wolnyduch, 4 april 2025
Bez barw, w smudze cienia, z wyblakłą źrenicą,
chciałby los móc przechrzcić, księżyc, gwiazdy chwytać.
Nie być w czerń wplątanym diabelskich demonów,
nawet, kiedy ptaki modrą łąkę dziobią.
I słońca, gdy wstaje i złoci się zmierzchem
nie pytać - czy gładząc oczy, czesze serce.
Wiedzieć, kiedy luba uśmiech mu posyła,
i czy wówczas pióra rosną oraz skrzydła.
Czy z dni haftowanych w wielobarwne znaki,
potrafi wyłowić wyjątkowość znaczeń.
Poczuć puls czerwieni, zieleni soczystość,
w lawendy fiolecie wielkim morzu płynąć.
Za tę jedną chwilę wyjścia spoza cienia
oddałby dziś życie, by barwy odmieniać
przez wszystkie przypadki razem z ukochaną,
z przewagą purpury, bez żółci, z oranżem.
wolnyduch, 4 april 2025
Czy wszystkie dzieci z ostatnich lat
mają na imię minimalizm,
z adekwatnym genem ich myśli?
Czy idą pod rękę za pan brat,
z siostrą potrzeb minimalistycznych?
Czy liczbę i gabaryt marzeń
można przydzielić jak mieszkanie,
podając metraż i przepis na nie?
Czy gramocząsteczki pamięci
zniknęły niczym wszyscy święci -
z tradycją, w aureoli i chwale?
Czy odłożone i zleżałe
leżą jak sprany obrus na dnie,
w szufladach zakamarków myśli,
do których klucze zagubiono,
nowych jeszcze nie dorobiono,
a stare całkiem zardzewiały?
Czy dzieciom tym wzrok odebrano,
by przez wiatr stale smagane
biegły nie oglądając się wstecz,
ślepo potrącając trupy tych,
którzy nie dotarli do celu -
z dumnie brzmiącym napisem s u k c e s,
który bywa zdewaluowany
szpanerstwem znanych projektantów,
z pogardą dla chudych portfeli
i cieni historii zaprzeszłej?
Czy w sieci naczyń połączonych -
tym samym przodkiem, krwią i glebą,
możliwe jest, by nie parować
nagonką na siebie wzajemną?
Czy pamięć, więź, empatia, piękno
ma wartość tylko dla nielicznych?
To są pytania retoryczne…
wolnyduch, 2 april 2025
Wiosna kolorem dziś się rozkwieciła.
Miłość w forsycjach złotem kapie, mdleje.
Do okien Julii puka dzikim winem,
a pod balkonem śpiewa wraz z Romeo.
Miłość w forsycjach złotem kapie, mdleje.
W duecie tańczy z fontanny strumieniem,
a pod balkonem śpiewa wraz z Romeo
czarownej magii serenady dźwiękiem.
W duecie tańczy z fontanny strumieniem,
w cieniu ogrodu rzeźb alabastrowych -
czarownej magii serenady dźwiękiem,
co jest niejedno w stanie serce stopić.
W cieniu ogrodu rzeźb alabastrowych,
pośród symboli, w falbankach, w błękitach,
co jest niejedno w stanie serce stopić,
kiedy z Amorem przyfrunie na skrzydłach.
wolnyduch, 2 april 2025
Słyszysz? Ona na ciebie czeka -
młoda, mądra i piękna.
Młodości się nie odmawia,
jeśli chce, byś ją poczuł,
nie ma powodu, by soki
nie ożyły w krwioobiegu.
Daj się jej porwać, na dobre,
nie złe, by odbyć nową podróż
w przyszłość do przeszłości -
z nową twarzą, zapatrzoną
w ciebie jak w obrazek,
który zawsze będzie w jej sercu.
Przegoń na zawsze marazm,
oddając całą czerń w ręce
życiodajnej zieleni.
Bujaj się razem z nią
na wysokości granic,
które przekroczyła uczennica
wsłuchana w głos Mistrza,
dla którego gotowa iść w ogień.
Jego żar nie parzy, ale z pewnością
cię ogrzeje, aż poczujesz pulsującą
obecność życia pod najważniejszym
ze wszystkich mięśni…
wolnyduch, 22 march 2025
Wiersz napisałam dwa lata temu,
ale nadal jest aktualny, tak jak i nadzieja
na lepsze...
*********************************************
Tej wiosny krokus znowu sfioleciał,
wierzba się koci, boćki wracają,
by wkrótce gniazda wprost na stodole
mogły zbudować, w nich złożyć jaja.
Szkoda, że ludzkie dziś są zniszczone.
Nie oszczędzono w nich nawet piskląt,
gdy jak do kaczek bestie strzelają -
na polowaniu, nazwanym misją…
Na szczęście wiele z nich wyfrunęło,
Dziś leczą rany, pod obcym niebem.
Patrzą z nadzieją, bawiąc się w parku
i ucząc w klasie, z nowym kolegą.
Tej wiosny zieleń strumieniem tryśnie,
ożywi lasy, łąki i pola,
a serca dzieci oraz rodziców
napełni radość z wiarą, że pokój
Ponownie przyjdzie, by odbudować
pod własnym niebem gniazda na nowo.
wolnyduch, 22 march 2025
Nie otulisz dłużej oczu białym szalem.
Nie pokażesz srebrnych kwiatów już na oknie,
ni falbany zimne, jak jaskiń stalaktyt -
już mnie bawić dziś nie będą, moja droga.
Trochę szkoda, bo się z tobą nawet z żyłam,
gdy pod kocem piłam grzaniec z cynamonem,
lecz ty mówisz, że jest czas, by w dal odpłynąć
i powitać w innej szacie swoją siostrę.
Skoro tak, to będę czekać trzy sezony,
aż przybędziesz z twardą taflą na ślizgawce
i latarniom znów dokleisz długie brody.
Szronem drzewa przypudrujesz - w lesie, w parku.
A ja wyjdę na spotkanie z tobą nocą
i przytulę, by cię ogrzać choć przez chwilę.
Będę cicho patrzeć jak gwiazdy migocą,
by wraz ze mną mogły znowu cię przywitać.
Już po chwili usiądziemy sobie w sankach,
zanim pójdziesz się z kimś innym czule witać
i dasz znać, że nadszedł czas, ażeby narty
mógł wyciągnąć i po górach z tobą śmigać.
wolnyduch, 15 march 2025
Ten kat chce pić,
krew mu się śni.
Co dzień, co noc
ssie go zła moc.
Wyć, drwić i pluć
to cel - czerń żuć.
Wziąć miecz do rąk,
móc rżnąc i ciąć.
Mścić się, jak bies
i gryźć jak lew,
by brać na kieł,
gdy dmie w nim zew.
Lecz plan się rwie,
kat do wsi mknie,
by chlać i śnić,
że tnie w nim łby.
Aż zbladł i spuchł
i nie ma nóg,
bo tak się spił,
że brak mu sił.
I wpadł pod płot -
tam zgnił ten czort,
co pił wciąż krew,
aż po sam kres.
Bo tak już jest,
gdy kat ma chęć
na śmierć i nóż,
to grób ma swój.
***
II wersja ostatniej strofy
Bo w tym jest sęk,
gdy kat ma chęć
siać śmierć i strach,
sam w grób się pcha.
wolnyduch, 15 march 2025
Kolekcjonuje drogie gadżety,
kobiety traktuje jak zabawki.
Nie stroni od procentów i trawki -
ten wiecznie młody celebryta.
O wiek go nawet nie śmiej pytać!
Bez zobowiązań, żadnych obciążeń,
jak kolorowy motyl wciąż krąży
wokół pączków coraz to młodszych...
A gdy skrzydła przez czas upalone -
sączy dżin i tonik w złotej klatce,
zbudowanej przez lata pułapce
bez fundamentów - w niej zaśnie
na zawsze...
wolnyduch, 7 march 2025
Nieważne jak, byle do przodu,
nieważne z kim, byle zamożny,
nieważna treść, byleby z blichtrem,
a jeśli śpiew, to ten krzykliwy.
Nieważne już słowo honoru,
ważne co dziś, a nie co wczoraj.
Nieważny ty, gdy puka starość,
ważna jest pięść i łokieć ważny.
Nieważny głos, kiedy jest szczery,
nieważny ktoś z chudym portfelem.
Ważne, by z masą podążać razem
i mieć to samo co ona zdanie…
wolnyduch, 7 march 2025
Co pani robi w naszej szkole, proszę pani?
W takim ubiorze i fryzurze, nie uchodzi!
Pani nie widzi, że mundurki nosi każdy,
w jasnym kolorze, kwitnąc barwnie, jak ten motyl
Co przysiadł wiosną na rabatkach, nie odleciał,
lecz spijać nektar pragnie nadal, nawet w zimie.
Pani bezwstydnie bez falbanek, w grubym swetrze,
i okulary nosi pani jakieś krzywe?
Pani wybaczy, z taką miną to na pogrzeb,
tutaj dzieciaków masa śmiać się chce i psocić.
Że co? Że życie nie jest bajką i są wojny?
Dobrze, lecz radość najważniejsza jest dla zdrowia!
Pod szczerozłotym parasolem, z wszech uśmiechów
dziecko dojrzewa i rozwija się ogromnie.
Musi go pani mieć przy sobie, trzymać w ręku,
razem z marchewką oraz szczotką z miękkim włosem.
Niechaj zapomni niepogodę, kija końce -
sącząc iluzję, zalewaną słodkim lepem.
Póki przesytu nie uwieńczą mocne torsje,
a zaćmę z oczu nagle życie samo zerwie…
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 april 2025
ajw
12 april 2025
ajw
11 april 2025
wiesiek
11 april 2025
ajw
10 april 2025
Eva T.
10 april 2025
ajw
9 april 2025
ajw
7 april 2025
marka
7 april 2025
marka
7 april 2025
marka