7 october 2012
Rozmowa z Julią (niedzielny poranek)
nie wystarcza czasu
zmęczenie próbuje mieć kilka domów
jak pies który umknął spod kół samochodu
w zamęcie mylisz obrazy
przez chwilę jesteś Alicją
za moment staniesz się Ewą
zgubione kubki po kawie - porcelitowy kalendarz
zostawiony między książkami
każdy niedopity łyk jest martwym morzem
straconych chwil
od kiedy zaczęłaś zapisywać życie na luźnych kartkach
- boisz się wiatru
po ostatniej wichurze nie dostrzegłaś siebie
w kilku lustrach - rozmazane odbicia
są śmiercią przeszłości
pamiętasz zegarek schowany w kredensie
myślałaś że ma pęknięte serce
uszkodzone wspomnienia zatrzymują myśli
rzeka znajdzie nowe koryto
gdy stare duszą kamienie i powalone drzewa
powietrze w niedzielny poranek
zawsze pachnie tak samo
- to brama Julio
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko
22 february 2025
Jaga