11 june 2016
Pregnancje
dedykuję E. W.
urodzimy ich w Żymie, Farszawie albo innym mieście
którego nazwa aż się prosi by ją przekręcić
dzieciaki indyko o dziobach jak naparstki
i zbyt długich szyjach (idealne pod kozik!)
niektórym trzeba będzie pomóc się wykluć
(nie dziw się- przecież to granit!)
pęcznieją w kulach do kręgli
maślane ciałka, twarde szczeciny
(brzydkie potomstwa. nie do zniesienia)
większość gdy wypełznie będzie samcami
cherlawsi wybiorą sztuczną płeć
perły na podniebieniach
pójdą razem nad strumyk by obmyć pergamin
(nie nazywaj skórą- za cienki!)
najbledszy z braci- sióstr krzyknie ,,noc!"
przyśni im się ciemnoskóra Macocha
będzie mieć na głowie turban z liści
i poznają czym jest śmiech
może lepiej wbić wieszak?
nie jest za późno. jeszcze można wyłuskać
2014/ 2016
tekst po reanimacji
ale chyba do odstrzału
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma