Arsis, 11 november 2022
Jesteś obok. Twój szept jest ledwie słyszalny. Z zimnych ścian spływają rdzawe strużki. Wilgotnieją gąbczaste powłoki odpadającego tynku. Pęcznieją tworzące się nieustannie nowe purchle, bąble… Tak oto mówi coś do mnie nieżywy od dawna ojciec. Jego obrzmiałe, sine usta poruszają (... więcej)
Arsis, 25 september 2022
Wokół mnie wrzawa przeszłości. Dostrzegam jakieś przełomy w nostalgicznym mroku nadciągającego zmierzchu, ostre krawędzie. Wychodzą ze ścian głosy, kiedy przywieram do nich czołem, ustami, dłońmi… Całuję wilgotne płaszczyzny, wsuwając język w szczeliny pęknięć, w rozmiękły (... więcej)
Arsis, 6 september 2022
Zniekształcone głosy przemieszczają się. Przenikają poszczególne warstwy ścian z kamienia, popękanego tynku, czarnego, spalonego żelbetonu nuklearnego schronu… Noc pulsuje. Wnika do przegniłych resztek zmiażdżonego mózgu… Padam na kolana i składam dłonie jak do modlitwy, ale to nie (... więcej)
Arsis, 10 september 2022
Ręka sina od opadowych plam… Wciąż drga. To wciąż drga i nie może się pogodzić ze śmiercią… Odchylona głowa. Zdziwione spojrzenie szeroko otwartych niewidzących już oczu. Wspina się po wzorach tapet skowyt sennych majaków. Rozbestwione umarłe ciało przeszywa powietrze ze wzgardą (... więcej)
Arsis, 5 february 2023
Pokryty liszajami pleśni ceglany mur. Ciągnący się donikąd. Donikąd… Noc. Za oknami czarna otchłań nicości. Noc. Osiadający na wszystkim wirujący gwiezdny pył.
Zwiedzam pokoje, korytarze… A wszędzie puste krzesła. Zakurzone. Obdrapane. Trzeszczące. Wypaczone… A wszędzie niekończące (... więcej)
Arsis, 30 january 2023
Widzę. Dostrzegam cię jasną w długiej smudze księżyca. Idziesz wolno, wcale nie podnosząc oczu. Idziesz z pełną automatyką ruchu. Zatrzymujesz się przed zatrzaśniętymi drzwiami. Stajesz. Po chwili krótkiego namysłu ÷ przechodzisz na drugą stronę. Idziesz dalej przed siebie długim (... więcej)
Arsis, 27 january 2023
Nic nie mówisz… Masz rację, nie mów. Wybrzuszają się i zapadają wilgotne, zimne ściany. Poszerzają się i kurczą siatki pęknięć… Pajęczyny. Pył… Jakieś pejzaże w zakurzonych drewnianych ramach. Nadmorskie impresje zapomnianych malarzy. Zapominanie, nic nieznaczące utrwalone momenty (... więcej)
Arsis, 23 january 2023
Siedzę skulony w kącie. Zimna ściana za moimi plecami. Światło wiszącej lampy okrywa wszystko mdławą, żółtawą poświatą. W uszach pulsująca krew. Szum wodospadu, gorączki. Kłujący pisk… Pozostawione w nieładzie zapomniane milczące przedmioty. Obrazy za zasłoną z falujących pajęczyn (... więcej)
Arsis, 15 january 2023
Okienne skrzydła nade mną. Ciężkie. Pancerne. Dalekiego zasięgu. Bombardujące kurzem, pyłem, martwymi pająkami w gąszczu pakuł, pajęczyn i brudu… Czyniące huraganowy wiatr białe motyle z chorobowej maligny. Z pijackiej kloaki smutku i otępienia. Opuszczenia, zapomnienia, nicości… (... więcej)
Arsis, 30 december 2022
Wracam do siebie. Wracam do zapadliska czasu, w którym pulsuje nieustanna cisza. I wzbiera szum buzującej w uszach krwi. Wracam do siebie albo donikąd. i wciąż pomiędzy sobą a swoim własnym cieniem trwam. Pomiędzy sobą stojącym w lustrze drewnianego trema a cieniem rzuconym na podłogę. W (... więcej)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma