9 stycznia 2014
Tamanraset
z cyklu podróże
powietrze rozgrzane do białości
korzenny zapach nad straganami
stosy owoców o barwach ze wszystkich palet
tak soczyste jakby
zebrały wszystkie krople wody pustyni
gałązki daktyli na tackach ze styropianu
ukłon w kierunku cywilizacji zachodu
gardłowy gwar niezrozumiałej mowy
francuski w ustach starszych
czas płynie leniwie w kierunku sjesty
dzieci próbują zaczepiać po angielsku
ukradkiem fotografuję
może nikt nie zauważy że mu ukradłam duszę
ciemne twarze w turbanach nad korpusami w dżelabach
greccy herosi wyrzeźbieni w mahoniu
kobiety z odsłoniętymi twarzami niezależne
piękne jak Naomi Campbeli
owinięte zwojami kolorowego płótna
zarysami ud każą domyślać się perfekcji ciała
za targowiskiem gliniane mury miasta
wokoło piasek i piasek
w oddali wystają zielone czupryny palm daktylowych oazy
dotknęłam serca Afryki
jutro samolot będzie próbował unieść się
w rozrzedzoną atmosferę
jutro pomyślę że to był tylko sen
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta