rafa grabiec

rafa grabiec, 24 may 2012

pacierz (alibi na każdą pogodę grzechu)


świat nigdzie nie zamieszkał
czeka na mglistym peronie aż
bezdomny ojciec wyjdzie z poczekalni
w marynarce grzechu
i zabierze swoje wieki
wieków amen


number of comments: 40 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 april 2012

jeśli tego nie czujesz nie jesteś gotów

słyszeć oddech dziecka
nocą
bezcenne


number of comments: 37 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 february 2013

wpisany w międzyludzi

strach ma kształt kuli
mogę to udowodnić krojąc duszę na plastry

dalej możesz się tylko zgłębić
w czasie jest margines błędu
boga


number of comments: 24 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 june 2012

z notatnika utworów martwych


tylko na rysunku dziecka
człowiek jest większy od domu
drzewo przerasta górę
ulica ma szerokość palca wskazującego


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 july 2012

o byciu


mężczyzna bez ambicji jest nikim
gdybym mieszkał w Tokio marzyłbym
o trzęsieniu ziemi
ale uznałabyś to za szczyt egoizmu
 
kiedy kwitną wiśnie czuję się bezpieczny
wina jest fanaberią czynów
a te nie zawsze idą prawym torem
 
ostatnio zacząłem coś zmieniać
mniej płynę a więcej tonę
takie poniedziałki szybko stają się wtorkiem


number of comments: 23 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

to nie jest wiersz o kotach

zamawiamy kawę
ona białą z dwoma łyżeczkami cukru
ja czarną tym razem bez dodatków
 
kawa daje swobodę rozmowie
jej zapach siada na stoliku
otula nadgarstki
 
co innego herbata (nie daj boże smakowa)
której dym ucieka beznamiętnie pod sufit
albo przymila się niczym kot (a dobrze wiem
jak nie znosisz kotów)
więc
kawa pozwala nam na chwilową rozkosz
podobnie do łóżka
ale o tym w następnym wejściu


number of comments: 22 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziedzictwo

po ojcu
mam nazwisko
po matce
nadopiekuńczość


number of comments: 21 | rating: 18 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 september 2012

nietrzeźwa piosenka


chodź za mną wszystko kwitnie
grzyb w kąciku łazienki
dług pożądania w za ciasnym łóżku
 
chodź ze mną wszystko kwitnie
wiosna obrzygała nas zielenią
dzień ciągnie się niedokończoną autostradą
 
chodź za mną wszystko kwitnie
powiedziało echo do przydrożnej dziewki
zmarły ptaki a kwiaty tańczyły
aż muzykę miasta zatkałem korkiem od wina
i ławka była miękka jak policzki


number of comments: 20 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 may 2013

status nadużywania klawiatury

no i mam wiersz który umrze szybciej niż motyl
zaczyna się wyciskaniem soków z liter
kończy się winem rozlanym na pościel
                                                        ja

tam gdzie wylęga się fraza o miłości gramy jazz
synonim dawania to branie na potęgę  snów
alelleluja konstytucjom

wychodzimy z siebie może gdzieś się zakorzenimy
na przykład po drugiej stronie kłamstwa
ale kogo to istnienie mierzi

wyciągam szyję jak  żyrafa
po pokrzywdzony monopol na najmniejszy koniec świata
już jestem autostopem Boga


number of comments: 19 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 april 2012

3

policz do trzech
kobieta mężczyzna dziecko
model wart pytań


number of comments: 19 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2013

list

jeśli rozmawiamy o grobie
to ja już go sobie kopię
spokojnie
wyciągam nogi na długość przeznaczenia

zaangażowanie w cokolwiek ma się nijak do czegokolwiek
smutne
ale ile wydasz zmartwień na zimną ziemię
można to porównać do obłoków które definitywnie robią się płaskie

człowiek ma swoje zachowanie o którym wiedzą najczarniejsze myśli
już nie potrzeba misia i laleczki by przytulić dziecinę do poduszki

jeśli kiedykolwiek zrozumiesz człowieka napisz do mnie


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 january 2013

piłem ze Świetlickim

wódkę
postawiłem jak Pan Bóg przykazał
na stole bez obrusu
(by nie zalać) po raz kolejny postawiłem
przed sobą jego
49 wierszy o wódce i papierosach
tyłem na przód by widzieć jak spożywa ze szkła płyn

policzki zasysające ślepia podkrążone
włosy nieuczesane
więc
ja wódka i Świetlicki z okładki
walczymy o Polskę
staramy się za Polskę

by nie zginęła
by była i żyła
jeszcze

jeszcze przez ten wieczór
za zdrowie
na zdrowie
odchylam się w tył

telewizor pierdoli głupoty
wyłączam się na odbiór włączam
znikam przełykam się przez
ostatni w tym roku kieliszek


number of comments: 16 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 october 2013

baza

normą byłoby wyciagnięcie z siebie profilu
zamieszczonego na portalu społecznościowym. odjęcie kilku
kilogramów dodanie na przykład błyskotliwości (no dobra wystarczą
chociaż czyste paznokcie i świeży oddech). i lub. połączenie się
bezprzewodowo z nią/nim na ławce
przy głównej ulicy miasta (żeby cię widzieli inni). a później
powiedzmy po zapłaceniu za podwójną mrożoną kawę. normą
będzie ziarno czegoś niepokrytego paypal'em.


number of comments: 16 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2012

z cyklu wiersze odległe: z drabiny podglądam tabu i gniotę kiść winogron


szybko mówisz – pieprz się
cicho – czy mógłbyś
jasne – odpowiadam
 
dni rozbijają się jak jajka
lądują na rozgrzanej patelni lata
wieczorami szukamy się  pod pościelą
 
poduszki to oazy
wychylam się fatamorganą
mogę otworzyć drzwi samotnym kobietom
 
będzie wiało od zazdrości
i słońce zaczerwieni się
ze wstydu
 
połknie nas perkaty księżyc
w chłód pachnący pustynią
zjednoczonych kolorów szaleństwa
 
mieszkamy w piekle
niebo to tylko paleta w ręce malarza
a święty Mikołaj oszukuje


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 june 2013

truposzenie

śniadanie do łóżka
co niedzielę
spodnie w kancik
od święta
sukienka za kolanko
na wywiadówkę
pojechać autem na myjnię
gdy nie widać koloru
zabić komara
przez sen
ściąć drzewo olać syna opuścić dom (jak mawiał Nowicki)
bezcenne


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 may 2013

w pogoni za niebem

nigdy nie jesteśmy pokonani
tylko czasem brakuje nam czasu
                                           sir Alex Ferguson

wychodzimy przed powietrze by zrozumieć oddychanie
skrzydła rozciągnięte na długość miłości do pasji
jaką jest walka o każdy metr nadziei

mamy jeszcze przed sobą jutro
jeszcze jutro możemy być w niebie




Benfice


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 june 2012

imitacja chwili

nie osiągniesz mnie radarem
(to zbyt kobiece)
moja autostrada pluje strzałą
 
zakręty zawieszone na łokciach
uciekają znad schroniska serca
 
mężczyzna nie wyciera strachu w gałęzie
mężczyzna musi wiedzieć że nie ma na to czasu


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 april 2012

człowiek

od stóp zaczyna się
przyciąganie wyższych elementów
konstrukcji nieprzewidzianej
na trzęsienie
w czasie krzyku


number of comments: 14 | rating: 15 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 june 2012

humanistyczny

pani od polskiego
z argentyńskim nazwiskiem
wmówiła mi że
nie kocham swojego języka
była w błędzie
                     nie była?


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 september 2013

***

miłość przylepiła się do nas rzepem
i teraz gryzie i jeszcze trzyma
za sweter przez linie papilarne się wdziera

mogę się rozwieść z nagości
rozpiąć koszulę niedzielonym porankom
i bawić się powoli w składanie domu

od nowa od początku raz jeszcze
wejść do jej rzeki czystszy o dziecko


number of comments: 13 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 april 2012

na podstawie ucieczki

widział czarno-białą krew
na śniegu
nie będziesz niewidoczny

gorączka może cię zaprowadzić
do szopy pełnej jeńców
na podłodze leży okrucieństwo

niezawiązane krzesła skrzypią
dzieci niewinnej matki
zostały na taboretach

przytula się do zimnego płotu
gdy piec kaszle iskrami
jeszcze przez chwilę

warto o nim pomyśleć
a później wygonić sumienie na wiatr
aż zgaśnie


number of comments: 13 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 may 2012

kiedyś społeczeństwo będzie powielaczem


młodzi to ćmy
proporcjonalnie
ulica to światło
 
zakładając że obowiązek wychowania
spada na szkołę
rodzice mają wolne popołudnia
 


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 september 2012

być rewersem

                                        Pułce
 
powiedział że nawet jeśli pisze źle
i tak myślą że jest dobrze
 
ale to nieprawda
nie mogłeś im wierzyć
chociażby przez kwadrans swego szaleństwa
 
wiersze to nie pieczenie chleba
nie smarkanie w rękaw
i mogę zrozumieć
że bliskie ci były mosty
i bezpieczne domy dla wariatów


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 march 2013

a gdybym ci tak powiedział że

dobry poeta
to martwy poeta
                    
                        (Świetlicki)

ileż w tym zadośćuczynienia
ileż tam wkurwienia

wyciągnąć wnioski
spalić je i przespać

rano być ogolonym i w świeżej bieliźnie


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 november 2012

wigilia poniedziałku

może zamiast domu
masz kamień

ziemio
odbicie boga
w kałuży


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 january 2014

metropa

z tyłu jest dużo powietrza
pacjenci odmawiają przyjmowania światła
w małomównym miasteczku w deszczu się nie rozmawia
 
chciałbym żeby płynął tędy Ganges
i oczyścił proch tej ziemi
tak mało tu nas i tak niewiele tam
 
z przodu jest ogień
wióry lecą a pani doktor wypisuje orzeczenie
schizofrenii nie stwierdzono miał pan szczęście że
i tu zamilkła
w radio grzmieli o prawdzie i tylko prawdzie

chcę być w prochu czymś co kiedyś wybuchnie


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 april 2015

shot*

wściekły pies
śliski sutek
orgazm

dziś idę spać po kinie
nocnym

poranki niech będą po to żeby przepraszać




*Jaś Wędrowniczek - Rymanów


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 july 2014

skazani na beton

możemy być tajemnicą
żywym dowodem na to że z kołyski drogi dokądś prowadzą

nie robię z tego traktatu dla publicznej wiadomości
i tak historia wytapetuje swoje brudne ściany

dzień po nocy wyłania się cieniem
lepsze wszystko od ślepej uliczki

metamorfozy wychodzą z poczwarek
starość bywa pochodną głupoty

jedni potrzebują powietrza by oddychać drudzy
by mieć się gdzie ukryć

słowami nie zbudujesz domu
a modlitwą nie naprawisz grzechów

kosmos mieści się w drobiazgach


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 january 2014

przeżyć

są oddechy głębsze od bycia samotnym
oddechy o jakich nie da się zapomnieć
 
trafiamy na spojrzenia z których nie ma wyjścia
spojrzenia jakie znajdziesz za przepaścią
 
możemy uśmiechać się w tym małym świecie
nawet do odlatujących ptaków
 
teraz wiemy że deszcz który obmywa nam barki
jest jednym z nas
jest w jakimś stopniu miłością
 
bycie mężczyzną we mgle z kobietą w świetle
nie musi być zimne
nie musi trwać jedną noc
kochanie


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 november 2013

za mało

Maria uczy się bycia wdową
kiedy płacze w poduszkę kot pije mleko

w szczotce do włosów znajduje resztki siwizny
czasem wraca przed ołtarz często do polarnych nocy

Maria uśmiecha się rzadko
kiedyś potrafiła to robić codziennie

w małej kuchni stolik metr na metr bezpieczeństwa
i tylko jedno wolne miejsce

i tylko jeden czysty talerz


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 march 2014

wiersz przylatujących bocianów

podsumowując nowopowstałą poezję dzieloną przez radio do potęgi wyciągania wniosków z telewizji
trzeba by wypalić paczkę papierosów odchudzić się o jakieś iks kilogramów
i odjechać stąd o jakiś igrek
następnie zatopić się w pyle miasta w żargonie zwanym Wieśszawą by poruszać się po pierścieniu różańca odmawiasz te same stacje metra i dotykasz jakiś czerwonych pryszczy przeszłości

jakże możesz się delektować pepsi areną kiedy biją chłopców ze wschodu
na ziemi świętej tępe żyletki


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 may 2012

nie mów mi że


na krawędzi zmęczenia
stawiam butelkę wina
poprawiasz włosy i sukienkę
 
jest szansa że ten wieczór nie pójdzie w zapomnienie


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 may 2012

przedwczorajszy


tam gdzie słowo wyrosło jabłkiem
zaczęli się ludzie
korzeniami  ranili kontynenty
i kamienowali usta światłu
 
kochankowie jak dzikie konie
biegli korytarzem wyjątków
przepaść oceanów krzyczała ciężko
po porodzie wyrosły im skrzydła
 
niebo nie miało gdzie spaść
ułożyli je na kolanach i przykryli kwiatami
które równie szybko zasnęły
 
zawsze chciałem zobaczyć polującego lwa
pomyślałem o panu od początku
gdy oni dla niego wybudowali miasta
nic co później nie miało już sensu


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 april 2012

odbicia


dzieci
pozwólcie rodzicom zrozumieć
przeszłość
 
rodzice
dajcie dzieciom wiaderko
na przyszłość
 
teraźniejszość to zabawa w chowanego


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 august 2012

cisza to przecinek między hałasem

jest wieś i jest miasto
są ludzie i ludzie
 
kiedy dojrzewamy pakujemy walizki
by popatrzeć na maszty w inny poranek
 
dochodzimy do drzwi przez które widać
pola oliwne i klucz dzikich gęsi
otwierasz myśli na port w Pireusie
 
z czasem walizki stają się bezpodstawnie do niczego
i tylko listy opowiadają historię
ludzi
 
już nie ma
zostały ambicje i porażki w skórze
czasem odzywa się miłość
ale kto chce to wspominać
 
jest wieś
jest miasto
są skrzynki pocztowe


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2012

znałem dziewczynę która udawała

światło to obraz
którego nie dogonisz
światło jest niewypite
jeśli skręcisz
za zakrętem
będziesz


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 may 2012

po kilku dniach


nie chcę rozumieć
wystarczy że czuję
 
sztuka jest ilorazem uniesień
 
podszedłem do bieli
jak do morza
zanurzyłem się by mnie obmyła
 
myślenie neutralizuje czas
i jest pierwszym krokiem by go zabić
 
płynąć w głąb siebie
(Holub też nie wierzył)
w samozbawienie poezji


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 april 2013

nie lubię piosenek o miłości

aparycja Rafała ma się nijak do rzeczywistości
Rafał znalazł hobby - pierdoli dni
(i tak to się ciągnie od czasu rzucenia budownictwa na czwartym roku)

Rafał jest w cichym  porozumieniu między kciukiem a palcem wskazującym
(to takie miejsce gdzie zaczynasz chwytać)


do chleba Rafał potrzebuje kobiety


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 january 2013

***(-)

drzwi do prawdy były
zabite gwoździami

dlatego ta kolejka
nie ma końca


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziś już nikt nie pisze dobrych piosenek o starej Warszawie

masz wplątany różaniec pod poduszką
bóg nacina noc od strony schodów
rozsypane cegły popieleją ręce
na zakręcie usta ochrzczone chlebem

po co wracać do domu


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 april 2013

już nic nie mówię


wczoraj miałem na imię amplituda. (jak można tak ochrzcić faceta)
dziś jestem dzieckiem rozcinam sobie palec o twoje czerwone dni
jako chłopiec bawiłem się resorakami (żeby nie było)  twoja mama powtarzała  - mąż to plaster
 
ze zdjęć pamiętam sepię opanowujesz  matematykę rodziny ja jestem dobry
w piciu piciu piciu – mówi teściowa (mama z nie mojej strony) o parzeniu się świń
 
kochanie bywam chmurą  ty jesteś pedagogiem


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 august 2012

epitafium dla głębokości

pragnienie pełni było tym, czego nie mógł
dotknąć, pewnego rodzaju  poezją, której
percepcja zakrzywiła się na drzewie, a rozum
nie ogarniał tego za pomocą rąk. kiedyś
o tym mógł usłyszeć, dzisiaj za pośrednictwem satelity
(pozostawionej i konserwowanej za pomocą komputerów
z ziemi) ogląda to w telewizji. czasami
stara się zapomnieć jak głęboko można spaść
pozorując niedomówienia.


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 april 2013

samsara

w ostatnią noc którą pamiętam byłem w drugim śnie mężczyzną
nie tym z lustra ale kimś bardziej z pogranicza niż z centrum
potrafiłem już oddychać wiedziałem że w drugim człowieku mieszka wróg
tyle na obecną kalpę mi wystarczało czułem że widzę
inni nie mogli być tego pewni nosili oczy narysowane na kartkach

tuż po rozprostowaniu  głosu i zlokalizowaniu go poczuliśmy się płascy jak dywan
chodził po naszych wnętrznościach
następnie wsiadł do autobusu i opuścił ciało


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 september 2012

historia pewnego małżeństwa

wyprowadzę się w bezczas
gdy osiądziesz na ojcowiźnie
uschną rośliny doniczkowe
potem zwiędną wspomnienia
 
będziemy się spotykać w snach
rozmowy zatoczą księżyc
i może podczas prasowania kołnierzyka oparzysz sobie palec
sykniesz rozpruwając ciszę
a wtedy przeszłość  znów zakwitnie
czarnym dymem świecy


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 february 2014

22.00-6.00

- Dziś przy mnie nie siadaj. Siądź dalej.
                                                         Pilch

z omamami nie rozmawiam, podobnie jak z tobą Panie Boże
wyszedłem na kompletnego durnia. próbowałem udawać,
próbowałem nawet oddychać tak, by zwiększyć objętość
przepony i żeber. i co? i nic. byłem doskonały w zabijaniu czasu
na kwaśne jabłko, tak w tym mogłem osiągnąć poziom olimpijski.

tylko gdzieś pomiędzy układem oddechowym a krwionośnym
mam styl wychodzenia z siebie przed siebie i potrafię w tym trwać, nawet jeśli żyłoby to tylko do rana.

cierpliwie opanowuję ciszę. sznuruję jej buty, otulam kocem, mówię że jeszcze wszystko się otworzy. bo niby co mam powiedzieć, że znów przyjdzie wiatr i porwie rozłożone na sznurach pranie.


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 october 2014

zamienić się z jesienią na myśli

o wczesnym zlizywaniu siebie z przystanków
albo o ponownym wystrzeleniu w kosmos bólu głowy
 
noc powinna być wyznacznikiem linii papilarnych
jeśli zapomnę zejść ze środka skrzyżowania ciebie i jego pomysłów
nie utożsamiaj się z nieprzespanym krzyżem
 
kobiety w spodniach noszą macierzyństwo
mężczyźni zanoszą się co rano do roboty
 
życie to kolejka po chleb
kilka niepozbieranych odruchów


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 february 2014

śniło mi się że

zamieszkaliśmy w labiryncie wymieszani między swymi
między innymi pozostawieni pod ukaranie
zaciągnięcie zasłon nie leżało w naszym interesie

kiedy nie było podziału na nas i was
psy szczekały tak samo
wiatr przychodził od lewej strony
od prawej mieliśmy nadzieję

oczywiście o tym że jesteśmy tu szczęśliwi
nie powiemy nikomu
i zapomnimy o starym życiu w ciszy


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 december 2013

przeprowadzka


już trzeba wstać
wyciągnąć się z łóżka
na światło dzienne
otworzyć okno na przestrzał
 
włożyć  spodnie zapiąć pas
zacisnąć portfel w kieszeni
jeszcze powiedzieć wróblom smacznego
dzieciom by były grzeczne na święta
odrobić lekcje z grzechów
 
rozłożyć na stole widelce i noże
przy talerzach pełnych oczu
odnaleźć
zgubić
nakarmić puste krzesło


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2015

między bogiem a prawdą

z przelotnych rozmów pamiętam tylko te które kończyły się w oparach papierosów i niebezpiecznych oddechów
świat nie jest oryginalny cięgle te same pragnienia
zero jedynkowe czekanie na dżina i szóstkę

każdy poranek to kawa i czysta bielizna
później niech się dzieje i oby nie dotyczyło to nas
reszta sama się ułoży

wciąż mam problem z pakowanie się w sytuacje z którymi nie powinienem mieć nic wspólnego
ale moje fatamorgany nie pozwalają mi się zgubić
wiec biorę wszystko w ciemno

ze snów kiedyś ułożę mapę
trafię do twojego serca szybciej niż strzała
szkoda że nie będziemy młodsi o te kilka nocy


number of comments: 10 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 september 2015

presja

córka z którą noszę jedno nazwisko
mówi mi kocham cię
piękno może mieć krótkie imię


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 september 2014

miłość to rzeczownik w stogu kłamstw i pustych czwartków

odbieram sobie życie co sobota
przez drogę krzyżową idę aż  zapominam jak długo się modliliśmy
do pustych kieliszków nie zaglądam nie chcę tam znaleźć siebie z przedwczoraj
wschód podnosi nas z chmur

jeszcze jeden krok i wyjdzie ze mnie dziecko


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 february 2014

schizm

mój cień kantuje w karty
upiera się że wygrał ciało Chrystusa
za dziesiątki na damach

podczas spacerów wyznaje mi imię Boga
wyzywa przez czarno-białe grzechy
porządkując świat na było minęło

skręcam w szyję ulicy
skręca w szyję ulicy
nie chcę
chce

centrum upadku w wiecznym śnie


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 december 2013

na wyciągnięcie

rozmowy z bogiem zawsze kończą się tak samo
wewnętrzna kłótnia

ten kamień ma w sobie życie
chłopcy celują w okna koleżanek z osiedla
ciągłe roztrzaskiwanie rodzinnego ogniska
przez palenie mostów i papierosów
za sobą ślady na śniegu deszczu i w zbożu 

gniazda mają to do siebie czego nie mają domy
ściany
potrzebują miast i grobów

a teraz proszę bardzo
iść
przed siebie
liniami papilarnymi


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 october 2014

mam jeszcze przed sobą zdanie złożone

liście za przednią szybą samochodu
liście w sercu
liście zamiast powiek
liście pod kołdrą

lekko spadamy z pułapu marzeń
wiatr niesie
przestaliśmy się bać albo zapomnieliśmy jak to jest


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 may 2014

spacer po głowie

przestałem oddychać zazdrością

powietrze zamknięte w kwadracie
(nie porównuj nas do paczki papierosów
z której wciąż można brać)

każda równoramienna przyszłość jest wpisana w dom

na kilka dni schowajmy parasole
będziemy poruszać się po szprychach miasta
i zastanawiać się nad gorączką jaka doprowadziła tradycję do przeciągu


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 november 2013

z wierszy martwych

podobno chłód czuć dopiero pod ziemią
a gdyby tak pod ziemią móc zrozumieć chłód
czy coś by to zmieniło
niby nic

niektóre dygresje potrafią wkurzyć inne po prostu rozmieniają się na drobne


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 january 2016

***

dziś wszystko nabiera kształtu
wszystko zaczyna mieć granice

możemy jeszcze być podobni do naszych ojców
możemy mieć serca naszych matek
wystarczy że nie damy zatrzasnąć sobie ust

dziś stare piosenki brzmią jak pierwsza miłość
wszystko co było jest jak pierwszy krok w chmurach

możemy jeszcze wsłuchać się w to co ważne
możemy wysuszyć skrzydła w czasie liturgii małych ofiar
wznieść się ponad ciemność wyżej niż żar papierosów

dziś pierdolę wszystkie rebelie
dziś pierdolę wszystkie belle


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 october 2014

tytuł jest w następnych wersach

z poezją jest jak w lesie
im dalej tym ciemniej

trudno zrozumieć wycie psa w bezpieczną noc
można zrozumieć wycie poety w taką noc jak ta
powinno się zrozumieć wycie sąsiada w czasie meczu reprezentacji polski w piłce nożnej

pozwoliliśmy sobie na wygranie z mistrzami świata
tylko czy nam sie to opłacało
teraz będziemy się musieli z tego wyspowiadać


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 may 2013

w kinie

widziałem nowy film
był całkiem dobry
w zasadzie o niczym

na tym dziś polega sztuka


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 august 2013

rzecz o samotności

jałowa atmosfera powiedzmy
atrofia
pogranicze wyobcowania

mieszkanie w kłębku
na zewnątrz nazwisko

ojca nie było po wypłacie
skąd miał widzieć że dziecko płakało


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

hedonizm


Dobrze że cię mam. Kiedy rano ściany są porzuconą skórą
węża. Podłoga ciągnie się do kolan. Wystawiam paznokcie (najtrwalszy
element zewnętrzny). Nagością zawstydzam domową zieleń. Za długo
przebywam w otoczeniu siebie. To nie to samo co przebywać z
kobietą (jakich by nie miała ramion). Jakich by nie miała
uczciwych żył. Dobrze  że mam na przykład łóżko (fragment
bezpieczny). Chociaż o pięć minut dłuższy
od najkrótszego seksu.


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 may 2012

kiedyś

zostałem zaplanowany
na to wskazują daty
nazwisko ojca w stosunku
z panieństwem matki

wszystko się zgadza
tylko dlaczego nie pamiętam
zimnych rąk położnej po przecięciu pępowiny


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 september 2012

kałamarz poetów przy stole równoleżników

na ścianach umierają cienie
gdy milknie światło dnia
uchodzi ciepło z przewodów rozmowy

jeszcze opony gryzą asfalt za oknem
pijak przeklina zapałki
jeszcze psy kłócą się o ciszę

pokój tonie we śnie
dzisiaj przyjdzie do mnie łeb ryby
poczęstuje ostrzem języka


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 may 2013

dalej jest przestrzeń

jeśli zadajesz faceteowi za dużo pytań
będzie kłamał

w naiwności jest coś z dziecka
rozciągasz swoje pióropusze ponad łóżko
a przecież mnie nie trzeba szukać
marznę na krześle i mówię że
wyjdziesz jeszcze za jakiegoś miłego gościa
który będzie cię nosił na rękach

śmiejesz się i tańczysz do muzyki jaką puszczają w radio


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 april 2012

drzewo wiśniowe


Kazuko mieszka w Tokio
kocha przyjaciół jeśli jej nie odwiedzają
ma małe piersi i wodospad na głowie
wypływa czasem metrem do Shinjuku
by zrozumieć światła jesienią
slanguje jazzem i pisze o miłości i śmierci
 
nie przychodź za późno Kazuko
dziś wieczorem chyba będzie burza


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 august 2012

nie ma tu miejsca na jeszcze jedną szklankę herbaty


Przyjechałem tu po to, żeby cię
zabrać. Oderwać cię od gałęzi . Obiecuję
nie uschniesz . będę opiekuńczy
jak dla swoich pelargonii. Obmyję stopy,
nawilżę usta. Nawzajem będziemy
obcinać sobie paznokcie. W moim pokoju
nie ma telewizora, nie ma firanek. Ściany
mają kolor jelit. Łatwo się w nie
wkomponować. Słońce jest kwadrans przed
orgazmem. W lato. W zimie po słońce trzeba
iść do sklepu. Przyjechałem tu,
żeby cię odciąć od raka słów. Od ludzi, którzy
umierają. Wystarczy, że
spakujesz się w kieszeń i zamkniesz ich od zewnątrz.


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 november 2012

ja tam nie patrzę

człowiek zamknięty
w kuli przypomina
mgłę nad autostradą

wychylenie się grozi
kalectwem
natomiast

budowanie zdań na przymiotnikach
prowadzi
do kąta stołu

daleko za horyzontem
krzesła jest łazienka
tam myjemy zęby z ucieczki


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 november 2012

kanibalizm

woda smakuje wczesnym chrześcijaństwem
spływa niewinnym strumieniem czasu
dotyka niepocieszone dłonie

kiedy wchodzisz w nią ostrożnym krokiem
najpierw otacza cię chłód
aż przerodzi się w siłę

do kolejnego kroku w głębszą niewiadomą
siebie


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

z cyklu wiersze odległe: o dzieciństwie i kilku mniej lub bardziej udanych próbach samobójczych

nie pisanie gorsze jest od wrzodów żołądka
to tułaczka
to ślepa uliczka
nicość
 
mijają mnie słupy telegraficzne
przez które kopulują ludzie
pocieszają się i żądają od siebie wciąż więcej
 
stare i zgniłe dni pamiętam najlepiej
o rzemieniu ojca i czerwonych uszach  dzięki matce
o wylanej zupie za okno i kluczu na szyi
 
kiedyś ukradłem pieniądze
kiedyś byłem dzieckiem i tego nie żałuję
po prostu byłem ciekaw świata
 
grzebałem w szufladach zaglądałem pod łóżka
podwórko z perspektywy drzewa jest piękne
jak nogi sąsiadki na wysokich obcasach
 
papierosy pozwalały się poczuć mężczyzną
piwo piliśmy na zajezdniach kolejowych lub za kościołem który nie miał wieży
a my mieliśmy jeszcze w sobie wiarę
że może się udać
zerwać jabłko i orzechy
przy ulicy domków jednorodzinnych
 
szukaliśmy dziewczyn które zdradziłyby
tajemnice ukryte w majtkach
gdzieś w piwnicy tam gdzie koty jedzą myszy
cicho
 
żaby rechotały za młynem brudnym i nieczynnym odkąd pamiętam
karbid pakowaliśmy do puszek i wysadzaliśmy w powietrze mrowiska
każdy blok miał najlepszą reprezentację piłki nożnej
więc od słów do bitwy potrzeba było niewiele
i tak jest też dzisiaj gdy czytam gazety i przełączam kanały
gdzie wojny wybuchają jak gejzery


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 may 2013

***

staramy się światłem wypełniać puste pokoje
wchodzimy innym do łóżek i szaf

ciągle z urojeń budujemy nonsens
a na śniadanie podajemy chłam

o starości nie pisze się książek
dla młodości istotny jest wiatr

idziemy razem do bram świadomości
wycieramy stopy o prawdę dla mas

jeszcze koniec przegoni początek
jeszcze szansa na minę wprowadzi sukces
tylko niech człowiekiem zawładnie porządek
zasad  czynów i lat


'98


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 august 2013

pierwsze lato po

śnił mi się chłód
pusty piec rozcięty przez szron

kobieta z którą istnieję rozpruła jabłko
w tle gęstym od nici i igieł

sentymenty wynikają z poczucia nieobecności
pijemy za to co mówią podczas pełni

szczekanie psów po wszystkim
doprowadza nas do okna

tam i z powrotem
lotnisko łóżka

jest takie powiedzenie że kobieta
zaciska pierścienie by mężczyzna mógł poczuć się mężczyzną
tak by klęska urosła w lustrze


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 july 2012

po sprawie

wytarłem cię w rękaw
a nie w chusteczkę


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 november 2012

to nie wina Jack'a White'a

na pajęczynie poszło oczko
co teraz zrobisz z kątem
rozwartym
nóg


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 april 2012

pękło lustro

mówią że mur upadł
że kurtyna jest już wysoko
żelazo potrzebne na mosty

Warszawa z okien pociągu
jest czarna
nocą

przesiadamy się na autobus z Dworca Wschodniego
powiedzmy do lat osiemdziesiątych


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 may 2012

słowa


dzisiaj znów nie ma słońca
człowiek który myśli
chowa do kieszeni płaszcza
trwogę
 
matka okryła syna
przed deszczem
uciekają na przystanek
 
mały tęskni za dobranocką
wie że przegapi kolejny odcinek
radości
 
słowa porywa wiatr
słowa toną w kałużach
na przestrzeni kwietnia
 
tata napisał list że zostaje tam
z inną kobietą
matka nie wierzy już w żadne słowa
słowa jak liście ostatniej jesieni zostały
smutne
 
jutro też nie będzie słońca na twarzy matki
przy płatkach kukurydzianych i mleku
wyszykuje syna do szkoły


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 october 2013

ognisko i kierownica

na początku było czarne i płaskie
na końcu będzie czerwone i kuliste

bierzemy w ręce mąkę i wodę do budowy miasta ustosunkowujemy się jak mężczyzna do kobiety albo odwrotnie wychodzimy z brzucha paraboli

zaufałem ciepłu zanurzając stopy w pustyni jaką mi zgotowałaś
ja chcę to hasło na którym wyrosną kaktusy

to żadna przypowiednia to tylko czysty kalendarz bez imion
same cyfry porozrzucane we fragmentach korytarzy


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 august 2013

pójdź ze mną na górę

próbowałem nie pić
wyszło inaczej
pani doktor we mnie zawiodła

stąd ten zarost
wypchnięty przez okno oddech
policja i klamka

nie przepraszam za grzech bycia


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 february 2014

tytuł byłby zbędnym urozmaiceniem poniższego tekstu

a kiedy będę wracał
będę upadał pod twoimi drzwiami
i nie będę błagał
tylko będę wył


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 january 2017

między nami zaniepokojenie

korytarzem możesz wyjść na świat
aż świat wejdzie w ciebie kablem

droga do bycia tu i tam jest krótsza niż po chleb
próbuję jeszcze łapać zapachy za skrzydła
ten obcy z lektury szkolnej wciąż mieszka na wyspie
im mniej nieślubnych posiłków tym mniej głodnych dzieci

rzuciłem miłość na barykady
albo ktoś ją rozstrzela albo szlag  trafi
kości są po to by je wylizać ze szpiku
związki są po to by nie były radzieckie


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 june 2014

powodzenia do jutra


bądź wierna mnie grzesznemu
kiedy rozmawiam z diabłem
dzwony biją w tulipany

w rzeczywistym mieście rodzą się sny
z których nie ma ucieczki

starzy noszą zmarszczki na językach
tam mieszka bóg w nieczynnych kapciach

rozmieniliśmy młodzieńcze jutro na nadzieje cerowane wiatrem

kiedyś chłopcy walczyli na proce
dziewczynki rywalizowały w grze w gumę

świat wycisnął nas jak reklama
za mało nas w rozlanym mleku
za ciasno w lesie


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 november 2014

dym i popiół

zgubiłem się w nagim mieście
wszędzie pomniki gdzieniegdzie deszcz wypłukał napoczęte miłości
ptaki srają niezmiennie psy szczekają
dziewczyny szukają natchnionych chłopców

udaję że nie muszę udaję się tam gdzie ktoś wyjeżdża
tam gdzie inni wpadają sobie w ramiona
do przystanków mam słabość odkąd ojciec zapominał że ma dom
później przyszło wycieranie zakurzonych fotografii

zgubiłem się we śnie
jest zawsze nadzieja że się obudzisz
że zapali się światło albo że ten który cię goni zapomni po co to robi
że nie zabraknie ci drzwi które możesz otworzyć

siadam obok ciebie wymieniamy minusy na plusy
wycinamy znaki zapytania i wykrzykniki z pola przecinków
jeszcze zasadzimy drzewo spłodzimy syna wyremontujemy siebie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 march 2014

non sequitur


Potwornie się nudzę, Ty nie?
                                                     Jack*
 
nigdy nie śmiałem czytać cudzych listów
może dlatego że z listem jest jak z naznaczoną kobietą
adresat nadawca i coś pomiędzy
nazwijmy to drogą
 
jeśli miałbym przebyć odległość z Denver do Nowego Jorku
wybrałbym wagon towarowy Southern Pacific
 
kolorowym ptakom jest łatwiej zasypiać
 
 
 
*Kerouac/Ginsberg - Listy


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 november 2015

dek.

1. teraz bądź mi człowiekiem
powiedział człowiek do wilka

2. z perspektywy drzew jesteśmy epoką
szukania ognia

3. z prochu powstałeś
co później niech będzie drogą

4. język pozwala smakować
smak pozwala wyciągnąć język za usta

5. jako sól ziemi
zróbmy Polskę  na miarę białego orła

6. zakazanych owoc
ciągle kręci się i spada

7. Chopin miał rację
czuję się sam choć otoczony

8. tworząc człowieka
zapomniał o człowieczeństwie

9.budujemy coraz więcej
a miejsca coraz mniej

10. dzieci otwórzcie nam drzwi
by znaleźć was w sobie


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 january 2017

killingowanie siebie

wychodzimy ze świąt jak z supermarketu
bogatsi o prezenty ubożsi o dym z ogniska

na skrzyżowaniu nie szukamy policyjnej choinki
w żłóbku leżą zeszłoroczne postanowienia
trzej królowie Kościół Militaria Benzyna

potrzebujemy małych trzęsień ziemi
by wyciągnąć wnioski z kocich poranków

telewizor mówi językiem domokrążców
radio gra przeboje na spacer z babcią

najpierw długie smarowanie chleba margaryną
(masłem smarowała matka bolące kolana)
później killing in the faith
i niech moc będzie z głową w chmurach


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2014

małe apokalipsy

składam cię jak origami w łabędzie i róże
później zamykam rozdziały z napoczętych kolacji
każda idylla ma zakręt za którym stoi samotność

więc pozwól się zamienić w rzekę
i płyń


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 march 2015

legenda sierpniowa

wykąpię cię córko w swoich przywarach
tak byś przesiąkała tatusiem
i wyciągnęła wnioski jaka masz nie być

zamknę cię w wieży i będę karmił kłamstwami
jaki piękny jest świat
a kiedy wypuszczę to śnieg będzie koloru wiosny

po to dałem ci na imię Mądrość
żeby zasiać dobre ziarno pośród dżinów


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 august 2017

wszystko idzie

nic tak nie pachnie śmiercią jak wiara
cienie skradają się przypowieściami
słowa kuszą weżem
nic tak nie zmienia miłości w wojnę jak strach

wyjdźmy dziś wieczorem na promenadę
możemy być blisko przypływów i karmić się dymem
nie musimy być szaleni w odkupieniu siebie

z pustyni nawet deszcz nie zrobi prześcieradła
pod którym możemy schować nasze skrzyżowane ciała
nie chcę być ofiarą skłądaną słońcu
tylko klatka ochroni cię przed nadlatującym jastrzębiem

każdy poranek modli się o spacer z psem
o świeże pieczywo
kawę
córkę mówiącą przy śniadaniu zróbmy coś więcej niż wczoraj


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2014

późny letni wiersz

gdybym był cieślą
nasza łódź nie dawałaby szans falom
ociosany wiatr byłby karmą

jeśli miałbym zamiast rąk gałęzie
czy siadałabyś na nich i śpiewała mi piosenki o świecie w którym żyjemy

zdejmę dla ciebie koronę z liści
wieczorem zapalimy ognisko i puścimy z dymem wszystkie przeciwności


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 august 2014

Tiktin

pozwoliłem sobie na żydowską polopirynę
gorącą z elementami zieleni
nie pachniała wiosną tylko
wszyscy tutejsi opuszczeni mieszkańcy alumnatu
jakby zgubili się na bocianim szlaku

dni zatrzymały się w synagodze dzięki czemu
samotny koźlak dotyka ziemi i nie zatrzymuje wiatrów


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 may 2015

nic pomiędzy

Bukowski zmarł w na skutek białej wiosny na karku
słowa przez które wybuchały wulkany
zamieniały czyste rękawy w ścierkę do podłogi

spróbuję odnieść się do kobiety z którą spędziłem pierwszą noc
wyobraźnia przerosła napoczęte butelki
później kroki modlitwy do wszystkich diabłów mydlenie oczu

światło łamie się na szkle i winie
zasypianie niesie ulgę
sen pokorę


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 december 2017

talia

z wiatrem w kołnierzu zamiast szala
oprócz szału w garści głodny ptak
dla którego niebo zamarzło podobnie jak dla nas
ciszy lodem zasiane popołudnie

zamiast parasoli nad marzeniami nosimy tykającą bombę
w kieszeniach klucze wiolinowe do piosenek o tym że wciąż jesteśmy na świeczniku
i że pięknie być młodym w ciele o kilka doświadczeń mądrzejszym

sami na sam z talią nieułożonych w domek kart


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2016

coś o wszystkim

Kobiety, uważajcie! Nie każdy wąż ma dla was jabłko.
                                                                            O.
Kalamar
najsmaczniejsza jest pierwsza kradzież
sok leje się nadzieją na jeszcze

pamiętam sad gęsto obrodzony grzechem
każda alejka pachniała rozdziewiczeniem

wśród niedojrzałości można znakleżć gniazdo z którego wykluje się męskość


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 june 2012

ktoś pierwszy rzucił

Marysia była łatwa
oddała się za niebowstąpienie
w międzyczasie poczęła bękarta
i świat się zawalił

a mogło być tak pięknie


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 october 2012

skoncentrowany

jesteś dorosły więc idź
i rób według siebie

droga prowadziła przez wiązanie sznurówek
aż do ostatecznego wyboru telewizora

potrafię już wbić gwóźdź
i pokroić chleb

z marzyciela jest dupa nie chłop


number of comments: 7 | rating: 17 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 march 2013

miejsce przez niektórych zwane domem

z popiołów kamienie
nazwiska nieważne
wystarczy mężczyzna
niezbędna kobieta
pokolenie czekających
zacina się w wieku
cyberprzestrzeni się
kochanie
budowanie od nowa
gary
medycyna niekonwencjonalna
ściana bez której mrok
i szepty
 
Pamiętasz szepty i siennik?
Nie pamiętam. Wiesz, że pamiętać  to tęsknić. Nie chcę dłużej krwawić.
Dlatego zapuściłem dach.
 
nad stołem można zrozumieć  anatomię
człowieka


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 february 2013

retro

widzisz cyrk
na kółkach przyjechał
do naszego miasteczka

i będzie wesoło
przez dwa dni
a później odjedzie

by znów ciszej i smutniej
rozejść się do robót i szkół


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 august 2012

nie chcesz

Chcesz. Opowiem ci bajeczkę.
Jest noc. Niezupełna, przedśrodkowa. Z gwiazdami
tam, tam. Wysoko
ujadają psy. Zza rzeki, zza drogi krajowej
nr 9
auta prują ciszę na samotność
i opiekę. Wśród świerszczy możesz
czuć się muzykalny. Możesz zapomnieć,
że anioły najlepiej wypadają na obrazach .
 
Jest noc. Sztywna jak drelich,
bezpieczna. ŚPisz. I dobrze.


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 january 2013

z perspektywy człowieka na księżycu


na panu bogu skóra
jest nieistotna
 
więc po co te brednie
o człowieczeństwie
wiemy tyle co o kamieniu


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 august 2012

czynny


otwierają się ręce  i widzisz
centymetry zmęczenia
kanaliki dzieciństwa pomnożone
przez dorastanie wiosny
 
otwieramy ręce na nowe
a nowe parzy niewiadomą
podniesioną do kwadratu
chęcią lub strachem
 
otwieracie ręce na piękno
gdy piękno jest równaniem
niedostrzegania brzydoty
 
otwierajmy ręce i liczmy na to że
wyleci z nas gołąb


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 august 2012

wczesny '98

polowałem z nią  na ważki
(foliowa reklamówka zamiast siatki)

kiedy wiosna zachodziła na lato
nad stawem roiło się od wagarowiczów

potrzebowałem zrozumieć jej NIE
ona potrzebowała ważki na zaliczenie botaniki

teraz już wiem dlaczego
po lecie przychodzi jesień


number of comments: 7 | rating: 9 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1