Jarosław Trześniewski, 10 march 2011
lekka nie ma lęku
wysokości
zmieszana z powietrzem
skroplona wodą
popiół
glina
w rękach rzeźbiarza
urna na całopalenie
Jarosław Trześniewski, 14 april 2011
1.
Bela Szwarc leży w trumnie
w miłosnym uścisku z Hansem Arpem
rozprawia o dadaizmie i żydowskich mistykach
jest nienasycona rzuca poduszką
trafia prosto w sedes Duchampa
2.
z Olkiem Herzem lubi słuchać Kiepury
(wszak ziomek z Sosnowca)
co noc zrzuca jedwabną halkę
i za belą adamaszkowej pościeli usiłuje
wyegzekwować małżeńską powinność
niestety amplituda herców nie drga
unisono przez posłańca wysyła
list rozwodowy
3.
Stasiowi opowiada o dziadkach
Izucherze Szwarcu ze Zgierza i Abrahamie
co miał aptekę w Mławie vis a vis ratusza
o pryszczatym kuzynie Fredku Lampie
potem naga pozuje do portretu
w kilka lat później ucieknie
z warszawskiego getta do lasu
zabierając tylko czajnik i fałszywy ausweis
4.
Czajka tu Czajka spotkamy się
o siódmej wieczorem po wojnie
jako kapitan UB będzie szukać
obrazów Matisse’a
z przedwojennej kolekcji Gelbardów
przypadkowo odnajdzie zrabowane
przez Niemców obrazy Matejki
5.
nie skończy na Pieśni z przedmową Broniewskiego
wylansuje polskiego Celnika Rousseau
liryczne tête-à-tête w Buenos Aires
z Witoldem G. stanie sie przedmiotem
rozważań odnośnie zmiany orientacji
znanego pisarza niektórzy
będą w niej widzieć żonę gnoma
potajemnie propagującą syjonizm
6.
dzisiaj jej teczka (podobnie jak Wiery Gran)
w IPN więcej waży niż
dzieła Lenina
*(Izabela Szwarc I voto Herz II voto Gelbard III voto Stachowicz)
Jarosław Trześniewski, 26 september 2010
I.
Eugenika
Ionesco Mon Cher
Monsieur Godot
niech pan nie czeka
czas będzie tylko próbą
do wieczności
a na wyżynie śpiącej
Siedmiogrodu
nikt nie zapyta
o pańskie spóźnienie
widać jesteśmy
bardziej doskonali
chociaż spieszymy się
przeskakując stopnie
ewolucji dostajemy
wirtualnej zadyszki
i nasza świadomość
zdaje się być
nieobecnością
nieusprawiedliwioną
na lekcji historii
na lekcji języka
obcego
i dialektów rodzimych
widać jesteśmy
II.
Klon
Amicus: Veni Vidi Vici
listek na drzewie
pachnie zieleń
rozcapierzone palce
okaleczony liść
krew jest żywicą
stygnie stągiew
i miesza nagle
jak chorągwie
mnożące się
ego i ja
uwielokrotniony
powtórzony
to ja te cechy
nieuchwytne
ja przyjacielu
powtarzalny
sklonowany
embrionalny
drzewo pięciopalczaste
drzewo rozumne
las homoidalny
III.
I oto stała się jasność
dzień taki ciemny
sączy słońce zza chmur
jakie jeszcze nadejdą noce?
czas przez siebie pochłonięty
cmentarz stary klon
z czerwonych liści rozebrany
płyta kamienna
ciężko pochylona
dosięga ciemności
tak jasnej
wiekuistej
jak ten oto klon
tablica
kamienna tablica
pod tobą
bez napisu
Jarosław Trześniewski, 28 september 2012
wstąpiłeś w ikonostas by pozostać w tle
archanioł gra na złotej trąbce
winorośl śpiewa psalm o porudziałej trawie
słońce spłowiałe i chłód przenikliwy
baldachim z pajęczyny wokół kropli
rosy chmury zmatowiałe
cień staje się krótszy
o sekundę
Jarosław Trześniewski, 9 august 2011
ból się zaczyna
od istnienia ogrodów
rozkoszy ziemskich
za olszyną blisko rzeki
las co udaje że nas
nigdy nie opuści
w noc sierpniową
psy ujadają jeże kulą
fioletowe pyski ostów
drażnią wiewiórki
liście łopianu
pisk nad piskami
kłujący w uszy
bez partytury
Jarosław Trześniewski, 23 november 2012
panie trwa dziękczynienie przemieniasz
dźwięk nucleusa może zbyt wolno
dane ci będzie dostroić ton głębokości
zimnej wody plusk światło odbija
stłumionym echem przez skórę
przezroczystego ciała uwięzionego
w tataraku a pstrąg srebrzystą wabi łuską
śniąc o dżdżownicy po rosie po głosie
zewsząd ogarniasz bezdźwięcznie
Jarosław Trześniewski, 11 march 2011
są takie a może ich nie ma
plaże rajskie gdzie fale wysokie
podniosą się nagle i wszystko
spiętrzą gotowe nanieść gęsty
muł zbity w bezkształtną masę
będzie wapno gaszone dół sypany
prędko ciała lotne nielotne
wszędzie i nie wszędzie
tylko zdążyć wysłać jeszcze póki co
pocztówkę gdzie niebo zlewa się
z niebem a laguny z pióropuszami
palemek dadzą tło folderom
dopóki można przed nastaniem zmroku
zbierać muszle na piasku już bez szumu
w uszach i resztki koralowców
nie kalecząc stóp nie zostawić śladu
nic więcej nic więcej
Jarosław Trześniewski, 6 september 2010
To nie ta wersja zdarzeń
Przedmioty Nie to tło
Ten dom nie zamykany
I zakurzony kąt
To nie ta ściana Ten mur
Więzienne kraty Nie
i ciała płaski ból
i przechodzący dreszcz
To nie ta Moskwa moja
To nie ten zwykły Kreml
To nie jest ta gorączka
Ani walenie w ścianę
To nie jest To możliwe
To wszystko prawda kłamstwa
Tak to ja uczyniłem
Plunąłem w ślepia gwiazdy
To nie ta wersja zeznań
To nie mój głos Ten głos
Nie ja Osip Mandelsztam
nie ja a obcy ktoś
Jarosław Trześniewski, 16 march 2011
a jeśli gdzieś są jeszcze lekcje geografii
uczniowie bedą się przedzierać przez zasieki
kordony granice nazw zatartych nieistniejących miast
wyschłych rzek i nerwami strumyków wypulsują
słabe tętno morza może tę ziemię nazwą ameryką
albo eurazją będą importowali egzotyczne brzmienia
słyszane po raz pierwszy a potem w atlasach
zielone depresje pasą baranki wzgórz
w poziomicach bez skali oddalenia od siebie
i tak się wspinają codziennie na szczyty
które z czasem zdobędą albo nigdy ale zawsze
zobaczą zatarte symbole nic nie znaczące
bo wszystko
wszystko to terra incognita
A to nagranie Wandy:)
http://www.supershare.pl/?d=7782B29D2
Jarosław Trześniewski, 25 august 2010
a jeśli
gdzieś są jeszcze
lekcje geografii
uczniowie będą się przedzierać
przez zasieki kordony granice
nazw zatartych nie istniejących miast
wyschłych rzek i nerwami strumyków
wypulsują słabe tętno
morza może tę ziemię
nazwą ameryką albo eurazją
będą importowali egzotyczne
brzmienia słyszane po raz pierwszy
a potem w atlasach pasać będą
zielone depresje baranki wzgórz
w wielu poziomicach bez skali
oddalenia od siebie naprawdę
i tak się wspinają
codziennie na szczyty
które z czasem zdobędą albo nigdy
ale zawsze zobaczą zatarte symbole
nic nie znaczące bo wszystko
wszystko to terra incognita
1985
II
a jeśli gdzieś są jeszcze lekcje geografii
uczniowie bedą się przedzierać przez zasieki
kordony granice nazw zatartych nie istniejących miast
wyschłych rzek i nerwami strumyków wypulsują
słabe tętno morza może tę ziemię nazwą ameryką
albo eurazją będą importowali egzotyczne brzmienia
słyszane po raz pierwszy a potem w atlasach
zielone depresje pasą baranki wzgórz
w poziomicach bez skali oddalenia od siebie
i tak się wspinają codziennie na szczyty
które z czasem zdobędą albo nigdy ale zawsze
zobaczą zatarte symbole nic nie znaczące
bo wszystko
wszystko to terra incognita
1985-2010
Jarosław Trześniewski, 28 october 2011
pachniało kocimi sikami
na całej Allegheny Avenue
nie jedną stroną one way
one dwie jak lalki Barbie
małe dziewczynki z zapałkami
wrzucają centy i żetony
do ulicznego automatu los
podarował sztuczne perły
brelok z pękniętym dzwonem
wolno odchodzą zawiedzione
i dzwoni w uchu srebrny kolczyk
radiowóz obok z piskiem opon
znowu zerwana sieć i buty
śmierdzące trampki co za ciężar
zawsze do pary sznurowadła
szalą u wagi tworzą węzeł
gordyjski rzeka dziś zatruta
pali się mazut smog nad miastem
i nie ma czym oddychać
Jarosław Trześniewski, 28 september 2011
sześć czarnych kotów
w krzakach pigwowca
wypatruje słonecznych refleksów
jeden z nich się przeciąga
drugi bawi żółtym owocem
dwa szare pręgowane uciekają przed gradem
kwitną michałki fioletowe płatki
żółtym wnętrzem przywabiają pszczoły
rusałka admirał podtrzymuje kielich
września skwar nęci jeszcze jest półciepło
kotom monarchom trzmielom i pod wierzbą
odurzy lekki
sen aż do cierpkiej
goryczy pigwy
Jarosław Trześniewski, 4 july 2010
Karolowi
Pjusowi Nowakowskiemu
Karolu to zaczyna się
tak:
tracisz jeden ze
zmysłów
i nie możesz zaśpiewać
widzisz we śnie
czarnego bernardyna
liżącego skaleczoną łapę
połączenie kostne bardzo wąskie
urywa się kontakt
Life after Deaf
włączasz singel
rapu czy rap singla?
życie po życiu
znaczy głucho
można tłuc ściany
i wszystko i nie wszystko
kolebaniem bez
równowagi
prawą i lewą stroną
jak odpryśnięty tynk
jedna chwila
nie czujesz drgań
i nie słyszysz skomlenia psa
ale znowu śpiewasz
o powstańcach warszawskich
z Instytutu Głuchoniemych
na placu Trzech Krzyży niosących
amunicję pierzchających w miejsca
gdzie nie trafiały bomby
i trafiasz
w punkt
Jarosław Trześniewski, 9 march 2011
z wolna
podchodzi
do tablicy
mendelejewa
łączy się
dzieli
powstaje
epoka kredy
biały ślad
i gąbka
z eocenu
Jarosław Trześniewski, 4 october 2010
"nie masz juz w Polsce żydowskich miasteczek.." A. Słonimski
tych żydowskich miasteczek nikt
nie pamięta
tych żydowskich cmentarzy nikt
nie odwiedza
bo ich nie ma gdziekolwiek bądź
bo ich nie ma gdziekolwiek są
bo ich nie ma ale w gettach
okna na podwórze są
przysłonięte starą gazetą
mimo że wyprowadzili stąd
w godzinę ślepą
tych żydowskich miasteczek nikt
nie malował tak jak Marc
stary Żyd spod Witebska
tych żydowskich miasteczek nikt
nie zobaczy
tylko Marc niebiesko w nich tkwi
w swej rozpaczy
tylko krowy mówią w noc wilii jakieś baśnie
tylko ludzie w chałatach szli
drogą z łażni
tych żydowskich miasteczek nikt
nie odzyska
tych żydowskich cmentarzy nikt
nie zobaczy
bo ich nie ma gdziekolwiek bądź
bo ich nie ma gdziekolwiek są
bo ich nie ma gdziekolwiek są
Jarosław Trześniewski, 11 september 2010
Nie napiszę wiersza o Nowym Jorku
Nie napiszę o ulotności chwili
„Chwila to jest godzina i minuta”
(Definicja stosowana w księgach wieczystych)
Godzina 8 minut 45 czasu nowojorskiego
Godzina 14 minut 45 czasu na wschód od Greenewich
Przed wierszem
Po
Przed
Po wierszu tylko uncja lżejsza niz istnienie
(Powtarzasz własny wiersz z Petersburga
Szedłeś do domu Achmatowej na Fontankę
Zwiedzić wystawę o Brodskim
Wtedy definicja chwili mgnieniem - tylko)
Pył Na naszych oczach
Na skamieniałych twarzach
To nie film
To dzieje się naprawdę
Twarz Jest
Dotykanie obolałej tkanki
Stało się coś przy czym Titanic
Pearl Harbor
Obłok jak atomowy grzyb
Nie napiszę wiersza o Nowym
Jorku
O Manhattanie
Brooklynie
I wyspie Long Island
Moich dzielnicach z dzieciństwa
(Wciąż na replay'u trwają tamte wakacje)
Dzisiaj jestem
Amerykaninem i z Amerykanami
Dzisiaj jesteśmy wszyscy Amerykanami
Oprócz tych którzy przestali być
--------------------------------------------
Ci co
Utracili niewinność
Ufność
Poczucie wolności
Jeszcze dają sygnał z telefonów komórkowych
To cały świat
Pomimo granic i transkontynentalnych oceanów
Udzielający pomocy
Błogosławieni
Albowiem oni unieśli ten ciężar
Budowli
Nie napiszę wiersza o Nowym Jorku
Ani o żadnej rzeczy która jest jak ogień
Wbijające się samoloty niczym sztylety
Ludzie wyskakujący ze 110 piętra
Ludzie płonący żywcem
Ludzie miażdżeni tonami gruzu
Nie napiszę już America o America Beautiful
Nie napiszę
Przed wierszem
Po wierszu
Nad
11-17 września 2001 roku
Jarosław Trześniewski, 8 september 2010
dobrze że nie wiemy
co nas w życiu jeszcze spotka
jakie byłoby nudne to przewidywalne
zaplanowane
gdybyśmy wiedzieli
o wszystkim
popatrz na oknie
przekwitający
storczyk (cymbidium orchidaceae)
wypuszcza nowy pęd
chwiejnie z boku
opierając się
o sąsiednią hoję
może już nie zakwitnie
kradnąc światło
zmierzchom świtom
jak dobrze pójdzie
Jarosław Trześniewski, 2 september 2010
Perseusz nie chce wyjść Pusto jest za ścianą
Trzasnęły drzwi Spóźniona Andromeda
Gwiazdą już nie jest Mleko wykipiało rano
I znowu dzieci nie wyszły na spacer
Perseusz nie chce wyjść Wyje pies pod bramą
Samochód znowu wymaga naprawy
Mechanik zachorował Popatrz babie lato
I pająk baraszkuje między rachunkami
Peresusz nie chce wyjść Nocą nie spał wcale
Mgławice snu muskały grzywę neuronów
Podatki wzrosły Nie można żyć w tym kraju
Dzieci pogaście światło To już noc
Perseusz nie chce wyjść Po gazety rano
Za wiele zdarzeń Grozi początkowy chaos
Andromeda prasuje koszule Za rękaw
Fałda granat pociąga nad zawleczką igły
Wybucha codzienność mitów i prawdziwy
Dzień nastaje na życie By śmierci dać plamę
Palmę pierwszeństwa Gwiazdozbiorom reguł
A potem zostaje nieistotny szczegół
Perseusz nie chce wyjść
Jarosław Trześniewski, 25 december 2012
Bukolika wigilijna
znowu dzień budzi piosenką pastuszków o cudzie
Julia pisze gryps do Hamleta ostrzegając przed wejściem
na balkon w Weronie jej pusty grób to czakram
a Romeo nie jest samcem alfa i żaden tramwaj
nie pożąda kotek na blaszanym dachu
zewsząd rdza i roztopy na zachodzie
bez zmian w Mali burzą posągi sufickich
świętych których nie życzy sobie Allach
w Afganistanie zniknęły pomniki Buddy
chwała na wysokości chałwa na depresję
wyspom dziewiczym zagraża zagłada
na twitterze papież powtarza orędzie
znowu dzień budzi piosenka pastuszków o cudzie
marmoladę z róży poleca Stéphane Mallarmé
Artur drwa rąbie a statek otrzeźwiał na muldzie
Bożego Narodzenia nie odwołano niech trwa
Jarosław Trześniewski, 15 september 2011
*
punkcja
trafia na stos
pacierzowy
kłucie w krzyż
a figa!
**
pod włos
żaden kaktus
nie będzie
strzygł
kolców
na brodzie
***
pijmy zatem sok z opuncji figowej
bez figi i bez (s)maku
Jarosław Trześniewski, 13 july 2011
1.
o ruchach wojsk znad pruskiej granicy
nie słychać nic spokój kilku starozakonnych
tumult czyniło na miejskim jarmarku
twierdząc że w pobliskim Radzanowie
albo też w Szreńsku urodziło się
cielę dwugłowe a pod Ratowem
świeciła ogniem woda w studni
od rzeki łyse zakola podawały czoło
wylewom wody w starorzeczu
gdzie nie urosły wierzby
ni gruszki słodkie jabłka winne
w klasztornej furcie Lament
przeorysza poniosła wielki
święty Antoni wisiał na ołtarzu
i jego skradli a na bagnach
zgubiono ramę zostawiając ślad
kordon zarządził sztabskapitan
dla woziwody czyniono wyjątek
a furman widział wtedy ognie
świętego elma i czterech zdunów
co nie zważając że tam grząski grunt
gliny szukali z Wkry czerpiąc piasek
potem lepili dzbany i donice
2.
dachu kościoła jeszcze nie pokryto
blachą i kogut galilejski pieje
dzisiaj przybyli nowi osadnicy
granice miasta już sięgają koszar
od dni trzydziestu przez komorę celną
nie przewożono nic chyba tylko
trochę bursztynu niemieccy kupcy
przemycili bez cła
3.
w ratuszu radzą stoi na kamieniach
co ponoć z pyska lodowca
wypadły zegar na wieży
nie chodzi wskazówki stanęły
w poprzek czy to jakiś znak
dziś o północy ma przybyć mistrz
z Niborka blisko i hejnał w południe
zagra na larum Niemcy atakują
pozycja mławska trwa a rynek
w gruzach i wokół trzęsą się
fasady wszystkich kamienic
i kobiet nagie piersi twarde
i łby baranie nietoperze patrzą
w dół bo trwa spektakl
odpryski secesji i lecą z góry
anioły nad Mławą
Jarosław Trześniewski, 26 june 2010
Sierpień AD 1989 rdzawe wody Newy
dopóki wolno płynie nurtem zatoki metro
szum fal morskich na stacji Cziornaja Rieczka
słychać poprzez echo pełzające wagony
jeszcze Leningrad w pół Petersburg tylko
Fontanka ta sama nie ta sama ten pokój
wołanie niemych ust ikony Kazańskoj Matieri
i biblia którą wiecznie czyta Anna
co widziała w tobie smutek Osi
tu byłeś
Padziernik AD 1990 chłód odwilży
tomik twoich wierszy w rękach Saszy De
i twarz dziewczyny odbita na Newskim
Prospekcie przez gabloty długą ćmę
w obłoku węży (tak wygląda postój na pustyni)
w przejściu podziemnym gdzie
Hadesy się mieszają z kraterami wystygłymi
i dziewczynek z zapałkami stoją armie
i śpiewają przepływają pyły obłoki
zmierzchy sniewyje czarno-białe
(to może być dwubarwny błękit?)
to może było w Ermitażu
gdzie Ajwazowskij wciąż wyklęty
wśród setek płócien morza całe
sunięciem pędzla wtrącał w odmęt
to może było w Ermitażu
to może było w Russkim Muzej
gdy nagły błysk nam darowano
żeby nie budzić cudzych sumień
to może było na Syberii
w łagodnej głosce tiurmy łagru
gdy kawał ziemi zamarznięty
był tylko częścią krajobrazu?
tu byłeś
A kiedy słońce płynną kulę
ukryje za ostatnim drzewem
gdzie stoi szpaler karabiny
tam czaszki co rzędami leżą
i kiedy nocą w Komarowie
roznosi słowik podsłuch bytu
nawet po śmierci wielosłowiem
śledzić cię będą do przecinków
i cóż że leże cieniem legną
pod tą kaliną jej czerwoność
karmin twych ust wciąż nawołuje
i nie pozwoli duszy spłonąć
bo czym jest przestrzeń? jej tu nie ma
pusty jest pokój dym po ogniu
serce tak silne w płucach flegma
i suchy trzask krótkiego kaszlu
tu byłeś
Żałko żałko gordoje żełanije
jest w twej mowie chropowata miękkość
kiedy słyszę plusk Newy i płyniesz
Newskim Prospektem
po Broadwayu
jesteś
nie ma już nocy one przeminą
28.01. - 03.02.1996
Jarosław Trześniewski, 6 september 2011
trwa pojedynek na giełdzie .
ostatnie notowania - akcje poezji spadają ,prozy- rosną.
akcjonariusze
pozbywają się
starych pożółkłych tomików.
autograf Wierzyńskiego
z 1937 roku
nie przebije na giełdzie
listów Norwida.
ograniczając odpowiedzialność za słowo.
głos wolny wolność zabezpieczający
podlega egzekucji.
zamiast dywidendy słów
procentują podwójne
widzenia.
spółki zawiązują tajne porozumienia,
negocjacje na uwięzi języka
ratują brzmienie
głosek .
akcent pada na ostatnią
sylabę , ale od kiedy straże
wielu państw zwiększyły liczbę
wart i posterunków,
bessa i hossa nie istnieją.
może tylko w wieży Babel
na nowo mieszają się
języki
cętek jednodniówek.
Jarosław Trześniewski, 5 july 2010
prolog
długie korytarze
ksiąg w pół przypalonych
grzbiety zdarte
istny cwał bez rżenia
metalowe stelaże
przechytrzą korniki
ich odwłoki wgryzają
na wołowej skórze
ducha litery nie gaście
lamp naftowych
czas czerpać papier
wysyczeć pióro
gęsie zatopić
każdy kształt
(pod)wodnym znakiem
nie napisano:
Anno Domini
w pańskim roku
dano łaskawość światu
i spóźniony pokój
w bezruchu ruchu
nade wszystko
w liczbie mnogiej
skruszonej winnej
tego że datą była
której później
w szkole
na pamięć uczą
przedsionek amnezji
wysyła pismo gonitwą
przez Służew
niech pędzi Wielki Książę
a ogary w las już nie dojdą
trzeba gubić
tropy
jechać dziewiątką
z ochoty na grochów
tam aż do pętli
wybuch
w rotundzie
na okrągło
z zapisków zawkrzeńskiego skryby
1.
o ruchach wojsk znad pruskiej granicy
nie słychać nic spokój kilku starozakonnych
tumult czyniło na miejskim jarmarku
twierdząc że w pobliskim Radzanowie
albo też w Szreńsku urodziło się
cielę dwugłowe a pod Ratowem
świeciła ogniem woda w studni
od rzeki łyse zakola podawały czoło
wylewom wody w starorzeczu
gdzie nie urosły wierzby
ni gruszki słodkie jabłka winne
w klasztornej furcie Lament
przeorysza poniosła wielki
święty Antoni wisiał na ołtarzu
obraz ukradli a na bagnach
zgubiono ramę zostawiając ślad
kordon zarządził sztabskapitan
dla woziwody czyniono wyjątek
a furman widział wtedy ognie
świętego Elma i czterech zdunów
co nie zważając że tam grząski grunt
gliny szukało z dna Wkry czerpiąc piasek
potem lepili dzbany i donice
2.
dachu kościoła jeszcze nie pokryto
blachą i kogut galilejski pieje
dzisiaj przybyli nowi osadnicy
granice miasta już sięgają koszar
od dni trzydziestu przez komorę celną
nie przewożono nic chyba tylko
trochę bursztynu niemieccy kupcy
przemycili bez cła
3.
w ratuszu radzą stoi na kamieniach
co ponoć z pyska lodowca
wypadły zegar na wieży
nie chodzi wskazówki stanęły
w poprzek czy to jakiś znak
dziś o północy ma przybyć mistrz
z Niborka blisko i hejnał w południe
zagra na larum Niemcy atakują
pozycja mławska trwa a rynek
w gruzach wokół się trzęsą
fasady kamienic i nagie piersi kobiet
twarde łby baranie nietoperze patrzą
w dół bo trwa spektakl
odpryski secesji i lecą z góry
anioły nad Mławą
Jarosław Trześniewski, 15 october 2010
1.
Welcome to Philadephia
suniemy anakondą samochodów
Reklama Russian Vodka
u wlotu do tunelu rozstrzeliwuje
białka oczu Murzynów
mieszają sie z szarością godziny
siedemnastej gdy Smirnoff
zatacza ściany
2.
w murzyńskim getto obok zoo
kąsają mamby nienawiści
biali zaczynają sie bać tej Ameryki
America o America Beautiful
włoskie dzielnice zalewają tłumy
nie zamykanych ust
demonstrując początek nowej fali
seksu podnosząc ceny
domów
3.
na wieży ratusza codziennie
jakiś człowiek próbuje popełnić
samobójstwo
skacząc w otchłań
ulicy New Market ale niestety
ten lęk wysokości
figury z betonu jest
dobrze udawany
4.
niedaleko Robinson Building
(na bezludnej wyspie miasta)
pomnik klamerki do
bielizny wysokości dwudziestu
dziewięciu metrów ku czci
fortuny
uporczywie
szczypie powietrze
5.
pod Museum Modern of art
spadają z hukiem schody
zajeżdżające wozy meblowe
ładują salony sztuki kamiennej
z ery jądrowej
6.
o czwartej nad ranem
trampki na drutach telefonicznych
wyzwalają sie z ucisku
stóp furgonetki Joanna Farm rozlewają
mleko po ulicach Murzyni
przemykają się między strzelaniną
świateł i uchodzącej nocy
budzi sie miasto pęknięty dzwon
zaczyna bić
Jarosław Trześniewski, 2 august 2010
jeszcze jest ciemność jeszcze niezerwana
zasłona nocy Szekspir nie napisał
Snu nocy letniej ale to nie w snach
rzecz by nie istniała wizja jakiś obraz
szalona pewność że będziesz za chwilę
po przepłukaniu w różowym lakmusie
gdy rozwiesimy sen na długim sznurku
mokry od ciepła i w sierpniowym deszczu
co zdąży wyschnąć przecieknie przez światło
nieszczelnym świtem i zniknie ulotny
jak to marzenia zwiewność wyobraźni
co się z motylem ścigała przez chwilę
Jarosław Trześniewski, 19 august 2010
Porwanie Europy
I
Nie było telefonów na wyspie Knossos
Senat Labiryntu powołał na króla Minotaura
Zwołano szyfrem na harfach ambasadorów
Akredytowanych przy Regencie Mitów
Odrzucono noty protestacyjne pośledniejszych Bogów
Sam Zeus przysięgał na Zeusa
Iż Minotaur nie ma nic z tym wspólnego
Szybko przywrócono porządek
Rozesłano posłów na dziesięć lat
Tułaczki po Europie
II
Z żalu odwołano smak ambrozji
W winie Zbiorowo uchwalono petycję
Wzywającą do podjęcia skutecznych działań
Wobec hodowców winorośli
Nie spełniono pokładanych
Nadziei Podziękowano
Za wybitne osiągnięcia w umacnianiu
Integracji legend (Do dzisiaj trwa spór
Ilu Bogów wchodziło w kompetencje Dionizosa)
Bądź co bądź Były osiągnięcia
Wyrósł las zbrojnych Spartan Zniesiono
Stan wyjątkowy Wyjątkowo ostry mróz wytrzebił
Nie odpornych na powiewy Bogini Demokracji
A plantacje oliwek stanowią obecnie zasieki
III
Główny sprawca (Nie sprzyjające okoliczności
Knowania sąsiadów Wyższe racje stanu etc)
Wydał dekret nakazujący poszukiwan
Europy W najdalszych granicach Imperium
Nie przeszkodziło to nieustannej
Brance podstarzałych Bogiń Ponad wszelką
Wątpliwość zagubiono ślad Celowo kierując
Ekspedycje poszukiwawcze do Labiryntu
IV
Wreszcie po tylu latach
Bezowocnych poszukiwań
Odnaleziono złoty środek
W jakiejś starej lepiance
Starą chłopkę Symulującą
Głuchotę i Niemotę
Czczącą Boga Byka
Co niektórzy wzięli za import kultu
Apisa ze Starożytnego Egiptu
Niestety jej wierność nie opłaciła się
Rzuciła wiązkę chrustu Napoiła ryczące krowy
Utożsamiła się z Atlantydą
1981 - 1983
( Zapis pierwotny)
I
nie było telefonów na wyspie Knossos
senat Labiryntu powołał na króla Minotaura
zwołano szyfrem na harfach ambasadorów
akredytowanych przy regencie mitów
odrzucono noty protestacyjne pośledniejszych bogów
sam Zeus przysięgał na Zeusa
iż Minotaur nie ma nic z tym wspólnego
szybko przywrócono porządek
rozesłano posłów na dziesięć lat
tułaczki po Europie
II
z żalu odwołano smak ambrozji
w winie zbiorowo uchwalono petycję
wzywającą do podjęcia skutecznych
działań wobec hodowców
winorośli nie spełniono pokładanych
nadziei podziękowano za wybitne
osiągnięcia w umacnianiu
integracji legend (do dzisiaj trwa spór
ilu bogów wchodziło w kompetencje Dionizosa)
bądź co bądź były osiągnięcia
wyrósł las zbrojnych Spartan zniesiono
stan wyjątkowy wyjątkowo ostry mróz wytrzebił
nieodpornych na wyziewy bogini demokracji
a plantacje oliwek stanowią obecnie zasieki
III
główny sprawca (nie sprzyjające okoliczności
knowania sąsiadów wyższe racje stanu etcetera)
wydał dekret nakazujący poszukiwań
Europy w najdalszych granicach imperium
nie przeszkodziło to nieustannej
brance podstarzałych bogiń ponad wszelką
wątpliwość zagubiono ślad celowo kierując
ekspedycje poszukiwawcze do labiryntu
IV
wreszcie po tylu latach
bezowocnych poszukiwań
odnaleziono złoty środek
w jakiejś starej lepiance
starą chłopkę symulującą
głuchotę i niemotę
czczącą boga byka
co niektórzy wzięli za import kultu
Apisa ze starożytnego Egiptu
niestety jej wierność nie opłaciła się
rzuciła wiązkę chrustu napoiła ryczące krowy
utożsamiła się z Atlantydą
(Zapis -2010)
Jarosław Trześniewski, 15 september 2010
Tryptyk dla M.(arata)
1. ab ovo
Trójkąt bermudzki jest dziś czworokątem
w zapiskach okrętowych brak kałamarnic
gdy dryfujemy ku nieistniejącym brzegom
rozbijając się na mieliźnie słów
stawiamy chwiejne kroki na nieznanych lądach
widząc siny horyzont nagły szkwał
niczego nie odbierze
syrenom
2. ars longa vitae brevis
Nauzykai nie słuchaj zatkaj szybko uszy
cyklon B jak cyklop oko gdy tajfuny
biorą w posiadanie zależne powietrze
wykrzycz akt zgonu mewy kiedy płetwal
błękitny nie dopłynie do cieśniny
i metan na dłuższą metę pochłonie
wielką plamę ropy
3 .tertium datur
księga wieczysta morza Sargassowego tonie
niewykreślone są służebności drogi koniecznej
zaginionych statków bez jurysprudencji
gdzie konosamenty ? okrętowy rejestr ?
nie słychać wołania majtka
ziemia jest płaska
u stóp nie zazgrzyta
żółty piasek
Jarosław Trześniewski, 6 september 2010
Pamięci Osipa Mandelsztama
Do kogo krzyczysz Mroźne powietrze
Suche policzki szorstko ociera
Do kogo krzyczysz tu na wietrze
Gdzie roztrząsane Być lub nie Być
Do kogo krzyczysz ślepym wierszem
Ogłuchłym Mową jak z kamienia
I z kim ty krzyczysz Sam ze sobą
Wśród samotnego towarzystwa
Co chce powiedzieć Ci milczeniem
A ciszę krzykiem chce zawładnąć
I kim ty jesteś Co chcesz krzyczeć
Twoje milczenie Cię przewleka
Kogo tym krzykiem poszukujesz
I z czym się liczysz i dla kogo
Do kogo krzyczysz Mroźne powietrze
Mokre policzki w Szron zamienia
Do kogo Wiesz przecież o Tym
Więc tu imienia nie wymieniaj
Komu błądzącym w głuchym sobie
Wydajesz się tajemnicą
Do kogo krzyczysz Taki niemy
Do kogo ciągnie nas granica
Jarosław Trześniewski, 12 june 2010
1. Austria felix (Salzburg 27 stycznia 1756 roku)
cmentarz Sankt Marx twój grób Wolfgangu
i tak nie jest twoim grobem zostałeś wrzucony w dół
razem z cała rzeszą pierwszą drugą trzecią
(dobrze leżeć z tłuszczą w dezynfekującym wapnie)
pogrzeb był III klasy oblałeś promocję grabarze tylko
rutynowo przeszkolili kolejnych nieboszczyków
po siedemnastu latach Konstancja nie mogła
odnaleźć miejsca pochówku i nie było pustych nocy
melomani nie wiedzą jak blisko z Salzburga do obozu
w Mauthausen gdzie spalono dziadka Jana
(urzędowa informacja zmarł 24 stycznia 1943 roku)
grano wtedy nieustanne Requiem
niewiele cię kosztowała
ostatnia wyprawka
2. czaszka (Wiedeń 6 grudnia 1991 roku)
pijąc aromatyczną herbatę w filiżance Rosenthala
w jednej z Wiener cafe zaraz po mszy w katedrze
świętego Szczepana(celebrował kardynał Groer)
tutejsi koneserzy muzyki dywagują - nie został otruty
przez Salieriego co z czaszką czy jest autentyczna
gdzie i jak ją znaleziono niewiarygodne okoliczności
odmieniają wciąż imiona Wolfgang Amadeusz
siedzą jedząc czekoladowe cukierki
z nugatowym nadzieniem w szeleszczącym sreberku
z twoją podobizną w peruce obsypanej cukrem pudrem
słodką muzyką w tle o smaku wyostrzającym zmysły
czaszko filiżanko Wiener Symphoniker orkiestro
nad pięknym modrym Dunajem
3.bombonierka MozartKugeln ( w supermarkecie Billa w Wagram 12 października 2009 roku)
rano kawa stygnie nie będzie sporu o identyfikację
twojej rzekomo czaszki Amadeuszu trzeba bić monety
kupować obligacje zaciągać kredyty od czasu do czasu
konsumować kanapki w sieci Trzesniewski
jeden Yorick wie gdzie twoja peruka i włos z głowy
nie spadnie w krotki zapis nutowy gdy grzechocze
pudło drogich czekoladek mających na opakowaniu
urwane staccato brakuje tylko ostrzeżenia
czym może grozić uzależnienie od zmysłów słuchu i smaku
delektujących się z walkmanem w uszach
w Gusen w kamieniołomach gdzie więźniowie
wraz ze swądem palonych ciał utrzymują równowagę
harmonii ciała i duszy
a błyszczące papierki MozartKugeln porywa wiatr
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma