26 june 2023
Porzucony
Spójrz, deszcz skapuje z gałęzi, z liści kasztanów. Bo dzisiaj jest deszcz, ten właśnie deszcz, co rozpryskuje się na mojej twarzy zimnymi kroplami, rozmazując makijaż na twarzy. Poznaczając czarnymi smugami łzawej melancholii maskę klauna. Tego właśnie, który czeka, który stoi każdej nocy pod twoimi zatrzaśniętymi na wieczność drzwiami. Zwisa mu w dłoni kwiat zwiędniętej roży, i mimo kolców ściska łodygę mocno do krwi…
Miało być romantycznie, a wyszło jak zwykle. Zmiażdżone ze chrzęstem potłuczonego szkła, przejechane obręczą beznadziejności. Skąd, to? Z miłości. Z miłości i tęsknoty. Z miłości i bezkresu niespełnienia. Z miłości tej jedynej. Tak, tej właśnie. Właśnie tej…
Dzisiaj jest wiatr w otchłannej czeluści migoczących gwiazd, które wyłaniają się spoza nawały stalowych chmur. Miliardy drgających świateł obsypują rzęsy i brwi. I moje dłonie zatopione w melancholii pośród strzępów krajobrazu. Spójrz jak lśni moja twarz, jak migocze. Spójrz na moją twarz poprzecinaną bruzdami nieuleczalnych chorób duszy… — jakże ich wiele!
A, gdzie twoja? Powiedz, gdzie… Gdzieś tam, daleko. Nie widzę, albowiem zasłania ją cień wielkiego drzewa. Drzewa, które szumi, które chwieje się i skrzypi. Wiesz, przytulam się do jego chropowatej kory i śnię, śnię razem z nim, wychodząc ze snu i w sen wnikając następny, nieosiągalny dla pamięci tuż po przebudzeniu. Albo dostępny, co najwyżej w skrawkach, we fragmentach jakichś bliżej nieokreślonych niedoistnień. We władaniu widm o nieustalonych rysach twarzy, które mijałem, które mijam, idąc przed siebie, idąc na wprost…
Tak oto przytulam się do chropowatej kory. Obejmuję pień i szepczę, wsłuchany w cichy szum wzburzonej tęsknotą płynącej żywicy.
Kocham cię. Tak po prostu. Mówię to, szepczę, zatopiony w mroku nocy. Mówię to, kiedy wychodzę z domu naprzeciw imaginacjom. Mijając pod drodze niedokończone rzeźby, popiersia w otwartych na oścież opuszczonych pracowniach… Szepczę i śnię. I marzę cicho o tobie. Marzę bez nadziei, albowiem obraz twój rozbija się o twarde kanty kamiennych twarzy o milczących bladych ustach.
Idę wzdłuż długiego muru ze spleśniałych cegieł, wzdłuż oddychających kamienic, których ściany wybrzuszają się i kurczą od nadmiaru powietrza. Idę po spirali schodów. W gorę? W dół? Nie wiem, ale wiem, że tańczą w oddali ognie świętego Elma. Tańczą nad kominami wygasłych fabryk, nad słupami wysokiego napięcia… I jarzą się w oczach porzuconych karoserii, które rdzewieją na poboczach dróg. Które przypominają struchlałe żółwie. Puste skorupy żółwi z pałającym w zdziwionym, ślepym spojrzeniu reflektorów echem jakiejś pradawnej, kosmicznej eksplozji. Za płotem, za blaszanym ogrodzeniem podpierające się łychami koparek martwe, jakby prehistoryczne gady. Martwe w swojej martwości narzutowego głazu. Cuchnące smarami, olejem, benzyną o poprzecieranych tabliczkach znamionowych… Kratownicowe wieże, szare szafy agregatów, nastawni, rozdzielni… I kilometry ciągnących się kabli, zwoje, szpule, spróchniałe deski, cuchnące smolą poobijane beczki. Porośnięte chwastami betonowe fundamenty nie wiadomo czego zapadają się, jakby w roztapiającej się wiecznej zmarzlinie…
Przekrzywione, rozdygotane resztki, pozostałości dawnego czegoś, co miały lśnić w słońcu dumnie i pięknie…
Gdzie ja znowu błądzę? Dokąd zmierzam? Staję przed witryną księgarni pod nikłym, brzęczącym cicho neonem, lecz zapomniałem tytułu książki. Patrzę, spoglądam bezrozumnie, wodzę oczami, jakbym stracił na chwilę przytomność, jakbym uległ nagłej atrofii pamięci w czerwonym blasku stroboskopu. Odwracam się. Odchodzę ulicą pełną sennych widm i majaków, w tej okrutnej ciszy, w tym bezlitosnym milczeniu rzeczy. Z wiatrem we włosach i ze spuszczonym wzrokiem skazanego, z rękami w kieszeniach, w szarym, powiewającym prochowcu… Odchodzę w mrok, w to nagłe opuszczenie…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-26)
***
https://www.youtube.com/watch?v=dbKEfjgqMK8
21 december 2024
2112wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
19 december 2024
18,12wiesiek
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
16 december 2024
1612wiesiek
14 december 2024
Zawiązała naturaJaga