25 october 2019
Bełkot
Otworzyłem oczy. Pies z apetytem
spogląda na drzwi. Sufit i ściany w dalszym ciągu
tu są. Coś dziwnego dzieje się z podłogą. Jest
zbyt blisko. Tego człowieka, który usiłuje wstać.
Tego upadku, który musiał nastąpić. Jak każdy
uparty ciąg dalszy. Zamknąłem oczy. W zasadzie
nic się nie zmienia. Zmienia się wszystko. Słowa
na tej podłodze nie czują się bezpiecznie. Zbyt
blisko apetytu. Daleko od drzwi. Za nimi głosy
ciężkie od znaczeń łączą się w obietnicę. Biegnijcie
słowa. To pies pomoże mi wstać. Dogonię. Ułożę
wiersz. Odkurzę twarz. Zabliźnią się sny. Ponownie
zgłupieje czas. O ile to w ogóle możliwe. Tak. Nie.
16 april 2025
Eva T.
15 april 2025
wiesiek
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak
14 april 2025
wiesiek
13 april 2025
ajw
12 april 2025
ajw
11 april 2025
wiesiek
11 april 2025
ajw
10 april 2025
Eva T.