Prose

Arsis
PROFILE About me Poetry (268) Prose (122)


23 may 2022

Skolopendra

Przez betonowe ściany przenika krzyk, wypełza czarną gąsienicą… Skolopendra przeżuwa moje gnijące ciało w potwornym bólu beznadziei. Wszędzie wokół obdrapane płaszczyzny, popękane, nadkruszone zębem czasu. Coś się nieustannie czegoś dopomina. Co?… Padam na kolana przed zakurzoną Trójcą, o potrójnej twarzy diabła. Falujące pajęczyny i kurz. Wszędzie kurz i pył…Wszędzie szary pyl…
Przytłacza mnie noc wpadającym przez otwarte okna jęczącym, wspinającym się po wzorach tapet wiatrem. Czyjeś kroki. Wciąż czyjeś kroki. W pokoju obok ktoś się sprzecza ze śmiercią, wygłasza monolog oskarżycielskim tonem. W drzwiach zalega sine truchło mojej umarłej matki. Skołtuniony tobół… Spozierają na mnie czarne oczodoły z wyrazem zdziwienia, oblicze z wyszczerzonymi zębami…
Umarła. Pożegnała się ze światem. Uleciała lekką duszą, gdzieś w niebyt. Gdzieś, nie wiadomo gdzie…W lustrze stojącego trema niewyraźny zarys koszmaru, przywierające do szyby piekło, bezdenna otchłań ciszy i opuszczenia. Nie ma miłości. Nie ma… Nie ma… N i e m a!

Czyjeś szepty, wciąż czyjeś szepty… Wybrzuszają się i kurczą grzbiety starych książek, rozśpiewany chór zapomnianych bohaterów… Wszędzie wokół jakieś pożółkłe czasopisma, gazety, plakaty, fotosy z uśmiechniętymi twarzami dawnych aktorów, muzyków, pisarzy, poetów, bruliony zapisane rozdziałami niedokończonej powieści… Przez kogo? Przeze mnie, nie przeze mnie?. Więc, przez kogo? Przez n i k o g o...
Przedzieram się przez stosy starych fotografii, rozgarniając pajęczyny, fotografie pierwszych bomb kobaltowych niszczących raka, pierwszych nuklearnych testów… Gdzieś na pustyni, lśni stalowa wieża. Zbudowane pośpiesznie miasto. Samochody z wielkimi chromowanymi wargami zderzaków. Samochody śmierdzące w palącym słońcu benzyną i gumą opon z białą obwódką. Ubrane elegancko manekiny z obojętnym wyrazem twarzy. Ubrane z najnowszymi trendami mody lat 50. XX wieku… Gabloty z monstrualnymi chorobowo zmianami. Zanurzone w formalinie przykłady zespołu Proteusza i choroby von Recklinghausena, od niegroźnych zmian po nowotwory złośliwe, nerwriakowłókniatowatość, neurofibromatozę… Nieznanego pochodzenia guzy, narośla, potwory z piekła rodem… Człowiek, to? Nie-człowiek?
Jakiś szelest za ścianą, szloch i szept… Czająca się śmierć w straszliwej aureoli radioaktywnego promieniowania próbuje nawiązać kontakt. Z kim? Ze mną? Nasłuchuję. Słyszę bulgotanie plątawiska żeliwnych rur, monolog buzującej pod skórą tynku cuchnącej kloaki… Jedynie obrzydliwe szyderstwa i drwiny bez możliwości porozumienia. Jedynie… Jedynie… J e d y n i e…
Pełzam. Wiję się w sobie… Całuję podłogowe klepki. Przywieram ustami do dębowego cokołu, wdychając nikły zapach woskowej pasy… Wiję się w sobie. Pełznę jak wąż na przestrzał… Od ściany do ściany… Do ciebie… D o n i k ą d… Do Nowosybisrka. Do 1954 roku…

Słyszysz? Ja, słyszę, choć zagłusza wszystko szum buzującej krwi. Słyszę i czuję. Gorączka napastuje moje zmysły nieustanną maligną. Zwiastuje koniec, bezdenną otchłań mroku i zapomnienia. Słyszysz? Twoje usta poruszają się w potoku niesłyszalnych słów. Twoje spierzchnięte usta, śmiertelnie blade…Coś do mnie mówisz przez niespokojny sen. Co do mnie mówisz? Nie słyszę, bowiem zagłusza cię szmer promieniowania kosmosu, potoku upływającego czasu… Nie słyszę. Nic nie słyszę.. N i c…
Ktoś się wspina po schodowej klatce. Kto? Dlaczego nic nie mówisz? Dlaczego milczysz? Skoro nie ty, to kto? Widzę dłoń ściskającą drewnianą poręcz, niezwykle kościstą. Truchło mojej umarłej matki rozsypało się w pył… Ktoś miał przyjść. Kto do mnie idzie? Nie idzie nikt. To ja sam idę do siebie samego. W chrzęście pustych butelek, w oparach alkoholu, delirium, w potwornym bólu wgryzającej się gąsienicy…
Powiedz. Powiedz mi. Czemu nic nie mówisz? Ja, pamiętam. Wiesz? Czy wiesz? Więc spójrz, jeśli spojrzeć jeszcze możesz. Jeśli jeszcze… Spójrz, choć prze krótką chwilę, choć przez chwilę. Za oknem szaleje wiatr i mrok… Za oknem noc, brązowe niebo od chmur. Lodowaty deszcz.

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-05-23)

***

https://www.youtube.com/watch?v=wQ7PHJqpPWI



other prose: VIII: Jeszcze jeden powrót do Metlino, Korowód, Zejście, Wskrzesiciele pamięci, Słońce w otchłani, Odlot, Przybycie, Echo czasu, Projekcja snu, Już bez ciebie, Katabasis, Parasomnia III: Atak, Duchy na magnetycznej taśmie, Specyficzne doświadczanie nienormalnej znaczeniowości, Tęsknota, Immersja III, Tom Of Finland, W ramionach nicości, Corpus delicti, Z serii Okruchy: Ukrzyżowanie, Wybacz. Ale, kto ma wybaczyć?, Porzucony, Wyznanie bez nadziei, Parasomnia II: Obecność, Metro noir, Memento z niebanalnym tryptykiem, Kobieta w gęstej czerni włosów, Pusterium, Parasomnia, Odległe echo miłości, Czarne pióra, Szepty, Okruchy, Aloise, Misterium, Ohyda, To coś wstrząsa swym drżeniem, Ta pustka jest podobna do pustki we wszechświecie, Gdzieś w głębi męczącego snu, Negatyw II, Odpływ, Tańczące okna. Plątanina rur, To jest miejsce, w którym znikam, Insomnia, Pod deszczowym, nagle zniżonym niebem, Podróż do wieczności, Śmierć mnie przemieniła, Jestem coraz bliżej, Próba przekazu, Obecność II, Powracające echo, Wspomnienia są jak odległe opuszczone pokoje, Błądzę daremnie, Katabasis eis antron, Nuclear, Mothership calls, Nic. Eigengrau, Bezpowrotnie, Obecność, Pomiędzy, Drżę, Słyszę…, Reminiscencje, Na zawsze, Wracam, Iluminacja, Kim jesteś?, W uścisku śmierci, Saudade, Skolopendra, Milczenie, Dziwne zdarzenia w hotelowej restauracji, Samotność umierania, Resztki, Pamięć, Immersja II, Projekcja snu II, Immersja, Projekcja snu, Przenikanie, Nuklearna równina. Samotny dom, O zmierzchu, Miasto: impresja V, Nadieżda, Już tylko nic, Śmierć, która przerwała samotność, Jestem jednym z miliardów, odparł Bóg, Manekiny z Survival Town, Poligon, Miasto: impresja IV, Miasto: impresja III, Miasto: impresja II, Miasto: impresja I, Archipelagi wschodzących słońc cz. 7, Archipelagi wschodzących słońc cz. 6, Archipelagi wschodzących słońc cz. 5, Archipelagi wschodzących słońc cz. 4, Archipelagi wschodzących słońc cz. 3, Archipelagi wschodzących słońc cz. 2, Archipelagi wschodzących słońc cz. 1, Pacyfik: sen wiekuisty, Heksaptyk chłopski, Nadaremność, Radioactive zone III: Oziorsk, Radioactive zone II: Karaczaj, Radioactive zone: Muslimowo, Abandoned place VII: Gdzieś tam, daleko w tajdze, Abandoned place VI: Czas utracony, Abandoned place V: Moje miejsce, Abandoned place IV: Powrót do Metlino, Abandoned place III: Metlino, Abandoned place II, Abandoned place, Nowosybirsk: Jewgienija *, Krasnojarsk: nieśmiałe porywy miłości *, Chabarowsk: jesienny chłód *, Komsomolsk nad Amurem: deszczowy dzień *, Kok-Terek: sen zmierzchającego lata *, Pomiędzy piekłem a niebem, Odór, Brylantowe światło, Obiekt,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1