RM

RM, 11 kwietnia 2010

co pamiętam

niewiele poza tym
co pozorne
kolor lustra
odbitego w oku


liczba komentarzy: 8 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 3 maja 2010

Napompowany (rudym belgom)

Na Vaclavske Namesti
uśmiechnięta kobieta podchodząc,
pyta na co mam ochotę.

Nadkładam trzydzieści minut,
ale unikam schodzenia pod ziemię.
W metrze radio tylko szumi
słowami rozgniecionymi na pył.
Na końcu każdego wagonu skóra przesiąka
intensywnym zapachem porannego potu.

Odbijam się od punktów dużego miasta.
Od kobiety, która dokarmia wszystkie koty
na ulicy Kosickej. Od mojego project managera
i jego podszytymi pod wargą słowami:
"klient jsou ty cisla na nasim vyplatnim pasku".

Na Vaclavske Namesti
uśmiechnięty mężczyzna podchodząc,
pyta na co mam ochotę.

Wypełniam się tym miastem po brzegi.
Prędzej czy później pęknę,
albo zwymiotuję


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 3 maja 2010

okno Hrabala

w oknie na Bulovce przegląda się Praga,
absurd europy, ptaki nie dokarmione

unoszę się tramwajami jak Sindbad
nad miastem tysiąca nieprzespanych nocy

znowu nie odebrałem reszty w kasie
i pojechałem metrem w drugą stronę

po dwóch miesiącach odbijania się
od szyb wchodzę przez nie do środka


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 3 maja 2010

***

Wchodząc do lasu nie wiem co jest
na końcu tej wąskiej ścieżki, która
niebezpiecznie wciąga coraz głębiej.

Zgubić się to nie zupełnie to samo, co być
szukanym. Żeby się zgubić niepostrzeżenie,
trzeba kogoś oszukać. Żeby zgubić się ostatecznie,
trzeba oszukać samego siebie. Zamknąć oczy,
pomyśleć o czymś przyjemnym.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 11 kwietnia 2010

kiedy autobusy są już na końcu

Zawiało czarnym pyłem prosto w oczy.
Zlewa się delikatna siateczka obiektów.
Na wyciągnięcie ręki,

Przestrzeń do wczoraj spięta z niebem
szpalerem olbrzymich konarów,
teraz przestrzelona bezradnie
sterczącymi kikutami próbuje
odzyskać utraconą pozycję.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 29 kwietnia 2010

o Wypełnianiu 3D

Pocieram policzkiem o szorstką ścianę,
przyciskając biodra do zimnego muru.
Kilkanaście centymetrów dalej
mój napęczniały brzuch wulgarnie
wypycha puste powietrze.

Zajmuję nie więcej miejsca niż monitor
albo otwarte pudełko po kawie.
Ja i mój żołądek, wypełniony kolacją
niczym pluszowy miś.

Te słowa mieszczą się w pewnych
granicach słyszalności. Ja cały
świetnie mieszczę się w sobie.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 29 kwietnia 2010

o Wieczorach w małych śląskich miasteczkach

Dublujemy swoje ślady spacerując wąskimi parapetami ulic.
Na tej wysokości powietrze ma słodki, landrynkowy smak.

Innym razem zamaskowani pod skórą policzka,
kradniemy chłodny oddech
marmurowych przystanków.

To też na sen,
ale bardziej.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 29 czerwca 2010

o mistrzowskich grach (batmanowi)

bohaterzy mojej młodości mieli skrzydła.
lśniące czarne płaszcze trzepotały gdy
ratując świat przed złym scenariuszem
lansowali się w kolorowych komiksach.

odpalam siłą woli rozbitą zapalniczkę. palę
bez względu na nastrój. grawitacja słabnie.
pole magnetyczne rozpływa się po ciele
rozrzucając przypadkowo antagonistyczne
bieguny.

orientuję się na niewidoczne ludzkim okiem
gwiazdy. aktywuję uśpione pamięcią zmysły.
generuję przed sobą projekcje z dzieciństwa,
rozglądając się za opcją, która mnie uratuje.

dłonią trzydziestolatka precyzyjnie rozdzielam
figury. szachownica nie zahamuje żadnej
strategii. gram nie dotykając planszy. myślę
o błędach i mistrzowskich grach młodości.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 7 czerwca 2010

sex w Avignon

surowe i pod kątem, nagie ciała pachnące
winem, hamburgerami i bezyną bezołowiową,
rozpinają się nieprowokowane na murach
i rozpalonych maskach stukniętych citroenów.

tam gdzie wysuszone w słońcu cienie padają na
białe koszule kreatywnych manualnie kelnerów,
brązowe pośladki rozgniatają nieuważne żuki,
z których sok wypływa jak rozlana na stole kawa.

z różnych krajów sutki wędrują po mieście z mapą
ale bez żadnego planu, bez tematu. Moje piersi,
twoje piersi, nasze wspólne latem pstrykanie
palcami.


liczba komentarzy: 10 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 11 czerwca 2010

nieopuszczanie

Odejdę z tobą, albo ty odejdziesz
beze mnie. Przejdziemy przez próg
naszego domu, heblowany nagimi
stopami na przekór bólu kości.

Będziemy odchodzić na przemian,
ja nocą, ty nad ranem, aby ktoś
pilnował nasze chore koty. Zrzucać
będziemy się z krzeseł przy kolacji
wytrącając wzajemnie z równowagi
jak osad na naszym drugim, trzecim
dnie. Wspólnie nie tak łatwo skłamać.

Skazani na siebie w zawieszeniu do
końca życia, nie boimy się zawahać.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 5 czerwca 2010

Cykady

Cykady kleją się do mojego ciała
jak ślimaki do soczystych liści.
Drgają wprawiając w ruch osłabione
narządy, pulsuje i powietrze wokół.

Martwe cykady spadają z drzew
malując na trawie śmiertelny deseń.
Chore ciało rozpada się i wsiąka
w nigdy nie dość żyzną glebę.

Staram się rozluźnić. Zamknąć oczy
i zasnąć. Wtedy cykady bez kłopotu
wkręcają się we mnie wszystkimi
otworami coraz głębiej. Przesiąkam
gorzkim smakiem zapłodnionej ziemi.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 3 maja 2010

***

już po
parapetówce
po obronie
po wszystkim teraz
po schodach
w dół po
wódkę
po-
rozmawiaj z nią
rozmawiaj ze mną
po-
woli


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 3 maja 2010

***

1.
W ciągu ostatniej godziny upłynęło zaledwie 10 minut.
Czas rozciągnął się jak guma do żucia. Przykleiłem się
Zwabiony jak mucha do żółtego lepu, słodkiej imitacji.

2.
Nie zdążę dobiec wszędzie jednocześnie.
Lepiej więc tylko metr, ale centymetr po centymetrze
Kalkulować swoją niby drogę do kolejnej gospody.

3.
Gdybym wyszedł kiedy krew była jeszcze ciepła,
Zdążyłbym na kolację. Praga nocą przy prędkości stu
Czterdziestu kilometrów na godzinę zamienia się w błysk.

4.
Życie przy prędkości stu czterdziestu kilometrów
Na godzinę odbite w szybie taksówki wydaje się
Bezpieczne i ciepłe jak okładka czeskiego playboya.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 29 kwietnia 2010

o Przechodzeniu na drugą stronę

Odkrywam na skórze nowe rysy.
Drobne zadrapania pod powierzchnią.
Pozostałość po nie ukończonym w porę ruchu.

Światło stopniowo traci inicjatywę,
ustępując pod naporem mrużonych powiek.
Rzędy krzeseł przybierają nocne odcienie.

Odkładam przeterminowaną gazetę
na stos nieistotnych wydarzeń.
Napinam mięśnie płuc,
zbierając w jednym oddechu,
całe przetrawione powietrze.
Bilans strat i dokonań oscyluje,
wokół kłopotliwego remisu.

Zostało już tylko kilka godzin,
zanim jutro od nowa będziemy,
przewracać dzień na drugą stronę.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 11 czerwca 2010

*** (Tomaszowu Beksińskiemu)

Ciało kruszy się jak wyschnięty chleb.
Za szczytem północy resztki cieni
blakną. Zdemaskowane złudzenia
nie mają możliwości aby zostać
wchłonięte przez domowe ognisko.
Nie mamy się więc czego obawiać.
Wytrwamy przy nich do końca.

Ściany zbliżają się do siebie. Czuję
bliskość miejsca, do którego chcemy
dotrzeć unikając zbędnych konsekwencji.
Konstelacja jest dzisiaj korzystna. Muzyka
niepokojąco przyjazna. Rozgryzam kolejne
anonimowe komentarze. Ostatecznie
docieram do celu, o który rozbijam się
śmiertelnie, zgodnie z planem nie licząc
ani na rozgrzeszenie, ani na pamięć
po kimś kto tak jak ty czy ja
w pewnym momencie
żył.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 11 kwietnia 2010

podróż

Warkocz światła splecionego z cieniem
wpada przez szybę pociągu i biegnie
z rąk do rąk, z ust do ust.

Ułożeni w hibernetycznej pozycji,
decydujemy się na przystanki w ostatnim momencie.
Wybierając pomiędzy obiecującą okolicą,
a kosztami pobytu w miejscowym barze.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 29 czerwca 2010

rozsynchronizowanie

Jest coraz cieplej nocą i chłodniej
w pełnym słońcu. Globalny skwar
nie przeszkadza w przymarzaniu
naskórka na rozedrganych ustach.

Jestem coraz bardziej wrażliwy na detale
i obojętny na nie w równym stopniu.
Kakofonia przyjętych impulsów rozsadza
przepełnione poczekalnie obaw i czekających
na interpretację deficytowych doświadczeń.

Śniadanie zlewa się z kawą, lato miesza się
z odwilżą. Sekundy naśladują godziny i nie ma
pewnego bicia serca. Zanika rytm. Nietykanie
odkleja mnie od siateczki spotkań i zaplanowanych
degustacji. Czarne zlewa się z szarym, nienawiść
ze strachem, a pozorny grzech z iluzją zbawienia.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

RM

RM, 3 czerwca 2010

w spirali zakrętu (zamętu)

Struktura gęstniejących zakrętów
odzwierciedla chaos linii papilarnych
na mojej trzydziestoletniej dłoni.

Ulokowani w klaustrofobicznej kapsule,
która wyciska z nas nieświeże soki,
stanowimy grupę bezbłędnych turystów
skupionych na konspiracyjnych gierkach.

Dławię się, ale w miarę bezpiecznie,
wyschniętą beztlenową przestrzenią
klimatyzowanego samochodu.
Ostro w prawo, ostro w lewo.
Źrenica drga jak złota rybka
uwięziona na wirtualnym pulpicie.

Za horyzontem zakrętu permanentny zachód
słońca. Niespełnione oczekiwania jako przykra
ale nieunikniona konsekwencja drogi na wprost
przed siebie.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 5 | szczegóły

RM

RM, 3 czerwca 2010

gasoil dla spragnionych

Zatrzymujemy się pośrodku pustyni.
Wiatr wieje południowo wschodni.
Suche światło migoce w nie pierwszej
tego lata wyschniętej kałuży petów.

Nalewanie do pełna, ani picie do dna
nie zaspokaja pragnienia podobnie jak
samoczyszczące się sedsy nie gwarantują
uśmiechu na twarzach zaspanych staruszek.

Benzyna wchłaniana przez podatną skórę
zużywa się szybciej niż ktokolwiek przed
podróżą, trzydzieści lat temu przypuszczał.

Mimo wszystko po raz kolejny,
trzeba się odlać i zatankować.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 29 kwietnia 2010

o Formie

Podczas spaceru koryguję
ustalone zaledwie na moment,
wzajemne położenie osób i światła.
Jak na przemalowanym obrazie,
dorysowana postać, przechodzi z psem
na druga stronę rzeki.

Teoretycznie przemieszczam się
z miejsca mniej konkretnego w bardziej
oczywiste i odwrotnie. Tylko jak to udowodnić?
Czekam na konfrontację tego co jest,
z tym co chciałbym, ażeby mnie spotkało
i ewentualnie nie dało żadnego wyboru.

Na miejscu sklepu mięsnego
sprzed kilku lat, wybudowano bank.
Stoję w kolejce do bankomatu, wpatrzony
w jego czarny otwór. Czekam na kiełbasę.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 3 maja 2010

przywiązanie

Spacer do "wacka" jak modlitwa
na placu pewnego świętego. Przestrzeni
utopionej w słonecznym koktajlowym kacu.

Zmęczeni upałem ludzie, nie odchodzą daleko.
Przywiązani do ławki pilnują cieni,
domów, cieni dzieci.

W upalne południe dzieci i domy,
schowane pod stopami czekają
na kolejny śląski podwieczorek.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 25 kwietnia 2010

bloki

Dzielimy na niepewną spółkę
ten budynek. Wnosimy do niego
odciski palców i meble.

Polujemy na wolną przestrzeń,
ukryci w swoich malutkich zasadzkach
za drzwiami.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 20 kwietnia 2010

strach

boje się i strach powoli
bez przerwy nawet małej
chociażby na papierosa
przesuwa się pod skórą.

każdy ruch krępuje mięśnie
tym mocniej im bliżej serca
drąży. każda drobna bojaźń
odbija się na kondycji życia.

ściskam w dłoni powietrze,
chcąc je ostatecznie udusić.
zmiażdżyć siłą woli przetrwania.
tą małą irytującą niepewność.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 29 kwietnia 2010

o Blokach, skarpetkach i pisaniu

Rozpisany na piętra i metry kwadratowe,
wystawiam skarpetki za okno z widokiem.

Odkładam kolejne warstwy naskórka
na dzwonkach i klamkach. Zapycham
skrzynki na listy tonami krótkich spojrzeń.

Poranek na północ to nie to samo co poranek
na południe, no i nie każdemu dany, a kwiaty
pomimo to trzeba jakoś rozsadzać i podlewać.
Na szczęście w pisaniu to nie przeszkadza.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 14 maja 2010

kartoflane żniwa

starsze kobiety zmęczone
pochylają się rozstawiając nogi
po obu stronach wąskiej ścieżki

dojrzałe pracownice o twarzy spokojnej
rutynowo penetrują zagłębienia
uginając kolana pod naporem nieba

unoszą nade mną pełne kosze
naciągając na łydki grubą spódnicę
szeptają, przechodząc wycierają
zabrudzone ziemią dłonie o uda

leżę w jesiennym słońcu patrząc
na chmur układy perwersyjne


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 9 maja 2010

pepsi

Pasują do siebie
jak nigdy przedtem
lepiej niż wczoraj
a tym bardziej jutro

gdy będziemy musieli
spojrzeć w nasze trzeźwe oczy
i skłamać: nigdy więcej


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 9 maja 2010

language

la cubana, la casa
la love, la you, lala
ten język chętnie
włożyłbym w
kogoś innego


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 14 maja 2010

***

śluz jest miękki jak struktura cieczy
spływa po naszym sumieniu
pomarszczonym jak tafla wody

po udach branych pod włos
o krok od samospełniania
i kary za współudział

gadanie, że tego nie chcemy
jest jak przegrana z góry bitwa,
którą podejmujemy ponieważ
nie stosując zbędnych pytań,
zapędzamy się w sam narożnik


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

RM

RM, 16 sierpnia 2010

uniki na słońcu

piątkowe popołudnie w Avignon
skrapla wszystkie moje słabości
jawne i każdą chęć słabości
ukrytej, do jednej krótkiej chwili
 
wymykanie się tematowi słońca
w trzydziestopięcio stopniowym
upale daje chwilowe złudzenie
uniknięcia skomplikowanego
samospalenia


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

RM

RM, 3 czerwca 2010

nie tak

Dzisiaj chrząkam nieprzyjemnie.
Krew masuje płuca namiętnie.

Słodko mi na podniebieniu, ale
żołądek trawi ciężkie odchody.

Dzisiaj nie za dobrze idzie mi
wyrabianie zysku dla Tesco.

Szukanie równowagi na mokrej podłodze
i klucza w dziurawej kieszeni.

Oczywiste różnice są co najwyżej
statystycznym błędem dnia.

Tego samego dnia, który wczoraj chciałem
zgwałcić, a jutro sprzedam za bezcen.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1