An - Anna Awsiukiewicz | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (84) Książki (2) Poezja (212) Fotografia (20) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (8) |
An - Anna Awsiukiewicz, 26 kwietnia 2021
z rozmachem
kreślę swoje jutro
świadoma wola
posiada fundamentalne zdolności
to jest ten czas
ta chwila
to teraz
unikam
co zaniża radosne wibracje
wyobraźnia
jest moim bogiem
An - Anna Awsiukiewicz, 22 kwietnia 2021
obdaruj miłością
wtedy
kwiaty nabiorą kolorów
słońce zaświeci goręcej
nie ma czasu na jutro
wszystko pragnie być w teraz
tylko spojrzyj na wszystko
z miłością
An - Anna Awsiukiewicz, 12 czerwca 2014
z prawego profilu
wydobywa się piękno
młodości
która w końcu poddała się czasowi
kapitulując
wygryziona
jędrność i natężenie barw
gdy siada do fortepianu
okrywa się jedwabnym szalem
tym samym sprzed pół wieku
w kolorze błękitu
jak gdyby chciała zwrócić na siebie uwagę
anielskim tonacjom
improwizując jak w życiu
karmi wychudzone palce
biegające
tu i teraz
nie pamięta dnia ani godziny urodzin
imion swoich dzieci
jutro należy do siebie
An - Anna Awsiukiewicz, 2 lutego 2014
trudno stąpać wąską ścieżką życia
gdy bliskie ręce rozdzierają białą szatę
kapitulacji
w głowie przewijają się taśmy
zapisane starymi prawdami
tysiąca głosów
wraz z życzeniami
błyskotliwej przyszłości
szerokiej drogi
śnił mi się Jezus
dostał duży dom świata
ale go nie przyjął
An - Anna Awsiukiewicz, 15 stycznia 2014
obolałe stopy odpoczywają
na podłodze tylko gwoździe i kamienie z Lubszy
starcze plamy na skórze
z rąk wypadają sztućce
częściej wzdycham
najgorsze są nieprzespane noce
deszcz tłukący w parapety
kiedyś miły dla ucha
An - Anna Awsiukiewicz, 4 października 2013
łzy
cisnęły się nieproszone
na wieść o twoim odejściu
jakby nic
wraz z tobą
liście tracą znaczenie
na których zapisywałam wspomnienia
nieświadoma
że po latach zadadzą ból
przenikający aż do szpiku kości
nie znalazł ukojenia
w strumieniu
czas
wyżłobił nowe koryto
wierzę skrycie
kiedyś cię spotkam
An - Anna Awsiukiewicz, 13 marca 2013
nie ma nic gorszego od budzenia się w głuchym lesie
bez znaczenia jest też miękkie wygodne poszycie
które i tak bliżej świtu jest coraz zimniejsze
a wszystko obce i takie dzikie
chłód miesza się z myślami o straconym czasie
i nie ma takiej ceny za jaką mogę go odkupić
niczym drzewo obrośnięte dzikimi pnączami
walczę o każdy najmniejszy promień
składam dłonie w błagalnej modlitwie
tak bardzo pragnę usłyszeć
tylko jedno słowo
wracaj
An - Anna Awsiukiewicz, 15 lutego 2013
już tyle miesięcy nie słyszałam szumu morza
muszli nasączonej pieśnią oceanów
a każda godzina coraz bardziej oddala
od brzegu
zamykam oczy i staję się dnem
na które idziesz w milczeniu
szczęśliwy
nakręcasz pozytywkę
i wiesz że pozwala mi zawsze złapać oddech
jak panaceum na wybaczenie
dziś tęsknię
An - Anna Awsiukiewicz, 9 stycznia 2013
od kiedy zaczęłam pisać
coraz częściej dzielimy po połowie prawie wszystko
targując się o każdą trzeźwą chwilę
nadal budzisz mnie w środku nocy
usiłując wybielić wiersz powiadasz
nawet nie wiesz jak trudno
zmyć z siebie taką nieczystość
nie pomagają godzinne kąpiele
pozbyć się zapachu ustrzec przed drapieżcą
gdy podnoszę kieliszek
po brodzie rozpływa się ciepło
kaflowej kuchni na której alembik skraplał procenty
przypalony cukier zmieniał barwność i smak
a potem było już wszystko jedno
gdy na mnie leżał patrzyłam w jeden punkt
zaciskając zęby żeby z ust nie wypływały jadowite węże
to powraca do mnie jak motyw śmierci
nienawidziłam świata czując się oszukana przez Boga
przeklinałam
pierwszą butelkę
wylałam do zlewu nie bałam się
że umrę z alkoholowego głodu jak ojciec
kolejny tydzień bez chleba
wszyscy pili
szczycąc się osiągnięciem zaliczonych libacji
nie mogę zasnąć zamknąć oczu
z obawy że znów mnie obudzisz
i każesz zapisać urojone głosy
trzęsącymi rękami
An - Anna Awsiukiewicz, 8 stycznia 2013
poczułam zimne dłonie
ziemi bardziej bliższej
niż jego
zapewnienia o wiecznej miłości
tu i teraz tak po prostu zostawił mnie
na resztę życia
z poczuciem wykorzystanej
szansy na przykładną żonę i matkę
winiłam
za wszystko bal usprawiedliwiając się
brakiem znajomości reguł
i gdyby nie egreta
schowałabym głowę w piach
przekleństwem się stała
amarantowa suknia
która jak magnes przyciągała
wzrok
dojrzewający owoc
potęgował nienawiść
do siebie samej
a ty jakby nigdy nic
trzymasz mnie za rękę
z myślą że może to już nasze pożegnanie
nieświadomy
tajemnicy sprzed pół wieku
bądź dumny z jej talentów
i jeszcze tylko
powiedz niech mnie odwiedzi
w szpitalu
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53
20 grudnia 2024
2012wiesiek
20 grudnia 2024
Pastorałka trochę kulawajeśli tylko