Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 21 sierpnia 2013

a kiedy mnie nachodzą

zazwyczaj zaczynają od kuchni
określają godzinę ostatniego posiłku
więcej owoców i warzyw alkohol
już nie na co dzień
 
potem rzucają się na pokój
na szafki ubrania papiery
nakładają limity na kompa
i telewizję (jak zawsze zyskują
książki i dzieci) a wszystko
w kontekście rodziny
 
sypialni też nie ominą
lecz tutaj nie będę pogłębiał tematu
 
na zewnątrz - a jakże
chociaż niekoniecznie od ręki
to jednak w określonej kolejności
praca znajomi i reszta
 
dość szybko odchodzą
 
 
 
Bydgoszcz -€“ listopad 2012


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 14 sierpnia 2013

widno.krąg (matce)

nigdy nie mówiłaś jak znikają słowa
tam za horyzontem gdzie czerń jest przyswajalna
łatwo wchodzi pod paznokcie gdzie
giną wolne ptaki
szyja zna już dotyk martwej skóry
 
świat w twoich zdaniach zawsze miał
płaskie brzegi nie spadało się w niepamięć
nie szło nad urwisko
za postępy płaciliśmy wszystkim dobrze znaną
wymienialną walutą promień można było mnożyć
 
rosłem w przeświadczeniu że ziarno zrodzi kłos
krzywda znajdzie kratę
 
 
 
Żuławka Sztumska - listopad 2012


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 sierpnia 2013

tylko życzliwie

ten wiersz poświęcony jest tej
której mógłbym poświęcić całe życie
 
jak to zwykłaś mawiać podłe życie
ponieważ najpierw każe nam wybierać
a dopiero po czasie przydaje rozumu
 
chociaż ja tak krytycznie go nie oceniam
nawet dziękuję za te kilka chwil
domniemanie szczęścia i iluzję
krainy płynącej seksem harmonią poglądów
 
przecież nie wiemy jakby się potoczyło
złożone zbyt wcześnie na młodzieńczym haju
czy nie byłabyś teraz w stanie permanentnego odwyku
a ja rdzawym trumiennym gwoździem 
 
mówisz że mam tylko jedno podejście
bo wokół pająki elektroniczne ptaki
a każda niewykorzystana szansa
jest jak zmarnowany rok pachnie żółtymi różami
 
dlatego poświęcam ci choć cząstkę siebie
i ten kaleki wiersz który i tak
nazwany zostanie zwyczajną prozą
jednak ja wolę nie mieszać literatury z miłością
tej drugiej nie umiem tworzyć tak łatwo



Zamość - listopad 2012


liczba komentarzy: 2 | punkty: 7 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 10 lipca 2013

czerwony w szkocką

… te zimy mroźne i śnieżne
wykuwanie przerębli lepkich tuneli
noce i wiatr drzewa
zaglądające do okien złowrogo
 
błyszczące poranki kiedy krew
w żyłach tężeje puchatość naddroża
skrzypienie i zapadanie gwiazdy
jak dzieci w radosnym przedszkolu 
 
gorące żeliwo kaflowych pieców
parzące szklanki z fusiastą herbatą
książki i mapy cisza
zalegająca jakoś tak szczelniej wokół 
 
czerwony w szkocką kratę szalik
wychodzi z szafy jak aborygen
niby nic nie znaczący prostokąt
materiału z wbudowaną pamięcią
 
 
 
Sanok - listopad 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 6 lipca 2013

oda do tego co sielskie, anielskie, złotnickie

nad tunelami Zaborowskich niebo przybiera
kolor dojrzałych pomidorów, cała wieś jest czerwona
od cegieł. na zielonej ścieżce znikający punkt -
Jarek idzie po krowy. bracia Grubasy zwijają siatkę

z szarego podwórka. chłopcy ze sklepu zoologicznego
śpiewają o dziewczynach w zachodniej dzielnicy
lecz czarny kaseciak rzęzi, więc mało rozumiem.
za to śmiałe nogi naszych dziewcząt śmigają ochoczo

nad białymi wstęgami. kowboje gonią Indian,
a może, to policjanci złodziei? kurz dogoni już wszystkich.
Rysiek, ten bez palca, budzi się w szafie. pod bramą
czeka Skidaniuk ze stalowymi bańkami.

*
tutaj sprężyny zegarków są dużo wolniejsze,
kolory nie zasypiają nocą, zima, gdy przyjdzie,
to szczypie, a wierzby nad rowami posiadają imiona.
kiedy zawieje wiatr pokażą też duszę.

mali chłopcy biegają w skórach dorosłych
facetów, mężczyźni wykrzykują nazwiska
futbolistów sprzed lat, a kobiety śmieją się
jakby nigdy w życiu nie liczyły do pierwszego.

*
na bujawkach siedzą złotnickie anioły, piszą
kolejny scenariusz, planują scenografię i jedzą
zaborowskie pomidory.



Nisko - październik 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 4 lipca 2013

*** (a w niebie...)

a w niebie puste miejsce
rezerwuje mi Bóg
pokazuje palcem skrzydła
których nigdy nie założę
 
ty cholerny Biały Draniu
wiesz jak to dla mnie daleko?!
wiem -€“ odpowiada poprawiając
żółtą aureolę marzeń
 
wiem chłopczyku że dałem ci
wolną przestrzeń i nóż
abyś zostawiał w niej ślady
wiem że bardzo mało widzisz
kiedy zasłaniasz się trumną
 
 
 
Nisko - październik 2012


liczba komentarzy: 3 | punkty: 10 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 30 czerwca 2013

suma wszystkich zer

najbardziej się bała, że zostanie nikim,
kiedy mamcia i tatko powtarzali:
z takiej dziewuchy to nic nie wyrośnie.
kompletne zero.
mnożyli pasy.

nie sprawdziło się. tutaj ma wartość,
jest bardzo ceniona, szczególnie za profesjonalnego
francuza i anal. chodzą nawet słuchy,
że lepszej w historii tego domu nie było.

czasem sennymi przedpołudniami marzy.
wtedy maluje ją sam Jan Matejko,
a obraz umieszcza w pierwszym szeregu
swojego pocztu „Dziewcząt Polskich.”

jeśli coś robisz to musisz być pierwsza

ostatnio usłyszała, że faceci
którzy tu przychodzą to zwykłe śmiecie,
zera. zmartwiła się - te słowa nadal bolą.

bardzo mocno współczuje.



Stegna - wrzesień 2012


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 26 czerwca 2013

Pan Rak. Matematyk

Jan Rak (1924 – 2012) nauczyciel matematyki
w szkole podstawowej w Zwierznie


pan Rak, matematyk, był profesorem
starej daty. teraz takich nie sieją.

najpierw budził strach, potem szacunek.
drewnianą linijką odmierzał centymetry,
czasem tylko nasze dłonie i wtedy
uszy nachodziły purpurą.

kochał liczby, te całe i te po przecinku,
wiedział jak się między nimi nie zagubić,
nawet zaprzyjaźnić. często powtarzał:
matematyka i tęga głowa – zabawa gotowa.

był królem anegdot i śmiesznych powiedzonek,
więc po szkole chodziły wawelskie smoki,
bałwany z marchewkowym rozumem, panienki z maku.
nie pamiętam, by ktoś się kiedyś obraził.

nie zapomnę też szczerego gniewu
na widok orła na ziemi,
czystego patriotyzmu, przywiązania
do barw, słów i symboli.

*
spotkałem go jeszcze w szpitalu.
poczciwy staruszek o słabowitym wzroku
sumował mi swoje bolączki, potęgował
jaskrą. pomyślałem – to jednak prawda

że liczby nigdy nie kłamią. a pan Rak,
matematyk, nadal pięknie potrafił opowiadać,
jak wcześniej, o algebraicznych tematach,
albo o końcu ułamka,

gdy licznik dogonił wartość pod kreską.




Żuławka Sztumska – wrzesień 2012


liczba komentarzy: 3 | punkty: 8 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 13 czerwca 2013

Przygoda na łące nocą

Ma dusza jest wrażliwa, a serce bardzo pojemne,
więc pozwól moja luba, że cię swym ramieniem obejmę
i poprowadzę w światy, gdzie wszystko jest natchnione.
Tam nasze delikatne pragnienia będą wnet spełnione. 

Pod kołdrą z jasnych gwiazd ułożymy swe ciała spokojne,
a wokół zalegnie cisza, ład i totalne bezwojnie.
Cykady dadzą koncert grając na trawach, powojach i kwiatach,
subtelny śpiew łąki będzie nas i nasze zmysły oplatał.
 
Skąpana w płatkach róży wyszepczesz dla mnie miłe słowo,
a ja odpowiem uśmiechem, zabawie cię rozmową.
I tak upojeni majem, srebrzystym blaskiem księżyca,
po kres naszych dni będziemy leżeć i się sobą zachwycać.
 
A jeśli kiedykolwiek błysną nad nami wampirze zęby krytyka,
który to, z cieknącą śliną, zacznie nam zewsząd banał wytykać,
nie martw się moja miła, wiem co zrobić i tak właśnie uczynię:
skuję mu mordę i powiem: spierdalaj skurwysynie.
 
 
 
Żuławka Sztumska - wrzesień 2012


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 18 maja 2013

zapadanie. Silesia - Februarius A.D. MCMXCIV

jesienny dworzec kolejowy o piątej nad ranem
lśnił światłem betonowych schronów, dźwięczał
głuchym odgłosem szyn, a brudy pokrywał kurz,
ale nam to nie przeszkadzało. w podziemnym przejściu

całowałem cię jak oszalały.
budziłem ptaki, uczyłem je śpiewać.
moje ręce wyrastały z ciebie jak wiosna
wyrasta z ziemi. byłaś czystą ziemią

na tle kremowej glazury z szarymi fugami
(ech... tej także nigdy nie zapomnę),
soczysta i obiecana, gotowa pod zasiew.
brodaty rybak powiedział byśmy sobie nie przeszkadzali

dopóki możemy i nam wydawało się, że możemy
tak do końca świata, a potem na wieczność.

*
przyszło do mnie, z jednostki „W” o numerze
jak odkrycie Ameryki. dwa metry kwadratowe

zbiorowej prywatności, toaleta wyznaczana w czasie
i miejsce w szyku ku chwale ojczyzny. zacieranie
imienia. i tylko listy od ciebie przypominały smaki,
zapachy, życie. listy, które nagle się urwały.

to właśnie wtedy zapadła się wieczność, a ja leżałem
na dwóch metrach zwęglonej ziemi.



Żuławka Sztumska - wrzesień 2012


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 6 maja 2013

... na pokolenie

pamiętaj. ubieraj się wyłącznie w eleganckich
butikach, podjeżdżaj pod nie - krwistoczerwonym
kabrioletem. nogi kończ szpilkami
z najnowszej kolekcji i niech nikt nigdy nie zobaczy cię
 
bez makijażu. do łóżka chodź z fluidem, pomadką
i tuszem. twoje włosy muszą pachnieć egzotyką,
a skóra, skąpana w oliwkach i słońcu,
nie może wyjść poza stan niemowlęcy.
 
paznokcie przyzwyczajaj do kosztownych marek,
na cienkich przegubach noś spore ilości metali
szlachetnych. jedz w ekskluzywnych restauracjach
i pij męską krew. spermę dokładnie z siebie wypłukuj.
 
aha! to nieprawda, że męża musisz zjeść
zaraz po ślubie. konsumuj powoli, za to dużo,
dużo wcześniej zaczynaj.



Płońsk - sierpień 2012


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 2 maja 2013

wielo(na)rzecze

byliśmy tam. płynęliśmy na wielkich okrętach,
lecz częściej zwykłymi łajbami, wydawałoby się
niezgodnie z odwiecznym prawem nurtu.
odkrywaliśmy odkryte, budowaliśmy

już zbudowane. nasi Niemcy, jak gwiazdy
w bezchmurną noc, zostali przyjaciółmi.
takimi od słów i wielkomiejskich skrzyżowań.
(trochę dziwiły ślady późniejszych stóp
 
na starych fundamentach). tak jakby
przy okazji, od niechcenia, rodziliśmy dzieci.

one też kiedyś wyruszą w górę, do źródeł.
pod białymi żaglami i niepodległą banderą,
na łodziach, których jeszcze nie ukończyli.
usypią usypane, wyłowią to co na wierzchu.

odnajdą swoich cudzoziemców i zwiążą z nimi
dla nas niepojętym językiem
i właśnie wtedy zrozumieją.
 
lecz dziś tego im jeszcze nie opowiemy.



Żuławka Sztumska -€“ sierpień 2012


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 kwietnia 2013

nic. przeciwko

nie mam nic, przeciwko małym, chińskim rączkom
w szwach piłek, bluzach, butach i innych artykułach
nie pierwszej potrzeby, przymusowym adresom
bojowników o słowo, handlarzom cudzych córek,
militarnym wychowawcom z armii bożego oporu.
 
nie mam też nic, przeciwko czarnym niewolnikom
wygrzebującym spod paznokci diamenty i złoto,
braciom mniejszym z masowych hodowli, pokarmowym
rurkom zamiast przewodów, bagażom pełnym
pająków, jaszczurek, niedźwiadków i śmierci.
 
owszem, okazjonalnie ścisnę w garści święte
oburzenie, albo zatrzymam kilka sekund
by zastanowić się nad światem, obdarzę niewinnych
współczuciem, które poniesie powietrze (bo więcej waży),
nawet podniosę głos, położę swoją pogardę
na sumieniach złych stroicieli, ale naprawdę,
to nie mam nic, więc kupię wszystko.
 
całe życie.



Kępno - sierpień 2012


liczba komentarzy: 8 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 22 kwietnia 2013

będzie rósł powoli

będzie rósł, powoli kradł twoje powietrze,
gęstniał, aż zrobi się ciężki, monumentalny
jak gitara Davida Gilmoura we wstępie
do Sorrow. rozgości się w szafkach i w łóżku.

będziesz go nosił jak nosi się najlepsze
ubranie, albo stary zegarek od ojca,
a każdy kto was zobaczy niechybnie powie:
on to ty, a ty bez niego nie jesteś już sobą.
 
potem przechyli cię lekko do przodu, dyskretnie
opuści powiekę. a jeśli któregoś dnia, na ekranie,
niespodziewanie drgnie kreska odwróci uwagę,
byś broń boże jej nie podtrzymywał.
 
na koniec zadedykuje ci bluesa -
fałszywą pieśń białych. popłynie
Bułgaria, odlecą żurawie.



Żuławka Sztumska - sierpień 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 14 kwietnia 2013

Pęknięte chodniki margaryna oraz polski przemysł przetwórczy

Z młodzieńczych podróży pamiętam jeszcze
małe miasteczka środkowej Polski
Brudne zakurzone ryneczki z drewnianymi
okiennicami wąsate sklepikarki i osiadłą
atmosferę popołudniowych plotek odór
bałtyckich śledzi (choć ten wcale nie kojarzył mi się z morzem)

Do wewnątrz prowadziła pajęczyna
omijanych pęknięć głowy kotów oraz płytkie korytarze
ulic zalewane przy byle okazji deszczówką
albo sfermentowanym potokiem słów
miejscowych pijaczków

To tam szukałem wspólnego mianownika
człowieka i siebie
twardych fundamentów i miękkich traw
Najczęściej znajdowałem wypalone klepiska
i roje os na lukrowanych wypiekach

Dlatego później wszystko świadomie poukrywałem
pod wiatrakami z kolorowego papieru sztucznego szkła
Na wierzchu została jedynie radość szukania
i przekonanie że to wówczas
po raz ostatni jadłem prawdziwe parówki
z chlebem posmarowanym
nieudawaną margaryną

z zadrapań sączyła się
intensywna czerwona krew



Dzierzgoń - sierpień 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 13 kwietnia 2013

wiersze

rodzą się w wyobraźni
umierają nieczytane



Lubaczów - sierpień 2012


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 11 kwietnia 2013

ucieczka słońca z Paryża

w południe, w wielkim mieście Paryżu
nagle gwiazdy rozbłysły i słońce
zdziwiło się wielce jak to być może,
że tylko nocą wschodzące
 
pojawiły się w ciepłych błękitach Ile de France,
skoro one, przeznaczone srebrnemu,
łysemu panu, winny hołd mu oddawać
w nocnej scenerii Afganistanu.
 
następnego dnia, lekko obrażone odpłynęło
Sekwaną. przez kanał La Manche i Wielki Bełt
dotarło do Szwecji -€“ odwiedziło Karlskronę.



Żuławka Sztumska - lipiec 2012


liczba komentarzy: 7 | punkty: 4 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 7 kwietnia 2013

wysokie pipy

w pierwszym wierszu (i tak do dwudziestego)
wciskamy skrzydła anioła
w tysięcznym (bo już nam się nudzi)
skrzydła trzeba połamać […] a niech upada

„droga poe...tuf” - Anna Maria Wierzchucka


pisząc pierwsze wiersze szanowni autorzy
tak bardzo chcą pokazać się światu
że nie zauważają iż ten
ma ich na najniższej półce w najtańszym
z supermarketów

niektórym to nie przeszkadza ale niektórzy
po uświadomieniu sobie lokalizacji
przybierają ostrzejsze barwy
lub całkiem się ich pozbywają kształtują
krągłości wyginają kanty i strasznie się wiercą
wszystko po to by być dostrzeżonym
i przeniesionym choć półeczkę wyżej

łatwiej dostępni w końcu wpadają
do koszyka jakiegoś przypadkowego wydawcy
gdzie z kilkoma sobie podobnymi
czyli całkowicie odmiennymi
przemierzają sklepowe przestrzenie
jako „ci” „wybrańcy”

w kolejce do kasy nawet najtwardszych dopada
gorączka co nam przyniesie wielki świat
ile będziemy kosztować
kiedy pojedziemy do Sztokholmu...
którą przerywa dopiero kasjerka z tępym
wzrokiem i laserowym czytnikiem

na taki widok nie pozostaje im zrobić
nic innego jak tylko wydobyć z siebie
wysokie pip



Lubaczów - czerwiec 2012


liczba komentarzy: 8 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 5 kwietnia 2013

Twarze drugiej wojny

Kiedy oglądam filmy dokumentalne
z czasów drugiej wojny światowej
najbardziej interesują mnie twarze

Często mam wrażenie że operator filmuje wszystko
jak leci bez wyraźnego planu i scenariusza
z samej satysfakcji posiadania kamery
i intensywnie pączkującej historii
Ot właśnie przechodzi przed nim grupa
świeżo pojmanych jeńców albo uchodźcy
z jakiegoś ogarniętego działaniami miasteczka
lub jadąc niezidentyfikowanym dla widza pojazdem
chwyta obiektywem tłumnie przetaczający się obraz

Co wtedy myślą czego się spodziewają
po blaszanym szemrzącym pudełku
ci wszyscy żołnierze ze złożonymi rękoma
na karku szlochające stare kobiety z chustami na głowach
wąsaci mężczyźni pod beretami i z całym majdanem
czy też dzieciaki w krótkich porciętach
z główkami przechylonymi jak ciekawskie wróbelki
Z jakiego kontekstu zostali wycięci

*
Te wszystkie filmy są nieme
ale przecież każda twarz coś mówi
więc jak wybrany spadkobierca sumuję emocje
Najwięcej mówią twarze zabitych



Żuławka Sztumska - czerwiec 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 2 kwietnia 2013

ziemie odzyskane nie obchodzą urodzin

powroty marnotrawne w takich warunkach są mroźne,
szczególnie, gdy już nikt nie pamięta syna,
a dom, który za chwilę ma stać się rodzinnym
wychował naszych morderców.

w centrali miejsca mają po kilka nazw
i rozpuszczone korzenie. tożsamość co roku
wzbogaca jesienną ściółkę, wpływa do rzek,
jest wiekowo podpiwniczona.

lecz tutaj z każdej dziury wyłazi historia
i patrzy na nas dość krzywo. dlatego
nie liczymy czasu od dat, tylko od miejsc
niesprawiedliwych i do kolejnych powrotów.



Żuławka Sztumska - czerwiec 2012


liczba komentarzy: 4 | punkty: 11 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 31 marca 2013

przedszybie. płaskie

składa się z kanapy, foteli o wygodnych
oparciach, ławy, wymiennego obrusa i gazety
z dobrze opracowanym programem. inne przedmioty
spełniają rolę dekoracyjno-maskującą.
cyklicznie pojawiają się obowiązkowe posiłki, kawa,
ciasto rabarbarowe, oraz przekąski typu:
chipsy, krakersy, paluszki.

władzę w swoich rękach skupia ojciec. rzadko się z nią rozstaje,
gdyż rodzi to gwałtowne konflikty. najczęściej
na linii zstępni - drugi pilot (matka).
do starć dochodzi w kanałach, a punkty
zwrotne tych bitew to zazwyczaj reklamy.

w przedszybiu nie słyszy się rozmów, obowiązuje
hasłowość, na przykład: tyle programów,
a nic ciekawego, albo; święta, święta i po świętach.
oraz odzewy; o wpół do czwartej, na drugim,
nie widziałem/łam.

pole między przedszybiem, a obiektem skupiającym
jest martwe, osoba na nim - bez ostrzeżenia
ostrzeliwana. telezombii są zbrojni i dobrze
wyprani. wszystko co żywe staje się płaskie.



Żuławka Sztumska - maj 2012


liczba komentarzy: 2 | punkty: 7 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 marca 2013

części trzecie

nie mamy wpływu na zbyt grube decyzje
krążące gdzieś ponad płaskimi chmurami
nasz świat to trzecie części i lewe orgazmy
tuż po wyjściu z wanny ze świeżym umysłem

czasami ktoś o tym napisze w najbardziej
środkowej szpalcie lub poda jako ciekawostkę
przed Sierockim w Teleexpresie
lecz nawet na sekundę nie zmienimy prędkości
rozpędzonej kuli nie wspominając o jej wstrzymywaniu

choć nosimy się twardo to jesteśmy plastyczni
zdani na manualne zdolności naszych lepicieli
dla których - co tu dużo kryć - wciąż występujemy
w trzeciej osobie liczby bardzo mnogiej



Żuławka Sztumska - maj 2012


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 24 marca 2013

1989/90 (pierwsza krajowa)

tak szybko stawaliśmy się europejczykami
wystarczył tydzień
by Honecker Ceaucescu wydali się śmieszni
na skwerach wyrastały Manhatany
zaczęliśmy rozmawiać o seksie

czekolada banany rozbierane pisemka
commodore u kumpla na chacie i pierwsza toyota
wszystko śpiewało o podróży
w nieznane w życie
jak jawna przygoda Piotrusia Pana

lecz wtedy Ola zaszyła się w ciążę
Jackowi zabrakło pieniędzy na bursę
chodniki nadal były zarzygane
a Europa odgradzała się szybą
Waryński wystarczał ledwie na kibel

zamiast poczucia że coś się zaczyna
nadchodził koniec określonej epoki
na bliskim froncie solidarności z narodem
zwierzęta z naszego zoo podkładały już miny
pod pierwszą krajową wojnę na górze



Poddębice - kwiecień 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 23 marca 2013

*** (W starych drewnianych kościółkach...)

W starych drewnianych kościółkach Bóg
wydaje się młodszy i bardziej rześki
(to chyba on przed chwilą zapalał świece)
a my jemu bliżsi jakby chronologia zdarzeń
nagle przestała istnieć
jakbyśmy urodzili się wczoraj a dzieciństwo
zamieniono w rząd ławek w których zasiadać będziemy
dopiero od jutra Z każdym dniem dalej
od głównego ołtarza

W starych drewnianych kościółkach światło i cień
nie rzucają pod nogi granic Tańczą
stroją nieśpieszne miny albo włóczą się leniwie
między amboną a prezbiterium
wyrzeźbioną w kamieniu chrzcielnicą
a z lekka topornie ociosanymi daszkami
kolejnych stacyjek drogi krzyżowej
I w końcu nie wiesz
które jest dobrem które złem za którym podążyć
któremu odpuścić lecz wiesz że to wyjątkowo twoje
misterium

W drewnianych wieżach drewnianych kościółków
kapłani zamykają miejscową noc Wypuszczają ją
wieczorami a ona w zamian kotwiczy w koronach
drzew na dachach domostw
zawisa na liniach i falach telefonów
I jak opuszczona powieka Chrystusa rysuje
krótki margines odwieczne prawo do ułomności
do bycia rozgrzeszanym

Nawet wiara nie ma tu nic na czym mogłaby
tak solidnie się oprzeć
Liczą się tylko cuda z pierwszej ręki

*
Zwiedziłem już wiele takich kościółków
Wszystkie nosiły na sobie ślady zębów
lecz jak dotąd w żadnym z nich nikt mnie nie ugryzł
Zawsze czułem się połknięty w całości



Chełm - kwiecień 2012


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 22 marca 2013

*** (hotelowe windy...)

hotelowe windy są jak refren piosenki,
powtarzają się w znany ci sposób. tworzą
interwały, wprowadzają w stan kołysany.

nie możesz już się wycofać, wcale
tego nie pragniesz, a ciało obok
porusza się równo z tobą. wzrasta amplituda.

drzwi pokoju przestają być przegrodą.
teraz spełniają rolę małej mamy.
otwierają szemrane szanse, jak złodziej;

po cichu, powoli, uśmiechnięte,
tylko dla ciebie. możesz już wejść
w takt ulubionej melodii.



Warszawa - marzec 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 21 marca 2013

anna bierze czas w swoje ręce

kruszy go, rozłupuje jak orzecha
i oddziela twardy miąższ od łupinek
grzechu. mierzy prędkość z jaką płynie

na podstawie głębi swoich myśli
i oddechów. waży tlen wyparty
jego obecnością, liczy ślady zostawione

na fakturze skóry, a na koniec stawia
mosty, estakady i kieruje ruchem lat,
tygodni, sekund, zapalając światła.

chroni przed odlotem. nigdy
nie zamyka dłoni.



Żuławka Sztumska - marzec 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 20 marca 2013

słupy

stawiają graniczne słupy
z wielkimi tablicami
i starannie wyrysowanym godłem
pomalowane w jaskrawe kolory
brakuje tylko
zgodności w temacie miejsc i odcieni

trzeci mówi że dalej
linia demarkacyjna biegła kawałek dalej
zagryza przy tym ogórkiem

dwaj pierwsi obalając karniaki są pewni
że jeszcze tej nocy wyznaczą granicę poezji



Opoczno - marzec 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 17 marca 2013

remis w hotelu

leżę w hotelu. leżę po meczu polska - portugalia,
w łóżku w sandomierzu. jestem po piwach,
dwóch i po remisie, który podobno mnie
zadowala. lecz najbardziej brakuje mi ciebie.

kołdra parzy od spodu i chciałaby
fruwać, chciałaby dwójki nago i w różnych
pozycjach. byłem wcześniej w knajpie na rynku,
zjadłem kotlet paryski. kotlet paryski

w knajpie na rynku w sandomierzu, bez ciebie
smakuje jak remis z którego mam się ucieszyć.
a przecież tyle brakuje; tutaj, teraz, piwa i portugalii
na kolanach. no i kołdra wciąż wyje do twojej skóry.


Sandomierz - luty 2012





liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 marca 2013

róg Asnyka

przypomniała mi młodość
pocałunek na rogu Asnyka
przy sklepie w którym zawsze
pachniało mlekiem

te same linie załamań
wątłość bioder
ta sama kruchość ciała
i stopy obowiązkowo
do wewnątrz

pytam ją o imię o szamponetki
jest trochę speszona
ale odpowiada że A i że się postara
przy czym niczego nie obiecuje
podaje mi klucz oraz hasło

biorę
dłonią pełną przeszłości



Sandomierz - luty 2012


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 10 marca 2013

wiersz przeprosinowy

przepraszam, że byłem ciężki, gdy się obudziłaś,
nie sfrunąłem z nieba jak gwiazdka wprost
na twoje chcenie, za brak zwierzęcości
i zgubione tropy, za zamarudzenie.

przepraszam też za słowa, których nie ubrałem
dostatecznie ciepło jak na tę porę roku,
i za długość fali, że ją odebrałaś, bliskość,
która nie przyrosła, za stoicki spokój.

jesteś koniczyną, moim czwartym listkiem,
gwiazdą scenariuszy napisanych w trakcie
naszych długich rozstań i prywatną Matą Hari,
więc wybacz mi wiersz, fakt że musiał powstać.



Łańcut - styczeń 2012


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Miary, Miłość w celibacie, przysięga rozwodowa, czterej, marszowy, chowany, wola/płoty, wyspa Guam, list do k., odpierdol się, struna, przybyłem w ostatniej chwili, historia alternatywna, równanie. bez niewiadomych, świąteczne cuda, piosenka o prądach emocjach i zrozumieniu, gry i zabawy dziecięce: berek, piosenka o braciach Słowianach, swój czas, wypowiedź działacza PSL (czytaj: peezel) dla mediów, w przeczekalnii pod wezwaniem św. Józefa, matematyka emocjonalna, piosenka o poezji paleniu i innych uzależnieniach, umówiliśmy się na seks a może będzie z tego coś więcej, koniec historii, poeci, Nie umiem mówić o wojnie, piosenka o Bogu cierpieniu i ..., Voyager 3, *** (Akceptuj...), zstępowanie. zależny, zanikanie, niedopita kawa na tarasie hotelowej restauracji w dowolnie wybranym mieście, bez kategorii. bez tytułu, piosenka o chłopakach z ulicy, sieci, stereotyp współczesnego poety, połowy, zaklinanie. Stegna – wrzesień A.D. MMXIII, niedaleko, asekretna, ...fajnie jest, nić trzecia, szlachetny, na mieście stukają kopyta, paraliż, odchodzenie. Glogau – juni A.D. MMXII, kamień i nóż, miłość do żywego, 21, geometria wykreślna, marzec. teatr wieczoru, zabijanie, językowo, pod paznokciami, wdzięczność czyli ile kosztują jagody, niepokój. na podstawie zeszytu Ryszarda Apte'go. inspirowany wierszem Leszka Żulińskiego „viva la muerte”, mleko i para pod nosem, saliva, zamknięty, a kiedy mnie nachodzą, widno.krąg (matce), tylko życzliwie, czerwony w szkocką, oda do tego co sielskie, anielskie, złotnickie, *** (a w niebie...), suma wszystkich zer, Pan Rak. Matematyk, Przygoda na łące nocą, zapadanie. Silesia - Februarius A.D. MCMXCIV, ... na pokolenie, wielo(na)rzecze, nic. przeciwko, będzie rósł powoli, Pęknięte chodniki margaryna oraz polski przemysł przetwórczy, wiersze, ucieczka słońca z Paryża, wysokie pipy, Twarze drugiej wojny, ziemie odzyskane nie obchodzą urodzin, przedszybie. płaskie, części trzecie, 1989/90 (pierwsza krajowa), *** (W starych drewnianych kościółkach...), *** (hotelowe windy...), anna bierze czas w swoje ręce, słupy, remis w hotelu, róg Asnyka, wiersz przeprosinowy, solidarność tu do nas jeszcze nie dociera, Harley Kostuchson, 123, niepokonani, tam gdzie spadają owoce drzewa kasztanowego, innym, bar Niebo, miłość (bez)warunkowa, czyli spotkania na bydlęcej drodze, pofałdowanie czyli równe leżniki czyli o wyższości snu nad jawą, free way, ... każdy przegrywa, zostawić, Le Toucher – Paris. Octobre. A.D. MCMXCIII, rozmowy przy niezbyt częstych okazjach, jak wulkan gorąca, czytam wiersz Macieja Cisło „Ten stół tu nie stoi” i leżę, Młode kobiety wychodzą z kościoła, gdy lepsze zostaje wrogiem, dwa obozy, misterium, PotWór, czyli zbitka wyrazów., koru, Stary Scyzoryk pije wódkę w obecności swojej żony, Narodziny. Marienburg Januar A.D. MMXI, to co moje, 24 XII. dom rodzinny. lata osiemdziesiąte, kombajny, powtarzalność. bez scenariusza, sukces(ywnie), trzy połówki innych pomarańczy, haftowany. wiersz o słońcu, o tych zbyt wczesnych. o nas, wzdłuż, scenariusz do prośby o wyspę, dworzec PKP w mieście, ... po białe, polacy, trzy kobiety z obrazu kreślonego mało wprawną ręką niedoświadczonego artysty, najpiękniejsza anna świata, prawdziwy PP, scena (nie)pokojowa, wakacyjna miłość ma sens kiedy się skończy, subkontynentalnie, erotyk dla nieznajomej zza biurka, łańcuch, zwyczajny, konwencja, na skórce, wiersz jak najbardziej prywatny, retro-fjuczer orient express (na działce), "wolność kocham i rozumiem", frau, nie ma poezji, widoki, moje schody rodzinne, w ślad za Olędrami, chłopczyk z zapałkami, miłość idealna, Mają, romantyzm dworcowych hal,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1