14 marca 2016
organ / dom dla W.
ostre światło nie zrobi mi dzisiaj krzywdy
szukam wzrokiem dawno rozstrzelane gołębię
gapię się nieludzko w przeciągu pod wiatr
rozpostarty pomiędzy kamienicami organ
uskrzydlony, dusi się pod własnym ciężarem
tyle wiem, tyle pamiętam z rysunku
soczysty jak napoczęty owoc doczesnej myśli
robaczywy jak miasto, na którym wyrósł
jak wrzód. Pasożyt niedoskonałych poetów,
niskonakładowych żalów i wydań w kratkę
poszarpany
organ jadalny jak matka
jak wątroba miasta i odbyt sumienia,
nieistniejące serce poety
przeklętego, przenośnego,
martwego
pełen krwi nie tylko mojej zmieszanej ze spermą
podłączony do krwiobiegu miasta
miasta bycia lub śmierci
20 lipca 2025
wiesiek
20 lipca 2025
Yaro
20 lipca 2025
Yaro
19 lipca 2025
wiesiek
19 lipca 2025
violetta
19 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
19 lipca 2025
ajw
19 lipca 2025
ajw
19 lipca 2025
dobrosław77
19 lipca 2025
Belamonte/Senograsta