Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 20 września 2010

Góralski znawca

Szlak górski turystów tak grozą przenika,
że warto na wędrówkę zabrać przewodnika.
A najlepiej górala, ten zna się na rzeczy,
wzbudza zaufanie, nie można zaprzeczyć.

Do Morskiego Oka prowadził wycieczkę.
Jedna starsza pani odstała troszeczkę,
nagle się rozdarła jak rżnięty baranek:
- Jak można coś takiego? Ratuj Chryste Panie!
Takie obrzydlistwo i na środku szlaku,
takiego profana szukaj w korcu maku!
Reszta turystów do niej dołączyła,
każdy czerwony, krew się burzy w żyłach.
- Takie coś nafajdać i na środku drogi,
to gorsze od powodzi, ognia i pożogi!
Jeden przez drugiego sprawcę klną na wszystko.
Podszedł do nich góral, omiótł znalezisko,
opatrzył ze znawstwem efekt opróżniania:
- Po co tyle ksyku, po co te kazania!
Prawidłowy turbanik i s psodu ojscana.
Moja kupa cepry! Bułecki Scepana!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 7 listopada 2010

Co pamięta nagrobek?

Co pamięta nagrobek? Nic. Wieńczy dom pośmiertny.
Nie pamięta zabaw w berka, choinki w pokoju.
Jest taki ostateczny, podniosły, konkretny,
jak dwururka dziadka, tylko bez nabojów.

Po co stroi się w kwiaty, oświetla mroczną nocą,
swoją pychą chce przekonać o nieśmiertelności?
Ludzi prostych postraszy nicością i mocą,
oznajmi, ma miejsce na swych nowych gości.

I strach i płacz i ciągnące do niego pielgrzymki
tych, co do końca tęsknocie pozostali wierni.
Tym przez śmierć skoszonym kołacz i dożynki,
nieważne, lokator chojny czy pazerny

drań czy anioł. Za czym więc ta ogromna tęsknota,
która im karze na klęczkach odmawiać pacierze?
Do swojej młodości szukają powrotu,
tej grób więcej odda niżeli zabierze.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 21 września 2010

To tylko wojna

To piękne slońce, bliska jesień,
te wrzosy, grzyby, cudny wrzesień.
I nagle z nieba głos motoru,
jakby cień harpii. Pierwowzorem
maszyny - śmierci kokieterii.
Wróciła, po pocisków serii.
I kiedy jęki ofiar górą,
pomknęła w słońce, gdzieś za chmurą.
I to był znak samego Boga,
że ostrzeżeniem bywa trwoga.
Że żeby złu móc uciąć rękę,
trzeba dać zbrukać to co piękne!
Dziesiątki harpii nad Warszawą
i wrzesień okrył się obawą
o dzieci, mężów i rodziny.
Bezpieczne tylko suteryny.
I płacze matek przez noc niesie,
bo tyle troski przyniósł wrzesień.

Spojrzał na matkę zatroskany:
- Nie płacz, wszak noc jest już spokojna.
Jeszcze tym szkopom łupnia damy,
uśmiechnij się, to tylko wojna.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 4 marca 2011

Cisza

Cisza lekarstwem jest na stres,
cisza ukoi spięte nerwy,
cisza to miłość, deser, pies,
czasem potrzebna jest bez przerwy.

Cisza potrzebna jest do snu
w ciszy głos ptaka brzmi jak dzwon,
potrzebna by wyszeptać mu,
że dla niej on i tylko on.

I nagle w tej kojącej ciszy
w śmiertelnym łóżku, kiedy pora,
kiedy szum liści tylko słyszysz,
miarowy takt respiratora,
kiedy głos bliskich łowisz z lękiem,
zdania na pozór lakoniczne,
za oknem jakaś rurka stęknie,
wydech od piły mechanicznej.
A ta warczeniem wnet zaśpiewa
i świat warkotem nagle stanie,
brygada ma prześwietlić drzewa
i w radość zmieni umieranie.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 13 kwietnia 2011

Bieda musi odejść

Za bryndzę w szpitalach, deficyt w budżecie,
bieda musi odejść!
Za ciągłe pretensje, że kryzys jest w świecie,
bieda musi odejść!
Za skargi na ceny i emerytury,
bieda musi odejść!
Za palenie opon, co brakiem kultury,
bieda musi odejść!
I za komunalne lokum zajmowanie,
bieda musi odejść!
Za od Państwa pomoc wciąż oczekiwanie,
bieda musi odejść!
Za szczerość, co tamą zdobycia pieniędzy,
bieda musi odejść!
I za brak cwaniactwa, co furtą do nędzy,
bieda musi odejść!
Za godność i wiarę i za twarde słowo
z wiarą pracę w Polsce, za więź narodową.
Za to zaciskanie zębów, oraz pasa,
za życie z nadzieją, nawet w ciężkich czasach,
bieda musi odejść!
                               Zostaną krezusi.
Nic tego krezusa pozostać nie zmusi,
gdy biedy zabraknie jak krów do dojenia
i krezus biedę znów zacznie doceniać.
szlachta na banicji, skąd bogactwem wieje?
Forsę mają oszust, gangster i złodzieje.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 10 maja 2011

Zostaną paprocie

Zestarzałaś mi się działko przez lata,
drzew badyle jeszcze wznosisz do słońca,
jeszcze motyl tutaj czasem przylata,
z traw wychynie bystry łepek zaskrońca.

Wabisz za to całe rzesze lotników,
sójki, szpaki, wiercipięty sikory
i dzięcioły, postrach liszek, korników,
co usłyszą każdy szmerek spod kory.

A szkodniki, dzikie chwasty w natarciu
w krąg, jaskółką, dzikie ziele zleciało,
wiele drzew rdzawym tłem na wymarciu
a już tyle na swych igłach konało.

Stworzyłaś mi działko świat silniejszego,
dominanci w przewadze pokrywają piękno,
mam się, azylu, za pokonanego,
bo ręce bolą a i nogi miękną.

Serwujesz działko już człowiecze życie,
starość, ułomność, jak w życiu w odwrocie,
zostanie trawa i leśne poszycie,
resztę zagłuszą widłaki, paprocie.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 15 kwietnia 2014

Sposób na dobrobyt

W głowie jeszcze czysto, umysł pustoświeży,
ale jak rynsztunek groźnie na nim leży,
Kominiarka, kałach, no a potem order,
tylko trzeba zabić lub dać komuś w mordę.
Szacunek rodaków, łzę matka uroni,
łaskawe spojrzenie Tamary lub Soni...
i powrót w glorii do swego przysiółka.
Będzie samogończyk i masła gomółka
i zarżną barana, miskę dadzą blinów....
Mołodiec powrócił z walki za Rodinu.
- Krym my już zdobyli, jeszcze Ukrainę,
matuś, to dla Rosji, jeśli przy tym zginę!
Mówią, że Rosja to będzie potęga,
po dwa oceany będzie ona sięgać
i będą pałace jak w jakiejś Wersalii!
- Oj, żeby do przysiółka drogę zbudowali!
- A po co ci droga? Tankom wsjo po równo,
my do Europy, bo tu szajs i gówno!
Zamieszkamy w zamku a gwałcić na sianie
a na ziemi będą już sami Rosjanie.
Nie będzie granic i nie będzie krajów,
wtedy nasi obmyślą inwazję do raju.

Przyznasz, że Rosji nie brakuje sprytu,
jak z bronia w ręku dojść do dobrobytu.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 20 lutego 2016

Bezsenność 7.12.2014r.

Bezsenność, to dziecko obawy i troski,
bezsenność, potomkiem zerwanej przyjaźni,
bezsenność – z przeszłością pozrywane mosty,
przez głupią sprzeczkę, pełną słownej łaźni.
Bezsenność  jest strachem, co dopada rano,
lub przykrym wspomnieniem, wieczornej zabawy,
która zostawiła nam rozstania wiano
i lęk spotęguje, do pierwszej rozprawy.
Bezsenność z miłością - kaleką się brata,
po alkohol sięga, bo na sen lekarstwo,
bezsenność  nie umie, dnia bez niej połatać,
jak reagować  na dotyk, czy łgarstwo.
A kiedy bezsenność ma dość bezsenności,
tej drogi pokutnej, przez łzy i przez mękę,
to psa przygarnie - oaza miłości,
ten sen przywróci, gdy poliże rękę.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 11 maja 2015

Ja nie znam świata...

Ja nie znam świata od przyjemnej strony,
Ja nie znam świata, tego za parkanem.
Są okręty, są lotnie i balony,
złote plaże z palmami, słońcem zlane.
Są przyjęcia, festyny, potańcówki,
są spektakle, seanse w ciemnej sali...
Nie mogę zaspokoić wciąż głodówki...
Niestrawność mnie dopadła w wielkiej skali.
Że człowiek, to bydlątko spolegliwe,
powiedział jakiś aktor z ról serialu,
czasem możliwe, juz jest niemożliwe,
jak po szczęśliwym, maturalnym balu
powrót dzieciństwa, powrót do beztroski.
Marzeń jedynie to doniosła rola.
Mnie pozostały te poranne proszki,
jakaś do pióra, nieodparta wola.
Ja już nie oczekuję nazbyt wiele,
że ktoś tam, może, przeczyta wiersz skargi,
że w obolałym, schorowanym ciele,
są między chęcią a zdolnością targi.
Jedno pragnienie, chodzi mi po głowie,
które będzie urągać, wielkiej biedzie,
niech matka żyje wiecznie i ma zdrowie,
ona jedna w tym życiu, nie zawiedzie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 15 lipca 2015

Dlaczego tak jest?

Dlaczego miłość musi być wrogiem rozsądku?
Pcha człowieka w jej macki, niewidzialna siła,
nie pozwala na snucie, wielu innych wątków,
nierzadko by wyśmiała, by upokorzyła.

Jak ślepiec, po zapachu, nie bacząc na dziury,
tak głodny jej przysmaków, podąża w czeluście,
bo rządze, bo tak wszyscy, bo czas koniunktury,
na tandetne podarki, kramów na odpuście.
I bez niej jest niedobrze, zaś z nią jeszcze gorzej,
nie wiadomo jak zacząć, burzą, czy spokojem?
Lepiej sunąć oszczędnie, czy od razu drożej?
Atak ułańska szarżą, czy mową ukojeń?

I na nic jest rozsądek, miłość go wyłączy,
poprzez zwarcie i w głowie zadrżą wszystkie styki,
impuls po ciele spłynie, jako konik rączy
a to musi przepalić, wszystkie bezpieczniki.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1