Emma B. | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (55) Forum (9) Książki (3) Poezja (178) Proza (17) Fotografia (1040) Grafika (115) Pocztówka poetycka (23) Dziennik (177) |
Emma B., 26 października 2016
chciałabym napisać kryminał
uwielbiam Agatę Christi
i nie tylko ją
intryga opleciona szczegółami
detal przykuwa uwagę
czytelnik śledzi
obieram głowę wołu dla psa
zdobywam doświadczenie w
kuchennym prosektorium
nie udaje mi się zabijanie
kulawy kanarek ufnie
dziobie moje palce
zabieram się do romansu
dyskrecja kładzie się tamą
nie będę podglądać innych
pozostaje mały esej z codzienności
krótki wiersz niedozanudzenia
sporadyczny pamiętnik
Emma B., 1 czerwca 2015
tyle osób jest pięknych
wiele osób bogatych
sporo ma własny dom
nie wyciągnęłam pełnego losu
zdrapka obiecywała wygrany kod
na początku
wymyśliłam miłość
wymyśliłam cały wachlarz uczuć
wypadł mi z ręki
za szybą źrenic deszcz
burze dookoła a ja boję się
błyskawic
śmierć ma szerokie ramiona
przygarnęła mój ból
umiera radość
umiera nadzieja
umierają miłości
partir c'est mourir un peu
nie tylko trochę
Emma B., 26 maja 2015
coraz bardziej czuję się surogatką
nie smakują ci moje naleśniki
tam za rogiem mała knajpka
masz prawo do własnego życia
w internecie odważna blogerka
deklaruje wytłuszczonym tytułem
mamo nie mam do ciebie cierpliwości
to wszystko jest na youtubie
coraz bardziej czuję się surogatką
i to taką bez wynagrodzenia
bez dziękuję wspólnych wspomnień
to co było straciło znaczenie
nie chcesz mieć dzieci ja rozumiem
cóż jest fajnego w byciu matką
śmierdzące kupki krzyk po nocach
uczuciowy balast dla dorosłego
miłość uwiera miłość umiera
mam propozycję całkiem moderne
wyhoduj się do diaska za forsę
w laboratorium z niezależnej probówki
Emma B., 21 maja 2015
osaczyły mnie słowa niecodzienną składnią
metafory pod rękę z przenośniami
myślę jak dorożkarz z Rynku Krakowa
trzymam lejce galopującej wyobraźni
co krok to wyzwanie poetyckie
nic nie wydaje się zwyczajne
zapachy konwalii zaklęte w uniesieniach
róże z dzbanów ścielą się pod stopami
księżyc zrezygnował z marszu po niebie
rozsiadł się u Hawełki z nogą na nogę
wokół gwiazdy jak fordanserki
chichoczą umizgają się podają kawę
zwinny smok gabarytów znacznych
przemyka między stolikami
kusi zielonym absyntem spieszy z cukrem
służy łyżeczkami
a nasturcje coraz dorodniejsze
powoje wiją się na oparciach foteli
kandelabry odbijają refleksy świec
tańczy ściana czekają zaproszenia butelki
Emma B., 1 maja 2015
nade mną obłoki zwykłe białe kłębiaste
a niebo błękitne jak ściany starej chałupy
dookoła pejzaże ukradzione Toskanii
falują łubiny przegrodzone owsem
topole przy drogach udają cyprysy
kędzierzawe wierzby jak drzewa oliwne
domy szczerzą w uśmiechu arkady tarasów
puszą się stożkami tui rażą bielą
w pokoju obraz rabczańskiego potoku
drewniany dom ogrodzony żerdziami
szpary między belkami wypełnione słomą
grabie oparte obok niedużego okna
nie wejdę dwa razy do tej samej wody
wiejskie wakacje zamknęłam w pamiętniku
razem z wpisami duś jak cytrynę
na górze róże na dole fiołki i to dla ciebie
przeszłość szarpie mnie za spódnicę
stroi dzikie miny do lustra
patrzę na siebie żadna ze mnie Włoszka
z tą nostalgią potrafię żyć tylko nad Wisłą
Emma B., 24 kwietnia 2015
drobne uliczki
nazwiska nieznanych na rogach
skarlałe drzewa odrapane murki
za siatkami ożywają oczy
rutynowe gesty wieczora
nakrywane stoły w jasnych oknach
stukają obcasy
niosą krótką spódniczkę
speszone hałasem przyspieszają
skrzypi otwierana furtka
szara cisza spływa na chodniki
przerywana błyskami ekranów
pusto
dla tej samotności przyjechałam
nie odwracam głowy w stronę
hałaśliwej łuny miasta
dotykam ukradkiem kwitnącego bzu
chłonę zapach jaśminu
zmrok rozmazuje kolory
słychać zgrzyt ostatniego tramwaju
Emma B., 13 kwietnia 2015
miłości nie można policzkować bez końca
ona też ma swoją godność
Emma B., 9 stycznia 2015
ja w temacie chłodu
jest elegancki
srebrna suknia na wiotkiej modelce
ozdobiona kolią z kryształów
jeszcze w temacie ciepła
migoce promieniami słońca
trzeszczy polanami w kominie
zapowiada przyjazny powrót
i w temacie gorąca
jest czerwone i agresywne
szykuję w obronie cień drzew
napełniam konwie wodą
a w temacie zimna
z dystansem
zbytnia poufałość grozi hibernacją
obcy mi temperament sopla lodu
Emma B., 25 listopada 2014
ona onej onemu
ona tak wsobnie nie zważając
teraz spogląda
bardziej patrzy niż spogląda
bezmyślnie bez emocji
patrzy jeszcze bardziej wyłupiaście
siada utwierdza się w siadaniu
upewnia się w siadaniu
mości się w bezmyślności
ktoś ją opisuje
wyżyma cokolwiek z tego ja co pozostało
albo było od narodzenia
takie ja nie nazbyt rozwinięte
z taką twarzą niemrawą
z miną trochę zdziwioną trochę udającą
udawanie udawanie niedokładne udawanie
ale
ale
ale
myślenie to działanie czy reakcja jakie mądre pytanie
na finał
kazali jej to powiedzieć
mówi
ma dobrą pamięć powiedzieli
oni powiedzieli
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga