smokjerzy

smokjerzy, 15 november 2017

schemat

w dzień 
należę do kota kobiety rozsypującego się auta 
political fiction 
rzadziej - sam do siebie nigdy do psa 
który także woli należeć 
  
w przestrzeni 
pomiędzy wdechem a wydechem 
szukam świętego graala korzystając z mapy 
w skali zero do zera 
  
mam czas na wszystko i nie mam czasu na nic 
ten wynikający z rotacji znaczeń paradoks wykorzystuję 
do interpretacyjnych nadużyć 
  
byleby zawsze wyjść na swoje 
  
noc 
rozkłada na czynniki pierwsze 
fantasmagoryczne idee światła i wtedy czuję  
jak długie korytarze 
drąży we mnie atawistyczny strach 
  
uciekam 
spadam w ciemność jak bomba z misją 
rozbicia jakiegoś dna 
  
w ruinach pamięci błądzi ślepy staruch 
z twarzą nienarodzonego dziecka - u jego boku dwa psy  
początek i koniec 
skaczą sobie do gardeł 
  
potem jest zawsze coś do naprawy 
  
rower 
kolano 
relacje 
  
i pies przybiega - żeby do kogoś należeć


number of comments: 45 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 march 2020

kuchta

żaden poeta
raczej
wyłapywacz cieni
przemykających przez śmietnik
jak odpadki
to i owo
nadaje się na cienką zupę
wtedy piszę
aż słowa zleją się
w kropkę
bez smaku i sensu
pełną oczekiwania na cud
który owszem
zdarza się
jednak zawsze 
w cudzym wierszu


number of comments: 38 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 may 2020

docieranie

kilka złudzeń
a w tle
świat który boli

to tam
gdzie rosną
wieczne życia cmentarzy
i toczą się wojny

o kurz


number of comments: 38 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 27 march 2019

weltszmerc

młodość kota lucka znęca się nad przedmiotami
z hukiem toczą się przez życie za nic sobie mając irytację ścian
świt przed chwilą zwymiotował szarą treścią łykam okiem okno
w szklanych rysach kumulacja pokrzywionych twarzy ( uwięzione lineaże )
strupki sekund sypią się jak popiół z ran kotek lucek miauczy
orzech włoski schronił się w czeluściach pod lodówką
łupie mnie w kolanie lucku lucku chodźmy spać


number of comments: 32 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 january 2020

początek

słowo
płochliwe jak oryks
 
szeptem
wykradam się 
z milczenia


number of comments: 31 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 december 2018

teoretyk

odejdź
objawiając się
przeszkadzasz mi
w wymyślaniu ciebie
 


number of comments: 28 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 january 2020

mistrz księgowości

wystawia faktury
do wiatru


number of comments: 27 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 april 2019

efekt uboczny

słowa
przybijane do krzyża
stają się 
jego ustami


number of comments: 26 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 january 2018

piszę wiersz ten sam od lat

"ktoś przyjdzie
zetrze was
z powierzchni ziemi
gadającą pleśń"
(Tadeusz Różewicz)
 
 
może kiedyś go dokończę
pomyślałem
po raz setny zatrzymując się
w miejscu
w którym słowa
biegną każde w swoją stronę
byle dalej
od tego stycznia
bez początku i końca
od tego biurka
zniszczonego przez łokcie
od okna za którym zmrożona ciemność
tłumi nawet ciszę
ode mnie
wrośniętego w krzesło
niczym wygłodniała huba
 
co robisz
pyta ścienny zegar
albo czas
 
ja
ja w zasadzie nic nie robię
odpowiadam
starzeję się 
i szukam dla siebie śmietnika
 
zupełnie jak ta smutna
poplamiona kartka


number of comments: 26 | rating: 12 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 november 2017

gwóźdź

pytany jak to jest 
rozrywać żywą tkankę ciała 
odpowiadał - zalewała mnie krew 
bolała głowa 
modliłem się o szybki koniec 
bóg wrastał w krzyż razem ze mną 
z ran wyciekał czas 
przyszłość wstawała z martwych 
dłonie za wszelką cenę 
pragnęły odlecieć 
lecz nie pozwoliłem im na to 
 


number of comments: 25 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 april 2020

znak

tam
gdzie były drzwi
otwierają się i zamykają
oczy


number of comments: 25 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 27 november 2019

oblicza

szukając w sobie 
człowieka
spotkałem tygrysa
z ludzką dłonią 
w pysku
 
mruczał
 


number of comments: 24 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 january 2018

autobiografia

tragifarsa
rozdmuchana w jednym słowie
imię
 
tatuaż na wodzie


number of comments: 24 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 january 2018

kula

zabieram wszystko 
 
przelotną myśl o niczym
spojrzenie dziecka z ulicy zwykłej jak błoto
uśmiech który w czerwcu o szóstej rano
pędził po sennej drodze donikąd
preludium deszczowe
zapach cmentarza
strach
twój głos mamo
gdy niemal wyszeptywaną kołysanką
próbujesz sprawić bym zasnął
 
jestem martyrologią czasu
zbiorową mogiłą nudnych sekund
macicą dla wciąż odradzającego się chleba
powszedniej śmierci
 
w nieustającym drganiu
rosnę
znikam 
trwam
 
zabieram wszystko 
 
śnieżna kula
która wbrew ciążeniu toczy się pod górę
pod górę
na szczyt snu i obietnicy
 
skrzydlata efemeryda nadziei
kamień dla szyi
karkołomny lot na samo dno
 
gdzie wszystko jeszcze
jest możliwe


number of comments: 23 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 march 2018

rozpisuję życie na upadki

przepaść pierwsza - nie doleciałem do dna
spadało szybciej ode mnie
 
przepaść druga - obudziłem się w połowie drogi
z mocnym postanowieniem że znów zasnę
 
przepaść trzecia - roztrzaskałem się o światło
 
przepaść cz(w)arta - jezu
co za oczy
 
przepaść piąta - jestem w trakcie
do przepaści szóstej


number of comments: 23 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 january 2018

inny

w czasie burzy
wystawiał stopy na deszcz
piętami w stronę roziskrzonego nieba
po śniadaniu
całymi godzinami 
dyskutował z duchami żywych
(o śmierci)
pomarańcze zjadał w kierunku
odwrotnym niż powszechnie przyjęty
(cokolwiek to znaczy)
otwierał okna i drzwi
uprzednio wykładając na stół wszystko 
co najcenniejsze
(zasuszony liść gołębie pióro pękniętą filiżankę
włos z brody dawno zmarłego ojca)
w nocy nucił kołysanki
by uspokoić bezsenną ciemność
 
ukamieniowały go
wkurwione pomarańcze
 
 
 
 
 
 


number of comments: 23 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 may 2019

bagno z widokiem na dłoń

z kąta w kąt
żuję się jak guma z węża
czas udaje że jest wtorkiem
a to worek cały z dziur
po suficie krąży rachityczne gdzieś
zimne słońce reszty dnia
lep na myśli
przyspawałem ratunkowy wzrok do okna
mam cię krzyczy maj i gaśnie
we mnie
odkrzykuję
mam to gdzieś
 
więdną uszy czterech ścian
podkulony ogon
echa
 
nic


number of comments: 23 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 march 2020

artysta

piękną ucieczkę
wyrzeźbił mój strach
westchnął aleksander
spoglądając 
na prawie już
dokończoną przeszłość


number of comments: 23 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 may 2019

dar

kot lucek
złożył przed moimi stopami
martwą mysz
jedz
wymruczały
jego kochające oczy
dzisiaj to ja cię nakarmię
nie zjadłem
kot lucek posmutniał
i zasnął 
wtulony w niewdzięczność
 


number of comments: 22 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 july 2019

perspektywa

złego dobre początki
pomyślał aleksander drapiąc się
po czubkach korzeni
i dla pogłębienia nastroju
zerkając przez dziurkę od snu
na przenikające się warstwy autoportretu
w neutralnej przestrzeni lustra


number of comments: 22 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 april 2020

zapis

w samym centrum
pustej kartki
postawiłem kropkę
 
może ktoś
ją kiedyś rozpakuje
 
i uwolni drugą


number of comments: 22 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 december 2017

zdumienie

pukałem
aż okazało się że nie ma drzwi
i drzwiami jest wszystko
 
wpadliśmy na siebie
znienacka
otwarci na oścież
 


number of comments: 22 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 december 2017

Bylebyś

Z mlekiem matki wiedzę wyssałem, 
żeś drogą powrotną do raju, 
lecz tyś - przerośniętą reklamą, 
monstrualnym kukułczym jajem. 
  
Krętą ścieżką pod górę jesteś, 
upadkiem na łeb, na szyję, 
bólem chleba na wskroś powszedniego, 
czasem, co sam się zabija. 
  
Zbyt często cierpi odwaga 
w piekle codziennych spowiedzi - 
stawiając tak trudne pytania, 
zadajesz gwałt odpowiedziom. 
  
I jesteś nieobliczalne, 
smutny wariat, dzika wariatka, 
dręczysz, zniewalasz, kochasz i lżysz - 
ojciec, sadysta, szalona matka. 
  
Gdy już nie mogę z tobą wytrzymać 
i, jak biedzie najgorszej, mówię - dość, 
wtedy całe zmieniasz się w drwinę, 
kusisz - dam ci, co zechcesz, więc proś!  
  
Jestem tylko cieniem przechodnia, 
ty trwasz, ja nieustannie odchodzę, 
śmietnik pełen rzeczy i wspomnień - 
z tą stratą jakże łatwo się godzić. 
  
Lecz nawet słabnącym oddechem 
wyrzężę dla ciebie swoje - tak - 
jeślibyś tylko zwróciło zapach, 
bylebyś, Życie, znów miało smak.
 
 


number of comments: 22 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 december 2017

szablon

rano niezdarnie gramolę się ze snów wprost
ku ostrej krawędzi rzeczywistości
najpierw jest dźwięk 
z szafy z hukiem wypada kot
lub pies uwalnia bąka przeciągając się pod łóżkiem
wtedy otwieram lewe oko
na krótko
bo sen mocno ciągnie w przeciwnym kierunku
i wciąż nie wiem dlaczego jeszcze przed minutą w mojej wannie
siedział Wergiliusz - popijając Żywca rozmawiał z Bogiem
przez prysznicową słuchawkę a ja 
tuż obok wykrzykiwałem życiowo istotne pytanie
(czy deski sedesowej można używać do surfowania)
prawe oko odmykam raczej ostrożnie
jak drzwi w które walą nieproszone pięści
napływa strumyk szarego światła zdobiony refleksami
powracającej świadomości
biologiczny budzik rozdyma piątą czterdzieści pięć
do krytycznych rozmiarów pęcherza 
z łóżka powoli zsuwa się noga jakby niepewna
czy gdzieś tam w dole napotka stały grunt
i nagle
i nagle
i nagle
słyszę swój pisk
 
znowu naszczałeś do papcia
skurwysynu!
 
a potem 
przez zamknięte okno wylatuje kot
za drzwiami radośnie znika ogon psa
kawa robi się sama 
piszę wiersz - proszę mi wybaczyć panie Zbigniewie
że będzie "jak płacz kochanków w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety"
 
jestem tylko marnym piewcą zwykłych jelit


number of comments: 22 | rating: 11 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 november 2018

przejście

coś trzeba z tym zrobić
wściekał się aleksander
trzaskając kartką papieru jak drzwiami
pamięci we mnie więcej niż przepompowanej krwi
lecz do powiedzenia coraz mniej
 
po czym odruchowo spojrzał w lustro
 
a tam jesień życia całkiem już
bez makijażu
ze wskazującym palcem na ustach


number of comments: 21 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 15 december 2017

(bez)senność

między czarnym wydechem nocy 
a bladą skargą świtu ledwie przeczuwanego 
w uporczywej rozmowie kroków 
których (być może) nie ma 
z podłogą która (zapewne) jest 
w bezsenności upchniętej w puch kamienia 
pośród stada wymyślonych wron 
i nieistotnych liczb 
szukam wyciągniętej dłoni 
albo brzytwy


number of comments: 21 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 january 2018

epitafium dla wiersza i poety

tu leżą słowa
z którymi nikt nie obszedł się właściwie
i nikt
który zawiódł się na słowach
 


number of comments: 21 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 may 2019

substytut

o świcie
w półśpiącym ciele
ból szkicuje trasę podróży
ze szczególnym uwzględnieniem
miejsc nieuniknionego postoju na wrzask
aleksander leży na ziemi nad nim okrakiem stoi niebo
i szcza żrącą pustką w wyeksploatowane zbiorniki kojących łez


number of comments: 21 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 january 2020

odkurzam lustro

któregoś dnia zniknę 
z lustra
i tyle tam po mnie
 
zostanie dziura w ścianie
szczęśliwa 
że wreszcie nic 
między nią a nią nie stoi
 
a przecież 
nic 
 
się nie zmieni
może tylko
kurzu i ciszy przybędzie 


number of comments: 20 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 november 2019

(za)światy

rozejrzyj się
 
głos dochodził
znikąd
 
zamknąłem oczy
i zobaczyłem
 
 że niczego tu nie ma
 
prócz tego
co chciałoby być
a nie może
 
więc krzyczy


number of comments: 20 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 february 2020

okno wchodzi do łóżka przez okno

nic nowego pokrywa sufit grubą warstwą nudy
i ziewając wypuszcza z siebie lepką nić porozumienia
na czymś takim nie sposób bezpiecznie się powiesić
złośliwie wątpi upchnięty w schemat pies
stopy aleksandra przenika przymus nie do pokonania
rozszczekany impuls wygłodniałej codzienności


number of comments: 20 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 june 2019

równowaga

popularność życia 
rośnie lawinowo
więc śmierć 
może być spokojna
 
nie umrze z głodu


number of comments: 20 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 april 2019

niepubliczna droga ruchu przyspieszonego

stąd do wieczności
 
czyli od czubka noża 
aż po rękojeść
 


number of comments: 20 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 november 2018

ryzyko

otworzyłem noc
szyta na miarę okna
bierze mnie w ciemno


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 december 2017

bez związku

kwiat
czerwony wytrawny
zabawny
Różewicz po prawej (strona 862- informacja
dla niedowiarków)
 
"palcem na ustach"  wyszeptuje
kontrastujące tło
(Pink Floyd świeca Time ty ja)
 
od wewnątrz
wylizuję szybę kominka
jesteś
 
bliższa niż oddech 
piszemy wiersz o tu i teraz 
z naciskiem na
 
tu
 
które wymyka się 
i palcom i ustom i prawdzie myślę o wosku 
topniejesz
 
topnieję


number of comments: 19 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 january 2020

echa

słyszysz
to szelest szuka palców
dla kartki wyrwanej z kontekstu
już wkrótce słowa
ubiorą się w kłamstwo
pośpiesz się
dotknąć wiersza 
można tylko przez odległość
nie do opisania
 


number of comments: 19 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 june 2019

tło

przede mną kawałek bólu  
do pokonania pieszo
z uwagą wsłuchuję się w każdy kamyk 
który dziurawi mi stopę  
więc nie rozpraszaj hałaśliwymi bajkami 
o nagrodzie i karze 
piekło i raj to smaki na koniuszku języka 
najmarniejszego z robaków 
albo jego odchody 
idealnym tłem 
dla krótkotrwałych rozbłysków  
jest bezpłciowe
wieczne 
nic


number of comments: 19 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 june 2019

ślady

tam gdzie dziura
po gwoździu
kiedyś był nos
w miejscu pęknięcia 
usta
tłusta plama poniżej 
serce
zamiast mnie
ściana szczerzy cegły 
do lustra
jednak nadal 
ktoś patrzy  widzi
i czuje
więc coś tu jest
nie tak
powiedziałem do cienia
który ani
drgnął
 


number of comments: 19 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 february 2020

wena (4)

mój polot
to nielot


number of comments: 19 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 march 2020

ewaporacja

napisałem list 
do siebie
ale go nie wyślę
 
gdzieś 
zapodział mi się
adres


number of comments: 19 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 april 2020

ot tak

pomiędzy byłby a jest
w kradzione życie obrastają
warunki do spełnienia
 
zniesmaczony aleksander
walnął pięścią w stół
i zaczął być
 
ot tak
po prostu
 


number of comments: 19 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 january 2020

styczeń, wcześnie

aż trudno 
udźwignąć powieki
tak gęsta ta szarość
z sufitu leje się żal kąty i ściany 
szepczą w obcych językach
więc tylko skargę okna 
potrafię zrozumieć
krople liter na szybie łączą się 
w skazujący wyrok dla słów 
nie czytać
spać


number of comments: 18 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 may 2019

rozmowy o śmierci i uciekaniu

a i owszem
również 
własny pogrzeb można 
rozłożyć na raty
we wszystkich dołkach które
kiedyś nawiedzałem
rozsypują się
szkielety zagłodzonych sekund


number of comments: 18 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 march 2020

fanaberie

aleksandrowi znudziło się
mocne stanie na nogach postanowił więc
że od tej pory będzie stał 
wyłącznie na głowie
a chodził 
tylko na rękach (z nogami w chmurach) 
w postanowieniu wytrwał 
do pierwszej próby zjedzenia zupy
kiedy to zalał sobie nos
i poparzył oczy
ktoś to jednak dobrze przemyślał
skonstatował zadowolony 
rozkoszując się odzyskaną świadomością 
która przenikała jego stopy
chłodem solidnej kamiennej podłogi


number of comments: 18 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 may 2019

randka z wiosną

tak brzydko
maj mi na głowę płacze
( to ptaki pozbywają się sraczek )
nie śmiej się miła wiem
jestem łysy
twe paroksyzmy i rozkołysy
sprawiają
że moje serce krwawi
ech niewzruszona
dalej się bawisz
stoję przed tobą
w strumieniach gówna 
( nic się z tym wstydem nie da porównać )
wtem krzyk w mur twych uszu
ja pierdolę jeśli chcesz 
zabij
 
lecz parasolem
 
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 18 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 march 2020

kilka słów

uwięzione 
na kartce w kratkę
udają
że to najlepsze
co mogło je spotkać


number of comments: 18 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 january 2018

cykl

sekunda 
rozpoznaje sekundę
więc nagle iskierka jak słońce
w ciemności pustkowia
 
i coraz mniejsze orbity kreślą ćmy
ludzkich planet 
w zachłannym pędzie do światła
 
a potem  wszystko gaśnie
czekając
 
na kolejną okazję


number of comments: 18 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 november 2018

redukcja

budzę się
zatwierdzam w lustrze nową twarz
wyruszam na wojnę
której nie da się wygrać
ani uniknąć
( można ją co najwyżej polubić )
bogatszy
o kolejną porażkę
zasypiam z mocną wiarą
że w końcu
wyczerpie się zapas twarzy
lub luster
 


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 december 2017

konstatacja

jeśli przyjąć że życie
to kawał drewna w którym
każdy z nas już od pierwszego dnia
rzeźbi siebie
to ja
 
wystrugałem wariata


number of comments: 18 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 december 2017

kartka

najpiękniejsza jesteś
nietknięta 
poeta zagadał do pustki 
po czym zajął się tym co potrafi najlepiej 
 
oddychaniem
 
a ona zwinęła się w smutny embrion 
wciąż gotowa na wiersz
 
i na wszystko


number of comments: 18 | rating: 11 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 november 2017

spacer surrealistyczny

codzienność prowadzę zawsze na smyczy 
jest nadpobudliwa 
i lubi skakać obcym do gardeł 
  
październik dławił się błotem 
  
braliśmy pierwszy rozbieg 
czas ziewał 
spod stóp w popłochu uciekały nam chodniki 
cisza zalegała blisko dna 
syta leniwa z płucami otwartymi na oścież 
(skojarzenie - drzwi płaty śledziowe burdel 
świątynia kapelusz ulicznego grajka rana) 
z otworów gębowych wydobywała się mgła zmieszana 
z alfabetem zimna wystukiwanym przez zęby 
  
myślałem o 
ciepłych bułkach 
wielowarstwowej próżni 
otaczającej człowieka i jego samotność 
jajecznicy z wątróbką 
szóstym przykazaniu  
betoniarce - w kontekście obrotów ciał niebieskich 
Kirkegaardzie 
świętym Franciszku 
kiszonej kapuście - w odległym związku 
z żebrem Adama 
miejskim cmentarzu - podświadomie 
grzesznym uśmiechu Ewy - z nostalgiczną rozpaczą 
wojnie w Syrii - nieobecnie 
  
jedna po drugiej gasły latarnie  
scena zapełniała się  
na ulice wylegli pracownicy 
z niekończącym się poniedziałkiem w oczach 
i emeryci uczepieni toreb smyczy recept różańców 
życia 
  
ptaki grobowo milczały 
kominy sterczały jak kikuty drzew z sennego koszmaru lasu 
kominiarz z kosą w zaciśniętej pięści ciął dym  
na równe plastry  
(skojarzenie - Kali bogini czasu i śmierci kozi ser) 
  
na rynku o kształcie i charakterze jońskiej agory 
czarny uchodźca z Kanady
(różowy surdut twarz marzyciela) 
na lśniącej klawiaturze biało czerwonego fortepianu 
środkowym palcem prawej dłoni wystukiwał 
Poloneza A-dur op. 40 nr 1 
wokół niczym łan pszenicy na wietrze 
falował tłum zasłuchanych kiboli 
proboszcz pobliskiej parfafii łkał (w niewinnych objęciach dzieciątka)
zewsząd napływały rzesze bezdomnych 
by ogrzać się obrazami z wielkiego telebimu
gdzie właśnie płonął dom 
a w nim 
trzyletnia Mariam jej brat matka babcia dziadek 
świnka morska pies szmaciana lalka 
przyszłość 
  
szept mieszał się z dźwiękami poloneza 
  
przynajmniej jest im ciepło 
usłyszałem  
  
z nieba z impetem spadały zwrotne modlitwy 
(dziurawiąc nagą skórę nieprzystosowanych dusz)
schroniliśmy się na dworcu odjeżdżającym 
w stronę przeszłości 
 
spuścilem codzienność ze smyczy 
 
zrobiła swoje 
  
leżę w strzępach nieograniczonej wyobraźni 
rozmyślając o winie 
karze 
zsiadłym mleku - żeby nie zwariować
 


number of comments: 18 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 december 2017

Nie kupuj pomarańczy

Anonimowy świat zwariowanych wózków bez dna 
- pędzą, wpadają na siebie. Z drogi! Precz! 
Wrogie spojrzenia ostrzeliwują obcość. Trafiona. Boli. 
Potężna kobieta, twarz nabrzmiała purpurową wściekłością, 
przetacza się po mnie stadem słoni. Wtłacza w słoik korniszonów. 
Przepraszam. Najmocniej. Słowa jak odłamki szkła. 
Moje? 
Pokonany - maleńka przeszkoda wdeptana w podłogę. 
Przeżyłem.  
Dziecko wrzeszczy pod regałem z czekoladą. 
Kup! Chcę! Daj! Kup! Jezu. Moje uszy. Dziewczyna zaciskająca zęby, 
to zapewne matka wrzeszczącego. 
Będzie robota dla psychoterapeuty -  możliwa 
wczesna trauma czekoladowa. 
Dalej wrzeszczy. Dalej zaciska zęby. Zgrzyt. 
Ze zdziwieniem myślę o odgryzaniu palców. Wrrrr... 
  
Przejaśniło się. Zapachniało inaczej. Łagodniej. 
Warzywa, owoce, objawienie. 
Pomarańcze!  
Łódź z trzeźwiejącym sternikiem. Dopływam
do stosu pomarańczowych uśmiechów. Liczę do trzech. 
Wciąź płynę, płynę, aż kasa numer ileś. Czterometrowy, syczący wąż kolejki. 
Wózek za mną kąsa w łydki. Wytrzymam, już blisko. 
Pani w kasie, twarz Sfinksa i obrażonej Madonny,  
małym palcem lewej ręki 
przegląda Wielką Encyklopedię Pieczywa. Jest. Z makiem - 3,40. 
Z dynią - 4,20. 
Sklepowa mantra jak ochłap zepsutego mięsa. Dziękuję. 
Zapraszam ponownie. 
Ja.  
Na widok trzech pomarańczy Sfinkso-Madonna uśmiecha się. 
Skrzywienie ust uszczęśliwia. Szczerzę zęby, płacę. 
Idę. Drzwi - sezamieotwórzsię.  
  
Wielka tablica ogłoszeń. Labirynt, gąszcz karteczek. Czytam. 
Czytam? 
Sprzedam szafę. Dwa krzesła. Pióropusz gratis. 
Co mnie to obchodzi? 
Skuterprawienowygotowydoużyciaodnatychmiast. 
Nie potrzebuję skutera. Czytam. 
Szuuuuuuuuuuuuuuuuuu. Słowa zmieniają się w wodę. 
  
Karteczka cicha jak płatek śniegu. 
Niezgrabne, dziecięce pismo. Czytam. I jeszcze raz. 
I jeszcze. Biegnę?  
Sezamzamknąłsię. 
Szalony świat wózków bez dna  zniknął za drzwiami. 
Leje. Czy to możliwe - słony deszcz? 
Smakuję - jest słony! Czytam deszcz - słony. Deszcz przed oczami. 
W. Ponad. Pod. Wszędzie. 
Karteczka jak płatek śniegu. Jak nóż w żołądku. Koślawe pismo.   
Niewprawna rączka. Czytam. 
  
Sprzedam konika na biegunach 
(wstrętny,wstrętny ohydny świat) 
  
Sprzedam konika na biegunach 
(piekło jest bliżej niż myślałem) 
  
Sprzedam konika na biegunach 
(deszcz coraz bardziej słony)


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 march 2018

stan posiadania

wszystko co mam 
- jedno słowo
 
w tym słowie
- wszystko co mam
 


number of comments: 18 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 february 2018

wieża

zbudował wieżę 
w centrum pustyni 
wysoką jak paryż 
  
głową dotyka słońca 
a z jego dłoni wykwitły 
kolczaste róże 
  
ramionami otoczył 
wir gorącego powietrza 
drżącą kobietę ze światła 
jej szept zmieszał się z barwą piasku 
  
nie pytaj o nic 
zamknij oczy 
 
patrz 
  
oto 
milcząco 
spadają w codzienność 
niezdarnie trzepocząc sercami


number of comments: 17 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 december 2017

dla tej drobiny kurzu

z odprysków pamięci
nie złożę nawet jednej żywej sekundy
 
dla tej drobiny kurzu
która realnie pomieści nas w sobie
wyrzekam się snów 
błyszczących zwykłych wielkich i małych
 
chcę z wiatrem liczyć twoje włosy
jak ciepłym chlebem 
karmić tobą głodne dłonie


number of comments: 17 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 january 2018

aleksander i wiatr

sto diabłów 
dmuchało z północy 
dachówki fruwały jak jesienne liście
szyby w oknach drżały
pod krzesłem
wtulony we własną sierść pies
udawał że go nie ma
 
aleksander
 
wrzeszcząc głośniej 
niż przydepnięta łapa kota
wściekły
 
z piłą motorową w garści
 
wybiegł z wiersza przed dom
i pociął wiatr na plasterki cienkie
jak pisk myszy
 
dziękuję
( przeciągając się zmysłowo ) wyszeptala cisza
a aleksander z poczuciem 
dobrze spełnionego obowiązku
wrócił do wiersza
gdzie ciepło
miło
i roztańczony ogon psa
 
cały w piórach


number of comments: 17 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 february 2018

gerris lacustris

podnoszę patyk
piszę wiersz
 
woda marszczy się
rozbawiona
 
nawet gerris lacustris
ma więcej talentu
 
szepcze


number of comments: 17 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 november 2017

a gdy odejdę

a gdy odejdę to nie do gwiazd 
na co mi blichtr zbyteczny blask 
wystarczy dół i ziemi pył 
krótka notatka (tu człowiek był) 
  
kiedyś odżyję w rajskiej jabłoni 
spoczniesz w jej cieniu perłę uronisz 
a ja nieśmiałym gałązki dreszczem 
i liśćmi ciszę swą wyszeleszczę 
  
czujesz - jestem - kocham - nie płacz


number of comments: 17 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 january 2019

spiskowa teoria bełkotu

do tego życia 
został przydzielony tamten człowiek
a do tej obok śmierci
ten
i nawet w smaku betonu którego kęs 
z takim trudem właśnie przeżuwam
czai się na bieżąco zmyślana religia 
 


number of comments: 17 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 october 2018

splin

dlaczego szarość
myślał aleksander zaciągając się tęsknotą 
jak papierosowym dymem
 
ze szczelin w oknie 
wypadały złe przeczucia i arlekiny
spod palców 
słowa


number of comments: 17 | rating: 10 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 july 2019

pokój z widokiem na wschód

nad mgłami widmo 
wiszące i nieruchome 
tak musi wyglądać utopiony w mleku kot
srebrna drabina bez początku i końca
dzieli złudzenie na lustra
gdzieś we mnie
zwinięta w kłębek cyfra samotności 
warczy przez sen w kilku swojskich językach
szukam pulsu w nadgarstku
jest


number of comments: 17 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 january 2020

czas przestępny

gdy
świat szczeka
na psa
pies się kończy
mnie opuszcza dom
i rozdeptują 
nieistniejące chodniki
a błoto obrzuca się 
człowiekiem


number of comments: 17 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 april 2020

przystań

dobrze że jest ciemno
nie widać czasu
straszącego za oknem
tu wszystko znieruchomiało
i tylko ogon kota lucka
pomaga snom zwinąć się w kłębek
herbata zgasła jak świeca
cichną ostatnie litery ze słownika
wyrazów niezbyt potrzebnych
utkwiłem pomiędzy 
zmęczeniem a wiarą 
w bezpieczne nieistnienie
do jutra
 


number of comments: 17 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 march 2020

za bramą

(ile końców świata
pomyślałem
snując się po cmentarzu różnych wiar
i niemal wpadając
do świeżo wykopanej dziury)
 
czas 
nie postąpi wbrew sobie
i nie zawróci
już ziemia otworzyła paszczę
uczta z pewnością się odbędzie
a dług zostanie spłacony
szczęśliwie
bo bez odsetek
za zwłoki


number of comments: 17 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 may 2019

translokacja

wybiegam przed czucie
sporządzam spis ran 
sonduję
głębokość najstarszych 
perspektywiczność najmłodszych
obiektywne tak i obiektywne nie
walczą ze sobą na zęby pazury 
argumenty
tak krwawi żarliwiej niż nie
nie krzyczy głośniej niż tak
to czeka na wyrok
spokojnie
 
zapada sen
 
odkładam się w czasie


number of comments: 16 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 december 2019

polowanie na wiersz

ze światła 
wypłukany dzień
ucichły okoliczne lustra
cisza wierci dziury w wyobraźni
na łowy rusza wymyślony kot
cały z czarnych słów


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 february 2019

incydent

nie wiadomo 
skąd
przez nie wiadomo 
co
do nie wiadomo
dokąd
w uporczywej pogoni
za 
 


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 january 2019

o miłości

nie ma 
takiego wiersza
który by jej nie oszpecił


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 november 2018

wróg publiczny

plamka czystości
na wszechobecnym brudzie
bez prawa
do ułaskawienia


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 august 2018

zderzenie

w mieście
wpadłem na dziewczynę
ona młoda piękna 
miękka
ja już nie pierwszej świeżości
i nieco obwisły
 
moje usta wykrzywiły się w uśmiech
z lat osiemdziesiątych
( czas w którym miałem wszystkie zęby
i niezuważalny oddech )
 
dziewczyna spojrzała na mnie 
 
jak na psią kupę którą dostrzega się
tylko wtedy 
gdy się w nią wdepnie
 
muśnięty zefirkiem chanel numer x
ze smutkiem
myślałem o wewnętrznym pięknie i musztardzie
 
po obiedzie
 


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 may 2018

frustracja ( o różnych obliczach poezji )

papier zwinął się w rolkę
i czeka na wiersz
o wczorajszym obiedzie
 


number of comments: 16 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 april 2018

szmery

opętało mnie nic
całym sobą łudząc
że jest jedynym materiałem na coś
 
formuję wyobraźnię w nóż
ostrzę wybieram miejsce napinam się 
wbijam 
 
piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
 
ciche pokrzywione anemiczne 
na pewno nie wiersz
być może pies przez nie swój sen
lub we mnie  nic twardym paznokciem
rysuje na szkle


number of comments: 15 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 april 2019

wskazujący

przesądza o winie
wyznacza kierunki
i zbyt często udaje dzięcioła


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 april 2019

dla planu b zabrakło proroka

w zaropiałym morzu
ostatnia ryba
próbuje wymodlić dla siebie skrzydła
tuż nad jej głową 
o taflę śmieci rozbija się
życie ptaka
bóg po staremu jest wszędzie
 
bardziej z przyzwyczajenia
niż obowiązku


number of comments: 15 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 march 2019

wypowiedzenie

ślemy do ciebie modlitwy jak listy
milion próśb o wszystko o nic
ktoś nawet wyśpiewał bądź wola twoja
lecz gdy umarło mu dziecko 
zmienił zdanie i otworzył sobie żyły
te drzwi do zakazanego świata samobojców
stworzyłeś nas na wzór i podobieństwo swoje
stąd wiem że nie jesteś ani jednoznacznie dobry
ani jednoznacznie zły
a już na pewno nie jesteś doskonały
 
ślemy do ciebie modlitwy jak listy
ty zaś udajesz że nas nie ma
znudzony boże
twoje boskie ziewanie pozbawiło znaczenia 
każdą rozpacz każde cierpienie
każdy ból tego świata
więc wyznaj nam swoje grzechy i odejdź
 
może kiedyś ci wybaczymy
 
 
 


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 april 2019

z deszczu pod rynnę

w celu odzyskania wolności
wypisałem się z listy oczekujących na piekło lub raj
co automatycznie usytuowało mnie 
na samym końcu kolejki oczekujących na wolność
 


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 april 2019

po raz piętnasty przeczytałem proces franza kafki

pokój nagle opustoszał okno i drzwi zarosły ścianą
józef k siedział na zimnej podłodze dziwiąc się że jest mną
mogę nas uniewinnić szeptałem
 
lecz nóż znów znalazł serce i się w nim dwa razy obrócił
znów padło sakramentalne jak pies i znów
tylko wstyd przeżył
 
józef k czeka na kolejną śmierć odłożony
na półkę z wyrokami


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2018

coś jeszcze

poszarzały okna
deszcz pada za deszczem
szare myśli mokną
i coś jeszcze
jeszcze
 
czas przysnął więc stoi
 
smutniejsza niż wieczność
rośnie we mnie twoja
szara nieobecność
 
już jej nie pomieszczę
 
pootwieram okna
wyszeleszczę deszczem
 
a ona samotna
cichutko i grzecznie
zamieni się w sprzeczność
 
jedynie obecną
piękną nieobecność
 
pada deszcz za deszczem
i jeszcze
 
coś jeszcze
 


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 may 2018

zasięg

być może zmieni się ustrój
i jakiś kolejny natchniony idiota
spróbuje uwięzić mnie  
w enklawie swych prymitywnych pułapek
być może jak pluskwę rozgniotą mnie czołgi
lub wyparuję
w jednej sekundzie zmieniając się 
w radioaktywną chmurę
może zaleje mnie wielka woda
zabije brak tlenu
lub się globalnie ocieplę
 
lecz dzisiaj 
muszę pozbierać śliwki w ogrodzie
( szkoda by zgniły )
sprawdzić co u sąsiadów
( są starzy chorzy zgryźliwi 
samotni
codziennie słuchają mszy w radio
a potem na ganku głośno dyskutują o polityce
- żebyśta powyzdychały skurwisyny! )
zawieźć psa do weterynarza
błąkał się po śmietnikach z łańcuchem
wrośniętym w szyję 
 
może nazwę go
Chrystus


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 october 2018

nic nie rozumiem

wiem jeszcze mniej
wystrzelony przez kogoś coś
zapewne przypadkowo lub dla zabawy
z tą samą ciekawością która kieruje ręką chłopca
ciskającego płaski kamień na wodę
by sprawdzić ile razy odbije się nim utonie
zakładnik źle przespanych nocy gorzkiej herbaty
jajek na miękko kwaśno-zimnego skrzywienia ust
wyznawca szarości ciepłych gaci bezpiecznego seksu
martwych marzeń i wirtualnych snów
pędzę przez padlinożerne dni kurczowo zaciskając dłoń 
na śliskim ogonie miłości 


number of comments: 15 | rating: 10 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 december 2017

Krzesło

Miejsce krzesła jest pod stołem 
zatrzeszczało sześcionogie krzesło 
(obciążone traumą bukowego lasu 
z okolic wsi Złe Mięso oraz pamięcią zewnętrzną 
w postaci obfitości pani W - z tejże wsi) 
Prowokacja (myśli krzesło) 
Amputacja (myśli krzesło) 
Drapieżne ptaki słów naruszyły przestrzeń powietrzną 
nadpsutej pamięci pana J - ze wsi Złe Mięso  
Kurna - rzekł on 
a słowo to pomknęło niezawiłymi ścieżkami 
wprost ku gotowemu sercu pani W 
Ojej - rzekła ona 
a słowo to uniosło jej chętną obfitość 
wysoko 
wysoko 
wysoko 
dwadzieścia pięć centymetrów ponad  
szczęśliwe próchno bukowej podłogi 
i upuściło wprost na kwintesencję  
umykającej męskości pana J 
który krzyknął - 
kurna 
a słowo to pomknęło niezawiłymi ścieżkami 
wprost do czarnej dziury 
z której 
wypełznął 
wylazł 
wyczołgał się 
trochę demoniczny 
ciut psychodeliczny 
z zakrzywionym czasem w łapach 
podmiot 
przeraźliwie (nie)liryczny 
Żądam wiersza - ryknął 
a słowa te niezawiłymi ścieżkami pomknęły  
śladem panicznej ucieczki sześciu 
i jeszcze dwóch nóg 
  
Spokój - westchnął stół 
a słowo to nigdzie nie pomknęło 
bo ścieżki też uciekły 
  
Ojojoj 
ojojoj


number of comments: 15 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 december 2017

uśmiech

możesz być 
wredny bezzębny paskudny
możesz nawet palce odgryzać
lecz (błagam)
nie bądź lawą zastygłą
w martwym korycie obojętnej szczęki


number of comments: 15 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 april 2019

tam i z powrotem

choćby i czołgać się 
nago
pozbawiony wszystkiego
po ścieżce zarośniętej odłamkami kości
byle do miejsca 
do czasu
gdy serce było czymś więcej
niż pompą tłoczącą rozrzedzone pomyje 
w żyły słabnącej ucieczki
zlizywać pył z własnych śladów 
aż do pierwszego
by stał się ostatnim 
przed drzwiami które na zawsze
jak zdziwiona gęba
nieobiektywnie otwarte


number of comments: 15 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 august 2019

zagajenie

kot wypił mgłę
zmieszaną ze słońcem
i mruczy coś tam bez sensu
prosto w zaspane ucho
człowieka po przejściach
dla pieszych
 


number of comments: 15 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 june 2019

mozół

zesłany na stronę 
sześćdziesiątą drugą
przez kogoś
kto jeszcze przed chwilą był mną
łyka słowa jak młody okoń
puste haczyki
 
zrozumieć
choćby jeden przecinek
to byłoby coś
 


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 january 2020

nawóz (pod wiersz)

przybijany do życia
kolejnym oddechem
wydalam z siebie 
nie do końca
strawione sekundy
 


number of comments: 15 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 february 2020

starzec w cafe przemijanie

siermiężny lot dłoni 
w kierunku 
wyszczerbionej filiżanki
skrępowany żyłami stwór z wolą 
już niezależną od źródła 
nieruchomieje 
dając się schwytać na moment 
mdłej lawie światła
i wątpliwościom czy aby na pewno
ta podróż ma sens
i czy powrót 
wciąż będzie możliwy
 


number of comments: 15 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 december 2019

marzenia z lumpeksu

samotna skarpetka
po przejściach
szuka życiowej partnerki
na wspólne spacery
i długie rozmowy w szufladzie
pełnej wierszy


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 february 2020

bajka ekologiczna

skrawek folii
do liścia na wietrze

już przegrywasz
nędzna istotko
a kiedyś to wszystko
będzie moje
 
wszystko
uśmiechnęło się tylko
 
i czeka


number of comments: 14 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 february 2020

ucieczki

drzewa się wściekły a wiatr
zlał nas po pyskach deszczem
po powrocie do domu pies 
zaczął warczeć na drzwi gotów gryźć
gdyby odważyły się po raz drugi otworzyć
kot lucek zwinięty w kłębek
udaje że wszechświat go nie dotyczy
choć przecież wiadomo jak jest
za chwilę zrobię to samo
w puchowym łonie skulony w embrion
zahaczę się pępowiną o sen
potem znów się urodzę ale najpierw
musi przestać padać i wiać
może w tym czasie ktoś zrobi obiad
albo naprawi świat
dobranoc


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 april 2019

świat alternatywny

wzgórze
pasemka świtu nad łąkami
dwa wyrzeźbione w słońcu żurawie
cztery strony ciszy
ty
ja 
i mój sen że nie śnię


number of comments: 14 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 april 2020

niekonieczność

to jak 
puścić z dymem 
stary las
w którym posadziłem
każde drzewo
aleksander wahał się przez chwilę
potem 
wrzucił do kominka
zabazgrany 
poplamiony zeszyt
kartki pochłaniała czerń
słowa próbowały się wydostać
(milcząc)
z dawna wydrążoną ścieżką
spłynął spodziewany żal
ogień żarł i żarł
 
aż zdechł
 


number of comments: 14 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 may 2018

epizod

w maju nie wypada pisać
smutnych wierszy
pomyślałem
i niech to będzie
początek
rozwinięcie
puenta
dla zimy która kiełkuje we mnie
gdy patrzę
jak z tulipana płatami odpada
krwistoczerwone życie


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 july 2018

półsen

brzask
otwarty jak okno
lub rana
 
przepływając przeze mnie
wymywa wszystko 
również tę garstkę słów które próbowały 
zebrać się w zdanie
 
cisza bez imienia i kształtu
przez niewinność wszechmocna
skazana na dotyk
 
niestety


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 october 2018

wiersz terapeutyczny

na lampie dynda lokomotywa
ciuch ciuch sapie ona aż ściany drżą
a na podłodze pod stołem lekko kulawym
tarza się glista ze śmiechu
choć ludzka to całkiem nie ludzka
wuj kazik z ogromnym brzuszydłem na wierzchu
morduje plujki lokalną gazetą 
i duma o licznych beaty walorach 
co też zawsze na wierzchu ku wujowych uciesze
myśli nieczystych mimo że po kąpieli w ziółkach
z dodatkiem grzybków
pies gabriel zesrał się w ciemnym kącie
na kotka niuniuśka
miau miau skarży się kotek lecz nikt go nie słucha
bo gabriel brud już zlizuje z wuja życiowej stopy 
tej co czterdzieści lat temu zrzekła się prawa do wody
wuj właśnie wrzeszczy na lokomotywę
zmień małpo piosenkę lecz ona dalej ciuch ciuch
i ciuch ciuch aż się kukułka wściekła i zegar też
a czas stanął jak wryty teraźniejszością na sztorc 
beata siedzi na szafie  bawiąc się puentą
ojej trzeszczy szafa to wbrew naturze gdy szafa 
siedzi na szafie 
na co natura uniosi brew ale niezbyt wysoko
by nie walnąć czołem o wieczność
i to już koniec niestety
gdyż puenta zoczyła glistę i razem
pękły ze śmiechu
beata zaś spadła z szafy na wuja
stracili przytomność i wszyscy śpią prócz lokomotywy
która zlizując światło z żarówki sapie
ciuch ciuch
 


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 february 2018

ćwiczenia z pisania - siódma rano

podłoga unosi się opada
merda ogonem pobrzękując dzwoneczkami ciszy
najeżona zieleń jest tłem dla ruchomego powietrza
( notuję - koniecznie umyć okno, zakłamuje rzeczywistość )
 
siódma rano biega od ściany do ściany
bunt drzwi
drzwi uciekają
drzwi zachłyśnięte marzeniem o podmiotowości
gubią dziurkę od klucza
 
już przyleciałyśmy - protestują żurawie
 
podłoga wstaje z podłogi - ziewa
przeciąga się  
język ciepły i długi
zlizuje twarz z siódmej rano
a ona
w długiej sierści gubiąc palce i oddech
rezygnując z drzwi 
bezpowrotnie przemija
 
pod chmurą kawy
schronienia  szuka porcelanowa filiżanka


number of comments: 14 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 january 2018

fanatyk

rozgryzam i łykam kamienie 
bez popijania 
dogmatycznie wierząc 
w niezawodność perystaltyki  
życia wiecznego 
amen


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 december 2017

prokne

już nie spałem 
cisza osiągała właśnie górne c 
i dołączyła do niej prokne 
wyśpiewując dramat 
we wszystkich obciętych językach świata 
  
gdy zamilkła 
w kocich oczach  
krwią spływały okna wschodów


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 may 2018

azyl

na strychu tego świata
żyją myszy kurz proste modlitwy bywa kot
bywam ja
 
są tam dwa okna z widokiem na ciszę
otwarte wyłącznie na siebie
bez szyb sensu ale z wiarą w cud
 
jest dziura w dachu 
dla deszczu ptaka i ucieczki
 
w stetryczałej szafie drzemią blizny 
gdy uchylam drzwi 
starość sypie się jak popiół
warczy ciemność
 
w popękanym lustrze 
na stałe zamieszkał kulawy stół
 
w blasku świec
śpiewając do tańca pajęczynom 
ćmom kotu i mnie
zasiadają przy nim przeciąg z wiatrem
 
na strychu tego świata
zakurzone jaja wysiaduje czas
wykluwają się niezdarne wiersze
 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 october 2018

dogasanie

pracowity pająk - świt
utkał mgłę nad ogrodem
i łapie w nią słońce
 
w złotych exodusach umierają liście
w szeptach i szelestach milkną kroki
 
tęsknota żurawia tnie ciszę na pół
 
aż lato po raz ostatni otworzyło oko
lecz tylko po to by westchnąć
i znów zasnąć
 
dobrze
że w nas wciąż światło
 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: zlepki, destylat, letarg, okno z widokiem na jesień, rozmycie, spotkanie, schadzka, wyparcie, erozja, medytacja ze spacerem w tle, przekrój, zapach kawy, zmarszczki, poeta i słowik, pustostan, wynik, skojarzenia, spadł śnieg, szkic irracjonalny, przejścia, obrót, nieobecność - nie - obecność, docieranie, krzyk, niekonieczność, ot tak, ćwiczenia z niczego, d(r)ążenie, bezdech, zapis, znak, przystań, ewaporacja, artysta, od - reagowanie, epitafium dla kota, kilka słów, za bramą, fanaberie, pasożyt, kuchta, stan faktyczny, zaliczka, bajka ekologiczna, wena (4), ucieczki, starzec w cafe przemijanie, twarz, podejście, z fusów wywróżona sekunda, okno wchodzi do łóżka przez okno, kwiaty w moim ogrodzie, mistrz księgowości, epilog, unik, spacer z prawem własności w tle, echa, czas przestępny, status quo, odkurzam lustro, początek, styczeń, wcześnie, nawóz (pod wiersz), deficyt, szkic noworoczny, zima kota się nie ima, marzenia z lumpeksu, więzy, przy sobocie w robocie - głupawka terapeutyczna 2, rytuał - cisza, polowanie na wiersz, fakty po faktach, oblicza, kartka z kalendarza, słowo inne niż wszystkie, zapobiegliwy, (za)światy, fotografia znaleziona w książce, autsajder, notatki z podświadomości (2), uwaga - lokowanie produktu, kota lucka spotkanie z poezją, okno z widokiem na czas, hiperprzestrzeń, dosychanie, Bełkot, cisza inna niż wszystkie, desperat, posucha (2), obecność, odlot, polowanie, przebłysk, bałwan, orka, zagajenie, bankrut, jęki szczęki, witrażysta, półsen, sekwencja, perspektywa, zaloty do nieistnienia, pasożyt, pokój z widokiem na wschód, adaptacja, pamiętnik amatora gorących ziemniaków, przyjaciółka ze sklepu z męskimi narządami, list, z długiej listy postanowień, róg niechcianej obfitości, bękart, credo, rutyna, efemeryda, kollaps, słowo pęknięte na pół, pod czystym niebem, ślady, świadek, erotyk z sandałkiem w tle, gwara tutejszej ciszy, szczękościsk, aleksander zrywa łańcuchy, sabotaż, pada, mozół, szkice poranne ( hathajoga ), równowaga, spotkania z poezją, tło, parametr, do wiersza komentarz uniwersalny, substytut, dar, prolog, rozpoznanie, znaki czasu, dmuchacz, list do nikogo, okno z widokiem na drzwi, empiria, naiwność, frustracja, randka z wiosną, po drugiej stronie siebie, opcja, rozwaga, rocznica, myśli na luzie - ko(t)smos,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1