rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2013

shakin'

teraz widzę kochanie twój śpiący oddech
tu na liściach sarny ścielą swe ciała
wychodzę z ramion bogatszy o ciepło
tam sny zataczają koła a młode chmury rozciągają się na plamie słońca

można taką miłość nazwać białym pokojem
można takie ciche umieranie zaznaczyć na ściennym kalendarzu
albo rozpierdolić lustrzaną butelkę o klamkę
i modlić się do drzwi
modlić się do wycieraczki

pod obrusem jest nieociosane dziecko
ale ty przecież nie wiesz że kochać to być bliższą niż zaćmienie księżyca


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 june 2013

absolut

zszyte ulicami budynki
z wyhaftowaną ciążą pod dachami
wieszają deszczem dzieci na placu
wschód rozciąga się pępowiną

abecadło syren w podmiejskim sierocińcu


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 june 2012

małe porażki bolą najbardziej

Julka wyszła z klasy
z płaczem
pod pachą
niedokończona praca
nie zawiśnie na tablicy ogłoszeń


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

waruj nad przepaścią parapetu


To nie jest tylko mały uśpiony
deszcz. Niektórzy nazywają go
płaczem. Niektóre mówią o nim
tęsknota. W taką ciszę jak dziś
trudno nie sięgnąć po album z pierwszych wolnych wakacji. Ciężko
patrzeć w okno. Dobrze
że jest parapet pełen roślin. Przynajmniej
dla nich warto wstać z łóżka.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 april 2012

drzewo wiśniowe


Kazuko mieszka w Tokio
kocha przyjaciół jeśli jej nie odwiedzają
ma małe piersi i wodospad na głowie
wypływa czasem metrem do Shinjuku
by zrozumieć światła jesienią
slanguje jazzem i pisze o miłości i śmierci
 
nie przychodź za późno Kazuko
dziś wieczorem chyba będzie burza


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 may 2012

w ogrodzie


nie zakochuj się w córce botanika
to zbyt ryzykowne odkrywanie gatunków
 
zimą ogród japoński stygnie
zaczynasz się zastanawiać nad kolorem wiśni
termometr wskazuje zakończenie cyklu
 
ona jest niegotowa
by przycinać kwiatom słońce
ona jeszcze nie wie że
promienie zmarzły
 
może dojrzeje do wczesnej wiosny
nim słowa zakwitną samotnością


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 november 2012

muzyka albo

kocha
nie
kocha
m
cię
to głupie czy automatryczne


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2012

pakt

bóg nie jest
modnym tematem
podczas picia wódki
otwierasz swoje świństwa


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 september 2012

historia pewnego małżeństwa

wyprowadzę się w bezczas
gdy osiądziesz na ojcowiźnie
uschną rośliny doniczkowe
potem zwiędną wspomnienia
 
będziemy się spotykać w snach
rozmowy zatoczą księżyc
i może podczas prasowania kołnierzyka oparzysz sobie palec
sykniesz rozpruwając ciszę
a wtedy przeszłość  znów zakwitnie
czarnym dymem świecy


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 august 2012

nie ma tu miejsca na jeszcze jedną szklankę herbaty


Przyjechałem tu po to, żeby cię
zabrać. Oderwać cię od gałęzi . Obiecuję
nie uschniesz . będę opiekuńczy
jak dla swoich pelargonii. Obmyję stopy,
nawilżę usta. Nawzajem będziemy
obcinać sobie paznokcie. W moim pokoju
nie ma telewizora, nie ma firanek. Ściany
mają kolor jelit. Łatwo się w nie
wkomponować. Słońce jest kwadrans przed
orgazmem. W lato. W zimie po słońce trzeba
iść do sklepu. Przyjechałem tu,
żeby cię odciąć od raka słów. Od ludzi, którzy
umierają. Wystarczy, że
spakujesz się w kieszeń i zamkniesz ich od zewnątrz.


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 september 2012

sejsmografy wariują, gdy nagie piersi pękają od mleka


Na ulicy dzieci grają w zapomnianą grę
w klasy. Kłócą się i godzą z logopedyczną
wadą. Rodzice okupują okna i ławki. Rozmawiają
o zwyżce czynszu. Rozmyślają
za co sąsiad spod dziewiątki pojechał
na wakacje. Podobno zdradza go
żona. Zawsze ta sama
komunia w niedzielę. Zawsze
te same otrute spojrzenia. Listonosza
jeszcze nie było z wezwaniem na komendę,
ale to nieuniknione.


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 august 2012

cisza to przecinek między hałasem

jest wieś i jest miasto
są ludzie i ludzie
 
kiedy dojrzewamy pakujemy walizki
by popatrzeć na maszty w inny poranek
 
dochodzimy do drzwi przez które widać
pola oliwne i klucz dzikich gęsi
otwierasz myśli na port w Pireusie
 
z czasem walizki stają się bezpodstawnie do niczego
i tylko listy opowiadają historię
ludzi
 
już nie ma
zostały ambicje i porażki w skórze
czasem odzywa się miłość
ale kto chce to wspominać
 
jest wieś
jest miasto
są skrzynki pocztowe


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 may 2012

imię i nazwisko nieważne

opuściła niejedno ramiączko
zostawiła nie ostatnie łóżko
miała na sobie telewizyjny uśmiech
dwóch synów  i wciąż rozmiar 36
głaskała językiem usta
być może kiedyś otarła się o szczęście
była jedną z niewielu które płonęły
 
teraz zamyka się w okularach przeciwsłonecznych
jak perła chowa się w muszli


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 october 2013

na żywo ale w trumnie

ciągle w tym mieście gubię ulice
chłopcy z dzieciństwa noszą przy spodniach skórzane pasy
w za ciasnym pubie kochałem szlafrok dymu
dziś już nie ma takich szaleństw nawet kiedy siadam do stołu z nocą
popielniczka ma w sobie proch czegoś zgaszonego czegoś co kiedyś płonęło

opuszczę to miasto kiedy już będzie za późno by wycisnąć sok z życia


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2012

15 marca albo coś obok zmierzchu

na niebie
w niebie

kryształowe słońce odbija się
rakieta słów
obcasy biją na alarm
nie ma już w nas dziciństwa

ululane śpi w kołysce
światło
pocięte żaluzjami
buduje ostrokątne cienie

na stole zabawki do pierwszej pomocy
pilot
       gazeta
                 kawa
znów upał

otworzymy luft i zaczniemy rozmawiać
o zmarłym wieczorze


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 may 2013

w pogoni za niebem

nigdy nie jesteśmy pokonani
tylko czasem brakuje nam czasu
                                           sir Alex Ferguson

wychodzimy przed powietrze by zrozumieć oddychanie
skrzydła rozciągnięte na długość miłości do pasji
jaką jest walka o każdy metr nadziei

mamy jeszcze przed sobą jutro
jeszcze jutro możemy być w niebie




Benfice


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 may 2013

pa, trio TY czy nie?

czkam
po polsku
łkam
wódką polską
staję się
nawierzchnią

gonią nas
czarne lądy
przesądy zasrane
fatamorgany

o rany matko polskie
slogany
krzyże pacierze pancerze
husarii
mam dość tej awarii


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 january 2013

***(odliczanie)

zaczynamy odliczanie
usta
gestykulacje
brak obrączki
zatrzymujesz się na chodzie

one idą i idą
mijają biurko na przykład ze Szwecji
oddalają się od światła (okna to widzimisię
z którym nie dyskutujesz) merytorycznie
kreślisz koła długopisem budujesz spirale
karuzele i znów koła tym razem olimpijskie
(sam nie wiesz dokąd cię to zaprowadzi) odliczanie

nie ma środka
nogi zostawiły kawał zdrowia
odchodzą
(właśnie wchodzą do windy)
chyba parter
chyba wyjście
ulica

dalej terytorium znaków zapytania


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 june 2012

Sosnowa 1


Ed upalowany był do krzesła i stołu
(przynajmniej tak mi się wydawało)
w pokoju z kuchnią stało zapadnięte  łóżko
na którym spaliśmy tylko w sylwestra
 
Ed miał dwóch synów i córkę
w kolejności syn córka syn i drzewo za oknem
było jego czwartym nieślubnym
 
Ed pachniał kiszoną kapustą
kolekcjonował puste butelki po wódce
w spiżarni też było okno i zimno
pod koniec oddychał ciężko


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 may 2012

retro


kłębek
nerwów podobno nie trzyma się pod stołem
pies czuje
że coś się święci na złe
to ja nigdzie nie idę
postoję popatrzę poudaję czwartek w środę
może zapomnę
co się wydarzyło we wtorek?


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 april 2013

nie lubię piosenek o miłości

aparycja Rafała ma się nijak do rzeczywistości
Rafał znalazł hobby - pierdoli dni
(i tak to się ciągnie od czasu rzucenia budownictwa na czwartym roku)

Rafał jest w cichym  porozumieniu między kciukiem a palcem wskazującym
(to takie miejsce gdzie zaczynasz chwytać)


do chleba Rafał potrzebuje kobiety


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 february 2013

retro

widzisz cyrk
na kółkach przyjechał
do naszego miasteczka

i będzie wesoło
przez dwa dni
a później odjedzie

by znów ciszej i smutniej
rozejść się do robót i szkół


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 january 2013

abecadło

ziemia wynika z jądra

jeśli ciemność nie ma przestrzeni
światło porównasz do siebie

wszystkie bieguny mają kształt łuku
na cięciwę mówimy nauczyciel


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 february 2014

przeprawa

będąc częścią schematu
wyprowadzasz swoje ja jak psa
by załatwił wszystkie potrzeby

inni zapominają po co było wczoraj
nie chcą wiedzieć dlaczego będzie jutro
dzisiaj to tylko rozlane mleko



wiersz inspirowany "Przeprawiając się promem Brooklyńskim" W.Whitman'a


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 october 2014

snopki i wiatr

Polska jest przedostatnią stacją na której wysiadłem
znalazłem tu kilka chwil z którymi zrobiłem sobie zdjęcia
z kilku ran wylizały mnie poranki

na śniegu tylko pozornie możesz zostawić ślady
córko namaluj jeszcze raz wzburzone morze i posąg słońca

kto żyje ten goni
zabawa w małe światy
w ciemne sny


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 february 2014

3 centymetry ponad

wychodzę z czyśćca
idę do diabła
drogą przez konfesjonał
jak pępowina na szyi obchodzę się z tobą gładko
dokładnie przechodzę z grzesznika w papier


powiedziałem
miasto to żart jakiego się dopuścili ludzie
i na tym można by poprzestać


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 march 2014

wyprowadź mnie z dymu


nie pytaj mnie gdzie rodzą się słowa
tak mógłbym zakończyć wiersz o budowaniu relacji
 
między nami rozlane mleko wsiąka w podłogę
a na stole szkło i porcelana jak dwie matki kłócące się przy piaskownicy
 
już nie mogę doczekać się ognia i wiosny
wybudzić z przeleżanej zaspy odcinki zielonookiej tafli
 
nie pytaj mnie kiedy umierają marginesy
od tego są chmury i nieme kino


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 august 2014

buenos

niepodobni do nikogo w lustrze zamknięci
na ulicy jak z opłatkiem na językach
po piąte nie zabijaj po pół litra
wynoś się z domu

w szczegółach tkwi pieniądz

planuję wybudować igloo z liści i siku
marzenia w papierku po wedlowskiej czekoladzie
uronię siebie dla zabicia wiosny
później będziesz mogła mnie szukać w ogłoszeniach matrymonialnych

w szczegółach budzą się niedomówienia

nie ma już w nas nas
jesteśmy my w nich


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 february 2014

lepiej

przyjdę gdy pogoda będzie czytelna
może z papierosem między palcem wskazującym a kciukiem
może z gazetą pod pachą
 
po następnym roku małżeństwa
pomalujemy pokój pod kątem córki
złapiemy deszcz w łupinę dłoni
i zakwitnie dzień dobry


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 march 2014

wiersz przylatujących bocianów

podsumowując nowopowstałą poezję dzieloną przez radio do potęgi wyciągania wniosków z telewizji
trzeba by wypalić paczkę papierosów odchudzić się o jakieś iks kilogramów
i odjechać stąd o jakiś igrek
następnie zatopić się w pyle miasta w żargonie zwanym Wieśszawą by poruszać się po pierścieniu różańca odmawiasz te same stacje metra i dotykasz jakiś czerwonych pryszczy przeszłości

jakże możesz się delektować pepsi areną kiedy biją chłopców ze wschodu
na ziemi świętej tępe żyletki


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 january 2017

wakacje nad polskim słońcem

nie było mnie tu trzy finały ligi mistrzów bez udziału Barcelony i naście paczek lucky strike'ów
w tym czasie żadna modlitwa nie zaprowadziła by mnie do konfesjonału
wszędzie grzech jak kurz a kurz jak miłość włazi w każdy kąt

teraz wracam starszy o Zofię i głupszy od Magdaleny
ale już nie schowany za cieniem tylko za bałwanem lepionym bez 500+
życie rodzinne toczy się w HD czyli handlujących dupami
nie ma świętości w obrazie telewizyjnym

nie jestem trudny w związkach a w szczególności w tych na odległość
ona mówi że telefon zastępuje jej moje usta
ja że słuchawka to kobieta

teraz nie wychodzę z siebie prawie wcale
jestem zamknięty aż pod szyję


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 october 2017

kocham twoje kopalnie

śnieg na ustach
kiedy z rozmowy o miłości wynika zimno

idę wybujałą fantazją przez silniki miast
jeszcze kilka reinkarnacji i odnajdę gniazdo tęczy

ptaki odfrunęły w tatuaż skóry
my to dziecko i kredyt do usranej śmierci

jak dobrze że już deszczy i światło telewizora rozmawia z ciszą
z tego konfesjonału snów wymykamy się na balkon samotności

parapet to najbezpieczniejsze miejsce domu
nie aż tak szeroki jak biodra i nazbyt wąski by zrzucić  kilka kilogramów grzechu


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 february 2017

kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp

podobno widziano wolność gdzieś w okolicach Jarocina

droga to wydeptane śladami stóp odcinki od niewinności do dorosłości
prawda nie mieszka w telewizji tylko w poezji Bukowskiego

podobno widziano wolność przed bramą Stoczni Gdańskiej

każdy mur jest po to by go przeskoczyć
dalej jest okno na coś nowego

podobno widziano gdzieś wolność
tylko ile w niej jest cmentarzy i naładowanych karabinów


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 november 2013

z wierszy martwych

podobno chłód czuć dopiero pod ziemią
a gdyby tak pod ziemią móc zrozumieć chłód
czy coś by to zmieniło
niby nic

niektóre dygresje potrafią wkurzyć inne po prostu rozmieniają się na drobne


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 december 2013

przeskakując płot

napisać wiersz jakby nie było jutra
kiedy nie byliśmy jeszcze wystarczająco zrównoważeni psychicznie
a do zapachu chleba skradaliśmy się jak we śnie
gdzie nie ma tła i tylko emocje wybuchają nie budząc dzieci
 
rozciągnąć minuty w godziny a godziny w jeszcze jedno spotkanie
o którym będziemy mogli powiedzieć to było kochanie
tylko z małomównego wczoraj została niedopita butelka


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 october 2015

gdyby jutro umiało mówić

gdybym chciał byłbym wirtuozem frezarki
gdybym musiał zrozumiałbym swoje sny
gdybyś chciała pokazałbym ci na jakich wzgórzach rosną maki

sobota to margines tygodnia
dzielenie nocy na godziny
ostatni taniec ostatni kieliszek ostanie słowo

wsłuchuję się w liturgię ulicy
ktoś potrzebuje wojny inny potrzebuje darmowej miłości
tylko dzieci niosą w sobie nadzieję

gdybym mógł wzniósłbym cię wyżej
ale przecież wiesz że gór nie przenosi się siłą


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 december 2013

na wyciągnięcie

rozmowy z bogiem zawsze kończą się tak samo
wewnętrzna kłótnia

ten kamień ma w sobie życie
chłopcy celują w okna koleżanek z osiedla
ciągłe roztrzaskiwanie rodzinnego ogniska
przez palenie mostów i papierosów
za sobą ślady na śniegu deszczu i w zbożu 

gniazda mają to do siebie czego nie mają domy
ściany
potrzebują miast i grobów

a teraz proszę bardzo
iść
przed siebie
liniami papilarnymi


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 january 2014

zachęta jako cykl opowieści o memento

Zamiast skóry mam drewno powiedział przytrzaskując moje słowa
młotkiem. Wyciągnąłem z siebie gwoździe. Krzyż zostawiłem pod kalwarią.
Rósł tam drut kolczasty i brudne szmaty. W korycie zamiast rzeki płynęły
gorzkie żale. Śmierć jak rak zaszła nas od tyłu. Nie byliśmy sami, byliśmy na palcach jednej ręki.

Pierwszy dzień miał rozłupane płuco, drugi proszę państwa
do gazu.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 may 2015

nic pomiędzy

Bukowski zmarł w na skutek białej wiosny na karku
słowa przez które wybuchały wulkany
zamieniały czyste rękawy w ścierkę do podłogi

spróbuję odnieść się do kobiety z którą spędziłem pierwszą noc
wyobraźnia przerosła napoczęte butelki
później kroki modlitwy do wszystkich diabłów mydlenie oczu

światło łamie się na szkle i winie
zasypianie niesie ulgę
sen pokorę


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 july 2015

wiersz otwarty


minęły już wiosny ukrywania się za podwójną gardą
listy których nie trzeba się bać pogrzebałem w szufladach
wciąż jestem otwarty na
wiatry które zmieniały włosy w piaskowe burze
śnieg który leżał obok chleba

wojna po której nikt nie jest wygrany
piosenki których słowa zabierają duchy
jestem otwarty na miłość czekającą za drzwiami
nie musisz być tą jedyną
ważne żebyś pamiętała o mnie następnego ranka

pianie koguta po zakrapianym wieczorze
czysta pościel dla zabicia czasu
chcę być otwarty dla ślepców
którzy nie wiedzą jak wygląda pole tuż przed żniwami


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 november 2016

nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę

mówię do ciebie skrzydłami
jakbyśmy mieli się wznieść ponad stół
jak moglibyśmy zatoczyć lot dookoła samotności

mówię do ciebie wstydem
tak byś jeszcze raz przyszła mnie otworzyć
nim wiosna będzie poniedziałkiem

mówię do ciebie telefonem komórkowym
bez polskich znaków pokazuję jaki nie umiem być
robię z pamiętnika pacierz

mówisz do mnie dziurką od klucza
że zabójcy przysięgi nie wyważa się drzwi


number of comments: 0 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 april 2015

szczeniak

nim rozumiałem że z kobietą nie można ot tak sobie
prowadzić konwersacji o tym albo dlaczego nie powinienem być
podobny do śniegu

chcieli mi dać na imię Wiatr
może i ładnie może i zbyt szybko
nie mnie sądzić

przestałem udawać że mogę z kamienia wybudować wieżę
z ud do szyi podobnie jak z Poznania do Berlina
za krótko i tylko dwa pasy

ojciec wymienił dolary na puste butelki
taki czas synu więc rób jak mówię
za miękki byłem na tanie wymiany zdań i oszukiwanie twardej ręki

fajnie nie trzaskać za sobą pustych szklanek i stać się
świeżym oddechem a później z kolegami wymienić dziewczyny na wolne soboty


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 january 2017

killingowanie siebie

wychodzimy ze świąt jak z supermarketu
bogatsi o prezenty ubożsi o dym z ogniska

na skrzyżowaniu nie szukamy policyjnej choinki
w żłóbku leżą zeszłoroczne postanowienia
trzej królowie Kościół Militaria Benzyna

potrzebujemy małych trzęsień ziemi
by wyciągnąć wnioski z kocich poranków

telewizor mówi językiem domokrążców
radio gra przeboje na spacer z babcią

najpierw długie smarowanie chleba margaryną
(masłem smarowała matka bolące kolana)
później killing in the faith
i niech moc będzie z głową w chmurach


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 june 2014

otwarty

już zapomnij Panie o
całej chemii jaka między nami
zaszła

urodziła się przed spokojem
lato właśnie pogubiło temperaturę
czując nadjeżdżający zawrót głowy
przedostatni raz obszedłem miasto

więcej oddechów nie pamiętam
za wszystkie jeszcze raz stanę w kolejce


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 may 2014

spacer po głowie

przestałem oddychać zazdrością

powietrze zamknięte w kwadracie
(nie porównuj nas do paczki papierosów
z której wciąż można brać)

każda równoramienna przyszłość jest wpisana w dom

na kilka dni schowajmy parasole
będziemy poruszać się po szprychach miasta
i zastanawiać się nad gorączką jaka doprowadziła tradycję do przeciągu


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 january 2015

poranek z zeszłego roku okazał się temperaturą ujemną

powietrze jest tam gdzie wiążemy oddechy.
czasami wymieniamy uwagi pod wpływem oparów.

wzloty teatru mieszają się z upadkiem ulicy.
zima jest tam gdzie lód miesza się z alkoholem.

we mgle wyjemy jak dzieci.
zamykamy się w szafach chowamy pod schodami.

małe marzenia wyciągane z rękawa.
zrozumieć siebie by zapomnieć noc.

to było zimne kiedy miasto zgubiło liście.
wiatr zastąpił myśli o imitacji życia.


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 november 2016

sto lat

co dzień widzę setki ludzi na ulicach
szeleszczących jak jesień w tym kraju
co dzień widzę setki na półkach sklepów monopolowych
gorących jak dziewczyny ze słonecznego patrolu o których szybko się zapomina
co dzień widzę resztki z setki rzucane na ladę
kiedy trzeba kupić kiełbasę i coś do niej

nikt nie chce pamiętać że odsetki
są pewniejsze niż obrączka albo że od setki głowa nie boli
tylko chce się jeszcze śledzia


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 may 2017

***

Mother am I still your son
                     
                MOFO-POP-U2

mówiłaś że dalej pójdzie jak po porodzie
(drzewa skarżą się na połamane przez huśtawki gałęzie)
kilka szwów i modlitwa na dobranoc
(nim zrozumiesz o czym mówią zrzucą liście)

z natury nie odwracam się za siebie
co było niech o to będzie lżej
(jakiś gówniarz wyrył PUNK'S NOT DEAD,
zawsze to lepsze niż BĘDĘ KSIĘDZEM JAK MÓJ OJCIEC)


number of comments: 0 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 september 2016

miało być o wódce

nic nie smakuje tak jak ty

ustami można zrobić dobrze bez wpływu
ale po co jeśli rozpływasz się między nimi

nic nie smakuje tak jak ty

każda niewinność tego padołu ma swoje grzechy
a ja bezgrzeszny być może byłem w brzuchu najważniejszej kobiety

nic nie smakuje tak jak ty

więc po co rozmieniać na drobne szklane ciała
jeśli można mieć cię głęboko i rozkoszować się aż  po zenit

nic nie smakuje już mi tak bardzo
nawet poranki nie cieszą jak kiedyś
chyba że umówisz się ze mną na za późne odkrywanie księżyca


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2016

coś o wszystkim

Kobiety, uważajcie! Nie każdy wąż ma dla was jabłko.
                                                                            O.
Kalamar
najsmaczniejsza jest pierwsza kradzież
sok leje się nadzieją na jeszcze

pamiętam sad gęsto obrodzony grzechem
każda alejka pachniała rozdziewiczeniem

wśród niedojrzałości można znakleżć gniazdo z którego wykluje się męskość


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2014

Q jak kur zapiał 3 X

miasto na obrzeżach ma pętlę
tam gdzie szyja wyciągnięta aż po dwupasmówkę
światła latarni przychodzą jak sztorm
od lewej burty przedszkole
w centrum kościół

miasto za kołnierzykiem chowa granicę
poproś/zatrzaśnij małomównym i cichym mówimy zapłać

stajemy na baczność na pierwszej linii ognia
jeszcze nie zginęło póki słyszymy głosy zza murów


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 november 2014

urzeczywistnienie



chodzi o człowieka który przestał wierzyć słowom
teraz milczy
teraz już nie chce wyciągać wniosków
zapomina że wiosna kojarzy się z wagarowiczami
 
chodzi o człowieka który nie nosił maski
definiował życie wynalazkiem niedopracowanym przez kształt ryby


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 june 2015

tabulatura nauczania

nauczyli mnie mówić mamo
tak zostałem wychowany
nauczyłem się mówić pacierz
pod dyktando dorosłych
mówię brzydkie słowa kiedy zmusza mnie do tego sytuacja

świat nie może nauczyć cię niczego więcej niż to co masz za oknem
małe jest niebezpieczne
małe ma zęby

nauczyłem się kłamać podczas pierwszego płaczu
grzechy ciągną się nawet po odcięciu pępowiny
nauczyli nas że pieniądze dają władzę
od tego czasu liczę na siebie
do czterdziestki postaram się wydorośleć

świat ma dobre chwile
szkoda że nie mam do celu pięciu minut


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 november 2014

dobranocny

odkąd miłość zeszła na pierwsze piętro
nie rozumiemy o czym mówią do nas schody
wycieramy buty w mogiłę liści
kaleczymy palce o ścienne kalendarze

a teraz zaśpiewam ci piosenkę o kolorowym miasteczku

jeśli kiedyś do nas zajrzysz
spotkasz zapomnianą ławkę
schowasz w sweter wczesną jesień
i zamruczysz z nurtem rzeki coś co mogło być a nie jest

przepraszam jeśli bolało


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 august 2015

hot spot

uciekam przed Niemcem z bagnetem na karabinie w uliczkę
z napisem JEBAĆ BROŃ identyfikują się chłopcy z młyna
nasze miasto ma biało-zielone serce

mój anioł tchórz zapomniał w czym jest rzecz
do końca gry jeszcze pójdę z dziewczyną na dach
będziemy liczyć spadające z nieba papierosy
będziemy dla siebie jak papier i nożyczki


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 august 2015

Ptasiek

Zosia próbuje mi udowodnić, że w jej sercu mieszka ptak.
Koloruje papier na żółto, zaznacza kontury skrzydeł.
Przykłada kartkę do piersi i  wygina się jakby chciała się wznieść ponad stół.
Z ust robi lejek, cichutko popiskuje.
 
Kiedy dorośnie, dam jej książkę z autografem Wharton’a.


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 october 2015

czasem bywam z głową w chmurach

moje ręce widzą oczy czują
przecież wiesz do czego jestem zdolny kochanie
nasz ogród jest porośnięty cierniem więc po co nam róże
 
ci co chodzą boso po snach  kończą za kratami
można mieć wszystko tylko trzeba mieć szuflady w głowie
szukamy świeżych minut by nie pamiętać jak pijani osiągnęliśmy siebie


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 november 2015

dek.

1. teraz bądź mi człowiekiem
powiedział człowiek do wilka

2. z perspektywy drzew jesteśmy epoką
szukania ognia

3. z prochu powstałeś
co później niech będzie drogą

4. język pozwala smakować
smak pozwala wyciągnąć język za usta

5. jako sól ziemi
zróbmy Polskę  na miarę białego orła

6. zakazanych owoc
ciągle kręci się i spada

7. Chopin miał rację
czuję się sam choć otoczony

8. tworząc człowieka
zapomniał o człowieczeństwie

9.budujemy coraz więcej
a miejsca coraz mniej

10. dzieci otwórzcie nam drzwi
by znaleźć was w sobie


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 january 2016

***

dziś wszystko nabiera kształtu
wszystko zaczyna mieć granice

możemy jeszcze być podobni do naszych ojców
możemy mieć serca naszych matek
wystarczy że nie damy zatrzasnąć sobie ust

dziś stare piosenki brzmią jak pierwsza miłość
wszystko co było jest jak pierwszy krok w chmurach

możemy jeszcze wsłuchać się w to co ważne
możemy wysuszyć skrzydła w czasie liturgii małych ofiar
wznieść się ponad ciemność wyżej niż żar papierosów

dziś pierdolę wszystkie rebelie
dziś pierdolę wszystkie belle


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 december 2017

talia

z wiatrem w kołnierzu zamiast szala
oprócz szału w garści głodny ptak
dla którego niebo zamarzło podobnie jak dla nas
ciszy lodem zasiane popołudnie

zamiast parasoli nad marzeniami nosimy tykającą bombę
w kieszeniach klucze wiolinowe do piosenek o tym że wciąż jesteśmy na świeczniku
i że pięknie być młodym w ciele o kilka doświadczeń mądrzejszym

sami na sam z talią nieułożonych w domek kart


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 march 2015

bajka o ratunku

nie wierzę w siebie w ciebie i w króliczą norę
która jest  w niebie święci się to co w imieniu ma omójboże
od kiedy mój stary nie może
bądź swawola i w wódce podpora

odpuść nam wojno winy jako i my dobijamy gwoździe do trumny zaćmienia
i nie miej przed nami cudzych wodzów na wymarsz za miedzę
bo to co w żyłach to i w igle


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 february 2014

spacer we wrześniu

Cash'owi



podobno anioły nie noszą butów
tylko na skrzydłach modlitwy

samotność to pusta kartka
to róg ulicy gdzie gaśnie latarnia

podobno ciało i kości
to jakieś dobro z którego jest jedno wyjście

duszno tu

wyspowiadaj mnie z samotni
opróżnij zakamarki z ciszy


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 february 2014

kryzys poniedziałkowy

nawet o centymetr nie przesuniesz  terytorium czekania
mimo że na rewersie jutra jest kałuża
 
sadzasz na kolanach reklamówki z Lidla
w zawołanej taksówce wracasz do domu
jak z jakieś pielgrzymki bogatsza o mięso i podpaski
 
moja telewizja gra tylko TVP Kulturę
kiedy klucz wierci się w drzwiach  przychodzi reklama
przypomina panią z T-mobile’a  proponująca nowy tańszy abonament w konkurencyjnej cenie 19,90
 
lekko chowasz buty do szafki
a ja wkładam mięso do lodówki
podpaski niech czekają w reklamówce


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 december 2013

to nie jest o maskotce przytulance

starzenie się ma dwie ręce i nogi
czasem razem płaczemy na meczach reprezentacji polski
mali chłopcy wznoszą się na trzecie piętro by dorównać ojcom
 
zobacz młody jeszcze wczoraj rżnąłeś  w pieluchę a dziś
dziewczyny oglądają telenowele i opowiadają o idealnej miłości
wszystko już było nawet w poezję wycierają buty
 
postanowiłem zachowywać się na miejscu
znaleźć robotę  i odpowiedzieć za błędy
takie trudne rozpieszczanie kolejnego początku


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 december 2013

.hol


w świetle nawet miasto jest interesujące
nawet dom nie jest pusty
albo kiedy podpowiadasz mi jak ocierać się o ciebie słowem
wyciągam wnioski spod paznokci
 
państwo które mieści się w tym kraju jest na skraju totalnej niewyrozumiałości
to zawsze coś
więcej niż pierdolnięcie kogoś w ryj
 
mój dom to takie małe tabernakulum
ja one i płyny
(fajne uproszczenie trupa)
 
kolorujemy przymiotniki na czerwono
czerwony to nasz kolor narodowy więc dlaczego nie kolorować na czerwono nadgarstków
patrzymy na sen z perspektywy papierosów i braku alkoholu
postanawiam oglądać film o świętach
bo każde święto niesie za sobą wyjechanie przyjechanie czy chociażby słoik potworów


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 november 2013

może zepchnięte betonowe anioły

między wieszakiem a telewizorem jest jakieś metr czterdzieści dziecka
sięga głową ponad stół nie da się ukryć ciszy
 
rośnie sterta rachunków za deszcz za śnieg za ogień
ubieramy kurtki na spacer po mgle rozlane mleko
pod nosem budują gniazda gile smutne to nic dookoła
 
później ślady większe niż bomby zasadzone w mące
by urosła samotna wojna po ostatnich upadkach przyszła migrena na światło


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 january 2014

pasaże

Słyszy pan, panie Anderson?
To odgłos nieuniknionego.
                                           Wachowscy

 
Z wód płodowych po ślady maszerujących na przestrzeni
pukania i węgla. Widok z namszczonych pięter i kilku więcej wartych głosów
dociera w cieśniny zbiorów.
 
Brat który nie pamięta mego imienia niesie na ramieniu lustro. Mogę
łapać jego zepsute powietrze. Dni wciąż igielne i noce jak rozbite planety.
 
Jakimś cudem sztukmistrz rozdaje ogień. W domu
wybucha kolejna wieczerza.


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 january 2014

rok 2014

odkąd zacząłem się mylić na złe
wychodzi mi wszystko przez przednią szybę

próbuję nierozumieć świtów i staram się być
na ty z wieczorną stroną miasta

chce mi się mniej więcej wcale
dochodzić i przechodzić ulice
na czerwonym świetle
wyciągać ręce z kieszni tylko po to by złapać czas
w jakim marzną ręce

odkąd  każdy sąsiad jest terrorystą i każda sąsiadka
obcina moje życie z fragmentów dobrego samopoczucia
cieszę się z całodobowej opieki ISS


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 january 2014

u

urodziłem się wiatrem
pod stopami korony na wyciągnięcie skrzydeł fale
malowanie na płótnie rozlanym oddechem
mieszkam pod mostem spaceruję po kołnierzach
tańczę kiedy wasze miłości rozgwieżdżają nocne kałamarze
 
urodziłem się by wpaść przeciągiem w pokój
rozniecić ogień zerwać dach i przewracać snopki zboża


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 march 2018

dwubiegunowo

obietnice że skończę z tym spadają jak liście
tylko że liście spadają na jesienną ziemię
moje obietnice spadają pod twoje nogi
i łaszą się jak zbity pies
mimo że bicie psa to jedyne czego nie wybaczam

obietnica tak jak zdrada rośnie wolno
nawet ciasto drożdżowe przeżywa większe skoki temperatury
ale to żadne wytłumaczenie że bywa się głupcem

próbuję zmyć z siebie skrzydła
nalatałem się i czas zaopiekować się gniazdem


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 june 2012

imitacja chwili

nie osiągniesz mnie radarem
(to zbyt kobiece)
moja autostrada pluje strzałą
 
zakręty zawieszone na łokciach
uciekają znad schroniska serca
 
mężczyzna nie wyciera strachu w gałęzie
mężczyzna musi wiedzieć że nie ma na to czasu


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 may 2012

kiedyś

zostałem zaplanowany
na to wskazują daty
nazwisko ojca w stosunku
z panieństwem matki

wszystko się zgadza
tylko dlaczego nie pamiętam
zimnych rąk położnej po przecięciu pępowiny


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 april 2012

telefonicznie

patrzył się na kamień
w rzece
widział siebie

na drugim brzegu
dzieci topiły marzannę
woda była brudna


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 august 2012

epitafium dla głębokości

pragnienie pełni było tym, czego nie mógł
dotknąć, pewnego rodzaju  poezją, której
percepcja zakrzywiła się na drzewie, a rozum
nie ogarniał tego za pomocą rąk. kiedyś
o tym mógł usłyszeć, dzisiaj za pośrednictwem satelity
(pozostawionej i konserwowanej za pomocą komputerów
z ziemi) ogląda to w telewizji. czasami
stara się zapomnieć jak głęboko można spaść
pozorując niedomówienia.


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2012

s


przeciskamy się wąską szyją ulic
rynsztokowa ślina zastyga pod stopami
przystanki to krótkie ataki serca
skurcz rozkurcz skurcz się
do rozmiaru S
 
tu wybrzuszenie tam wklęśnięcie
s jak suka
s jak sukinsyn
smutne


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 november 2013

skądś się znamy (chyba że mówimy o lustrze)


ten dom nie mieści się na żadnej planecie
ktokolwiek puka komukolwiek otworzysz
będzie mógł usiąść  przy stole
 
światło dotknęło ciepło
ciepło wycisnęło światło
światło ciepło wewnętrznie zewnętrznie ściana parkiet spocone łóżko szafa
mieszkamy pod skorupą żółwia (wiem że nie wierzysz w to co czytasz)
 
chyba jestem zmęczony
wytrącam z równowagi szklankę
 
płaski deszcz w obcym kraju
wojna na obgryzanie paznokci zaczęła się od powodzi
córko pochowaj mnie w swoim śnie
krzyk nosi szalik na szyi więc może przytulimy wiatr i zapomnimy o sprawie


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 august 2012

są rzeczy ważniejsze od ważnych

gdyby nie bolało to był sobie poszedł
dlatego
uciekam przed spojrzeniami bezpańskich psów
kiedy
moja córka chwyta mnie za uśmiech
kwitną kwiaty


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 september 2013

w zależności od potrzeb

nie może być nic złego w obrazie czasów utkwiły szklane menażerie

samo centrum pogrzebu jak główka zapałki popieleją
oddechy na smutnym kręgosłupie kołyszą się wiatry
czterech synów spotyka się po wyjściu z wojska

matka wyciąga pieczeń zdjęć
nikt nie odnajduje ojca w zaciasnej skórze
kot liże migdałowe futro

w innej czasoprzestrzeni
jutro też będzie Boże Narodzenie


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 april 2012

równoleżniki

ja jestem trup. ty jesteś
anioł. w przybliżeniu
pszczoła napoczyna kwiat. jest
tuż przed żniwami.

w porze obiadowej. ty jesteś
zajęta. ja jestem trup.
wszystko dojrzewa. do przydrożnych kapliczek
niosą plony. fabryki wydają
ostatnie tchnienie. ja jestem trup.
ty jesteś matką.


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 july 2012

Lemem

wszedłem małomówny
konfesjonał luster

odbiły się grzechy
jak koniki polne

prawda była małymi kwadratami


number of comments: 0 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 may 2012

miłość nie ma imienia


w zimne noce liście kruszą się pod stopami
uliczne lampy nie dają ciepła uciekinierom
z kafejek wychodzą ostatnie słowa
przyjdź do mnie pocałunkiem wyskrobałaś paznokciem na blacie stołu
i opowiedz o czekaniu
 
jeśli niedopita kawa zamknie pewien rozdział
zawsze możesz napisać list
choćby na przystanku w centrum samotności


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 may 2012

kiedyś społeczeństwo będzie powielaczem


młodzi to ćmy
proporcjonalnie
ulica to światło
 
zakładając że obowiązek wychowania
spada na szkołę
rodzice mają wolne popołudnia
 


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 august 2013

mały sabotaż czy wielka dywersja

ładowaliśmy go jak węgiel
ciężki maryjny odwłok

orzech brzucha samotny
ptak
cichymi skrzydłami zamiatał Warszawę

z zielonego szkiełka prysł wiatr






Baczyńskiemu


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 may 2013

leżąc obok niej jak pies trzymał się końca łóżka

mówili że to od porażenia prądem

minęły lata szkolne z wycieczkami i fotografiami
przez dzień kobiet rozumiał ogródek sąsiadki

do  węgielnej chusty matki

dzielonej na zapachy wiosny
pozostał kolor papierosów


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 april 2012

rodzina

litery układasz w wyraz
dodawanie wyrazów to zdanie
zdania potrzebują rozmowy

nic z tego nie będzie
jeśli telewizor mówi za nas
i szeleści klawiatura komputera


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 june 2012

humanistyczny

pani od polskiego
z argentyńskim nazwiskiem
wmówiła mi że
nie kocham swojego języka
była w błędzie
                     nie była?


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 june 2013

lapis

wiesz że ona nie lubi kotów
sen jak kawa
nie widzę czerni
tylko muszle


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 november 2012

opałem

w purpurowym kołnierzu czasu
w drewnianej zbroi
ten się śmieje kto umarł podczas  wieczorynki


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 june 2013

zawrzeć pakt o spokój przed wybuchem lęku

w dzieciństwie nie mieliśmy nic
                                      
Patti Smith

pracujemy nad radością
w młynie w hucie w deszczu
człowiek ma jeden cel
dom                                  


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2013

już nie chcę powodów

wycieram rękawami odwłok twojego kochania
mam zdjęcie w portfelu gdzie my
kurwa czy to istotne

karzesz mi być mężczyzną

rozciągam dom do kwadratu wszechświata
nie lubię wielkich słów
kobieto

karzesz mi być mężczyzną

te wielkie słowa to na przykład miłość
płaczesz kiedy nadchodzi zmęczenie materii
nie oczekujesz wrażliwości

karzesz mi być mężczyzną

kwiaty na parapecie popełniają małą śmierć
w telewizji szukamy czasowników
chcę oddychać jak drzewa


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 july 2012

po sprawie

wytarłem cię w rękaw
a nie w chusteczkę


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 may 2012

thunderclap

powietrze ziemia
powietrze
Berlin
nieochrzczone centrum świata
 
syreny alarmowe
fabryka części do samolotów
kiedy będzie koniec kiedy
niebo będzie czyste
 
uciekamy teraz
uciekamy
i nigdy więcej nie zapomnimy
 
tego dnia
użyźnianie ziemi
gruz i portmonetka dziewczynki
nie ma nikogo oprócz ciszy
 
zbieramy ruiny ciał
zbieramy resztki rowerów
 
granica pęka też w Tokio
jeśli zapomniałeś Drezno
podnieś kamień
niemoralnie


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 may 2012

Ian czy Ian


kochanie idę do łóżka
 
jeszcze jeden papieros jeszcze
jeden drink jeszcze
jeden koncert
w tańcu epilepsji
 
powiedz Ian’owi  że
stracił kontrolę
 
 
 
Curtis'owi


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 june 2012

gniazdozbiór


obojczyk prawdy zastygł
na stelażu opowieści
rosną skrzydlate słowa
 
co przyniesie wiosna
z zadartym nosem
dziewczyna
 
i parki pełne piskląt
odkryją liście


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 may 2013

krótki traktat o poezji

Wszelkie próby malarskie niezmierzające do opanowania koloru
są nieporozumieniem
                                Czuraj

wniosłem na strych światopogląd
pod dachem piękno słowotków dotyka ujarzmienia
ukazywanie się przestrzeni całej ambicji pochodzi od liter

fraza jest żywiołem
rozmiarem wnętrza poety


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 november 2012

weil

z PAŃstwem dobrze się wychodzi
na zdjęciach
od PAŃstwa potrzebuję
miejsca i czystego powietrza
ale państwo nie rozumie
że myślę i że funkcjonuję
w państwie


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 may 2013

fix

nie myśl że trwam w przekonaniu że od wczoraj jest dziś
co pewne jak gorąca kawa o 6.30 rano stygnie na parapecie wróbel
lekki odłam podniecenia rozciąć i zszyć
chirurgia poniedziałków rozkręca się na rogu stołu
córcia zostawiła niedokończone zadanie
kanapka i sok pomarańczowy modli się za nami
światło
idziemy do szkoły wiatr pościeli łóżko


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 december 2012

idziemy

na ile dalej na tyle bliżej
jesteśmy
po omacku niewykrywalni
przez radary

staram się zrozumieć zakręty
jeśli
słowa to tępy nóż


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 september 2012

wyobraziłem sobie że


jutro będzie padać
słońce zaczyna się i zaczyna
tylko po co powielać Syzyfa
 
wszystko na nic to i tak to się ma
jak zapałka do draski


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 may 2013

dalej jest przestrzeń

jeśli zadajesz faceteowi za dużo pytań
będzie kłamał

w naiwności jest coś z dziecka
rozciągasz swoje pióropusze ponad łóżko
a przecież mnie nie trzeba szukać
marznę na krześle i mówię że
wyjdziesz jeszcze za jakiegoś miłego gościa
który będzie cię nosił na rękach

śmiejesz się i tańczysz do muzyki jaką puszczają w radio


number of comments: 9 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1