Prose

Arsis
PROFILE About me Poetry (269) Prose (123)


21 june 2023

Parasomnia II: Obecność

Szperają po kątach, mając ręce oplecione pajęczynami. Zdrapują grzybnię, grzyby okraszone mchem i wilgocią. W kątach szara pleśń, na wilgotnym murze, ścianie… Czegoś wciąż szukają te natrętne zjawy, rozprostowując i składając rytmicznie półprzezroczyste skrzydła. Otwierają szuflady. Wyrywają kartki z zeszytów, książek… Węszą. Węszą łapczywie rozdygotane zmory… Muskają opuszkami palców, wystukując jakiś tajemny rytm po membranach odrealnionej luminescencji nadciągającej maligny. Poruszają drżącymi czułkami. Gładzą nimi po gładkich powierzchniach, chropowatych, popękanych, niewidzialnych, otoczonych powietrzem… Stoją do mnie tyłem, jak te zgarbione truchła. Nie zainteresowane niczyim przybyciem. Choć odwracają się nagle przez plecy, wzruszone być może jakimś nagłym skrzypnięciem drewnianej podłogi od nie wiadomo czyich kroków. I wpatrują się we mnie wielkimi, czarnymi oczami, w których mży rozproszone światło dalekich gwiazd… Wpatrują się we mnie, ale tak jakby przeze mnie. I nie przyjmują wcale do wiadomości faktu mojego uczestnictwa w tym swoistym misterium widziadeł i zjaw. Widzą jedynie przeogromną pustkę lodowatego wszechświata z opadającym powoli mgławicowym bielmem śmiertelnego rozpadu.

W obłokach kurzu tańczą wskrzeszone ćmy do jakiejś dalekiej muzyki, podobnej raczej do piskliwego w uszach szumu. Przylatują i odlatują z dolin i gór wiszących zasłon, poprzecinanych mrokiem rozpadliny… Zataczają koła wokół mojej rozpalonej gorączką głowy. Kto tu jest? Milczenie. Powtarzam zapytanie, lecz nic, znowu noc. Bezkresna i żarłoczna w swojej nicości noc oświetlona rozdygotanym płomieniem dopalającej się świecy. Wokół gromada cieni. Tańczące zwidy o nieustalonych kształtach. Lodowata jaźń roztacza wokół mnie, coś na kształt kokonu. Miotam się i pełzam. Drżę. W oczach lubieżnej samotności dostrzegam swoje własne odbicia. Sponiewierane i starmoszone. W pokoju, w tej pustej przestrzeni wszechświata…
Przychodzą do mnie i patrzą, patrzą przeciągle. A po napatrzeniu odchodzą ze spuszczonymi głowami skazańców. Nie wiadomo, kto tu jest żywy, kto martwy. Nie wiem. Coś miałem jeszcze zrobić, ale zapomniałem, co. Nie pamiętam. Nic nie pamiętam, choć przecież pamiętałem wszystko. Jestem zbyt zmęczony, zbyt… Ściskam w dłoni pogniecioną kartkę. Coś jest na niej napisane. Nie widzę. Wszystko mi się zlewa i plącze. Miota… Coś chyba pisałem. Wiersz? Być może. Lecz, cóż to za wiersz. Bezładna paplanina. Napisana chyba okazjonalnie do przeczytania nad czyimś rozwartym szeroko grobem w deszczowy dzień. W taki dzień, w którym skapują na czarne obręcze parasoli łzawe piksele stereotypowych wzruszeń.
Rozglądam się i widzę czarne okulary skrywające przedziwne oczy o niebywałej piękności. Kimże to ona jest? Ach, to ona! Zaraz, zaraz, znowu zapomniałem. Czasami uciekają mi poszczególne frazy z życia, jak resztki snu rozpryskujące się perliście o szybę szarego dnia tuż po przebudzeniu. A więc, kim ona jest? To kobieta ze srebrnej Toyoty, która podjeżdżała każdej nocy pod moje okna i paliła cygaro, wpatrując się, gdzieś spoza czarnych przesłon w rozproszone światło gwiazd. Kimże to ona jest? Śmiercią? Tak, to ona! Podobna w swojej istocie, w swojej tajemnicy mroku.

Tutaj muszę się na chwilę zatrzymać, ponieważ zapomniałem, co było na początku. Ach, znowu ci obcy. Dręczą mnie i niepokoją. Czarne kurtki albo czarny chitynowy pancerz. Na czarnych koszulach czarne krawaty. Kogo znowu przyszli pochować ci żałobnicy w nieludzkich postaciach? Poruszają się przy tym jakoś dziwnie, jak zagadkowe fantomy nakręcane jakąś wewnętrzną siłą. Przyszli kogoś pochować albo ekshumować. Już wyciągają zewsząd rozsypujące się szczątki, pozostałości… Klekoczą im w dłoniach kości, piszczele… Klekocze i stuka rozwierana i zamykana szczęka, jakby łapiącej oddech białej, wygładzonej przez lata śmiertelnej poniewierki czaszki.

Kto tak do mnie mówi? Ktoś najwyraźniej mówi, nie mówiąc wcale. Ktoś najwyraźniej tutaj jest. Ktoś tu jest…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-21)

***

https://www.youtube.com/watch?v=n9srGZpxYvY

https://www.youtube.com/watch?v=OH4vXu99Wwg



other prose: Cancer, VIII: Jeszcze jeden powrót do Metlino, Korowód, Zejście, Wskrzesiciele pamięci, Słońce w otchłani, Odlot, Przybycie, Echo czasu, Projekcja snu, Już bez ciebie, Katabasis, Parasomnia III: Atak, Duchy na magnetycznej taśmie, Specyficzne doświadczanie nienormalnej znaczeniowości, Tęsknota, Immersja III, Tom Of Finland, W ramionach nicości, Corpus delicti, Z serii Okruchy: Ukrzyżowanie, Wybacz. Ale, kto ma wybaczyć?, Porzucony, Wyznanie bez nadziei, Parasomnia II: Obecność, Metro noir, Memento z niebanalnym tryptykiem, Kobieta w gęstej czerni włosów, Pusterium, Parasomnia, Odległe echo miłości, Czarne pióra, Szepty, Okruchy, Aloise, Misterium, Ohyda, To coś wstrząsa swym drżeniem, Ta pustka jest podobna do pustki we wszechświecie, Gdzieś w głębi męczącego snu, Negatyw II, Odpływ, Tańczące okna. Plątanina rur, To jest miejsce, w którym znikam, Insomnia, Pod deszczowym, nagle zniżonym niebem, Podróż do wieczności, Śmierć mnie przemieniła, Jestem coraz bliżej, Próba przekazu, Obecność II, Powracające echo, Wspomnienia są jak odległe opuszczone pokoje, Błądzę daremnie, Katabasis eis antron, Nuclear, Mothership calls, Nic. Eigengrau, Bezpowrotnie, Obecność, Pomiędzy, Drżę, Słyszę…, Reminiscencje, Na zawsze, Wracam, Iluminacja, Kim jesteś?, W uścisku śmierci, Saudade, Skolopendra, Milczenie, Dziwne zdarzenia w hotelowej restauracji, Samotność umierania, Resztki, Pamięć, Immersja II, Projekcja snu II, Immersja, Projekcja snu, Przenikanie, Nuklearna równina. Samotny dom, O zmierzchu, Miasto: impresja V, Nadieżda, Już tylko nic, Śmierć, która przerwała samotność, Jestem jednym z miliardów, odparł Bóg, Manekiny z Survival Town, Poligon, Miasto: impresja IV, Miasto: impresja III, Miasto: impresja II, Miasto: impresja I, Archipelagi wschodzących słońc cz. 7, Archipelagi wschodzących słońc cz. 6, Archipelagi wschodzących słońc cz. 5, Archipelagi wschodzących słońc cz. 4, Archipelagi wschodzących słońc cz. 3, Archipelagi wschodzących słońc cz. 2, Archipelagi wschodzących słońc cz. 1, Pacyfik: sen wiekuisty, Heksaptyk chłopski, Nadaremność, Radioactive zone III: Oziorsk, Radioactive zone II: Karaczaj, Radioactive zone: Muslimowo, Abandoned place VII: Gdzieś tam, daleko w tajdze, Abandoned place VI: Czas utracony, Abandoned place V: Moje miejsce, Abandoned place IV: Powrót do Metlino, Abandoned place III: Metlino, Abandoned place II, Abandoned place, Nowosybirsk: Jewgienija *, Krasnojarsk: nieśmiałe porywy miłości *, Chabarowsk: jesienny chłód *, Komsomolsk nad Amurem: deszczowy dzień *, Kok-Terek: sen zmierzchającego lata *, Pomiędzy piekłem a niebem, Odór, Brylantowe światło, Obiekt,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1