29 october 2014

Pesymizm

Z każdym następnym krokiem terapii rokująco gubię cząstki swojego pesymizmu, i jak trędowaty członki zostawiam je gdzie popadnie na pastwę poprawy. Ci, co są ze mną na terapii bez mojej wiedzy zbierają je i wrzucają do mojego otwartego plecaka z powrotem, nie dając szansy opuszczenia grona wariatów. Ten obok mnie, co najwięcej wypełniał mój plecak pesymizmem jest egoistą i próbuje się wyrwać przede mną z sideł terapeuty zajmując go swoimi żałosnymi opowieściami. Przez jego małostkową zazdrość i gadatliwość nie mogę się cieszyć swoim optymizmem, blokuje mnie. Z opuszczanej godności powoli przechodzę w czołganie i jak to zazwyczaj w depresji bywa czekam na odpowiedni nastrój, żeby znów spróbować. Kaftan jest zbyt ciasny aby zastanowić się na spokojnie, czy w ogóle została jeszcze jakaś moja cząstka we mnie, czy wszystkie już zgubiłem. Nie mogę ufać nikomu. Terapeuta jest zbyt cwany, zna się na gierkach. W plecaku kotłują się wszystkie pozbierane wcześniej członki i te, które należą do depresyjnych próbują zmienić się w natchnienia. Jednak tabletki są zbyt silne, żebym mógł teraz uciec. Na dodatek mój plecak został zasunięty suwakiem terapeuty i cała pewność siebie pozostała w środku. Czuję się jak chleb, który pomimo swojego wyjątkowego smaku jednak nie wszystkim smakuje i ląduje w śmietniku, gdzie przecież nie jest jego miejsce, a raczej tych którzy to zrobili.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1