13 october 2014

Bez stresu

Dlaczego w tych autobusach musi zawsze tak śmierdzieć? Mam dość tego smrodu. Dlaczego ludzie się nie myją? Pchają się na ciebie jakby to miasto należało do nich. Myślą, że są wyjątkowi i zrobią karierę. Niech dalej tak myślą, a na pewno z dnia na dzień co raz bardziej im się pogorszy. A później stąd wyjadą i będzie spokój. Chodzą w trampkach w zimę, ale tylko dlatego, że jest na nie moda. Nieważne, że stopy skostniały do granic możliwości. I jeszcze do całości narzucą niedbale te pedalskie szaliczki, które tylko zwisają, bo ani ziębią, ani grzeją. Najważniejsze, żeby się pokazać, albo zwyczajnie zostać zauważonym. Szkoda, że nikt ich nie kocha, bo któż takich chciałby kochać. Całe szczęście jest teraz cieplej, więc przez kilka miesięcy nie będę musiał oglądać tego żałosnego gówna. To miasto jest pełne obaw o jutro. Pełne chorób społecznych, wykolejeńców, strat czasu i jego braku. O to, że nic się nie wydarzy, że trzeba używać ile wlezie i młodo umrzeć. To miasto jest jak diabeł, tkwi w szczegółach. Na Radzymińskiej co rusz nowy przystanek i nowi pasażerowie dopychający parniki innych ponad miarę niekształtne. Nie potrafią ominąć mnie bez ocierania. Muszą szturchnąć choćby łokciem lub torbą. Nawet jak jest luźno i dużo miejsca. Najgorsze to są baby, nie postoją nawet chwili, od razu muszą usiąść. A wiadomo nie od dziś, że każda taka traci głowę w centrum handlowym, by później z obłąkańczym wzrokiem  taszczyć te swoje siaty. Nawet Pudzian by przegrał z nie jedną w tzw. spacerze farmera. Więc jak wtargnie taki dinozaur do autobusu to od razu rozpycha się wiosłami, nie zważając na nic. I nawet nie jest to zależne od wieku, one mają to zakodowane jak istnienie. Wejść, rozejrzeć się i posadzić dupę. Leniwe i wygodnickie paszczury. A o jakimkolwiek  przepraszaniu to nawet nie ma mowy. Dzieciak pudernicy przy oknie szarpie babę za włosy z sąsiedniego siedzenia. - ogarnij pani swojego dzieciaka, bo mi zaraz niewiele włosów zostanie. Pudernica nie za bardzo kontaktuje, bo ma empetrójkę w uszach, więc nie dochodzą do niej te wywody. Patrzy się w okno i nuci w takt muzy. Stoję nad nimi z książką i próbuję nie zwracać uwagi. Akurat czytam opowiadania Kereta, kolega mi polecił i rzeczywiście talent ma. Specyficznie pisze, bo to raczej izraelski klimat, ale trafia w sedno, a raczej mój gust. - Czy pani nie rozumie co się do niej mówi? - ponownie porusza ustami wyszarpana za włosy. - Proszę ogarnąć to niewychowane dziecko! Zrywam niedorozwiniętej z uszu słuchawki i wskazuję palcem zdesperowaną babę, która coś wyłuszcza. I dodaję od siebie, żeby ten bachor przestał skakać i wrzeszczeć, bo ja potrzebuję trochę spokoju. Zaczynam rzuć gumę niespokojnie, bo mnie nerwy biorą.  Narobią tych bachorów i taszczą się z nimi wszędzie gdzie się da. Najlepiej jeszcze z wózkiem, ubrankami, pieluchami, wodą i zabawkami. A najlepiej pozwolić takiemu jeszcze na wszystko, niech się zeszczy, obsra, wrzeszczy, drapie, szarpie ile wlezie, bo mu wolno, bo jest mały. - Nie będę dziecku zwracać uwagi, bo postanowiłam go wychować bezstresowo - wyłuszcza matka pokemona. Zacząłem rzuć gumę mocniej, chociaż mi nie wolno, bo w gębie to już sama plomba na plombie pozostała z relacji dentysty. Wyszarpana podniosła się obrażona, bo nikt na te słowa w ogóle nie zareagował zwyczajnie po ludzku, żeby ją chociaż wesprzeć, bo już nie mówię nawet, że należało się chociaż odezwać. Całe szczęście na mój przystanek prawie już docierałem, więc nie wiele myśląc wyciągnąłem gumę z ust i zacząłem ręką wplątywać ją we włosy tej matce tak mocno i natarczywie żeby nie dała rady nic już później zrobić. Spojrzała na mnie strasznie zaskoczona, a ja dumny z siebie powiedziałem głośno, że ja też byłem w dzieciństwie wychowywany bezstresowo i wysiadłem z uśmiechem na twarzy.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1