smokjerzy

smokjerzy, 20 january 2019

preludium styczniowe

w chwilowej symbiozie
z tu i teraz
radośnie zwisam z krzesła
 
pomiędzy 
szarością a smakiem
tęsknotą a szczelinami w ścianie 
lodówką a (od)bytem
chorobą na śmierć a chichotem
niechęcią a oknem
półsnem a niewiarą
dłonią a wierszem
snują się niezliczone powody 
do optymizmu
 


number of comments: 13 | rating: 13 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 january 2018

strach

zgasły światła
zrywam ostatni uśmiech z twarzy
( uwierał )
 
oczyścić pamięć z dnia 
 
jakie to łatwe gdy nie wydarzyło się 
nic istotnego
poza otwartymi niewidzącymi oczami
 
( oddychało się trwało
bez świadomości płuc krwi skóry
czas stąpał na długich palcach cieni
by nie obudzić czucia )
 
ni zimno ni ciepło
trzydzieści sześć sześć
w ogólnie dostępnej skali
więzienna racja stanu półprzytomnego mięsa
 
siedzę na krawędzi wymyślonej dłoni
( żart podświadomości )
noc to żadne oparcie dla stóp mógłbym
zsunąć się a potem lecieć lecieć
zlecieć
wprost w otwarte ramiona 
cierpliwego dna
 
myślę o strachu
bardziej wszechmocnym niż bóg
stwórcy dłoni i zbawiennych ucieczek 
od siebie do siebie
 
modlę się
 
istoto każdej ucieczki koszmarze nocny
bezsenności świadku
 
smaku początku i końca dnia
za chleb powszedni zapłato
 
oddechu rozrywany
kulo w gardle kamienna
 
ręko drżąca 
duszo na ramieniu
 
liście polecony przez zły los
 
strachu odwieczny
codzienny
przyjacielu wierny niechciany
 
odwal się ode mnie


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 november 2017

stany pośrednie

od świtu
przez dzień potem noc
znów do świtu
 
z aspiracjami na życie wieczne
i sztuczną szczękę
uśmiechu naszego powszedniego
 
amen


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 october 2018

ewakuacja

to tylko jesień nic się nie stało
pokój ( jak zawsze ) tak samo pusty
to tylko do szyb przylgnęła żałość
unika spojrzenia szare lustro
 
kot w mysiej dziurze pies wlazł pod łóżko
nikt zupełnie niczym się nie łudzi
to ja z bólem głowy pod poduszką
zapinam sen na ostatni guzik


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 june 2018

stolik z widokiem na wolność

dopijając eiskaffee
obserwowałem górskie szczyty
bawiące się piłką słońca w jeziorze
i jak to samo słońce wprawny kelner
napełnia światłem i wigorem szkło
w oczach dwojga staruszków z sąsiedniego stolika
 
języki trzepotały jak flagi na wietrze
z latających talerzy znikały smażone ryby
wieczór brzęczał po brzegi wypełniony rojem 
zderzających się ze sobą słów 
szczęście rozmnożone w stado pcheł
przeskakiwało z chwili na chwilę szerokim łukiem 
omijając enklawy trzeźwości
 
nieświadomy siebie
każdym porem skóry chłonąc 
niekontrolowaną energię spokrewnionych planet
współczułem Bogu że widzi więcej


number of comments: 13 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 february 2018

słowo

tak 
jak szept 
w którym nagle 
zbiegły się wszystkie nadzieje 
  
kat 
jak nie 
w którym nagle  
rozpadło się czyjeś życie 
  
akt 
jak bóg 
w którym nagle 
dokonało się stworzenie 
  
tka 
jak mim 
w którym nagle 
zrodziła się potrzeba mowy 
  
kta 
jak bezsens 
w którym nagle 
kształtuje się to pytanie 
  
ile waży słowo 
 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 december 2017

wena

na końcu języka
słowo
jak dojrzałe jabłko
 
czeka


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 march 2020

od - reagowanie

tuż
przed końcem
nie wiem
(końcem czego)

nasuwa się
nic
nie oglądając
na nic
bezczelnie i prowokacyjnie wobec całej reszty
która udaje że jej nie ma
choć jest
sądząc z objętości całkiem całkiem
a nawet natrętnie jest

tylko trudno dopasować słowo
na smutną myśl przychodzi

gówno

głodne gówno
żżerające samo siebie
zmieniające siebie w siebie 
i mnie we mnie
co nie byłoby aż takie złe
gdyby koniec nie wdepnął w historię
bez początku

amen


number of comments: 13 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 october 2019

hiperprzestrzeń

zgasło światło 
w wierszu

przyczajone słowo kot
szykuje się do skoku w ciemność

drżą nerwowo
elektryczne wąsy


number of comments: 13 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 january 2020

unik

dosiadłem krzesła
jak konia
i pognaliśmy w coś
czego nie da się opisać
więc kończę


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 october 2019

desperat

nadzieję 
oddam prawie za darmo
lub zamienię na klucz 
którym da się 
cokolwiek otworzyć
odkręcić


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2020

nieobecność - nie - obecność

deszcz
pomyślałem
a potem jeszcze pomyślałem
że o niczym innym
nie potrafię teraz myśleć
bo ten deszcz
ten uporczywy głupi deszcz
rozpadał się na dobre
w pustej głowie
i wsącza się cierpliwie
w zachłanną
powstałą z martwych
nieobecność


number of comments: 13 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 june 2019

pada

podążam
za literami deszczu
na szybie
wprost w studnię wiersza
o czterech ścianach
tęsknoty
i dziesięciu kluczach 
moich dłoni


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2019

gwara tutejszej ciszy

pies huczy wiatrami
i chrapie
na czubku sosny przysiadł łysy
spod ciemnej gwiazdy
i kradnie mi oczy przez szybę
mysz bębni pazurami o dno kociej miski
komar bzyczy jak nawiedzony
irytującym szeptem 
na reumatyzm narzeka stara lodówka 
w moim kolanie 
obozem rozłożył się ból 
i rozpala ognisko
próbuję uśpić bezsenność 
słowami
są tak nudne że nic
tylko spać
 
już świta


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 february 2020

podejście

to nie tak
że kot lucek wraca
na noc do domu
to noc przychodzi do lucka
ze wszystkim
co mu się należy
 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 november 2019

kartka z kalendarza

i znów
to samo
nic


number of comments: 13 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 november 2019

autsajder

przelatuje obok 
zbyt szybkie 
by złapać je za gardło 
i zacisnąć palce
nie ma sensu gonić 
smugi cienia
w końcu 
wszystko staje się 
pamięcią
przytulną jak grób 
w którym wreszcie można 
po swojemu żyć


number of comments: 12 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 november 2019

słowo inne niż wszystkie

rozpada się na sześć liter
i tak rozsypane 
zakłóca spokój kartki
w nadziei że odnajdzie je
i z powrotem poskłada 
jakiś równie zbłąkany poeta
 
ale poeci są zawsze zajęci
 
piszą wiersze
 


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 january 2020

szkic noworoczny

powiesił się
na wymyślonej gałęzi
i dynda sobie mentalnie
podziwiając widoki
które łaszą się do jego roztańczonych stóp
 
w gardło wgryzają się słowa
zbiegłe ze słownika wyrazów niepokornych
miłość ojczyzna tęsknota herbata ból 
i nagle ziemniak
 
nagi jak święty turecki
 
a przecież to te w mundurkach
i wyłącznie te z masłem
określają wyznawaną przez niego religię
 
ktoś bawi się światłem
jest zbyt jaskrawo 
 
wisząc już tylko na włosku  wie
że gdy spadnie
kropki będą mieć twarze
własne zdanie na każdy temat 
przecinki rozmach być może sens
donośny głos wykrzykniki
a terapeutę natrętne pytania
 
odpowiedzi 
jak zwykle bez zmian 
 
i bez znaczenia


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 june 2019

credo

o panie 
cuchnących śmietników
wszystko co mam 
tobie rozkładam w ofierze
wierzę
w recykling
świętość przemiany materii
i boskie poczucie czarnego humoru
 


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 june 2019

pod czystym niebem

w moim cieniu
biały kotek wydrapał dziurę
zrobił co trzeba
zakopał
a ja zrozumiałem że bóg 
gdy chce
ma cztery łapy 
ogon
i poczucie humoru
 


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 april 2019

wiersz którego nigdy nie napiszę

tuż przed puentą
słowa nabierają zbyt bolesnych znaczeń
 
budzę się
do mięsa krwi i skóry
szczelnie zarośnięty sobą
 


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 june 2018

okno

gwiezdne dno nieba
 
bezsennością skrojony
prostokąt nocy


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 february 2018

ćwiczenia z pisania ( odbicie )

twarz
stan przejściowy
zmarszczki i cienie poukładane
w domyślny ciąg dalszy ( nastąpi )
trochę inna niż wczoraj
ta sama co zawsze
w świadomym oku wciąż błysk narodzin
( złamana rzęsa )
z półprzymkniętego wypływa zbiorowa dusza
wszystkich kolejnych dat
wlokąc za sobą wnętrzności czasu przeszłego
nos chorobliwie czujny
usta już bez pamięci
można wycisnąć z nich uśmiech
jeśli ktoś zechce
uszy
kogo obchodzą te dziwne uszy
po prostu są
 
taką oto diagnozę
postawiło mi lustro
gdy przymierzałem do szyi
brzytwę


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 march 2018

bungee

co noc
skaczę w bezsenność
( głaz w twoje oczy )
na dnie świt bez dnia
z kulą światła u nogi
przedzieram się przez czas
( karczując sekundy jak chwasty )
wprost ku ciemności 
koszonej tęsknotą kamienia
za lotem bez końca


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 november 2018

medytacja

w niedzielę aleksander
oczyścił religię z naleciałości 
aż do idealnej pustki
 
a teraz
znów cię zapaskudzę
westchnął
 
z nieukrywaną radością


number of comments: 12 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 april 2018

melanż

po stokroć idiota
co wymyślił nogi na których
nie można uciec
pomyślał stół otoczony stadem
hałaśliwych krzeseł
 


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 december 2018

rozdrażnienie

zamiast 
cierpliwie doczekać świtu
zeskrobuję ciemność z szyby
po raz kolejny przekonując się
że w wymyślonych wojnach porażki
bolą jak prawdziwe
 


number of comments: 12 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 march 2018

Ćwiczenia z pisania ( Love Story )

Mężczyzna, lat, a kto by tam je zliczył, 
wzrost niepozorny, waga słuszna, na lewej i prawej łydce 
siwe włosy, przerzedzone, bez przedziałka, 
brzuch wydatny, pępek głęboki jak medytacja 
w sobotę późnym wieczorem, 
uzębienie wołające o pomstę do nieba ( niebo obojętne ), 
nos czerwony ( komunista ), 
oczy przekrwione ze skłonnościami do chronicznej ucieczki, 
głos drżący na wietrze, za paznokciami wieloletni brud 
nieznanego pochodzenia, zaawansowana skolioza 
i nietuzinkowe poczucie wisielczego humoru, 
bezdzietny wdowiec z siódemką dzieci po trzech małżeństwach, 
co wcale nie znaczy, że stróż, morderca lub paradoks, 
( kto chce, niech przemyśli ), 
miłośnik ogórków kiszonych, Mistrza Eckharta, czeskich komedii 
w oryginale ( oglądanych od krótszej połowy ),  
prężny członek Stowarzyszenia Niewiedzy Ogólnej, 
nieugięty wróg szóstego przykazania, a także 
zdrowego żywienia, właściciel zniewalającego uśmiechu 
w kaloszach na miarę cudzych ust i stóp
( tu proszę o precyzyjną interpretację ) 
  
wędrował przez piekła, czyśce, raje,
pola, łąki, lasy, światy,
za siódmą górę i siódmą rzekę, krótko mówiąc 
- przez życie,
by w końcu, z pomocą łańcucha ukradzionego budzie, psu 
i wymiarowi sprawiedliwości 
przykuć się do zziębniętego stracha na wróble 
w proteście przeciwko zakazowi spożywania alkoholu 
w miejscach publicznych oraz używania eternitu 
do pokrywania zmieszania wywołanego wstydem  
pochodzenia obcego. 
  
I oto stoją tak, już nie samotni,
on - więzień z własnej woli 
i on - wkurzony efekt zabobonów naiwnego rolnika, 
a ptaki srają im na głowy 
okradzione z kapeluszy przez wiatr.  
 
Ponieważ nie ma szczęśliwych zakończeń, 
w tym miejscu pojawia się zbłąkana weteranka okolicznego 
kółka różańcowego. 
  
Uznając związek mężczyzny i stracha na wróble za 
wysoce niemoralny, 
homoseksualny, 
wręcz pornograficzny 
i sam Bóg wie, jaki jeszcze, 
a łańcuch za narzędzie Szatana lub męską część ciała, 
drżąc z oburzenia, rozsyła esemesy do: 
Parafii, 
Ministerstwa Kultury i Dziewictwa Narodowego, 
Policji, 
Prokuratury, 
Premiera, 
Prezydenta, 
Właściwej Telewizji 
oraz wnuka-kryminalisty ( ale z innego telefonu ). 
  
Co dalej, każdy wie, napomknę tylko, że: 
strach na wróble zwariował, 
mężczyzna zaś, uprzednio zmieniwszy 
orientację i płeć,
otoczył się grubym murem wyobraźni
 
i pisze wiersze.
 


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 december 2018

Zastój

Grudzień, wieczór.
Ptaki nie śpiewają, maciejka nie pachnie, żaby
zeszły do piwnic, łazienek i schronów.
Zziębnięta samotność zaplątała się w szary szlafrok,
kształt człowieka i Sonatę Księżycową.
Zasypia.
Kudłata suka goni zające na łące, łąka chrapie.
Ogień w kominku opowiada bajki,
z których nie cieszą się drzewa.
Rośnie noc ( jak czarna drożdżówka ),
ciemność za oknem lgnie do szyb.
Na parapecie, po cieplejszej stronie powietrza,
tańczą dwie świece.
Drzwi są zamknięte, o ściany obija się tęsknota.
Tylko ona wciąż czuwa.


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 november 2017

struktura łzy

wtopiony w gęsty koloid ciemności i sztucznego światła
słuchałem cichych rozmów myszy z rozstrojonym pianinem 
wydawało się że noc stoi w miejscu a każda kolejna sekunda
jest w stanie pomieścić wszystko oprócz mnie 
 
powoli acz nieuchronnie ściany zmierzały ku sobie 
miażdżąc powietrze i wyciskając z niego cały tlen 
drzwi były zamknięte bóg nieobecny a świt mniej dostępny 
niż wątpliwe granice wyobraźni  
 
próbowałem wydestylować z siebie ból - 
w sprasowaną przestrzeń uderzyły kawałki płuc 
i nasączony krzykiem śmiech lecz tylko półcienie sufitu
reagowały szyderstwem zdziczałego tańca -  
a on pazurami wczepiony w żywą tkankę ciała warczał 
 
bez ciebie nie odejdę  - nie 
 
dźwięki poloneza fis-moll rozszczelniły noc 
wrażliwością genialnego artysty obnażając metafizyczną strukturę łzy
która pojawiła się nagle i znikąd 
 
ktoś włączył radio - może jednak bóg
 
 


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 april 2019

poeta okolicznościowy

w wannie 
staję się ciepłą wodą
która paruje wierszami
bez aspiracji
i puenty


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 december 2017

a...

gdy szeptu zabraknie
rozgniewam ciszę
najpiękniejszym milczeniem o tobie
 
niech krzyczy


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 november 2017

homo erectus

mam mózg 
a udowodnił to już homo erectus w paleolicie 
rozłupując kamiennym narzędziem 
czaszkę nieuważnego antagonisty 
 
mam cztery kończyny oczy do patrzenia 
uszy do słyszenia nos do wąchania zęby do miażdżenia 
 
to wszystko ma również świnia sąsiada 
która nie wie że jej sensytywna dusza umrze 
uwędzona na zimno w świątecznej kiełbasie 
 
i ma to mój kot który do nieśmiertelności podchodzi 
z zadartym ogonem 
 


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 november 2018

syzyf pisze wiersz

pcham słowo pod górę
 
wraca lawiną
przetaczając się po mnie
jak walec
lecz przede wszystkim
po tobie
 
pcham słowo pod górę


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 november 2018

improwizacja przy młodym winie i dużo starszych piosenkach

tego dnia 
żaden chłopiec nie bawił się w wojnę
ku zgrozie ciężarnych chmur deszcz padał pod górę
a wiatr wiał z roztargnieniem jakby na przekór sobie
stary listonosz dokładnie przeszukał zniszczoną torbę
lecz nie odnalazł śladu człowieka 
gałąź przydrożnej jabłoni musiała sprostać ciężarowi 
nie swojej rozpaczy
 
na mgnienie z błota wyskoczyło słońce  
opluwając wszystko kłamstwem i obojętnością
z koron drzew opadła rdza 
wprost na wiecznie głodne złomowiska i cmentarze
kwiaty pochowały głowy w piasku
 
"a pani cóż nie chce tych róż"
 
jak zbyt często używana szmata 
nadzieja poszarzała
łatwa poezja rozkraczyła się na kolorowych okładkach burdelu
rozkrakały się słowiki niezaspokojonych świątyń
 
"sprzedaj mnie wiatrowi
chcę z wiatrem lecieć w świat"
 
bezlitosna brzytwa ucięła palce
nieodwołalnie tonącemu 
czołg wjechał do sklepu z porcelaną strzelając
martwymi słoniami
czas rozpadł się na tysiąc witraży
aż w końcu utkwił w bezsenności gwiazd
 
"pani mi mówi niemożliwe pani mi mówi że to żart"
 
jasność rzygała treścią nocy
gubiły się motyle w samobójczym pędzie do wariackich przeczuć
tego dnia żaden chłopiec nie bawił się w wojnę
ponieważ deszcz padał pod górę
 
"gdzieś w nas błyszczą gwiazdy poezji
gdzieś w nas idą ludzie niezłomni"
 
po drugiej stronie zatrzaśniętych powiek 
głupia mucha 
zaznacza rzeczywistość nosa 
tłukąc łbem o nierzeczywistość drzwi
 
oczy ogrodnika zaczynają widzieć
 
listonosz bez trudu odnajduje list
i wyrusza w dobrze sobie znaną drogę
jabłonie z miłością znoszą ciężar jabłek 
nic nie wiedząc o rozpaczy 
słonie przynoszą szczęście a czołgi 
to skutek uboczny nie istniejących wojen 
w które bawią się chłopcy
kwiaty z dumą noszą głowy
 
drzewa
to tylko zwykłe drzewa
i już
 
a słowiki uzdrawiają nawet głuchych
 
boże dobry boże jaki piękny ich śpiew 
jaki piękny
uporządkowany świat
 
tylko skąd wciąż niepokój
w obciętych uszach rudych słoneczników


number of comments: 11 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 january 2018

gdy chleb pragnie stać się ciałem

najpierw szuka zębów i śliny
zapycha usta
uruchamia szczęki
następnie
w formie nieco już zmienionej
spływa w miejsca trudne do opisania
by w końcu zdać sobie sprawę
z katastrofalnej pomyłki 
 
o ileż przyjemniej było grzać się w słońcu 
bujać na wietrze
i czekać
 
na nie wiadomo co
 


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 april 2018

iluminacja

gryzę szybę
tężeje bezradność
efemeryczna tancerka
miękkimi pociągnięciami strzępiastych gałązek
nanosi wiatr na szarość
strach ma nieruchome oczy ryby
wokół cuchnie niespełnieniem
w martwym prostokącie
z bólu
rodzi się archetyp cienia
kolejną skórę
zrzuca fałszywa tożsamość


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 december 2017

uśpienie

chłód
aż dreszcze po skórze 
płynę pośród zamkniętych
na cztery spusty
wokół szyby i dżdża
nie myśleć myślę i się nie myśli
i patrzy się
na rozwichrzoną miotłę grudnia
jak miesza szarość w oczach
bez twarzy światła 
nazw
brama po drugiej
bezradnie macha skrzydłami
jakby chciała dolecieć 
naiwna


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 june 2018

intercity

za oknem
czarne stuka w niewiadome
w  kobiecej twarzy z płynnego szkła
niknące mgławice miast
tuż obok zaślinione palce
łykają książkę
jak obiad konieczny
jaskrawoczerwone paznokcie
rozdrapują czas
z otwartych ran półsnu obojętnie
sączy się teraźniejszość
bez sensu smaku
i końca


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 march 2019

industrial mathematics

pewnego razu
w marcową środę albo czwartkowy czerwiec
aleksander poczuł się gotowy na wszystko
także na sporządzenie rzetelnego rachunku sumienia
z okresu od początku pamięci
do teraz
 
uczciwie pododawał noce do dni
zdarzenia do zdarzeń
nie pomijając nawet takich szczegółów 
jak pierwsze polowanie na muchy 
czy radość na sprowokowany widok majtek pani przedszkolanki
która w tysiąc dziewięćset którymś usiadła na podstawione i zbyt małe 
krzesło z nadłamaną nogą
 
liczył w poprzek i wzdłuż z góry w dół i odwrotnie
od tyłu od środka na ukos w nawiasie i bez
mimo to 
wynik dodawania wychodził zawsze ten sam
 
człowiek ujemny
 
co z początku aleksandra bardzo zmartwiło
lecz nie na długo 
bo nagle mocno walnął się w czoło głęboko odetchnął
i palcem w powietrzu napisał
 
zero byłoby gorsze
 
po czym z nową energią zajął się gromadzeniem 
wartości ujemnych i dodatnich
w bliskim sąsiedztwie zdeterminowanej butelki
 
 
 


number of comments: 11 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 february 2018

pajac

wygasł ostatni powód 
dla którego ktokolwiek chciałby 
pociągać za sznurki 
 
nucąc psalm o wolnej woli 
stary pajac zwiesił ręce nogi 
i jeszcze tylko gasnącym spojrzeniem 
próbuje wyważyć drzwi 
 
których nie ma


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 31 december 2017

północ

tańczę z powietrzem 
wokół faluje tłum błyskotek 
przyspawane do oczu lustra 
  
niebo spływa świetlistą flegmą 
piękne jak wizja genialnego batalisty 
  
w mysich norach popiskując 
umierają psy


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 january 2018

bombki

jest
kontrolowany zanik pamięci 
wstydliwa przestrzeń 
do upychania demaskujących snów i win 
  
jest
światło które wrasta w oczy 
jak kolczasty drut  
i karp milczący o rzezi niewiniątek   
 
są 
święta prezenty
bombki na choinkach  
i te brzydsze które błyszcząc 
  
urywają rączki 

 
 https://www.youtube.com/watch?v=ZTq5U_AtwCk 
 


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 october 2018

oszust

za oknem wielki przekręt
wiatr kradzionym złotem spłaca
zwalone dachy lata
 


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 november 2017

cały jestem z wiatru

wciąż lgną do siebie dłonie
choć już pięćsetny
zachód zgasł
i nie wiem ile musi spłonąć
by znowu w dotyk 
przekuć czas
ja cały jestem z wiatru ze światła
jesteś ty
aktorzy dwóch teatrów 
tęsknoty jeden krzyk
wciąż
muśnięć pragną usta
niezapomniany twoich smak
nie tak
smakuje pustka to miało być
nie tak
na dworcu obcych światów
w międzyprzestrzeni
głodnych ciał
szept przeszedł w staccato
i umarł
tam gdzie stał
ja cały byłem z wiatru ze światła
byłaś ty
aktorzy dwóch teatrów
jednoaktowy krzyk


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 march 2019

liryka podstarzałego kuchcika

tylko ja jeden wiem
ile razy przez ciebie płakałem
cebulo


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 november 2019

kota lucka spotkanie z poezją

szósta rano

miałem czytać
ale kot położył się na książce
i zasypia
 
mruczą
ugniatane wiersze


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 november 2019

fakty po faktach

za oknem
czubek i gawron
rozchwiani
jakby napili się wiatru
tuż obok mnie 
kondukt uschniętych butelek
w drodze znikąd
donikąd


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 december 2019

przy sobocie w robocie - głupawka terapeutyczna 2

dzisiaj jestem słoniem moja trąba
niebotycznych rozmiarów wąż dotyka
chmury o kształcie nie do opisania
ale kiedyś się tego podejmę choć bez
entuzjazmu dzisiaj jestem słoniem
samotnym jak słoń bez innych słoni
albo jak dłoń bez drugiej dłoni to dla
wielbicieli swobodnego rymowania
idę przez pustynię ale równie dobrze
może to być kartka papieru wyrwana
z zeszytu który kupiłem w roku już
nie pamiętam którym ale pamiętam
że jedynym słowem zapisanym
w na tej kartce było słowo słoń i właśnie
dzisiaj słowo ciałem się stało z wielką 
trąbą wzniesioną jak miecz aczkolwiek
zbyt tępy by komuś mogła stać się krzywda
więc czuję ulgę tak samo nie do opisania
jak wyżej (nie)opisana chmura która już
już prawie wymknęła się z nieszczelnej
wyobraźni na szczęście w ostatniej chwili
złapałem ją za ogon a ma ich pięć a nawet
siedem jeśli brać pod uwagę niewidoczną 
stronę w tym miejscu skończę ponieważ
znudziło mi się być słoniem kto wytrwał
do końca nie uszkodził czoła i nie
zasnął ten dziwak jeszcze dziwniejszy
niż chmura słoń ta kartka papieru i wszystko
co się jeszcze może na niej wydarzyć
ale się nie wydarzy bo żeby było do rymu
mam dość tej podróży i tego dymu uff albo
jak mawiał jeden z moich przyjaciół kotów
nie wszystko da się wyrazić ruchem ogona
jednak prawie wszystko to już na pewno tak
a co dopiero trąbą która połyka chmury
 


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 31 may 2019

do wiersza komentarz uniwersalny

jest on ciut
odrobinę
że tak powiem
i gdyby nie to
to całkiem
ale i tak śliczny


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 june 2019

sabotaż

czytając wiersz pod tytułem
wśród wielu zajęć*
zauważyłem że i ja lekce sobie ważę
codzienny obowiązek starannego 
nie podlegającego krytyce 
umierania
jednak w tym miejscu 
wszelkie podobieństwa się kończą
zamierzam umierać niedbale bez wysiłku
zaangażowania zbędnych inwestycji 
całkowicie aspołecznie 
z niepatriotycznym postanowieniem
zrujnowania mojej ojczyzny
przy pomocy broni masowego rażenia
 
emerytury

*
https://www.youtube.com/watch?v=qsAhVXrZKUg


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 january 2020

spacer z prawem własności w tle

rozgryzając problem
czy pies jest mój
czy może to ja jego
nic nie wymyśliłem
wdepnąłem za to
w coś ciepło miękkiego


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 october 2019

odlot

tu jest królestwo
uschniętej na wiór pamięci
i popękanych klepsydr sypiących ciszą 
na spragnione gwaru stoły
już wywrzeszczał się ból
( aleksander umyka w nieopisane )
w ostatnim zrywie gaśnie
wątła kropla moczu
z trudem wyciśnięte amen
 


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 november 2019

fotografia znaleziona w książce

ten uśmiech
przyczajony
do skoku gotowy
 
nigdzie 
już nie odleci


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 february 2020

twarz

wdowa 
po wielu maskach
które 
spalił czas
 


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 june 2019

rutyna

na skraju języka
uroczysta msza dla słów
tuż przed skokiem 
w zaślinioną przepaść 
niby wiersza
 
szacuję potencjalne straty
mowę pogrzebową znam na pamięć
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 may 2019

dmuchacz

popisowym numerem antosia
czołowego wesołka w podstawówce
w której uczyłem się
jak wykorzystywać przerwy między lekcjami
było nadmuchiwanie żaby
przez słomkę wciśniętą do odbytu
 
ja jestem okrutniejszy
to samo robię dziś ze słowami


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 january 2020

status quo

przechodząc
z jednego w drugie
z drugiego w dziesiąte
z nieistotnego w nieistotne
drogą wklejoną w obwód koła
gdzie narzucony punkt wyjścia
jest oczywistym punktem dojścia
potykając się wciąż o te same słowa
żywiąc kombinacją do znudzenia 
tych samych błędów śniąc 
upośledzone nadzieje
dokąd dojdę kto 
dojdzie kim
odejdę i 
po co
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 january 2020

kwiaty w moim ogrodzie

z dala od siebie
wrośnięty w krzesło
i notes
jak w pamięć
zdobiłem nijakość bliznami
po ranach 
wymyślonych na potrzebę 
kwitnącego bólu


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 november 2019

zapobiegliwy

suszy słowa
na użytek
przyszłych wierszy
 


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 may 2019

znaki czasu

pod sutannami wyrosły 
gwoździe
do mocowania dzieciątek
na krzyżach
 


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 november 2019

notatki z podświadomości (2)

Siedzą naprzeciwko siebie - on, już prawie pusty,
i on, zmaterializowany strach. Sprośny jęzor światła
deformuje twarze. Meandrują stróżki cieni. Ale 
to nieobecność jest prawdziwa. Wchodzi przez otwarte rany.
Krzyczy. Milknie. Rośnie nic. Wyskakuję z tego snu. 
O spójność walczą strzępy dnia. Obok stóp dwie gwiazdy 
głoszą miłość, której nie rozumiem. Odnajduję blizny
w miejscu rozstań. Tam się ich wyrzekłem. Sączy się
niechciana pamięć. W lustrze klucz. Użyć go, to umrzeć 
z bólu. Przedtem zjem śniadanie. I napiszę list. Do psa, 
do blizn, do nieobecności. Strach był wymyślony. Chyba.


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 july 2019

pamiętnik amatora gorących ziemniaków

nieletni ( gorący )
pocałunek ziemniaka w mundurku
wzniecił entuzjastyczny pożar wśród moich zębów 
kąsałem namiętnie język uciekał z polskiego w francuski
od czasu do czasu hacząc o zakazaną gramatykę
za oknem tłum rozmodlonych fanów
jedynie słusznej przynależności wypluwał z siebie
ortodoksyjno-okazyjną wyliczankę
nad tłumem wymachując pałami i rosząc rozgorączkowane głowy
patriotycznym moczem
unosiły się łyse anioły ze znakami pomyślności 
wytatuowanymi na czołach i tym podobnych
napięcie rosło właśnie kolejny ziemniak wyskakiwał 
z seksownego mundurka 
( drocząc się z rozbrykanymi palcami )
gdy pierwsze kamienie naruszyły błonę dziewiczą
okien mojego domu
ubierać sutanny - wrzasnąłem
i sam przyodziałem się w ową czarną dostojność
tak oto ja i ziemniaki stanęliśmy bezbronni
przed tłumem
 
rozejść się to nasi
donośny głos wydobywał się jakby spod ziemi
z jękiem lekkiego zawodu 
tłum przemienił kamienie w złoto
a sam sflaczał
 


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 march 2021

pustostan

nad domem heleny
księżyc
wyśpiewuje ciszę
helena
już tego nie słucha

to ona jest ciszą


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 october 2018

jesień

poeci smarkają w papier.
wrzeszczą żurawie i wrzody żołądka.
za widnokres odlatują klucze bez drzwi,
narkomani, migi i f- 16. pada deszcz 
za deszczem, z foteli i mchów wyrastają
zreumatyzowane grzyby. przed siebie
wyruszają autobusy pełne pustych koszów,
głodnych dusz. na rykowiskach, rogach ulic
spotykają się jelenie. pustoszeją plaże,
smagane wiatrami spóźnionych turystów.
z drzew spadają pierwsze liście, złotem 
zdobiąc trawę i psie kupy. dni kurczą się,
puchną noce. kominy długimi jęzorami 
wylizują niebo. w butach, umysłach i telewizji
bulgocze błoto. siedzę w domu sam
niczym Kevin, radosny zwiastun świąt, 
niezawodny jak śmierć. w butelce już tylko
echo wczorajszej czkawki i de-en-a dna.
koty, szare jak tynk, odpadają od ścian.
 


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 july 2018

upał

ktoś połknął wiatr
słońce wypaliło krater w czaszce
mózg zasnął na twardo
biało-szare kłębki tłustych kotów
rozwinęły się w perskie dywany
w płynnym świetle
milcząc
brzytwy poszukała cisza
zez zbieżny strącił z nosa muchę
obscenicznym tańcem pokroiła przestrzeń
na wersy sprośnych wierszy
 
dokarmiając lenistwo czekam
na wydech


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 december 2017

kochaj bliźniego swego

kobieta 
na drugim końcu powietrza 
tuli do piersi zwłoki dziecka 
 
jej oczy umarły 
i tylko dłonie czegoś tam jeszcze szukają 
w zakurzonych włosach 
 
na tym samym końcu powietrza 
mężczyzna czołga się w stronę własnych nóg
 
leżą przywalone gruzem 
równie nieosiągalne jak (k)raj 
z naszymi małymi chciwymi płucami 
 


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 august 2018

niekompatybilność

przed drzwiami stoi śmieszny pan
któremu w życiu wyszło 
i już nie wróciło
 


number of comments: 10 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 september 2018

zapiski z podróży

drzewa domy i sarny pędziły w przeciwnym kierunku
chłopak siedział uwiązany do smartfona
jego chude nogi podrygiwały w takt prawdopodobnej melodii
reszta ciała była nieobecna 
 
w odróżnieniu od czasu teraźniejszego który zapychał nosy
nieświeżym zapachem czosnku zmieszanym z czymś niemożliwym
do określenia pulchna staruszka z nieodległej strony świata
pracowicie opróżniała plastikową torbę szeleszcząc i mlaskając
 
myślałem o kominku rozgrzanej lawendzie tobie
i bilecie w jedną stronę
 
tylko nie wiem w którą


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 may 2018

jak pierwszy dotyk

kiedyś dni były dłuższe
i odmieniałem je
przez wszystkie możliwe przypadki
czas przypominał młodego kota 
w pogoni za wiatrem w liściu 
słońcem w motylu
chleb niczym nauka czytania
smakowałem go litera po literze
słowo po słowie
sens zdań ujawniał się w beztroskim zapachu głodu
który mógł być zaspokojony
woda 
krystaliczny śmiech dziecka
obmywała duszę ciało
każda kąpiel stawała się spowiedzią
i oczywistym rozgrzeszeniem
 
dziś
w świecie niejasnych kalkulacji
ucieczek od siebie donikąd
i coraz trudniejszych powrotów
dziękuję ci za to
że jesteś
 
jak pierwszy dotyk
jak pierwszy smak
 


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 december 2017

Istnienie to czy nieistnienie

Kolejny zmierzch wypada z rąk
W obsydianową ciszę nocy
zastyga czasu przemijanie
Żaglowce senne odpływają
Ślepiec solną perłę utoczył
roziskrzając mapy złotych łąk
 
Tu wszystko jeszcze jest możliwe
(istnienie to czy nieistnienie)
Tu Bóg nie wypowiedział Słowa
Wędrowca nie przeczuwa droga
Tęsknotą szeleszczą przestrzenie -
ptak nie wyśpiewał jeszcze skrzydeł
 
Chciałbym tak trwać wciąż oderwany
od nocy i dni już nazwanych
I aby w tym znieczuleniu
w tym szczęśliwym nieprzebudzeniu
pozatrzaskiwać wszystkie bramy
(za bramą świt rozkrwawia rany)


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 april 2018

suicydalny

mówili
co robisz
żyj
lecz on
zwyczajnie
już nie miał odwagi
żeby
dalej się bać


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 january 2018

od siedmiu boleści

dźgam papier widłami 
z finezją czołgu usiłującego wypielić 
wiosenną rabatkę 
  
pif-paf i jest wiersz 
  
słowa układam 
w seksowne figury 
lecz one w końcu zawsze mówią to samo 
  
a gu a gu 
  
i wtedy obrażony 
wracam do patroszenia ryb 
z wielkim pożytkiem dla siebie i świata
  
mniam mniam 
  
poezję widuję wyłącznie od tyłu 
gdy merda 
tym swoim bezczelnym ogonem 
  
a fuj!
 
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 march 2018

Kurde co ja tu robię

No jak to
piszę wiersze o sobie
i one są bardzo fajne
choć czasem ktoś rzuca we mnie 
łajnem
( przepraszam za brzydkie słowo
- ja mam coś z głową )
A tak w ogóle to chcę o miłości
( ale rymów! - złości, piękności
zrzeszotnienie kości -
wybieram mdłości )
No więc te mdłości
( słyszałem że można na to mówić
nudności )
nie przynoszą mi żadnej radości
bo ja to się często w otchłaniach 
rozpaczy pogrążam
no po prostu nie nadążam
tak mnie ten smutek od środka rwie
a ty nie kochasz mnie
i ja się chyba zabiję
powieszę na mgle
i śmierć będzie ujadać
gdzieś w tle ( no niech mi ktoś powie
że to brzydko powiedziane -
ten ma chyba w głowie...o rany! )
To już lepiej niech będzie
o przyrodzie
bo ja z przyrodą żyję w zgodzie
i te ptaszki na niebie
to też przypominają mi ciebie
mój ty słodki dzióbku
( tu się trochę zapędziłem
a rym? )
Już wiem -
mój ty słodki dzióbku
zanurz się w rozkoszy kubku
To jest super
( kuper )
Ale teraz na biało
bo w tym to dopiero jestem dobry
( Bolesław Chrobry )
Niebo przeżynam smugami
twoich imion
i rżnę diamenty laserami
galaktycznych spojrzeń
Meteory gruboskórnych słów
walą w bęben mojej duszy
( auć, boli! ) 
Przerzucam mosty od ust do ust
by nasze oddechy mogły się spotkać
i oszaleć w orgii ziołowych aromatów
( tu proszę wstawić nazwę ulubionej pasty do zębów )
Kończę
bo swym geniuszem was
wykończę
( należy dawkować z rozwagą )
to jednak wiem
dziewczyno i chłopie
że już za chwilę znajdę się na
topie
( nie wiedzieć dlaczego skojarzyło mi się z nocnikiem )
 
***
 
Uprzedzając niektóre komentarze
zamieszczam najbardziej prawdopodobny:
 
na dole gówno
u góry chmury
lecz jeszcze dalej
ci do Stachury 
 
oraz najbardziej zaskakujący:
 
ślicznie


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 january 2019

usiłując dogonić wiersz ( improwizacja )

potykasz się o słowo
tu i ówdzie wytarte 
zapewne od nadmiernego używania
gdzie indziej wyszczerbione
jakby ktoś usiłował wyrżnąć z niego kilka znaczeń
 
najpierw są usta ułożone w kształt wyznań
potem te same usta wypełniają się krwią 
która wabi wrzeszczącą czerwienią
 
następnie oczy
dwa czynne wulkany gotowe rozlać się 
po bezdrożach papieru
zmienić go w pośmiewisko
a wtedy zblaknąć z łakomstwa 
z przesytu
 
jest zaślepione okno z nadzieją na widok
i dom którego nie można opuścić
bo jeszcze nikt nie wymyślił drzwi
 
są drzwi ale bez potrzeb
i klucz który chciałby coś w końcu otworzyć
jednak nie potrafi przekonać do siebie
żadnej dłoni
 
i nagle słowo śpiewa
 
tak pięknie
że bóg pośpiesznie porzuca wszystko
by nie zważając na brud 
przenieść wieczność tylko w to słowo
 
wschód słońca tak nagły że właściwie już zachód
cztery rzędy uśmiechu uzbrojone po zęby
matka dzieciństwo bracia i sonet
pełnia księżyca i szczęścia
otwarta rana świątyni z dwójką wyznawców
tysiącem dzwonów
ślina i pot mleko i gówno
zdziwiony czas że go właściwie nie ma
ból który nosi znamiona świętości
lecz także ucieczki
 
słowo wciąż śpiewa
ty piszesz
 
o rany o boże o kurwa
 
przeważnie tyle
zostaje z twojego wiersza


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 october 2018

moje buty piszą wiersze

każdego dnia
szczelnie 
wypełniam sobą ubranie
a ono nosi mnie 
cierpliwie
z miejsca na miejsce
i tylko butom 
zdarza się mruczeć pod nosem
że od rąk 
lepsze są skrzydła
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 31 january 2019

zwrot

głową muru nie przebijesz
po wielu próbach 
krwawiąc 
zacytował aleksander
po czym skorzystał z drzwi 
na oścież otwartych


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 february 2019

cudotwórca

zamknąłem drzwi
już zamknięte
a jednak na zawsze otwarte
kluczem
którego nie ma
choć właśnie ściskam go w dłoni
nie mojej
 


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 april 2019

wena 3 ( ulotność )

spotkanie języka z gorącą kawą
przywróciło mi zdolność
nieskrępowanego wyrażania bólu
przy pomocy prostych dźwięków
rozdzieranych na strzępy 
słów powszechnie używanych
które stały się wierszem
nie do powtórzenia
bez ponownego kontaktu organu mowy 
z wrzątkiem
 


number of comments: 10 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 january 2018

czas rzucił cień

walić łbem o narastający mur domysłów - nie warto
zapach chleba oprze się każdej spekulacji
woda koi chłodną miękkością dotyku nie pytając o nic
nie muszę nazywać ognia by wiedzieć że jest
 
za mną podkulony ogon - miliard obranych z mięsa sekund
z których każda była kiedyś iskrą zaczątkiem supernowej
czas rzucił cień wędrowiec zatrzymał się wędrówka nadal trwa 
ślady nie są już obłędem stóp
 
cel zniknął gdy przyszło zrozumienie że jego naturą jest ruch
oddech stał się częścią misterium prostą modlitwą bez potrzeb
jeszcze raz roześmiany Bóg głęboką czerwienią jabłka 
objawia jedyne życzenie - by zerwać Go i zjeść do ostatniego kęsa 
soczystej świętości


number of comments: 10 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 april 2018

spadam w stronę dnia - improwizacja bezkofeinowa

wiatr wiał 
w kierunku przeciwnym
szedłem jak zwykle przed siebie
nieco siebie wyprzedzając
wszędzie wokół warczały łańcuchowe myśli
bezskutecznie próbując 
wyrwać się na wolność bez słowa
deszcz padał pod górę bombardując chmurę
babcia na rowerze
jechala w dobrej wierze
czarna wrona szukala ogona i śpiewała
kra kra kra
kot miał bzika bo udawał jamnika
zmieniłem nastawienie
tym razem szedłem plecami do przodu
spoglądając na siebie przede mną
od wewnątrz gryzło szczerbate sumienie
krzyczałem a w tym krzyku
urodził się mini proteścik song
i zrobił siku
 
przewinąłem a wtedy
 
dopadły mnie bez-sensu-rymy
dość tego dalej nie idę pomyślałem
ale dalej
okazało się uporczywe i trwało
więc szedłem
bokiem do siebie w sobie
o ile to możliwe
dziadek bez wiary na innym rowerze
gonił babcię
łapiąc wiatraki za skrzydła które
na przekór i nieposłuszeństwo wiatrowi
kręciły się w rytm i pod dyktando 
piosenki czeslawa niemena pod tytułem
sprzedaj mnie wiatrowi
do transakcji nie doszło ponieważ
język psa
 
nachalny szorstki i ciepły
zlizał sen z mojego nosa 
robiąc wiatr
 
wespół z wesołym ogonem


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 november 2017

reminiscencja

tak 
wystarczy zamknąć oczy 
 
przestrzeń pomiędzy nosem a kwiatem 
rozrasta się w nieskończoność 
nagle zmartwychwstałego dzieciństwa 
 
po raz kolejny umiera szara jaszczurka 
bułka o smaku słońca łąki nieba 
pachnie świeżo kręconym masłem i poranną modlitwą 
staruszka z kołtunem na głowie i błękitem w oczach 
czerpie wodę ze studni 
głębokiej jak sen zmęczonego dniem chłopca 
 
na drzewach rosną miecze 
świetlista rusznica szlachetnego wodza 
połyka roztocza z wyliniałego dywanu babci 
w chwilę później wypowiada wojnę złu 
czyhającemu w cienistych zaułkach baśniowego ogrodu 
 
jezioro jest oceanem niespokojnym 
ze zwalczającymi się okrętami zakazów i pokus 
boską mennicą po brzegi wypełnioną drobnymi monetami 
srebrno-złotych rybek 
 
jeszcze raz brodata koza pożycza rogi od diabła 
by zmierzyć się ze sztachetą w płocie 
za którym kuźnia zionie soczystymi przekleństwami kowala  
 
w smoczym ogniu dopala się lipiec 
 
znów mogę biec bez końca bez końca przed siebie 
ciągnąc ze sobą czystą radość bogatą kolekcję siniaków 
wiarę w niezmywalny brud czystych rąk 
 
biegnę z żywicą w płucach wiatrem w kieszeni 
piaskiem we włosach 
obok chichocząc pędzi w nieznane mój los 
gnają jak sfora szczeniaków 
szczęśliwe przypadki 
 
tylko sens zwątpił w siebie tylko czas stoi 
bo wie 
że w końcu otworzę oczy 
 
i zasnę


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 december 2017

nielinearna koncepcja spożytkowania bezdechu

cokolwiek się stanie
już się dzieje
 
nienapisaną książkę
zaczynam czytać od strony ostatniej
 
skutek
poszukuje przyczyny
która zyska tożsamość w słońcu czasu 
odpowiednio przyszłego
 
tymczasem
choć kielich pusty
piję do dna
 
zawsze o krok przede mną
krok za mną
uderza do głowy
jak pneumatyczny młot
wszechmocnego neandertalczyka
 
przypadkowe ciało
spółkuje
z przypadkową duszą
 
z tej katastrofy człowiek
w drodze
która dawno się dopełniła
 
więc
 
posypuję głowę
popiołem wiersza
w nadziei że sen zgaśnie
 
nim zaistnieje iskra


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 february 2019

transcendencja

pokój pusty jak ja
i butelka
 
jest sobie po prostu
 


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 february 2018

milcząc

słowo 
które nie urośnie 
miłość 
której nie wypowiesz 
ból 
którego nie ukoję 
  
milcząc milcząc milcząc 
wołam do ciebie Angerono 
zza zatrzaśniętych ust
 


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 august 2018

słowa

niektóre biegają luzem
znacząc pustkę brzydkimi plamkami
inne prowadzone na sznurze 
dostojnie unoszą nogę by z należytą zadumą
zmoczyć ciemność jest noc
księżyc buja się na czubku sosny
ale to poeta usiłuje świecić


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 april 2019

bezsiła

po wyblakłych mapach twarzy
bezdrożami rozpełzają się półcienie przestudzonych dni
 
ogłupiałe serca milczą
 
na wątpiących sznurach spojrzeń powiesiły się marzenia 
i drażnią bezwładem 
 
niebo dawno już nie płacze
z tłumem porzuconych złudzeń paląc fajkę dyskutuje bóg
 
święci wyłapują aureole


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 january 2019

relacja na żywo

pół twarzy w wymuszonym sojuszu z otwartą dłonią
pod łokciem wyczuwam ledwie uchwytny puls lasu
( prymitywne oszustwo wyobraźni a jednak 
realny zapach żywicy przenosi mnie na sam koniec pamięci )
wewnętrzny parapet z konstelacją światełek wariujących
w butelce po cheval des andes nie wiem 
skąd przeświadczenie że gdy zabiorę ją stamtąd
skończą się święta tuż obok trzy doniczki z roślinami 
których nazw nigdy nie spamiętam łagodzą kontrast 
pomiędzy klimatami sprzed i zza szyby
niemal niezauważalnie przechodząc w kościstość dębu
i enigmatyczność świerkowych gałązek rozganiających 
wścibskie plamy szarzyzny
stojąca lampa z pokornie pochyloną głową i blaskiem
gotowym zmieszać litery w dowolny tekst
dodaje sensu związkowi staroświeckiego fotela z okrągłym stolikiem
na którym płaczą dwie przytulone do siebie świece
odbiegająca stylem i urodą sofa rozpycha się i kradnie tlen
roztaczając wokół aurę niezastąpioności
za plecami na półce zasłaniającej ścianę milczące rzędy książek
gotowych krzyczeć gdy tylko odwrócę głowę
kominek po brzegi wypełniony trzaskiem ognia
beczka starsza od wszystkiego 
tajemne miejsce spotkań okolicznych myszy 
szmaciany kot w paski o nienaturalnych kształtach jamnika 
sękata szafka tak pełna przeszłości że otwieram tylko
w chwilach najwyższej potrzeby obraz na ścianie
kicz doskonały wazon polne kwiaty paź królowej ptak
zaciskający szpony na ołówku
na stopach głowa psa ciężka od ciepła i snu
kawa dawno już wystygła
 
nieobecność
 
o tak wielu imionach że bezimienna
 
nieobecność  
 
w każdej komórce w każdym atomie ciszy
 
nieobecność
 
betelgeza w przełyku


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 april 2018

tylko drzewa uciekają zawsze w stronę nieba

między dłońmi zakleszczył się ból
pęcznieje
w bezmięsne nic pulsującego owalu
 
z łokciami wrośniętymi w blat stołu
przeklinam korzenie
oczy pozbawione tożsamości i blasku
toczą się po podłodze
każde w swoją stronę
ostentacyjnie demonstrując odmienny punkt
niewidzenia
 
na dnie wątłej myśli o cabernet sauvignon
stygną ostatnie krople obcego słońca
w obłęd popada rachityczny płomyk świecy
potem gaśnie
dławiony przez szarość
 
świt jest kaskadą mgły
przez uchylone okno
wdziera się wprost do płuc
rozmazaną plamą żywicznego konduktu
 
z pustki oczodołów 
w górę
wystrzeliwują wierzchołki drzew 
 
emigruję w najdalszy zakątek siebie
ostatni
nietknięty
 


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 february 2019

wyparcie

z niejasnych powodów 
wymazano z pamięci stadium mężczyzna
 
chłopiec pachnący chlebem i wiatrem 
z płucami gotowymi bez umiaru trwonić powietrze 
ze śmiechem jak dzwonki sań w zimach poprzedniej epoki
szczerością zmieniającą kamień w złotą renetę
zdziwieniem rozpychającym granice zachwytu
z nienazwanymi słońcami w źrenicach
ciekawością w opuszkach palców stopach pod skórą
w uszach dziurkach od nosa i wszędzie
stawiającą znak równości między szaleństwem a rozumem
wiarą a stłuczonym kolanem pytaniem a odpowiedzią
ze zwariowanym bogiem i grzechem na wspólnej smyczy
która była bardziej mostem niż pępowiną
z trzema czasami w mocno zaciśniętej pięści
i snami wrażliwymi na dotyk
 
przepoczwarzył się w zgarbiony posąg dziecka
które choć prawie już martwe
i uczepione zmarszczek na czole jak brzytwy
 
wciąż czeka


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 may 2018

Uśmiech twój ( z dawnej fascynacji J. Koftą )

Z jasnego snu
wysyłam wiersz
posłańcem mym
wiosenny deszcz
kropelki słów
dla smutnych ust
 
Na ścieżkach szyb
wypłakać chcę
modlitwy tekst
nieśmiałą prośbę
o najpiękniejszy uśmiech twój
 
Przytulę go
całować będę
zostanie ze mną
zawsze
wszędzie
na dobry dzień
i lek na cień
wilgotnych ust
błyszczących słońc
najcudowniejszy uśmiech twój
 
Ja wiem
zachłanny wiersz
zbyt wiele chce
zbyt blisko
w twoim uśmiechu
cała ty
lecz dać ci pragnę
dużo więcej
aniżeli wszystko
lotne skrzydła
sny
ciągle niewysłane
 
Z jasnego snu
wysłałem wiersz
posłaniec mój
wiosenny deszcz
na ścieżkach szyb
wymodlił tekst
spełnionej prośby
o najpiękniejszy uśmiech twój


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 march 2018

cmentarz o zapachu świeżych bułek

siódma rano lipiec
aleksander wyrusza w codzienną podróż
po zapach i świeżość bułek
dokładnie w pół drogi powinien napotkać
bezzębny uśmiech gotyckiego cmentarza
który jak liść sfrunie  z suchych ust życzliwej staruszki
 
z nieba leje się błękit
ptaki wyśpiewują światło i skrzydła
psy zdradzają trawie tajniki psich jadłospisów
muchy czytają je na głos
 
kroki dotąd radosne i pewne
cichną gdy okazuje się że tym razem
cmentarz jest martwy 
potem 
znów rosną w siłę
bo aleksander już galopuje na rumaku
nagłego olśnienia
że nawet starość kiedyś się kończy
 
a bułki nie pachną wiecznie
 
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 november 2017

(od)nowa

długo nie działo się nic
aż nagle Bóg spuścił światło ze smyczy 
w przestrzeń pomknęła sfora cząsteczek nieokiełznanej radości
 
czas odetchnął i zrzucił szare łachmany
w oczach kwiaciarki zakwitły słońca przywracając krążenie tam 
gdzie zdawało się 
już tylko bezruch i martyrologia
 
stary korzeń wezbrał początkiem i końcem
w kwiaciarce rozchichotały się stokrotki roztańczyły motyle
a wybuch jej serca głośniejszy niż strach
uzdrowił słyszenie
 
więc przybiegłem
 
więc jestem
jak mapa która dopiero się tworzy
woda którą znów można pić 
 
bądź mi naczyniem
a zagotuję się w tobie


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 december 2017

fake news

tu  
na skraju świata
medytuje polny chrystus
(borsalino pełne dziur i wróbli)
 
rozpiął tęczę na deszczowym płótnie
stopą 
krzesze złote ciernie rżysk


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 may 2018

Placebo

W dali pożar
nieskończoność płonie
Z listkami brzozy tańczą
iskierki pomarańczy
W zachwycie składam dłonie
do modlitwy
cudownie wieczornej
 
Plecami wsparty
o starość zadumanej gruszy
całym sobą chłonę
boskie placebo
lekarstwo na ból duszy
 
Razem z niebem płonę
 
Nie gaś mnie
mój dobry litościwy Boże
nawet ciepłą łzą
majową


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 may 2019

naiwność

kto mówi 
o wielkiej wrażliwości poety
ten z pewnością nigdy nie widział
jak grzebie on w ranach boga 
przybitego 
do kartki papieru


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 july 2019

z długiej listy postanowień

po zważeniu się zrozumiałem
jak ciężka jest codzienność moich kapci
nawet nie biorąc pod uwagę
złośliwości kota lucka w którą wdepnąłem
z samego rana całkiem bosą stopą
 
przechodzimy na dietę
lucek  ja i wena
zarośnięta tkanką tłuszczową
ekspansywnej głupoty
 
dla kapci płatny urlop w egzotycznej szafie


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 august 2019

orka

zamykam drzwi
otwieram oczy
zasypiam
robię plany na przeszłość
uśmiech okradam z ust
szukam ścian
które uciekły od okien
znajduję odłamki szkła
na dnie języka
nie świecą
 


number of comments: 9 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 december 2019

więzy

przybić się 
powiedzmy 
do podłogi
( nie mylić z krzyżem )
gwóźdź w stopę prawą
gwóźdź w stopę lewą 
potem dłoń
z oczywistych powodów
tylko jedna 
z czego widać 
jak bardzo człowiek
potrzebuje
drugiego człowieka
 


number of comments: 9 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: zlepki, destylat, letarg, okno z widokiem na jesień, rozmycie, spotkanie, schadzka, wyparcie, erozja, medytacja ze spacerem w tle, przekrój, zapach kawy, zmarszczki, poeta i słowik, pustostan, wynik, skojarzenia, spadł śnieg, szkic irracjonalny, przejścia, obrót, nieobecność - nie - obecność, docieranie, krzyk, niekonieczność, ot tak, ćwiczenia z niczego, d(r)ążenie, bezdech, zapis, znak, przystań, ewaporacja, artysta, od - reagowanie, epitafium dla kota, kilka słów, za bramą, fanaberie, pasożyt, kuchta, stan faktyczny, zaliczka, bajka ekologiczna, wena (4), ucieczki, starzec w cafe przemijanie, twarz, podejście, z fusów wywróżona sekunda, okno wchodzi do łóżka przez okno, kwiaty w moim ogrodzie, mistrz księgowości, epilog, unik, spacer z prawem własności w tle, echa, czas przestępny, status quo, odkurzam lustro, początek, styczeń, wcześnie, nawóz (pod wiersz), deficyt, szkic noworoczny, zima kota się nie ima, marzenia z lumpeksu, więzy, przy sobocie w robocie - głupawka terapeutyczna 2, rytuał - cisza, polowanie na wiersz, fakty po faktach, oblicza, kartka z kalendarza, słowo inne niż wszystkie, zapobiegliwy, (za)światy, fotografia znaleziona w książce, autsajder, notatki z podświadomości (2), uwaga - lokowanie produktu, kota lucka spotkanie z poezją, okno z widokiem na czas, hiperprzestrzeń, dosychanie, Bełkot, cisza inna niż wszystkie, desperat, posucha (2), obecność, odlot, polowanie, przebłysk, bałwan, orka, zagajenie, bankrut, jęki szczęki, witrażysta, półsen, sekwencja, perspektywa, zaloty do nieistnienia, pasożyt, pokój z widokiem na wschód, adaptacja, pamiętnik amatora gorących ziemniaków, przyjaciółka ze sklepu z męskimi narządami, list, z długiej listy postanowień, róg niechcianej obfitości, bękart, credo, rutyna, efemeryda, kollaps, słowo pęknięte na pół, pod czystym niebem, ślady, świadek, erotyk z sandałkiem w tle, gwara tutejszej ciszy, szczękościsk, aleksander zrywa łańcuchy, sabotaż, pada, mozół, szkice poranne ( hathajoga ), równowaga, spotkania z poezją, tło, parametr, do wiersza komentarz uniwersalny, substytut, dar, prolog, rozpoznanie, znaki czasu, dmuchacz, list do nikogo, okno z widokiem na drzwi, empiria, naiwność, frustracja, randka z wiosną, po drugiej stronie siebie, opcja, rozwaga, rocznica, myśli na luzie - ko(t)smos,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1