smokjerzy

smokjerzy, 7 january 2021

skojarzenia

pole
trzech ludzi na wróble
i jeden strach


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 may 2019

opcja

odkąd pamiętam
słyszę podszepty własnego cienia
stań się mną
kusi
moje rany nie krwawią
w przeciwieństwie 
do twoich


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 july 2019

witrażysta

taka mucha 
na ten przykład
co ona biedna ma zrobić
skoro nic innego nie potrafi
spójrzcie tylko na tę szybę
van gogh normalnie
a ta farba
żadnej chemii
czysta ekologia
 


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 may 2019

frustracja

a gdyby
pominąć słowa
dźgnąć piórem w papier
oznajmić
oto jest kropka
w której uwięziłem
poezję
 
i mieć to z głowy
 


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 february 2020

zaliczka

kilka wydzierżawionych złudzeń
a na własność śmierć której
nie można przekazać ani podzielić
i której nawet nikt nie ukradnie
 
to wszystko
 
 


number of comments: 9 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 february 2020

z fusów wywróżona sekunda

w tej 
nagłej przestrzeni 
pomnik traci więź z milczeniem
źródło jest początkiem bez końca
język wymyka się 
z pilnie strzeżonych ust
i odlatuje
by zgłębić sens 
powrotu
 


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 may 2019

rozwaga

gdy cisza
zaczyna być głośniejsza
od kobiety
mam tylko jedno wyjście
 
pokochać obie bezwarunkowo
nie mówiąc o tym
ani jednej ani drugiej
 
żeby się nie pozabijały
lub
co gorsza
 
nie dogadały ze sobą


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 15 may 2019

po drugiej stronie siebie

wyrąbał 
dziurę w czasie
wstawił w nią drzwi
zawiesił tabliczkę 
jeśli chcesz
pukaj
może nawet ktoś otworzy
uprzedzam jednak
że tam
podobnie jak tu
będziesz tylko sobą
albo nie
westchnął
to jest zbyt trudne
i zmienił napis
na
 
obcym
wstęp wzbroniony
 


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 april 2019

z księgi ogłoszeń ( 2 )

ekologiczne czyszczenie dusz
z naleciałości
tanio


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 may 2019

okno z widokiem na drzwi

mimo 
przebytej drogi
bolesnych odcisków na stopach
pamięci
mimo czasu dojrzewającego i gnijącego
jak owoc 
twarzy zatartych jak ślady
piaskowych przyjaźni
miłości zdawałoby się na wieki wieków
bez amen
mimo tych wszystkich
wytatuowanych mną
ludzi zwierząt roślin zdarzeń nałogów
myśli rzeczy bogów
śmietników
mimo 
łańcucha nawróconych oddechów
uświadomionej harówy krwi
śmiesznych i mniej śmiesznych łez 
z trudem trawionych pokarmów
obfitości potu spermy wina spowszedniałych słów
nadziei moczu wzruszeń
snów 
z których dobrze pamiętam
tylko jeden
mimo to
wyjdę tymi samymi drzwiami
którymi tu wszedłem
i tyle po mnie
najwyżej
 
przeciąg


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 may 2020

krzyk

zanurz w nim uszy
z najbardziej
denerwujących dźwięków
skręć linę
i powieś na niej
cokolwiek
na przykład
przemoczone sumienie

niech schnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 27 may 2019

prolog

coś wciąż śpi
korytarze tych ścian
jeszcze się nie uprawdopodobniły
nim wymyślę boga
i rozprzestrzenię się w sobie
niech sen będzie czysty
bez nazw
kropla potu wyciśnięta z imienia
to zaczyn śmierci
 
niemożliwego


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 27 april 2019

relacja z ciągu dalszego który nastąpił

z dalekiej podróży 
wróciło moje milczenie
rozlało się we mnie
i przemieniło krew
w szumiącą opowieść
o rozmowach które toczą się
bez niczyjego udziału


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 march 2020

pasożyt

do głowy
włamał mi się wariat
poszedłem więc na komisariat
usłyszałem- 
niech pan nas nie straszy
dzisiaj nie zaginął żaden z naszych
i zawieźli mnie do psychiatryka
a tam-
w głowie ma pan polityka
żeby pozbyć się paskudy z głowy
rady szukaj pan 
w monopolowym
posłuchałem
szukam do tej pory
w głowie rozszalały się wybory
i przetrwała jedna myśl fatalna
że choroba 
jest nieuleczalna


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 june 2019

słowo pęknięte na pół

sekcja zwłok słowa
poezja
niczego nie wykazała
w środku było dziwnie pusto
i przestrzennie
żadnych skrzydeł 
tylko 
szum odległy 
ktoś chyba stąd uciekł
świadczą o tym
rozrzucone ślady liter
jakby
fragment wiersza
o mnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 october 2019

Bełkot

Otworzyłem oczy. Pies z apetytem
spogląda na drzwi. Sufit i ściany w dalszym ciągu
tu są. Coś dziwnego dzieje się z podłogą. Jest
zbyt blisko. Tego człowieka, który usiłuje wstać.
Tego upadku, który musiał nastąpić. Jak każdy
uparty ciąg dalszy. Zamknąłem oczy. W zasadzie
nic się nie zmienia. Zmienia się wszystko. Słowa
na tej podłodze nie czują się bezpiecznie. Zbyt
blisko apetytu. Daleko od drzwi. Za nimi głosy
ciężkie od znaczeń łączą się w obietnicę. Biegnijcie
słowa. To pies pomoże mi wstać. Dogonię. Ułożę
wiersz. Odkurzę twarz. Zabliźnią się sny. Ponownie
zgłupieje czas. O ile to w ogóle możliwe. Tak. Nie.
 


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 july 2019

list

nie jest nudno
za oknem szarość wpada w odcień zieleni
a wiatr wykręca świerkowe gałęzie dosadniej niż wczoraj
cisza przysiadła na krawędzi biurka i plecie jakieś głupoty
w luźnym związku z tym o czym akurat myślę
( nic istotnego prognoza pogody ducha dzisiejsze porządki
które odłożę na jutro bóg w muchach nawet jeśli w nich utknął
to dlaczego próbuje upstrzyć mi nos )
kawa już dawno wystygła nasz mały codzienny wyścig
ja staram się zbadać językiem dno nim ona zrobi się 
lodowato ohydna zawsze przegrywam 
nie jest smutno
wstążki chmurnego moczu wesoło suną po szybie
z podłogi spogląda w górę choroba na śmierć kot zrzucił z półki 
lecz zamiast przeczytać popadł w bojaźń i drżenie
gdy przyciężkawym słowem trafiłem go w ucho
w rogu pokoju pręży pierś obdrapana beczka po kiszonej kapuście 
dawno temu kupiłem za kilka groszy
od sąsiada który wyprowadził się do miasta żeby umrzeć
z tęsknoty i przy okazji na raka 
wyłączyli prąd zgasły światła ale we mnie nadal
ta mała iskierka 
błądzi w poszukiwaniu opału na wieki blask
bateria siada
muszę kończyć
 


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 april 2019

przeniesienie

spojrzałem na stół
a zobaczyłem drwala
 
właśnie pluł w dłonie 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 december 2018

portrecista

na płótnie nocy
odciskam
nieprzespane twarze


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 december 2018

starość

hej
mam tsy latka
i wciąs losnę


number of comments: 8 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 october 2018

dysjunkcja

bez pamięci o początku
blisko coraz głośniejszego końca
w kurczącym się kokonie z powietrza
ostatni wysiłek palców
by zjednoczyć się w pięść
i poszukać drzwi
albo zębów


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 february 2019

psychoza

on ma to w oczach
 
ślepnąc 
zdrapuję lustro z twarzy


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 march 2019

względność

teraz rozstało się z tu
i zamieszkało w przedtem
nie myśląc co potem
 
potem
jest teraz


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 november 2017

Przesmyk

Aleksander leży na wznak owinięty podłogą 
jak pępowiną. Jego oczy, 
dwie smutne kulki mgły, toczą się po suficie, 
a rozchylone usta wabią tlen.  
  
Całun z kurzu łagodzi nagość i strach. 
Aleksander galopuje na strzępach oddechu, 
pamięć wrasta mu w krtań. 
 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 15 march 2019

aberracja

zagłodził się na śmierć
ze strachu
że nie pomieści go trumna
 
i co ty na to
śmieszna kupko popiołu


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 april 2018

księga nieczystości - reakcja łańcuchowa

podrapałem się sufitem w łysinę 
( stojąc na wkurwionej drabinie )
dziękuję powiedział 
( on też był nieowłosiony i go swędziło-swędziało
jak diabli w lewym rogu )
po czym zwalił mi się wprost na głowę która
wraz z resztą i drabiną
zwaliła się wprost na podłogę
wszystko zawsze spada na mnie
przeważnie odpadki
poskarżyła się podłoga i zapadła ( ze wstydu ) pod ziemię 
strawię nawet chorą wyobraźnię
westchnęła ziemia potem spuchła i czknęła
od czego zatrzęsło się wszystko ale nie dosłownie
zaskoczony bóg cały z nieba i mądrości
wypuścił z siebie burzę ( niektórzy nazywają to bączkiem )
dokladnie w tym momencie
pod krzakiem w europie afryce lub azji
stękał po rytualnym obżarstwie człowiek piśmienny
( samoodnawialny gatunek ssaka )
złapawszy boga za błyskawicę
całkiem odruchowo uwięził go w zwoju 
którego za chwilę miał użyć ale nie użył 
bo już nie wypadało
 
minęło kilka tysięcy lat
zwój wzbogacono o nowe treści
oprawiono w dźwiękoszczelną okładkę
i nikt nic nie wie o bogu do dziś wykrzykującym
rozpaczliwe pytanie
( jak mogę być wszechobecny skoro tkwię zamknięty w rolce 
niespełnionego papieru )
 
nie wrzeszcz tak 
bo jeszcze kto usłyszy
napomina kapłan - święty strażnik księgi
 


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 january 2018

podróż niedokończona (punkt widzenia)

z punktu A do punktu A 
wędrowałem
potykając się o siebie
 
aż stanęłaś mi na drodze
wabiąc
oszałamiającym B


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 april 2018

oni

on  
absolutnie nieobecny 
zmyślony na milion różnych sposobów 
jak drzazga tkwiący sam w sobie  
najboleśniej 
sen we śnie o śnie 
cela w celi 
bez celu 
zabliźnione pytanie w symbiotycznym związku 
z otwartą raną odpowiedzi 
i ona 
niedorzecznie mądra 
nieodpowiedzialnie piękna 
bezkrytycznie wierna 
zmyślona jak on 
  
skrojeni na miarę 
wynegocjowanego nieistnienia 
z próżni próbują wykrzesać wiatr
 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 february 2018

rozdźwięk

płatek śniegu
przyklejony do szyby
 
wystarczy dopisać oczy szpony
niebo
i już leci biały ptak
 
czy uratuje mnie
stoącego w wykroku na skraju 
zmyślonego życia
przed realną śmiercią
 
skaczę
w narzucającą się odpowiedź
 
zapach kawy
ból w kolanie
niezapłacone rachunki


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 february 2018

konsolacja

rozgrzeszy mnie tłum
wyszeptał płatek śniegu
karmiąc lawinę


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 15 may 2018

sylfida

ręce
sugestywnie wyciągnięte
ułożone w szept
 
podejdź
dotknij
smakuj
 
włosy całe ze światla
i to spojrzenie
ciepłe jak wiosenny deszcz
uśmiech 
zniewalająco przeźroczysty
 
przesączam się przez nią
głodny duch
przez kryształową szybę
 
znika
 
lecz cóż innego może
figura z powietrza rzeźbiona dłutem
znużonej wyobraźni
 


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 may 2018

okno z widokiem na nic

drzwi wyszły i nie wróciły
zostało okno z widokiem na nic
które udaje wszystko
poruszam się po terytorium
bezpiecznej nieprawdy o sobie
poukładane tu wszystko
właściwe
na swoim miejscu
pies szafa miłość brydż we wtorek
w środę psychiatra za miesiąc urolog
wizyta u starej ciotki
na oswojonym cmentarzu 
protezy łez nad rozlanym mlekiem
dziurawy wór z czasem
na świetnie skalkulowane ucieczki
od siebie donikąd
z ukradkowym powrotem
donikąd
niekiedy rozbłyska daleka latarnia
śmiech dziecka
w którym mogę przejrzeć się
na wylot 
i zobaczyć kim już nie jestem
wtedy szybko wyłączam przeszlość
jak światło
w nie-pokoju wciąż możliwych rozwiązań
i znów jest przytulnie ciemno
i dalej gniję
i trochę śmierdzi
i chwała bogu nie słyszę
 
że dziecko przestało się śmiać
 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 april 2018

open

świt - jeszcze jeden 
w coraz krótszej kolejce do wyciągnięcia kopyt wiecznego
na wszelki wypadek amen
 
świtopogląd mocno śpi świtopogląd ciągle śni
my się go boimy my go nie zbudzimy
jak się zbudzi to nas zje
 
pisklę światła moczy dziób
w nieprzejrzystości szyb
blizny otwierają się jak mięsożerne kwiaty
 
oto plan minimum - myśl na dziś
 
nie wyrywać głosów z głowy nie pamiętać
nie pamiętać
nie pamiętać
 
nie 
dla męsko-damskich wojen
 
nie 
dla żółtych dziur bez sera
 
nie pamiętać
 
odwijam się z kolejnej warstwy skóry 
wylewam siebie z siebie
 
boli
miażdży
krwawi
wrzeszczy
 
przeklinam żebra twoje
Paranojo
z których wypełzła pożądliwość Ewy
 
kocie wąsy mruszą requiem
( w ciepłej tonacji naćpanego absurdu )
oczy zastygły w życiowo trudnej pozycji
 
OPEN
 
przez zaciśnięty uśmiech przedarły się
zęby 
 
witaj Boże
 


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 april 2018

Klepsydra

Przesypało się
Czas tak długo czesał dni
aż sam wyłysiał


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 march 2018

wyznawca

ja 
zbieg
okoliczności niesprzyjających
bękart z przypadkowego związku miłości i strachu
święta księga nieczystości
protoplasta ciągów dalszych które w końcu nie nastąpią
zarzewie konfliktu zbrojnego skazanego na śmieszność
( psychoterapię )
wrzask niewydarzonych genów
pies na pseudologicznym łańcuchu przyczyn i skutków
ranię twoje domniemane plecy Panie
zaostrzoną krawędzią pobożnego życzenia


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 january 2018

hybryda

krąży wokół domu 
zdezorientowana głodna upchnięta
w pożyczone szmaty zbyt ciepłego stycznia
 
nakarmiłbym
ale to nie jest jej czas - powinna spać
 
przez okno 
spogląda wprost w moje oczy
jakby chciała o coś zapytać
 
wzruszam ramionami
w kominku dopala się zeszłoroczna wichura
 
nawet szyby jeszcze nie kwitły


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 january 2018

introspekcja

słońce dojrzewało
w roztańczonym powietrzu wirowały motyle
otwierały się kwiaty i dłonie
 
przegryzłem własny krzyk
żeby nie okaleczyć zachwytu gwałtowną
erupcją nieobecności


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 april 2018

pogodzenie ( bezczyn )

po drugiej stronie
wiecznie głodne nie wiadomo co
nie daj Boże to samo co tu 
( gdzie klucz waży więcej niż drzwi
a ja z ledwością dźwigam brzuch
i sumienie )
 
nie
nigdzie się nie wybieram
 
wycisnę z kawy
ostatnią kroplę smaku
krew przemienię w kiepskie wino
z premedytacją przekroczę
dopuszczalny limit grzechów ciężkich
i zgniję
 
spokojniej 
niż przeterminowany liść 
 
może
gdy upadną religie
a klucz okaże się pustą modlitwą
do nieistniejących drzwi
 
jakoś to będzie


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 march 2018

Błazen

Satyr w podupadłym teatrze 
jednego aktora 
sztuka bez podmiotu i kontroli 
kreator przenajświętszej nierzeczywistości 
fanatyk samego siebie  
  
uszczelniam granice szemranych półprawd 
tucząc strach jak świnię broniąc głupoty 
jak niepodległości 
  
Szczerząc zęby do boga którego wymyśliłem 
na swój kiczowaty obraz mdlące 
podobieństwo 
  
epatuję grzechy przodków 
  
Z wykałaczką w jednej dłoni 
pilotem od telewizora w drugiej 
wysadzam w powietrze tłumy mężczyzn 
kobiet dzieci starców 
  
i tylko ból przy wydalaniu 
kac 
cebula 
miłość do ojczyzny 
uciążliwa czkawka 
wyciskają ze mnie pragmatyczne łzy 
stygnącego błazna-patrioty 
 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 october 2018

szukając ciepła żywej dłoni

czytałem wiersz o jesieni
i nagle książka
zmieniła się w październik
z odlatującymi liśćmi stronic
a moje palce 
ugrzęzły w szeleście 
 


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 april 2018

pięść

mówisz
serce z kamienia
a to pięść krzywdzonego dziecka
kaleczy się
o pancerną szybę nieba
radosnym zgorszeniem karmiąc
głodnych
oczekiwaną krwią pojąc
spragnionych
 


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 december 2017

póki wciąż wiem

a jakżeby inaczej 
tuż przed samą inwokacją ktoś  
kopnął mnie w tyłek 
radośnie niezbędne pacnięcie 
bym maczugą dziewiczego wrzasku 
mógł roztrzaskać wrota do życia zamkniętego 
w nawiasie oddechu 
zabolało- ryczałem jak wściekła krowa 
lecz gdyby wtedy ciąg dalszy przemówił 
mocno zacisnąłbym perspektywiczny brak zębów 
na deficycie powietrza 
i tylko stwórca 
brutalną perswazją wszechmocnego dentysty 
byłby w stanie uporać się  
z tak uporczywym szczękościskiem 
  
w przedszkolu wylewałem zupę pod stół 
ohyda o smaku i konsystencji słodko-lepkiego nic 
z odżywczymi walorami proszku do prania 
pani renia stawiała mnie za to do kąta 
(bo tak nie można) 
(bo niedopuszczalne) 
(bo bierz przykład z zosi) 
i tak zostało do dziś - ciągle stoję w jakimś kącie 
odwrócony tyłem do świata z dość wątpliwą satysfakcją 
że 120 kilogramów zosi reinkarnuje się właśnie 
w głodnych trzewiach pospolitego ruszenia robali 
  
kolekcjoner wrzodów żołądka rzadkich uśmiechów 
przeraźliwie samotnych wieczorów we dwoje 
hojny sponsor raka płuc 
jak cebulę obieram siebie z kolejnych odcieni szarości 
karta po karcie układam cienie 
w dom bez okien drzwi ścian i przyszłości 
szyję ubranie na miarę odchudzonego czasu 
  
w szkole dowiedziałem się że ala ma kota 
(co później pozwoliło mi ze zrozumieniem przeczytać 
dzieci z bullerbyn winnetou biblię 
a także naiwnie rozprawić się z solipsyzmem) 
że dwa dodać dwa równa się cztery 
(dzisiaj mam wątpliwości) 
że ola ma cycki które są ziemskim odpowiednikiem 
biblijnego raju oraz powodem niezliczonych erupcji 
okolicznych wulkanów 
  
mnich o wyglądzie brodatej pomarańczy 
z akcentem anglika który połknął wiadro gwoździ 
rozprawia o modalności bytu i świadomym oddychaniu 
życie to tylko szereg westchnień 
stań prosto wykonaj pełny wdech 
zatrzymaj 
uwolnij 
żyj 
bum 
kot pod kołami na przejściu dla kotów 
  
już czas polubić siebie 
póki wciąż wiem 
  
kim nie jestem
 


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 january 2019

noc ( erupcja )

tak cicho
że nawet milczenie
intruzem
 
i nagle ślad stopy
wybucha


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 march 2018

klątwa

gwoździe 
elitarna jednostka bezrefleksyjności 
ponad kilogram zadziornego żelastwa 
wychodzą na jogging z psem 
bez imienia 
  
w najeżonej stercie desek ostatecznego ratunku 
czai się młody młotek z udarem mózgu 
i nadzieją na przeszłość 
tuż obok 
pod rozdymaną sutanną  
stoi na baczność łopata-agnostyczka 
głęboko milcząc 
  
rodzina żuków grabarzy czeka na obiad 
przypadek 
ostry jak brzytwa odcina koniuszek 
ojczystego ozora 
  
wszelkie warunki do pogrzebania wiersza 
zostają spełnione 
  
i tylko pies lirycznym wyciem 
wciąż jeszcze 
próbuje dopaść poezję 
a potem 
  
nogę unosi 
nieobecność zaznacza 
  
warczy 
  
oby cię pchły zeżarły 
Euterpe 


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 january 2019

obol i filantropi

w moim i twoim
smartfonie tablecie komputerze
za dolara dziennie
kobaltowe dziecko afryki
( biznesowy partner filantropów )
otoczone dbałością i troską
o etyczną stronę przedsięwzięcia
zyskuje niepowtarzalną szansę na ratalny 
wykup miejsca leżącego
w towarzystwie szczęśliwie odpoczywających już
siostrzyczki braciszka ojca
i matki
 


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 february 2018

ćwiczenia z pisania ( spowiedź )

jem tyję 
uwalniam z głowy potwory 
gdy dopadają mnie samobójcze myśli 
ubliżam bogu 
może w końcu puszczą ci nerwy 
staruszku 
  
w szachy grywam wyłącznie 
sam ze sobą 
zwycięstwo ma tu nieoczywisty wymiar porażka 
tragikomiczne konsekwencje 
a uścisk dłoni prawej i lewej wcale nie jest radosnym 
zwieńczeniem intelektualnej masturbacji tylko 
chwilowym zawieszeniem broni 
( między mną a tamtym )
z lekko hedonistycznym podtekstem w tle 
  
niezła rozrywka 
  
kobieto 
księgo pełna wielobarwnych słów 
lubię cię czytać czasem 
tylko dotykać i wąchać i lubię gdy napisana jesteś 
prostym językiem 
  
ze strachu unikam arcydzieł 
  
po pięćdziesiątce ciągle mam pięć lat 
wierzę w dobre zakończenia 
gdy jaś i małgosia upychają do pieca 
wszystkożerne zło krzeszę  
ogień w dłoniach 
zwycięską prawdę podziwiam pod warunkiem 
że wcześniej dała komuś porządnie 
po mordzie 
  
mam psa blizny i sny 
pies ma mnie i nie ma imienia 
jak ja 
  
blizny dawno straciły pamięć 
  
w snach trzyletnia mariam i jej przetrzebiona 
przez nienawiść rodzina 
dobija do brzegu ziemi obiecanej ktoś krzyczy 
  
dziurawić pontony 
  
otwieram oczy niekompletny  
cząstka mnie 
dławi się morską solą 
wraz z małą mariam 
  
w wieku trzydziestu trzech lat wyłysiałem 
i nie zmartwychwstałem 
moja głowa przypomina 
jajo na twardo 
krojąc cebulę 
płaczę 
wycieram nos w rękaw 
życie ech życie 
jakieś ty piękne tylko kogo to 
kurwa mać 
jeszcze obchodzi 
  
dziurawić 
dziurawić pontony 
  


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 november 2018

sztuczka

z prawą skarpetą 
wciśniętą na lewą dłoń
przechodzonym butem w zębach 
poza tym 
nagi
aleksander
od nowa 
nawija siebie na kręgosłup
wciąż ten sam
niestety


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 july 2018

złorzeczenie

znieważany przez ptaki
wiatr
bezpańskie psy
wbity w polny grób
wygraża niebu drewniany krzyż
 
w człowieczy los odziany
konający 
strach na wróble


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 august 2018

jabłoń

wkrótce dojdę do końca tej dziwnej drogi
usiądę w cieniu dobra i zła
napijemy się wódki i zaśpiewam ci psalm o miłości
lub inną skoczną piosenkę
 
a gdy spijesz się panie
jak przysłowiowa świnia
i razem z tobą padnie twój pokręcony wąż
pozrywam wszystkie jabłka z drzewa
żeby już nigdy żeby nikt
nie pobłądził na drodze bezsensownego wygnania
chyba że ty


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 july 2018

po wspólnej stronie oddechu

tamten świt osiadł ciepłą wilgocią na ustach
i jak barwna zjawa zakwitł senny kwiat uśmiechu
ulotną pieszczotą dmuchawca wyczarowałem kształt kobiety
szliśmy ku sobie urywanym szeptem 
pierwotnego głodu wszystkich tęsknot dni i nocy
na zawsze utraconych zdzierając z siebie zużyte łachmany
nikomu niepotrzebnych snów
twój głos brzmiał miętowo jaśminowa skóra ociekała 
smakiem dojrzałych truskawek
pośród słów wplecionych w cichy jęk
zdmuchiwałem z ciebie płatki różowej peonii
spadałaś na mnie ustami jak drapieżny i zachłanny ptak
rozżarzoną trajektorią pocałunków jasno określając
kształt mężczyzny
spotkaliśmy się na ścieżce krzyku 
gdy blask gasił światła minionego czasu


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 october 2018

październik

z jesiennych stron lgniemy do szyb 
ty cała z kropel ja z ciszy
 
szaro nam
mgliście
 
zwijam się w kłębek jak wełna
lub kot
 
rozpalam sny
jak październik liście


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 november 2017

praprezes (historia w pigułce)

to z jego żebra
bóg stworzył patriotę (wyklętego)
kota (z sobie tylko wiadomych powodów)
maczugę (kij bejsbolowy do drapania się po plecach)
kominiarkę (żeby nie marzła twarz)
macicę (żeby mnożył się patriotyzm)
jednak bez zbędnej reszty - cała kobieta powstała
dopiero gdy patriota poskarżył się
że nie ma kto posprzątać
 
na koniec bóg unicestwił samego siebie
by w niczym
nie ograniczać swego dzieła
 
no i 
stało się


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 november 2017

ćwiczenia z pisania (1)

posypiesz oczy popiołem świtu 
zdemaskujesz ciszę pełną okien kościołów i zdrad
w małej klepsydrze uwięzisz całą krew
niech się przelewa 
z godziny w godzinę ze snu w piasek
z bezczynności w głód
cieniom podarujesz imiona i przestrzeń
nakarmisz kota rozpalisz w kominku
z sufitu zmyjesz ślady stóp
 
wypijesz kawę o smaku i zapachu
kiepskiej puenty
 


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 13 december 2018

przeciąg

przez zwoje
pędzi schizofrenik
 
tuż za nim 
 
tłum
wkurwionych cieni
 


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 october 2018

e- ro(man)tyk

ona
efemeryczna kochanka
szarooka cisza
zrzuca z siebie mgłę
 
gdy zbliża się do niej
 
on
wieczny tułacz
i przypadkowy kochanek
mój rozpalony spokój
 
złoty czas zaplątał się
we włosach brzozy
i podgląda
i szeleści
i zazdrości
 
( stoi )
 
naga cisza jęczy
śpiewem dolatującego ptaka
spokój w ciszy płacze
rzewnymi rozbłyskami
nieco
 
przedwcześnie
 


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 february 2018

przestroga

pod powierzchnią słów
wdzięczą się
fałszywe obietnice papieru


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 november 2017

dysocjacyjne zaburzenie (smoczej) rzeczywistości

oderwałem się od rzeczywistości 
(znieczulony więc bezboleśnie) 
teraz biegamy osobno 
  
ona - szczęśliwa że pozbyła się idioty   
ja - przeświadczony że jutro będzie lepiej 
a w wieku stu dwudziestu lat chętnym odrastają zęby 
  
przestałem również wierzyć 
w dogmatyczną świętość weryfikacji 
co pozwoliło mi na swobodne drapanie się po kostkach 
oraz nałogowe picie soku z kiszonej kapusty 
bez uciążliwego myślenia o możliwych konsekwencjach 
  
komara uznałem za brata krwi 
najwierniejszego przyjaciela czlowieka   
jego prawo do bzykania 
 
za niezbywalne
 
 


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 february 2022

wyparcie

w winie
za karę topi się czas
szkło puchnie na szaro
bezradnieje powietrze
pomiędzy
kiedyś wypowiedzianymi słowami

jest głuche jak pień


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 november 2019

okno z widokiem na czas

ta spóźniona mucha
po suchej stronie kropli deszczu
ten błotnisty skrawek nieba
szarpany przez świerkowe palce
ten człowiek który drapie się 
po moich bliznach
tak mogłaby wyglądać samotność
na pamięciowym portrecie
sporządzonym przez lustro
 
jednak lustra odleciały
wszystkie


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 november 2019

uwaga - lokowanie produktu

marchewka jak hinduski swami
uwikłany w wypłowiałe mantry
nóż się ślini również w garnku rewo
lucja no więc nie napiszę dzisiaj wiersza
zrobię zupę potem kopnę piątek w du
szę będzie miło sympatycznie 
i do rymu trochę dymu na sobotę
zapowiada się cudowny dzień o smaku
wędzonego trupa albo prousta
prosto z odgrzewanej półki


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 july 2019

bękart

zerwany z krtani języka ust
pędzi na oślep we wszystkich możliwych kierunkach
 
wielogłowym wężem okazał się 
upleciony ze słów szubieniczny sznur
 
jakże niewiele ich łączy
 
kilka efemerycznych idei 
zanikająca pamięć
równolegle zmarnotrawiony czas
 
a jednak wciąż wokół siebie krążą
mimochodem kreując kształt wspólnego obłędu
 
w neutralnej przestrzeni rodzi się 
teoretyczny płacz hipotetycznego wiersza


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 october 2019

dosychanie

nic 
specjalnego
szarość
o smaku kurzu
z nieszczelnej klepsydry
kilka blizn 
w kalendarzu
uśmiech
rozpięty na krzyżu
 
to wszystko
 


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 27 june 2019

kollaps

cień 
odpadł od ściany
zlizuję bezradność z podłogi
z podciętych żył leje się
kurz


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 may 2019

myśli na luzie - ko(t)smos

"Gdyby było małe pomyślałabym - Jarek, ale jeśli wielkie, to chyba Kosmos..." *


to nie wina kota
że jego prezes jest tak mały
to wina prezesa
że jego kot tak wielki

*
Komentarz bosonogiej do mojego wiersza pt. koszmar


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 january 2020

deficyt

ktoś 
kogo nie ma 
wyjdzie z domu 
i choć po wielokroć usłyszy 
dobry wieczór dzień dobry jak się masz
to jednak nikogo nie spotka
 
gdy wróci
przekona się
że również domu nigdy nie było 
co przecież stoi
realniejszy niż wszelka tożsamość
 
a gdy 
być może
zrozumie próżnię w lustrze
podrzuconą przez geny
znów będzie mógł sobie spokojnie 
nie istnieć
 


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 july 2019

pasożyt

zarośnięte słowami ja. reszta
została daleko w tyle. udaje dziurkę od klucza.
albo klamkę. chętnych oczu brak. również rąk.
zaopatrzyłem nic w instrumenty i natychmiast okazało się
że bóg kłamie. wystarczająco pięknie bym nie ustawał 
w wysiłku utrzymywania go przy życiu.


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 october 2019

cisza inna niż wszystkie

nieruchoma jak on
gdy próbował okłamać ból
teraz rozsypuje się na tysiąc 
mięsożernych sekund
ktoś podpalił świt
wrzeszcząc płoną liście
okno widzi wszystko 
w obrębie zaognionych ran
po ważniejszej stronie szyby
wątły oddech wymarzył sobie
papierowe skrzydła
i myśląc że leci
spada
 


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 august 2019

bankrut

jego imię
przykurzony ciąg liter
z maską
co rano wyszydzaną przez lustro
i licznymi śladami erozji
 
w oczach 
blaknące światełka ucieczek
kilka dat 
oślepionych plamkami strachu
 
w miejscu języka
biała flaga
trzepocząca na resztkach oddechu
o koniec bez bólu


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 february 2022

schadzka

słońce pod kreską
długie cienie żurawi
flirtują z ciszą


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 may 2019

rocznica

coraz ciszej
płaczą moje palce
gdy do ciebie piszę
matko
jednak wciąż
dosięgam cię
wszystkimi literami
 


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 may 2019

niespełnienie ( z cyklu - wygłupy przy kawie )

pewnego dnia aleksander
z premedytacją
porzucił samodzielne myślenie
i od razu dogadał się z ludźmi których za cholerę
nie potrafił wcześniej zrozumieć
po kilku wizytach w sklepie knajpie kościele
na targu a także w domu wójta płci żeńskiej
zaproponowano mu nawet stanowisko
wysoko postawionego członka
zarządu w przedsiębiorstwie oczyszczania ścieków
oraz zdeprawowanych dusz
za późno niestety 
ponieważ zdążyła już wrócić
wkurzona samodzielność myślenia
robiąc z aleksandrowego mózgu
poezję
 
na przyszłość
i wszelki wypadek


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 december 2021

medytacja ze spacerem w tle

szarość nadmuchana wiatrem
wszędzie błoto
ślad stopy na ścieżce
przegrywa z deszczem dyskusję o przetrwaniu
kałużę argumentów miksuje język psa

myśli pochowały się
Bóg wie gdzie

jak dziwnie pachnie
kompost z butwiejących słów i liści


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 april 2019

koszmar

śniło mi się
wielkie
przeraźliwe
żarłoczne
nie pamiętam co


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 may 2019

koło

gdziekolwiek idę
odchodzę
dokądkolwiek odchodzę
na końcu zawsze jest powód
by dalej iść
 
już nie chcę
 
nawet obłęd kiedyś się męczy
ślady buntują
a cel traci wiarę w siebie i znika
jakby go nigdy nie było
 
zwolniłem
 
mimo to
doganiam wczoraj
zostawiając daleko w tyle
wszystkie jutra
 
gdy zderzą się koniec z początkiem
może wreszcie 
odpocznę


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 15 september 2021

przekrój

brzozowe iskierki
w księżycowej kąpieli
kot lucek
jasna plama na szybie
przechwytuje sny obu światów
na jego wąsach
noc wybrzdąkuje wariant ciszy

są jeszcze myśli i palce

poza dotykiem
poza
lotem sekundy


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 july 2019

półsen

szarża czarnych baranów
na wydmę pamięci
w wąskim przełyku klepsydry
 
czas utknął
i tylko on na nic nie liczy
 


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 august 2019

bałwan

wydobywam się z siebie porcjami
na nieużytek głodu który chciałby
lepiej więcej częściej i beze mnie
 
dzielę sprawiedliwie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 july 2019

adaptacja

ranami 
zdzierane milczenie
ze słów wypowiedzianych do dna
krtań uwolniona od echa
znów jest macicą
wkrótce ktoś krzyknie
wystarczająco cicho aby kto inny
usłyszał


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 15 july 2019

zaloty do nieistnienia

dla odzyskania wolności
w jednej chwili zrezygnować z imion i nazw
urzeczony tą ideą aleksander wyobraził sobie jabłoń
z której słowa sypią się jak zbyt dojrzałe owoce
tylko co mam zrobić ze sobą zadał pytanie
gdy zauważył że wprawdzie wszystkie już znikły
lecz jabłoń została i natychmiast zakwitła nową pamięcią
 
to na nic westchnął
następnie poszedł po rozum do głowy
czyli na ryby
 


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 july 2019

przyjaciółka ze sklepu z męskimi narządami

snułem się po sklepie 
z prawie wszystkim do prawie niczego
lawirując pomiędzy ludźmi 
którzy też się snuli 
ale jakby z większym zaangażowaniem
nogi zaprowadziły mnie do działu 
z ukrzyżowanymi wiertarkami 
prowokacyjnie kolorowe kształtne lśniące
pełne potencjalnych dziur
w obcych ścianach i znajomych stopach
milczały znacząco
mogę w czymś pomóc
spytała pani w pomarańczowym stroju
po zęby uzbrojona w uśmiech
wiertarki skinęły głowami
a jedna entuzjastycznie odpadła od krzyża
 
złapałem ją w locie i pojechaliśmy do domu
 
 


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 27 july 2019

jęki szczęki

wbijam zęby w ciastko
cukier głośno chrzęści
o szczęścia namiastko
spełniasz się choć w części
gdy językiem w kawie
fusów gęstych grzebię
i świetnie się bawię
na tym słów pogrzebie 
co konduktem we mnie
dzień w dzień od początku
całkiem nadaremnie
snują tysiąc wątków


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2019

erotyk z sandałkiem w tle

działasz mi na zmysły
wyszeptał
w stronę psiej kupy
która ciasno przylgnęła
do jego 
skąpo odzianej
stopy
 


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 june 2019

parametr

ale za to jaką 
seksowną mam duszę
oburzony 
wrzasnąłem na lustro


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 june 2019

szkice poranne ( hathajoga )

stanąłem na głowie
może choć raz uda się 
odcisnąć ślad stopy na niebie
odcisnąłem 
ślad głowy w psiej kupie
której część
przyklejona do stopy
krzyczała
ratunku
mam lęk wysokości
jednak
tylko zdziwiona mucha
na mgnienie
zainteresowała się w locie 
by czym prędzej zniknąć
zapewne ze strachu 
że to jakaś perfidna pułapka
 
poza tym
czego jak czego
ale gówna przecież w tym świecie
starczy dla wszystkich


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 june 2019

spotkania z poezją

szukałem wiersza
wszędzie 
nawet z otwartą gębą 
stanąłem przed lustrem
(nic nie wylazło
prócz kilku kurew)
słowa jakby się pod ziemię zapadły
a przecież nie jestem cholernym górnikiem
by kopać aż tak głęboko
w wannie z premedytacją 
zasnąłem
czasem śni mi się ryba
ze smugą świecących słów 
zamiast ogona
tym razem bukowski leżał 
pijany pod stołem
bełkocząc żebym stąd wypierdalał
bo to jest jego sen
jego podłoga
i że ma dość dziwek 
które kradną prywatne wiersze
w drodze z łazienki do kuchni
spotkałem ciemność
i psa
o smaku desek 
lub gwiazd w zależności od siły upadku
to właśnie wtedy
wiersz stanął przede mną
świeżutki 
jak pierwsza dziewczyna
jak wiosenna truskawka
i już chciałem zapisać 
złapać za mordę uwięzić
gdy znów ten przeklęty bukowski
wyskoczył znikąd
wyrwał mi pióro z ręki 
i na nim odleciał 
rechocząc obleśnie
w kolejny pijacki sen
już wiem
że nieuchwytny dla mnie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 april 2018

Poczekalnia

Żółte ściany, drzwi - WC dla pacjentów. Pół głowy i kontuar, 
brunetka, wiek nieokreślony, cicha jak szept klawiatury. Dlaczego żółte? 
Okno, biała krata, mało delikatna granica między my a oni, oni wchodzą 
i wychodzą. My czekamy. Biała? Na mdłym suficie blade gwiazdy, 
tuż poniżej trzecie oko zegara, biblijny trójkąt z nożycami do odcinania minut. 
Wszechobecne wieszaki, wieszak tu, wieszak tam i jeszcze jeden - tam. 
Brązowy kapelusz jak latający talerz. Szary płaszcz - wisielec bez duszy. 
Książka usnęła na stronie wszystko jedno jakiej. Telefon nie dzwoni, 
bo nie wypada. Wróbel? Wróbel. Oczy i pióra za szybą - wstyd dla krat. 
I znów kapelusz - dlaczego brązowy? A potem już tylko krzesła, 
osiem pustych krzeseł. Na dziewiątym przysiadło milczenie, za którym 
Bóg wie co.


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 april 2019

stan nieoczywisty

moja siła 
brała się z wiary
że wszystko zależy ode mnie
 
dziś pławię się
w szczęściu spokojnej słabości


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 january 2018

Dzban

Wędruję łąkami mgielne sny mnie niosą
bosymi stopami błogosławię rosę
Oddechem bezgłośnym - że i myśl nie słyszy -
wspinam się do światła po drabinie z ciszy
Jak rzeką powolną pieśnią w sobie płynę
ziarna dźwięku blasku mielę w ludzkim młynie
I słowo się budzi modlitwa najszczersza
Wpisuję to słowo do boskiego wiersza
wiecznym piórem z ptaka na kartce błękitu
W darowanym śnie nie znajduję już świtu
Przed rozstajnym krzyżem strach na wróble klęczy
ze słonecznej studni wylewa się tęcza
Coś we mnie zawala się krzyczy i kruszy
Na oścież otwarty spragniony dzban duszy -
aż kwiaty się zbiegły i piją wraz ze mną
Otwieram oczy - słońce - umyka ciemność


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 april 2019

pożar

spaliły się liczby
i daty
 
strach jest teraz nagi
wstyd mocny jak wódka
twarz bez zapasowych twarzy
złudzenia w żwawych podskokach ucieczki
 
tu i teraz obdziera mnie
ze wszystkich skór
 
odsłonięte pośmiewisko mięsa
 


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 march 2019

głupawka terapeutyczna przy kawie

miłosz to dla mnie pryszcz
i szymborska tyż
bo ja to jak słowa dopadnę
to ono od razu robi się ładne
a jak dopadnę na raz siedemnastu
to słońca cudzych talentów gasną
łapię więc słowa jak ryby
a raz pomyślałem że gdyby
tak skończyć z tym całym pisaniem
to spotkałem się z takim błaganiem
żeby nie przestać
że aż musiałem się z tym przespać
a jak się przespałem
to znów coś napisałem
rzecz jasna o wielkiej miłości
co w moim sercu wciąż gości
choć mój lekarz mówi że to niezdrowe
bo to raczej 
migotanie przedsionków jest napadowe
ależ konował gada bzdury
na niebie płyną se chmury
moje serce bije jak dzwonów sto
i niech mi powie kto 
że to zwykła jakaś choroba
temu nie dopisuje głowa
sam też niedawno dałem se zmniejszyć mózg
coby wreszcie zrozumieć kim jest donald tusk
i że najwięcej prześlicznej urody ma
kaczka dziwaczka przez duże ka
przed którą z niepomniejszonym mózgiem czułem lęk
a tera widzę jeno boski wdzięk
ożeż ty nie zamierzałem o polityce
no ale dobry jestem w tej tematyce
więc napisałem co chciałem
chociaż właściwie co innego miałem
tu mi się urwał wątek
może dlatego że dziś piątek
jeszcze tylko jedno dodam niestety
że kocham mężczyzn oraz kocham kobiety
a do tego kocham zwierzęta
do czego wszystkich zachęcam


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 march 2019

wena ( 2 )

był piękny
latał nad moją głową
jego skrzydła
całe ze słów lśniły jak słońca
a w blasku tym kotłowały się wiersze
był nieostrożny
latał tak nisko a ja wierzyłem
że może mnie zabrać do nieba poetów
odleciał bez stopy
mocno zaciskam ją w dłoniach
bo wiem 
że jedynym źródłem dla moich wierszy
jest teraz brud
zza paznokci anioła


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 february 2019

z księgi ogłoszeń

pustka
szuka szczęśliwego dzieciństwa
lub jakiegokolwiek


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 february 2018

ćwiczenia z pisania ( noc )

wiklinowy kot bez oczu
mruczy poloneza
noc zawiesiła się na srebrnym haku i
zwisa bezwładnie 
jak
 
czarna flaga bez wiatru
 
we mnie się kłębi stado wron
krwawi powietrze w płucach 
dziurawione dziobami
 
drżę - zupełnie bez powodu
lub żeby trzy razy de
 
i żeby rozruszać cię milczenie
które garbisz się w ciemnym kącie
prostym
samego siebie

tam 
sztywnieje
nie krzycząc - choć chce
nie płacząc - choć może

już
nie
dogonię
tego wiersza

koszmar
z napędem na cztery 
połknął słowa nie wyłączając
kobiet
w wieku bezdzietnym 
starców
w wieku bezzębnym
dzieci
w wieku bezbronnym

w dwudziestym pierwszym wieku
odjeżdża
w znane nieznane

echo niesie
na grzbiecie
gaudeamus igitur
 
jest zimno


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 april 2018

majowo

sen jawa lub może tylko
boska zabawa
w szukajcie a znajdziecie
 
stada mleczy pasą się na łące
mniszki - euforyczne krople słońca
z pszczelim psalmem we włosach
dusze dmuchawców nie tęsknią jeszcze
za wiatrem
 
uwiedziony teatrem
wszechwładnego suflera
szukam i nie znajduję
 
bezwstydny wiatr podwiewa
kwiecisto-białe sukienki
zalotnie szeleszczą naiwne panienki
nie wiedząc że wkrótce zawstydzą się
wiśniowo
 
kluczem mantrą słowem
usiłuję otworzyć drzwi
do nie swojego snu
 
gdzieś w górze skrzydlata libacja
- skowronki nałykały się błękitu
razem z aniołami już od świtu
wniebogłosy wyśpiewują melodie
całkiem nie święte
 
drzwi ciągle zamknięte
porzucam utopię
o śnie przepięknie wspólnym
 
w śpiewnym rozszeptaniu polnej trawy
czterolistna koniczyna
przeistacza się w dziewczynę z oczami
jak niebo szeroko otwarte
 
tylko dla mnie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 24 august 2018

siurpryza

jestem
tak nieprawdopodoby
że nie powinno mnie tu być 
pomyślał aleksander
i wyszedł z ciała
na daleki spacer do nikąd 
 
a tam tłum


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 september 2018

nirwana narwana

po trzeciej stronie oka
świat i czas zwijają się w kłębek
obok szwagier chleje brahmsa
w innym obok siostra goni siebie 
całkiem bezskutecznie
naćpany anioł chyba stróż pali fajkę
rozpierając się w szyszynce
w niebo pomykają kółka podejrzanie różańcowe
puszczam się 
z astralnym dymem


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 august 2018

krzyż polny

gwoździe przerdzewiały
rozpadły się w pył
a Jezus wciąż obejmuje niebo
i nie odchodzi


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 october 2018

śmierć

kiedyś 
uwolniony krzykiem
teraz
wraca do niej
szeptem


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 june 2018

Pink Floyd ( rozmowy z kotem )

Gdy rozstępują się ściany
zawala sufit
spod nóg umyka podłoga
gdy na końcu świecy
już nie płomyk
lecz supernowa
a krzesło
to już nie krzesło
tylko rumak skrzydlaty
gdy słyszysz walenie do drzwi
a potem widzisz
że otwiera je anioł
 
nie bój się kocie
 
to tylko
Pink Floyd


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 october 2018

stężenie

po obu stronach drzwi
pustka
więc jaka różnica
kto puka
a kto otwiera


number of comments: 6 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: zlepki, destylat, letarg, okno z widokiem na jesień, rozmycie, spotkanie, schadzka, wyparcie, erozja, medytacja ze spacerem w tle, przekrój, zapach kawy, zmarszczki, poeta i słowik, pustostan, wynik, skojarzenia, spadł śnieg, szkic irracjonalny, przejścia, obrót, nieobecność - nie - obecność, docieranie, krzyk, niekonieczność, ot tak, ćwiczenia z niczego, d(r)ążenie, bezdech, zapis, znak, przystań, ewaporacja, artysta, od - reagowanie, epitafium dla kota, kilka słów, za bramą, fanaberie, pasożyt, kuchta, stan faktyczny, zaliczka, bajka ekologiczna, wena (4), ucieczki, starzec w cafe przemijanie, twarz, podejście, z fusów wywróżona sekunda, okno wchodzi do łóżka przez okno, kwiaty w moim ogrodzie, mistrz księgowości, epilog, unik, spacer z prawem własności w tle, echa, czas przestępny, status quo, odkurzam lustro, początek, styczeń, wcześnie, nawóz (pod wiersz), deficyt, szkic noworoczny, zima kota się nie ima, marzenia z lumpeksu, więzy, przy sobocie w robocie - głupawka terapeutyczna 2, rytuał - cisza, polowanie na wiersz, fakty po faktach, oblicza, kartka z kalendarza, słowo inne niż wszystkie, zapobiegliwy, (za)światy, fotografia znaleziona w książce, autsajder, notatki z podświadomości (2), uwaga - lokowanie produktu, kota lucka spotkanie z poezją, okno z widokiem na czas, hiperprzestrzeń, dosychanie, Bełkot, cisza inna niż wszystkie, desperat, posucha (2), obecność, odlot, polowanie, przebłysk, bałwan, orka, zagajenie, bankrut, jęki szczęki, witrażysta, półsen, sekwencja, perspektywa, zaloty do nieistnienia, pasożyt, pokój z widokiem na wschód, adaptacja, pamiętnik amatora gorących ziemniaków, przyjaciółka ze sklepu z męskimi narządami, list, z długiej listy postanowień, róg niechcianej obfitości, bękart, credo, rutyna, efemeryda, kollaps, słowo pęknięte na pół, pod czystym niebem, ślady, świadek, erotyk z sandałkiem w tle, gwara tutejszej ciszy, szczękościsk, aleksander zrywa łańcuchy, sabotaż, pada, mozół, szkice poranne ( hathajoga ), równowaga, spotkania z poezją, tło, parametr, do wiersza komentarz uniwersalny, substytut, dar, prolog, rozpoznanie, znaki czasu, dmuchacz, list do nikogo, okno z widokiem na drzwi, empiria, naiwność, frustracja, randka z wiosną, po drugiej stronie siebie, opcja, rozwaga, rocznica, myśli na luzie - ko(t)smos,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1