27 january 2014
27 january 2014, monday ( w trybie recyklingu )
Nie wiem co mnie napadło. Jakaś taka wielka deprecha, czy co. Poczułam się nagle jak kura w kurniku dobrze tuczona i karmiona optymalnie przygotowaną paszą. Taśmociąg z jedzeniem może bardziej wyrafinowany w kształcie supermarketów. Już dawno zapomniałam co to jest wolny wybieg. Na oknie hoduję jedynie bazylię, a i to na dodatek nie bardzo chce rosnąć, bo kupiłam doniczkę w Carrefourze. Zaczynam myśleć, że jabłka rodzą się w skrzynkach, a ryby mnożą w puszkach. Ktoś próbował rewitalizować Detroit. Już wyobraziłam sobie jak sadzę marchewkę na Plantach. W porę przypomniałam sobie co mówiła mi siostra pracująca w stacji chemiczno-rolniczej o skażeniu gruntów w okolicy Krakowa i jak kpiła ze świeżego szczypiorku z działek pracowniczych. Owładnęło mnie przerażenie. Poczytałam o przyspieszeniu wydobycia gazu łupkowego przez nowego ministra. Jestem przeciw, nie podoba mi się ten minister z żadnej strony, ale co to da. Już nie wierzę w akcje społeczne. Bardziej wierzę, że jestem drobiem hodowlanym. Może jeszcze dam się rozebrać na części po śmierci. Recykling będzie perfekcyjny. Układam się do snu w moim blokowym kurniku, jeszcze tylko podziobię jakąś żurawinkę. Dobranoc
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma