rafa grabiec

rafa grabiec, 23 january 2013

dźwięki noszonych dni

jeszcze wczoraj byliśmy przyrośnieci do ławek
dziś tylko skorupa farby przykleja się do rąk

jeszcze tak niedawno znałem godziny odjeżdżających pociągów
do lepszych miast do weselszych stacji
dziś nie czytam dzienników i oglądam się za siebie

jeszcze kilka par butów będę musiał zedrzeć
nim zapomnisz jak miałem na imię


number of comments: 6 | rating: 20 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziedzictwo

po ojcu
mam nazwisko
po matce
nadopiekuńczość


number of comments: 21 | rating: 18 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 june 2012

z notatnika utworów martwych


tylko na rysunku dziecka
człowiek jest większy od domu
drzewo przerasta górę
ulica ma szerokość palca wskazującego


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 october 2012

skoncentrowany

jesteś dorosły więc idź
i rób według siebie

droga prowadziła przez wiązanie sznurówek
aż do ostatecznego wyboru telewizora

potrafię już wbić gwóźdź
i pokroić chleb

z marzyciela jest dupa nie chłop


number of comments: 7 | rating: 17 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 may 2012

mentalterror

ja się proszę świata
nie boję
poza ojcem
niczego


number of comments: 7 | rating: 16 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 april 2012

człowiek

od stóp zaczyna się
przyciąganie wyższych elementów
konstrukcji nieprzewidzianej
na trzęsienie
w czasie krzyku


number of comments: 14 | rating: 15 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 may 2012

Jezu, jakie to stare jest


prowadzę się przyzwoicie
odkąd matka puściła moją rękę
złapałem powietrze niezapiętym  guzikiem
pod szyją
urosło mi serce


number of comments: 3 | rating: 15 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 january 2013

***(-)

drzwi do prawdy były
zabite gwoździami

dlatego ta kolejka
nie ma końca


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 july 2012

o byciu


mężczyzna bez ambicji jest nikim
gdybym mieszkał w Tokio marzyłbym
o trzęsieniu ziemi
ale uznałabyś to za szczyt egoizmu
 
kiedy kwitną wiśnie czuję się bezpieczny
wina jest fanaberią czynów
a te nie zawsze idą prawym torem
 
ostatnio zacząłem coś zmieniać
mniej płynę a więcej tonę
takie poniedziałki szybko stają się wtorkiem


number of comments: 23 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 september 2013

***

miłość przylepiła się do nas rzepem
i teraz gryzie i jeszcze trzyma
za sweter przez linie papilarne się wdziera

mogę się rozwieść z nagości
rozpiąć koszulę niedzielonym porankom
i bawić się powoli w składanie domu

od nowa od początku raz jeszcze
wejść do jej rzeki czystszy o dziecko


number of comments: 13 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 may 2012

po kilku dniach


nie chcę rozumieć
wystarczy że czuję
 
sztuka jest ilorazem uniesień
 
podszedłem do bieli
jak do morza
zanurzyłem się by mnie obmyła
 
myślenie neutralizuje czas
i jest pierwszym krokiem by go zabić
 
płynąć w głąb siebie
(Holub też nie wierzył)
w samozbawienie poezji


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2014

małe apokalipsy

składam cię jak origami w łabędzie i róże
później zamykam rozdziały z napoczętych kolacji
każda idylla ma zakręt za którym stoi samotność

więc pozwól się zamienić w rzekę
i płyń


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2014

późny letni wiersz

gdybym był cieślą
nasza łódź nie dawałaby szans falom
ociosany wiatr byłby karmą

jeśli miałbym zamiast rąk gałęzie
czy siadałabyś na nich i śpiewała mi piosenki o świecie w którym żyjemy

zdejmę dla ciebie koronę z liści
wieczorem zapalimy ognisko i puścimy z dymem wszystkie przeciwności


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 november 2013

prototyp

zamieszkały w dymie od dziesięciu lat maszynowy aż do dzisiaj

słów uczyliśmy się z chodnika
z rozłupanych orzechów i ciemnych piwnic
wychodziliśmy mocniejsi o sny

gdyby odcedzić jakieś momenty przybrałyby kształt pomników
opuszczam wiek chrystusowy
trzeba coś wypić i wzmocnić falochron


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 february 2014

tytuł byłby zbędnym urozmaiceniem poniższego tekstu

a kiedy będę wracał
będę upadał pod twoimi drzwiami
i nie będę błagał
tylko będę wył


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 october 2012

pocałować noc na dowidzenia

nie użyję do tego tępego narzędzia
podejdę bliżej niż dotyk
zapach włosów będzie świeży
jak deszcz
obmyję cię w tańcu na wietrze
jeszcze raz opowiem o jutrze

świt zamknie nas w klatce


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 january 2013

piłem ze Świetlickim

wódkę
postawiłem jak Pan Bóg przykazał
na stole bez obrusu
(by nie zalać) po raz kolejny postawiłem
przed sobą jego
49 wierszy o wódce i papierosach
tyłem na przód by widzieć jak spożywa ze szkła płyn

policzki zasysające ślepia podkrążone
włosy nieuczesane
więc
ja wódka i Świetlicki z okładki
walczymy o Polskę
staramy się za Polskę

by nie zginęła
by była i żyła
jeszcze

jeszcze przez ten wieczór
za zdrowie
na zdrowie
odchylam się w tył

telewizor pierdoli głupoty
wyłączam się na odbiór włączam
znikam przełykam się przez
ostatni w tym roku kieliszek


number of comments: 16 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 august 2013

pójdź ze mną na górę

próbowałem nie pić
wyszło inaczej
pani doktor we mnie zawiodła

stąd ten zarost
wypchnięty przez okno oddech
policja i klamka

nie przepraszam za grzech bycia


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 august 2013

irracjonalny

tory dzielą to miasto na ciebie i mnie
nieplanowana arytmia oczekiwania na windę
ile razy ci mówiłem że wyglądasz na deszcz
pochmurna i oddalająca się

nim zamieszkaliśmy w trójkącie graliśmy w dwa ognie
nagle dorosłem i czuję się podle


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 may 2012

pacierz (alibi na każdą pogodę grzechu)


świat nigdzie nie zamieszkał
czeka na mglistym peronie aż
bezdomny ojciec wyjdzie z poczekalni
w marynarce grzechu
i zabierze swoje wieki
wieków amen


number of comments: 40 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 april 2012

3

policz do trzech
kobieta mężczyzna dziecko
model wart pytań


number of comments: 19 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 november 2012

kanibalizm

woda smakuje wczesnym chrześcijaństwem
spływa niewinnym strumieniem czasu
dotyka niepocieszone dłonie

kiedy wchodzisz w nią ostrożnym krokiem
najpierw otacza cię chłód
aż przerodzi się w siłę

do kolejnego kroku w głębszą niewiadomą
siebie


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 may 2012

słowa


dzisiaj znów nie ma słońca
człowiek który myśli
chowa do kieszeni płaszcza
trwogę
 
matka okryła syna
przed deszczem
uciekają na przystanek
 
mały tęskni za dobranocką
wie że przegapi kolejny odcinek
radości
 
słowa porywa wiatr
słowa toną w kałużach
na przestrzeni kwietnia
 
tata napisał list że zostaje tam
z inną kobietą
matka nie wierzy już w żadne słowa
słowa jak liście ostatniej jesieni zostały
smutne
 
jutro też nie będzie słońca na twarzy matki
przy płatkach kukurydzianych i mleku
wyszykuje syna do szkoły


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 september 2012

być rewersem

                                        Pułce
 
powiedział że nawet jeśli pisze źle
i tak myślą że jest dobrze
 
ale to nieprawda
nie mogłeś im wierzyć
chociażby przez kwadrans swego szaleństwa
 
wiersze to nie pieczenie chleba
nie smarkanie w rękaw
i mogę zrozumieć
że bliskie ci były mosty
i bezpieczne domy dla wariatów


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 february 2013

wpisany w międzyludzi

strach ma kształt kuli
mogę to udowodnić krojąc duszę na plastry

dalej możesz się tylko zgłębić
w czasie jest margines błędu
boga


number of comments: 24 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 november 2012

wigilia poniedziałku

może zamiast domu
masz kamień

ziemio
odbicie boga
w kałuży


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

hedonizm


Dobrze że cię mam. Kiedy rano ściany są porzuconą skórą
węża. Podłoga ciągnie się do kolan. Wystawiam paznokcie (najtrwalszy
element zewnętrzny). Nagością zawstydzam domową zieleń. Za długo
przebywam w otoczeniu siebie. To nie to samo co przebywać z
kobietą (jakich by nie miała ramion). Jakich by nie miała
uczciwych żył. Dobrze  że mam na przykład łóżko (fragment
bezpieczny). Chociaż o pięć minut dłuższy
od najkrótszego seksu.


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 november 2012

ja tam nie patrzę

człowiek zamknięty
w kuli przypomina
mgłę nad autostradą

wychylenie się grozi
kalectwem
natomiast

budowanie zdań na przymiotnikach
prowadzi
do kąta stołu

daleko za horyzontem
krzesła jest łazienka
tam myjemy zęby z ucieczki


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 september 2012

drzewa kwitną przed śmiercią

podobno był w tym dobry
nosił niski stan spodni
a grzywkę miał zaczesaną na bok
kochały go dziewczyny i niektóre profesorki

potrafił porządnie rzucić kamieniem w pociąg osobowy
i pił nie mniej od innych
zakochał się w takiej jednej z małym biustem
ale potrafiła kochać jak żadna
i nie udawała kogoś kim nie była

wracał od niej nad ranem
kiedy tamci szli do fabryk
zatrzymywał go nocny patrol
imię nazwisko ulica
nazwisko rodowe matki
miał to gdzieś
bo za miłość się nie sądzi


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 august 2012

wtedy telewizja śpi

widzisz - odchodzę
nocna wariatko
ostatnie co potrafisz to milczenie
i nawet przyszłe wersy tego nie zmienią

nie ukrywam że bolało
kiedy indziej byłem zarośnięty knajpami
i mimo wszystko gdzieś był w tym sens
jedyne co zostało to wycie psa


number of comments: 6 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

pretensjonalnie

nie kochaj mnie
nie jestem do kochania
lepiej zrób mi kanapkę z radamerem
lub uprasuj koszulę
wiem że tego nie znosisz
ale zrób chociaż tyle
i mów do mnie za dużo o różnych rzeczach
nawet jeśli udaję że nie słucham
mów
to taki ludzki odruch
chcę słyszeć głosy
chcę wiedzieć o czym myślisz
jak rozumiesz świat


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

to nie jest wiersz o kotach

zamawiamy kawę
ona białą z dwoma łyżeczkami cukru
ja czarną tym razem bez dodatków
 
kawa daje swobodę rozmowie
jej zapach siada na stoliku
otula nadgarstki
 
co innego herbata (nie daj boże smakowa)
której dym ucieka beznamiętnie pod sufit
albo przymila się niczym kot (a dobrze wiem
jak nie znosisz kotów)
więc
kawa pozwala nam na chwilową rozkosz
podobnie do łóżka
ale o tym w następnym wejściu


number of comments: 22 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 may 2013

status nadużywania klawiatury

no i mam wiersz który umrze szybciej niż motyl
zaczyna się wyciskaniem soków z liter
kończy się winem rozlanym na pościel
                                                        ja

tam gdzie wylęga się fraza o miłości gramy jazz
synonim dawania to branie na potęgę  snów
alelleluja konstytucjom

wychodzimy z siebie może gdzieś się zakorzenimy
na przykład po drugiej stronie kłamstwa
ale kogo to istnienie mierzi

wyciągam szyję jak  żyrafa
po pokrzywdzony monopol na najmniejszy koniec świata
już jestem autostopem Boga


number of comments: 19 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 may 2012

fortece parawanów ocierają się o absurd


nie powiem że mnie to boli
słowa są bardziej kształtne od czynów
ale to czyny budują ludzkość
 
wbiłem dzisiaj gwóźdź w ścianę
i odpadło coś stworzonego
posprzątałem po sobie
 
w telewizji transmitowali regaty Sidney – Hobart
podziwiam zapędy człowieka
błękit wiatr i wola zwycięstwa
 
otworzyłem lodówkę  z arktyczną bielą
horror pustki dopadł mnie przy maśle
zamknąłem się w pokoju
 
i kiedy myślę o bezkresie
patrzę w sufit
by poczuć się bezpiecznie


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2012

z cyklu wiersze odległe: z drabiny podglądam tabu i gniotę kiść winogron


szybko mówisz – pieprz się
cicho – czy mógłbyś
jasne – odpowiadam
 
dni rozbijają się jak jajka
lądują na rozgrzanej patelni lata
wieczorami szukamy się  pod pościelą
 
poduszki to oazy
wychylam się fatamorganą
mogę otworzyć drzwi samotnym kobietom
 
będzie wiało od zazdrości
i słońce zaczerwieni się
ze wstydu
 
połknie nas perkaty księżyc
w chłód pachnący pustynią
zjednoczonych kolorów szaleństwa
 
mieszkamy w piekle
niebo to tylko paleta w ręce malarza
a święty Mikołaj oszukuje


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 august 2012

drzwi mają kolor mięty

w tę szarpaną noc
zadzwonimy na policję
i zgłosimy kradzież marzeń
dyspozytorka poprosi o numer telefonu
na wariata podam 600921749
rozumiem, przyjęłam - syknie do słuchawki
a my pójdziemy w miasto
jak w prerię skojarzeń


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 april 2013

samsara

w ostatnią noc którą pamiętam byłem w drugim śnie mężczyzną
nie tym z lustra ale kimś bardziej z pogranicza niż z centrum
potrafiłem już oddychać wiedziałem że w drugim człowieku mieszka wróg
tyle na obecną kalpę mi wystarczało czułem że widzę
inni nie mogli być tego pewni nosili oczy narysowane na kartkach

tuż po rozprostowaniu  głosu i zlokalizowaniu go poczuliśmy się płascy jak dywan
chodził po naszych wnętrznościach
następnie wsiadł do autobusu i opuścił ciało


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 may 2012

przedwczorajszy


tam gdzie słowo wyrosło jabłkiem
zaczęli się ludzie
korzeniami  ranili kontynenty
i kamienowali usta światłu
 
kochankowie jak dzikie konie
biegli korytarzem wyjątków
przepaść oceanów krzyczała ciężko
po porodzie wyrosły im skrzydła
 
niebo nie miało gdzie spaść
ułożyli je na kolanach i przykryli kwiatami
które równie szybko zasnęły
 
zawsze chciałem zobaczyć polującego lwa
pomyślałem o panu od początku
gdy oni dla niego wybudowali miasta
nic co później nie miało już sensu


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 june 2012

nieadekwatny do sytuacji


dotyk to cienka granica nieporozumień
od strzału w mordę przez położenie ręki na ramieniu
oddychanie przyspieszone  o kilkanaście uderzeń na minutę
 
specjaliści z jakiegoś zachodniego kraju
nazywają powyższe zachowanie nieistotnym
dla człowieczeństwa
wszystko zaczyna się w stanie uniesienia
za które odpowiada układ rozrodczy ssaków
 
długo się nad tym nie zastanawiałem
tylko wyciągnąłem rękę i zarecytowałem
pokój nam wszystkim


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 november 2013

mimikra

moje serce to ćma
chce być bliżej żarówki i przytulać elektryczny wiatr
chować takie małe zapomniane obrazki pod dachówkowate skrzydła
 
tak więc szuka latarni szuka morza przed odpowiednim padaniem do portów
 
wieczorem zanurza się w tłumie podobnych
albo z jednolitego tła atakuje jaskrawą ripostą


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 january 2013

z perspektywy człowieka na księżycu


na panu bogu skóra
jest nieistotna
 
więc po co te brednie
o człowieczeństwie
wiemy tyle co o kamieniu


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 june 2012

czysto hipotetyczny


a gdyby tak chcieć prawdziwie
dojrzeć
co na zewnątrz słów
wewnątrz usłyszeć
ze zrozumieniem choćby fragmentu
stóp oddalających się na śniegu
w wiatr zanurzyć ręce
i dotknąć ciało obecnością


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 may 2012

nie mów mi że


na krawędzi zmęczenia
stawiam butelkę wina
poprawiasz włosy i sukienkę
 
jest szansa że ten wieczór nie pójdzie w zapomnienie


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 april 2013

już nic nie mówię


wczoraj miałem na imię amplituda. (jak można tak ochrzcić faceta)
dziś jestem dzieckiem rozcinam sobie palec o twoje czerwone dni
jako chłopiec bawiłem się resorakami (żeby nie było)  twoja mama powtarzała  - mąż to plaster
 
ze zdjęć pamiętam sepię opanowujesz  matematykę rodziny ja jestem dobry
w piciu piciu piciu – mówi teściowa (mama z nie mojej strony) o parzeniu się świń
 
kochanie bywam chmurą  ty jesteś pedagogiem


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziś już nikt nie pisze dobrych piosenek o starej Warszawie

masz wplątany różaniec pod poduszką
bóg nacina noc od strony schodów
rozsypane cegły popieleją ręce
na zakręcie usta ochrzczone chlebem

po co wracać do domu


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2013

list

jeśli rozmawiamy o grobie
to ja już go sobie kopię
spokojnie
wyciągam nogi na długość przeznaczenia

zaangażowanie w cokolwiek ma się nijak do czegokolwiek
smutne
ale ile wydasz zmartwień na zimną ziemię
można to porównać do obłoków które definitywnie robią się płaskie

człowiek ma swoje zachowanie o którym wiedzą najczarniejsze myśli
już nie potrzeba misia i laleczki by przytulić dziecinę do poduszki

jeśli kiedykolwiek zrozumiesz człowieka napisz do mnie


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 september 2012

nietrzeźwa piosenka


chodź za mną wszystko kwitnie
grzyb w kąciku łazienki
dług pożądania w za ciasnym łóżku
 
chodź ze mną wszystko kwitnie
wiosna obrzygała nas zielenią
dzień ciągnie się niedokończoną autostradą
 
chodź za mną wszystko kwitnie
powiedziało echo do przydrożnej dziewki
zmarły ptaki a kwiaty tańczyły
aż muzykę miasta zatkałem korkiem od wina
i ławka była miękka jak policzki


number of comments: 20 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 may 2013

***

staramy się światłem wypełniać puste pokoje
wchodzimy innym do łóżek i szaf

ciągle z urojeń budujemy nonsens
a na śniadanie podajemy chłam

o starości nie pisze się książek
dla młodości istotny jest wiatr

idziemy razem do bram świadomości
wycieramy stopy o prawdę dla mas

jeszcze koniec przegoni początek
jeszcze szansa na minę wprowadzi sukces
tylko niech człowiekiem zawładnie porządek
zasad  czynów i lat


'98


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 april 2012

pękło lustro

mówią że mur upadł
że kurtyna jest już wysoko
żelazo potrzebne na mosty

Warszawa z okien pociągu
jest czarna
nocą

przesiadamy się na autobus z Dworca Wschodniego
powiedzmy do lat osiemdziesiątych


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 september 2012

z cyklu wiersze odległe: z perspektywy huśtawki


rozebrałem się ze swych słabości
i teraz marznę
przy stole pełnym niczego
co może mnie obudzić
 
od niechcenia towarzyszą mi blizny
i nieudane próby niczym labirynty
samobójcze sny
o spadaniu z wysokości ust
 
rozumiem zbyt dużo
a wiem za mało
uśmiechnij się do mnie kochanie
i patrz
 
nasza córka potrafi już
oddychać podwórkiem


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 april 2012

na podstawie ucieczki

widział czarno-białą krew
na śniegu
nie będziesz niewidoczny

gorączka może cię zaprowadzić
do szopy pełnej jeńców
na podłodze leży okrucieństwo

niezawiązane krzesła skrzypią
dzieci niewinnej matki
zostały na taboretach

przytula się do zimnego płotu
gdy piec kaszle iskrami
jeszcze przez chwilę

warto o nim pomyśleć
a później wygonić sumienie na wiatr
aż zgaśnie


number of comments: 13 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 october 2013

ognisko i kierownica

na początku było czarne i płaskie
na końcu będzie czerwone i kuliste

bierzemy w ręce mąkę i wodę do budowy miasta ustosunkowujemy się jak mężczyzna do kobiety albo odwrotnie wychodzimy z brzucha paraboli

zaufałem ciepłu zanurzając stopy w pustyni jaką mi zgotowałaś
ja chcę to hasło na którym wyrosną kaktusy

to żadna przypowiednia to tylko czysty kalendarz bez imion
same cyfry porozrzucane we fragmentach korytarzy


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 october 2012

proces

wyszedłem z kobiety
by stać się mężczyzną
przestałem udawać
płacz


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 august 2013

rzecz o samotności

jałowa atmosfera powiedzmy
atrofia
pogranicze wyobcowania

mieszkanie w kłębku
na zewnątrz nazwisko

ojca nie było po wypłacie
skąd miał widzieć że dziecko płakało


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2013

złap kolor za piętę

ona ma cytrynę w ustach
słucha ojca który oddycha nią w nocy

śpiewamy rdzawe pieśni
kiedy spadają koty

kolory ulic wchodzą na nasze ręce
piękna jest wiolonczela na dzień dobry

pachniemy poranną trawą
i możemy być młodzi przynajmniej do godzin przedpołudniowych


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 december 2013

przeprowadzka


już trzeba wstać
wyciągnąć się z łóżka
na światło dzienne
otworzyć okno na przestrzał
 
włożyć  spodnie zapiąć pas
zacisnąć portfel w kieszeni
jeszcze powiedzieć wróblom smacznego
dzieciom by były grzeczne na święta
odrobić lekcje z grzechów
 
rozłożyć na stole widelce i noże
przy talerzach pełnych oczu
odnaleźć
zgubić
nakarmić puste krzesło


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 january 2014

przeżyć

są oddechy głębsze od bycia samotnym
oddechy o jakich nie da się zapomnieć
 
trafiamy na spojrzenia z których nie ma wyjścia
spojrzenia jakie znajdziesz za przepaścią
 
możemy uśmiechać się w tym małym świecie
nawet do odlatujących ptaków
 
teraz wiemy że deszcz który obmywa nam barki
jest jednym z nas
jest w jakimś stopniu miłością
 
bycie mężczyzną we mgle z kobietą w świetle
nie musi być zimne
nie musi trwać jedną noc
kochanie


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 january 2014

ogród zachodzącego tygodnia

nazywają mnie synem niedzieli
zawsze kiedy gubię cień na połamanych płytach
wcierają proch w akompaniamencie igieł

boję się pustego pokoju córki
wycinam ze wspomnień księżyce
przeciąganie liny z obcym

od kiedy to miasto obrosło pajęczyną
nie wyciągam wniosków z siebie
już nie myślę że warto
już nie tęsknię za tamtym smakiem
już przestałem organizować się dla pomsty

nazywają mnie synem niedzieli
moja matka migrena
moja żona Barcelona
moja córka opuszcza pokój


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 february 2014

22.00-6.00

- Dziś przy mnie nie siadaj. Siądź dalej.
                                                         Pilch

z omamami nie rozmawiam, podobnie jak z tobą Panie Boże
wyszedłem na kompletnego durnia. próbowałem udawać,
próbowałem nawet oddychać tak, by zwiększyć objętość
przepony i żeber. i co? i nic. byłem doskonały w zabijaniu czasu
na kwaśne jabłko, tak w tym mogłem osiągnąć poziom olimpijski.

tylko gdzieś pomiędzy układem oddechowym a krwionośnym
mam styl wychodzenia z siebie przed siebie i potrafię w tym trwać, nawet jeśli żyłoby to tylko do rana.

cierpliwie opanowuję ciszę. sznuruję jej buty, otulam kocem, mówię że jeszcze wszystko się otworzy. bo niby co mam powiedzieć, że znów przyjdzie wiatr i porwie rozłożone na sznurach pranie.


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 april 2015

chcę być z tobą

kiedy przyjdzie czas opuścić to miasto
obiecuję zamieść pod dywan wszystkie za i przeciw

kiedy skończy się uciekanie przed byciem chłopcem
postaram się podwinąć rękawy i wziąć się do roboty

kiedy z czterech stron świata wybierzesz piątą
pójdą za tobą jak w dym


number of comments: 2 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 january 2014

metropa

z tyłu jest dużo powietrza
pacjenci odmawiają przyjmowania światła
w małomównym miasteczku w deszczu się nie rozmawia
 
chciałbym żeby płynął tędy Ganges
i oczyścił proch tej ziemi
tak mało tu nas i tak niewiele tam
 
z przodu jest ogień
wióry lecą a pani doktor wypisuje orzeczenie
schizofrenii nie stwierdzono miał pan szczęście że
i tu zamilkła
w radio grzmieli o prawdzie i tylko prawdzie

chcę być w prochu czymś co kiedyś wybuchnie


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 november 2013

nawet jeśli lubię poniedziałek

szukam płomienia dla świecy
był całkiem niewielki i nieco bezpieczniejszy od lodówki
ale przecież tam mieszkają tylko szczątki kłamstw

w takim razie piję herbatę nieświadomy otaczającej mnie czerwieni
ta pora roku powinna nosić rozpuszczone włosy
zza okna wszystko wydaje się płaskie

być może uspokoi mnie przewietrzenie domu z siebie


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 november 2013

za mało

Maria uczy się bycia wdową
kiedy płacze w poduszkę kot pije mleko

w szczotce do włosów znajduje resztki siwizny
czasem wraca przed ołtarz często do polarnych nocy

Maria uśmiecha się rzadko
kiedyś potrafiła to robić codziennie

w małej kuchni stolik metr na metr bezpieczeństwa
i tylko jedno wolne miejsce

i tylko jeden czysty talerz


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 may 2013

polowanie na ptaki

w istocie rzeczy
postradał zmysły

aniołom wykradli cielesność by mogły błądzić
nad odmętami miasta jeden z nich
został stróżem za zakrętem
wije się cień

w sennym kośćcu
myślom skradziono mowę


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 june 2012

żółw


zrodzone na rzeź
dzieci
gapią się na ulicy
 
on
wyzuty z pragnień
bez wartości
odżywczych
i godności osobistej
w stanie nieważkości
 
pudełko z marzeniem
o dobrym człowieku
ukryte
we własnym widzimisię


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 may 2012

zła religia

z paraboli wyszedł wąż
prześlizgnął się przez kilka pokoleń
owianych tajemnicą
 
teraz nikt nie nosi się publicznie
nago
jest w pustym pokoju


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 november 2012

dżej dżej or amen

przez sen wychodzą lęki
jak czarne modlitwy
u progu łóżka
autostrada paznokci wije się we włosach
jeszcze jedna mała rączka cementuje język
i cisza zgniata piramidę nocy


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 april 2012

odbicia


dzieci
pozwólcie rodzicom zrozumieć
przeszłość
 
rodzice
dajcie dzieciom wiaderko
na przyszłość
 
teraźniejszość to zabawa w chowanego


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2013

nie wypowiadaj jej imienia

kiedy szła chodnikiem spadały liście
i włączały się alarmy w zaparkowanych samochodach

nosiła kruki we włosach
a węże na jej nadgarstkach pozwalały się o nic nie martwić

podobno miała telefon do Boga
śmiała się kiedy ktoś na mieście o tym wspominał

pewnego dnia wsiadła w autobus
pewnago dnia ktoś opowiadał jej historię w knajpie


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 april 2012

jeśli tego nie czujesz nie jesteś gotów

słyszeć oddech dziecka
nocą
bezcenne


number of comments: 37 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 march 2013

miejsce przez niektórych zwane domem

z popiołów kamienie
nazwiska nieważne
wystarczy mężczyzna
niezbędna kobieta
pokolenie czekających
zacina się w wieku
cyberprzestrzeni się
kochanie
budowanie od nowa
gary
medycyna niekonwencjonalna
ściana bez której mrok
i szepty
 
Pamiętasz szepty i siennik?
Nie pamiętam. Wiesz, że pamiętać  to tęsknić. Nie chcę dłużej krwawić.
Dlatego zapuściłem dach.
 
nad stołem można zrozumieć  anatomię
człowieka


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 january 2013

wiersz przysłowiowy

a teraz zrób mi
dziecko

przy barze możesz usłyszeć
odlatujące bociany


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 may 2012

zapomniany

cmentarz to najbezpieczniejsze miasto
gdzie sąsiedzi są cisi
między alejami ciągną się bezkierunkowo
 
możesz usiąść na ławce i nie myśleć o przyszłości
kiedy jej nie ma
słuchasz rozmów zniczy
 
wszedłem na wzgórze o zmroku
unosił się dym dusz
nad drzewami najprawdopodobniej było niebo
ale tego nie mogłem być pewny


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 july 2012

piękno

nie jest do rozumienia
piękno
jest do
czucia

nawilżył palce w ślinie
dotknął świecy
ogień zgasł

obudziło go pianie koguta


number of comments: 0 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 august 2013

pierwsze lato po

śnił mi się chłód
pusty piec rozcięty przez szron

kobieta z którą istnieję rozpruła jabłko
w tle gęstym od nici i igieł

sentymenty wynikają z poczucia nieobecności
pijemy za to co mówią podczas pełni

szczekanie psów po wszystkim
doprowadza nas do okna

tam i z powrotem
lotnisko łóżka

jest takie powiedzenie że kobieta
zaciska pierścienie by mężczyzna mógł poczuć się mężczyzną
tak by klęska urosła w lustrze


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 may 2012

problematyczny


przeżyłem wstrząsy
sejsmiczne ruchy twarzy
kobiety rodzą płacz z łatwością procy
 
wiatr przysiadł na liściach
jak słowa na ustach
mówią niedokończone przepowiednie
 
czerń i biel jak siostry między gałęziami
czas jest przepaścią
nim pomyślisz o sobie użyj wyobraźni
a spoufalisz się z korą jabłoni


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 june 2013

truposzenie

śniadanie do łóżka
co niedzielę
spodnie w kancik
od święta
sukienka za kolanko
na wywiadówkę
pojechać autem na myjnię
gdy nie widać koloru
zabić komara
przez sen
ściąć drzewo olać syna opuścić dom (jak mawiał Nowicki)
bezcenne


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 march 2018

wiatraki

ojciec kazał się modlić twardo i do końca
moje krzyże miały w sobie coś z walk bokserskich
były twarde i do końca

patrzył na mnie jak patrzy się na mgłę
gdzieś cień gdzie indziej dziecko
ale dobrze nam było razem w talii
czasem wypadało rzucić dziewiątkę czasem poddać króla

ojciec dla syna jest rodzaju męskiego
syn dla ojca może być podmuchem na wiatrak


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 march 2018

lata 90

nie będzie takiej Nirvany
nie będzie takiej mafii
nie będzie takiej samowoli

dojrzewanie to wysłany list z doręczniem przez Pocztę Polską
może poręczysz a może poszedłeś na wagary
nigdy nie byłem w wojsku
(i co mi zrobisz)


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 february 2014

schizm

mój cień kantuje w karty
upiera się że wygrał ciało Chrystusa
za dziesiątki na damach

podczas spacerów wyznaje mi imię Boga
wyzywa przez czarno-białe grzechy
porządkując świat na było minęło

skręcam w szyję ulicy
skręca w szyję ulicy
nie chcę
chce

centrum upadku w wiecznym śnie


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 february 2014

śniło mi się że

zamieszkaliśmy w labiryncie wymieszani między swymi
między innymi pozostawieni pod ukaranie
zaciągnięcie zasłon nie leżało w naszym interesie

kiedy nie było podziału na nas i was
psy szczekały tak samo
wiatr przychodził od lewej strony
od prawej mieliśmy nadzieję

oczywiście o tym że jesteśmy tu szczęśliwi
nie powiemy nikomu
i zapomnimy o starym życiu w ciszy


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 january 2014

***

kawałek jabłka Ewy
w gardle
rodzi grzech
 
cienka jest linia mostu
ręce związane metalem
 
Ryby Bliźnięta Lew
coś jak szkielet rodziny
 
żeby przyszła wiosna
potrzebne są powracające ptaki


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 september 2014

miłość to rzeczownik w stogu kłamstw i pustych czwartków

odbieram sobie życie co sobota
przez drogę krzyżową idę aż  zapominam jak długo się modliliśmy
do pustych kieliszków nie zaglądam nie chcę tam znaleźć siebie z przedwczoraj
wschód podnosi nas z chmur

jeszcze jeden krok i wyjdzie ze mnie dziecko


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 april 2014

Mara

wiekowe małżeństwo mieszka w swoim ceglanym różańcu
eter pierwszego programu polskiego radia wije się po klatce schodowej
kurz zamiatany pod wycieraczkę zaduch strychu zamieszkały na wiosennych pantoflach

każdy z nas ma swoje rozmazane dni
inni mówią że biegną do ścian Maratonu

w tym starym śnie orchidee zamknięte pod płaszczem szkła
widzimy się przez judasza
rozmawiamy w piekarni przy wyjmowaniu chleba z pieca


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 june 2014

papierowe czołgi

wyciągasz z nawiasów płaszcze
wpisując w to samo koło kroki
przydeptujemy granice państw i miast
(na pewno w to grałeś)

światło nie puka tylko wchodzi bez pytania
pozwól dzieciom wycierać brudne rączki w kołysanki
zapłacę za wszystko wspomnieniami
zdjęcia niech będą na to dowodem

milczenie jest czekaniem
a mowa matką uciekających


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 november 2013

było już po siódmej

kiedy krzyżowano syna jego jedynego
mężczyźni upijali się by można było o tym zapomnieć
a kobiety zamykały się w płaczu na najbliższe wieki

miejscowość ta jakby dorosła do bycia zauważalną między dolinami
a niebem
trudno było zrozumieć upadek domu i przygasłych reflektorów
widok pędzącego jeźdźca zmusił Adama do opuszczenia ogrodu

dusza orbituje wokół ciała
tylko gdzie są słowa
gdzie jest centrum miasta


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 march 2014

wiersz z off'u

słowa to jedyne przy czym mogę się udomowić

zobaczyłem boga w krótkim oddechu dziecka
wieczór zaczynał się od pastowania butów na rano
czekała pianka do golenia i czysta bielizna

jeśli pozwolę możesz mną manipulować
po trzecie niech przyjdą do nas najbliżsi
i wyciągną jakieś śniadania
albo czyjeś używane sny


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 october 2012

pożar

zaczyna się leniwie. wychodzi
z brzucha małego piekła. wije się
jak wąż na pustyni. niczym
ryba przy brzegu wyrywa cudze skrzela.

aż nadciąga żądza. w kajdanach
rozdarta cisza. niedopowiedzeniem
łata ofiary.


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 november 2012

mistrz i niedziela

przykryła nas czystość
powierzchowna
z niczyjego stworzenia
strach stracha bezpowrotnie
otula

żeby napocząć i posmakować
skorupkę jajka
następnie rozlać ten atom
niby uniwersalizmu
na państwa i miasta

pokazywanie palcem Jasia
przez Małgosię
urosła babka
ziemia


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2012

na wschód od czyśćca


nie mógł być pewny
miłości
ojca nie kupi się za pieniądze
 
pacierz był złodziejskim szronem
w gnieździe
ręce które go nosiły
nie były wystarczająco głębokie
 
pozbył się płaczu
po ostatnim ukłuciu słów
 
ten dom jest za ciasny
 
wyjechał na inną planetę ojcostwa
nie da się nauczyć
kochać


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 august 2012

obora koncentracyjna


Nie przyczyniłem się do zbiorowego gwałtu.
(choć prokurator był innego zdania)
Stałem tam i pilnowałem drzwi, kiedy oni
ją zarzynali. – Patrz młody – Ale ja uciekałem
do klamki  i myślałem  kogo najpierw
zabić. Ją czy któregoś z tych trzech.


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 october 2012

.

nie matkuj mi ziemio
z prochów popiołów różaniec
konarów utkane żyły
zastygły
lawy lodowce piorunochronów
smutne odbicia jezior
księżyce kochania zdradzania
czas
podstawowa jednostka szkolenia
człowieka


number of comments: 0 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 august 2012

wczesny '98

polowałem z nią  na ważki
(foliowa reklamówka zamiast siatki)

kiedy wiosna zachodziła na lato
nad stawem roiło się od wagarowiczów

potrzebowałem zrozumieć jej NIE
ona potrzebowała ważki na zaliczenie botaniki

teraz już wiem dlaczego
po lecie przychodzi jesień


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 july 2012

alchemia

przydrożne krzyże
wyciągają skrzydła
i śpiewają
tu upadł anioł
daj mu pić


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

z cyklu wiersze odległe: o dzieciństwie i kilku mniej lub bardziej udanych próbach samobójczych

nie pisanie gorsze jest od wrzodów żołądka
to tułaczka
to ślepa uliczka
nicość
 
mijają mnie słupy telegraficzne
przez które kopulują ludzie
pocieszają się i żądają od siebie wciąż więcej
 
stare i zgniłe dni pamiętam najlepiej
o rzemieniu ojca i czerwonych uszach  dzięki matce
o wylanej zupie za okno i kluczu na szyi
 
kiedyś ukradłem pieniądze
kiedyś byłem dzieckiem i tego nie żałuję
po prostu byłem ciekaw świata
 
grzebałem w szufladach zaglądałem pod łóżka
podwórko z perspektywy drzewa jest piękne
jak nogi sąsiadki na wysokich obcasach
 
papierosy pozwalały się poczuć mężczyzną
piwo piliśmy na zajezdniach kolejowych lub za kościołem który nie miał wieży
a my mieliśmy jeszcze w sobie wiarę
że może się udać
zerwać jabłko i orzechy
przy ulicy domków jednorodzinnych
 
szukaliśmy dziewczyn które zdradziłyby
tajemnice ukryte w majtkach
gdzieś w piwnicy tam gdzie koty jedzą myszy
cicho
 
żaby rechotały za młynem brudnym i nieczynnym odkąd pamiętam
karbid pakowaliśmy do puszek i wysadzaliśmy w powietrze mrowiska
każdy blok miał najlepszą reprezentację piłki nożnej
więc od słów do bitwy potrzeba było niewiele
i tak jest też dzisiaj gdy czytam gazety i przełączam kanały
gdzie wojny wybuchają jak gejzery


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2012

jeśli moralizuję posłuchaj nadjeżdżających pociągów


i nigdy nie kończ wierszy milczeniem
w ciszy odchodzą tchórze od swoich kobiet
a nie mężczyźni
dlatego kończ wiersze wyciem
zostawiaj je jak psa który przytula
nos do progu domu
jeśli wrócisz puenta owinie się na nodze
i nie puści cię w przepaść ucieczki


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 february 2013

motoryzacja?


poloneza czas zacząć
remontować


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 february 2013

polskie powietrze


patrol dosięga nas
za judaszem
nie ma ucieczki z klatki
jedynie piwnica pełna kiszonych ogórków
lub strych otulony sobotnim praniem
 
na półpiętrze jest okno i kaloryfer
metal czy szkło
wybieraj
 
przeciwność półkul wpisanych we wścibstwo
narodowe odrabianie pracy domowej
na przestrzeni jesieni i zimy
 
z początkiem wiosny zacznie się
ławka i ogródek


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 september 2013

odpowiedź na kontrolę

głód to taka czystość jaką cię widzą
naga kobieto ze światłem na otarcie łez
diabeł wódka i smutne piosenki Patti Smith

kryjemy obgryzione paznokcie w kieszeniach
dzieci oglądają stare rodzinne albumy
horses usłyszałem pierwszy raz w ogólniaku
i tam był taki wers Oh, piekny chłopczyku
czy nie potrafisz mi pokazać nic oprócz upadku?

wyciągnąłem kopyta w trumnie łóżka
to był  czas lucky strike'ów i masturbacji

kiedy szedłem z nią za rękę przez sztywne ulice
menele częstowali nas radomskimi

pamiętam jak krzyczeliśmy na torach
gdy pociągi uciekały jak dzikie konie


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 may 2012

nie myśl że zapominam


kiedy krzyczysz kwitną przebiśniegi
kiedy milczysz na parapecie siadają wróble
lecz kiedy zamykasz uśmiech pestką i skórką cytryny
stygnę na krześle i więdną żarówki


number of comments: 5 | rating: 9 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1