbyt monotonne,
pośród wieśniaków ruchy tancerki,
gdy w jednym rytmie fagot i trąbki,
muzyka z tańcem dynamizm zmienia,
Gdy się dołącza jak śpiewak wiosną
wśród drzew kolejny, z wielu instrument,
do tub, altówek czy saksofonów,
przy dźwiękach kotłów i harfy wtórze.
Młodziutkie dziewczę jakby kłusuje,
stół ma ochotę nisko się skłonić,
wszyscy w gospodzie mu kibicują,
wpatrując w płynny ruch nóg i dłoni.
Aż blat zapłonął od nóg tancerki,
wieśniakom oczy trudno oderwać -
od piękna, niczym poryw ekspresji
konia w galopie, dzikim, namiętnym
Którego zmysły chłoną muzykę,
nozdrza parują, na znak zmęczenia.
Bioderkiem kręci, ciało wygina,
tam tamy wzywa, by w zakończeniu
Przejść w cwał zmysłowy szalonych ruchów,
jakby w amoku, nadludzkiej mocy,
by poczuć wiatru powiew na skórze
i upaść, niczym źrebię zmęczone
Wśród licznych gości (niemalże martwe),
którzy powstali z gromką owacją.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``
https://www.youtube.com/watch?v=SS_WJmLGFrA
wolnyduch, 24 january 2025
Wystarczy posiać jedno ziarno
uśmiechu w parze z ciepłym słowem,
by w szczerym polu kiełkowały -
radość z nadzieją szmaragdową.
By znikły blaski sztucznych ogni -
pod bursztynowym plastrem z żywic,
by na dnie, w jądrze serca rozkwitł,
choć niewidoczny, ważny symbol
pięciopalczastej koniczyny.
wolnyduch, 23 january 2025
Trzy wersje dla wytrwałych, choć niestety wiem, że mogłyby być lepsze, no i jak widać po braku komentarzy,
to mam rację...Dobrze, że niektórzy czytali i głosowali, choć komentarze, msz, są ważniejsze od głosów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Inspiracja dokumentem M .Wojciechowskiej „Kobieta na krańcu świata”,
nakręconym w Nigerii i dotyczącym losu porzuconego chłopca, oskarżonego o czary,
którego odnalazła wraz z mężem Dunka Ania/w 2015r/ i nadała mu imię Hope - Nadzieja.
Kobieta założyła ośrodek pomocy o nazwie „Land of Hope”, który do tej pory uratował
95 dzieci oskarżanych o czary.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W Nigerii co roku jest oskarżanych o czary około 15 tysięcy chłopców, (dziewczynki nie, bo pomagają w gospodarstwach domowych), w związku z tym często giną, porzuceni, zagłodzeni a nawet stają się dawcami organów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Odrzuć, nie dotykaj!
Wiedz, że przez to licho
tata się upija -
nas i mamę bije!
Przyjrzyj się tym oczom,
w nich demon zamieszkał.
Trzeba go wypędzić,
by się opamiętał!
Jak zbędny odpadek
na pobocze drogi
wyrzucić, by diabeł
w nim nie triumfował.
Powoli na słońcu
niech kona z pragnienia,
ta wiedźma okropna,
przybyła wprost z piekła!
A może organy
komuś się przydadzą,
gdy rozdęty balon
brzucha z żeber spadnie?
No chyba, że znachor
ze złem się rozprawi.
Za słoną zapłatą
czerń z duszy wypali.
Albo się szczęśliwym
stanie przez przypadek ,
kiedy nie tubylcy,
ale blade twarze
Uchronią przed panią
która kosą straszy -
w zamian dom, rodzinę
i nadzieję dając.
Jednak na dnie duszy
trauma pozostanie,
z otwartym pytaniem -
czy matce wybaczy?
*******
Wersja II
Proza życia bywa mało poetycka,
gdy wisi na bardzo cienkim włosku,
schylona przed codziennym bezprawiem
głodnych portfeli szukających ofiar -
nawet pośród malców, synonimów chwastów,
zarażających zdrowe rośliny.
Ich rzekomy wysiew, z wodą na młyn
z księgi zabobonów, daje przyzwolenie
aby potęgować społeczny margines.
Przywieść na spotkanie bezokiej Temidy,
która schyli głowę nad rondlem z głupotą,
przy oparach z czarów, by pergaminowe
i skurczone ciałka mogły wolno konać
bez wody i jadła, ale przy współpracy
kulistego ognia.
Zaś w innym przypadku plik miliona naira
może dać nadziei promyk na wygraną,
aby razem z lekiem wygnać z wiedźm demona -
oczyszczając duszę i ją uratować
przed rozstaniem z ciałem,
może i organów też przed przeprowadzką?
**********
III Wersja
Poezja życia jest mało romantyczna.
Nie każde dziecko dorasta w dobrobycie.
Bywa, że się staje kulą nóg rodziców,
gdy ekonomiczny but mocno dociska.
I kiedy nieszczęście spada im na głowy,
zdrowie podupada lub odchodzi członek -
z pewnością wszystkiemu winne dzieci” wiedźmy”,
jedynie czarownik będzie wybawieniem.
Miksturę przepisze, za opłatą słoną
i w mig z nich wypędzi strasznego demona,
a jeśli rodziców nie stać na leczenie -
psychicznie wymiękną, dziecka się pozbędą,
to będzie umierać, jak śmieć porzucone,
w godzinach cierpieniem przez los naznaczonych.
Dodatkowo ślady ran ciętych na ciele
wykrzyczą o piekle okrutnym na ziemi.
Chyba, że się zjawią jakieś dobre dusze,
żeby je wybawić przed panią kostuchą,
dając dach nad głową i nową rodzinę,
nadzieję, że znowu barw nabierze życie.
***********
https://www.youtube.com/watch?v=rwL5r8k7DLc
wolnyduch, 22 january 2025
Wiersz dedykuję tym, którzy lubią wiersze miłosne, a widzę, że takich nie brakuje :))
***********************************
Powiedz mi, czym jest miłość dla ciebie?
Nie wiesz? - to światło, gdy noc jest ciemna.
To kwiaty, które kwitną na śniegu,
uśmiechy w oczach, nawet gdy pieką.
To życia podgląd przez pryzmat dwojga,
zmniejszenie siebie, by kogoś dostrzec.
A czym jest życie, gdy brak miłości?
Nie wiesz? - to źródło, gdzie nie ma wody.
To samotności rozpięte skrzydła,
dzień nawleczony na szarą nitkę.
To kwiat spragniony promieni słońca,
ptak, co z rozpaczy pióra wydziobał.
To umieranie po kawałeczku,
życie na niby w letargu sennym.
To długie noce, z ciałem bezkształtnym,
fiołkowych zmartwień ślad pod oczami.
Wyczekiwany dźwięk telefonu,
nasłuchiwanie znajomych kroków.
A teraz powiedz, jak być szczęśliwym -
by maj był w zimie, lód topniał w żyłach?
Nie wiesz? - to proste, wystarczy tylko
drugą podobną połowę schwytać.
Trzymać za rękę, gdy zimna - chuchać,
czyjąś obecność czuć, w nią się wsłuchać.
wolnyduch, 21 january 2025
Dziękuję Belamonte za przypomnienie mi o tym wierszu.
Wiersz inspirowany ostatnią sceną z filmu "Gladiator".
https://www.youtube.com/watch?v=qKuUqzRvSRY
******************************
Najwyższa stawka na ostrzach mieczy -
w powietrzu wisząc dech zapierała
świadkom, co tłumnie podziwiać chcieli
tego, co wcześniej był generałem.
Żeby gladiator bożyszczem tłumu
znów stał się - sławą, męstwem zwieńczony,
by Kommodusa mógł w walce utłuc
za stratę bliskich, ściętych jak zboże.
I gdy palące miotał spojrzenia
we wroga, który odebrał wszystko,
mimo że walka nietransparentna,
wiara w wygraną lwa w nim budziła.
Bo chociaż chwiał się jak morski statek,
falami sztormu bombardowany,
a przed oczami noc brała w jasyr -
nadal nie poddał się. Płynął dalej.
Nie patrząc na to, jak bardzo chłonął
strugę krwi ciepłej piach na arenie,
i na brak miecza, kiedy bezbronny
stanął, by cesarz dowiódł podstępu,
Chętny sztyletem nagle ugodzić,
wbić w gladiatora żądło jak osa,
lecz nie sprzyjali temu bogowie,
kiedy zadało śmierć własne ostrze,
By w chwilę potem, również Maximus,
gdy rozkaz wydał, ludzi uwolnił -
odszedł na pola srebrno-błękitne,
witać rodzinę, być w Pana domu.
wolnyduch, 20 january 2025
Kiedy tęsknotę budzisz w wersach -
to jakby deszcz całował różę.
Zanurzał w słowach najpiękniejszych,
każąc jej rosnąć w srebrnych lustrach.
To tak jak ogrom oceanu,
wzburzone fale, tuż przed sztormem.
Gwiezdne klejnoty przyszywane
do marzeń skrytych i samotnych.
To twoich nut wrażliwe dźwięki
zbudzone nocą, albo świtem,
w ażurach światła drżące lęki.
Perły zrodzone przy księżycu.
I choć tęsknota to cierpienie,
skradziona radość, z róży kolcem,
to bez niej smaku nie docenisz
bezmiaru szczęścia chwil we dwoje.
wolnyduch, 19 january 2025
Jest takie słowo może niemodne,
co lojalnością niektórzy zowią.
Bywa, że sięgasz po nie w obronie
twoich przyjaciół czy też znajomych.
Zdarza się czasem, że dwoje bliskich
jest uwikłanych w splocie konfliktu.
Nie chcąc nikomu robić przykrości
stoisz bezstronnie gdzieś na poboczu.
Gorzej, gdy ręce wznosisz w oklaskach
i opowiadasz się po dwóch stronach,
wtedy lojalność całkiem nijaka
na szwank wystawia twoją osobę.
Patrzysz z uśmiechem, gdy ktoś podstawia
nogę znajomej tobie osobie,
a gdy bliskiemu mocno przygani,
to równie chętnie klaszczesz mu w dłonie.
Dlatego lepiej czasem zamilknąć
i się nie wdawać w cudze konflikty,
a jeśli stajesz po czyjejś stronie -
możesz lojalnym być, nie bezstronnym.
wolnyduch, 18 january 2025
Potrafią mówić pięknie o miłości
bezwarunkowo kochając, a jakże,
tęskniąc codziennie nakreślają portret
zła wcielonego, przypinając łatki.
Dają wykłady o czerni i bieli,
dzieła biblijne oprawiają w podtekst,
zapominając o źródłach korzeni
o tym, że prawda zła nie będzie bronić.
W zwartym szeregu rąk wspólnie myjących,
zawsze gotowi, by sztylet wbić w plecy,
by na banicję szybko wysłać kogoś
i mogły jasno ich gwiazdy zaświecić.
Przędząc misternie sieci pajęczyny
tkane dobrocią ich miłości własnej,
nadmą się z dumy, jeśli owoc winny
obrodzi słodką nienawiści plagą,
by móc codziennie w żabim błocie pławić,
bez demokracji i cienia rywali.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 february 2025
Jaga
23 february 2025
absynt
23 february 2025
wiesiek
23 february 2025
Eva T.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek