13 april 2014
13 april 2014, sunday ( widz i przeżywacz )
Pomyślałam sobie o relacji między miejscem przebywania i zaangażowaniem w kategoriach funkcyjnych. To znaczy, gdy jesteśmy długo w danym miejscu często nie zauważamy jego uroków, a gdy mamy wizję krótkiego, może nawet jednorazowego pobytu zachłannie bierzemy wszystko. Fotografujemy, dokumentujemy, kartki, foldery. Jesteśmy widzem w przestrzeni 3D z efektami dodatkowymi akustycznymi, zapachowymi, zmiany aury. Potem taki jeden dzień rozciąga się we wspomnieniach w długie pasmo przygody, ale poza epizodami w czasie zwiedzania nie mamy nic poza ochami jakie to piękne, jakie wyjątkowe. Zamieściłam na Trumlu zdjęcie z takiego jednodniowego pobytu w Paryżu. Nie było spektakularnie piękne i właśnie dlatego wbrew kryteriom akceptacji postanowiłam je pokazać. To nie była pocztówkowa prężąca w słońcu stalową szyję żyrafa, ale wtopiona w siąpiący deszcz budowla, trochę zorzy wieczornej i w oddali między nogami wieży Pola Marsowe w całej swej spektakularnej przestrzeni. Garstka ludzi u podnóża, niekoniecznie turystów, ot dzień codzienny królowej żelaza i symbolu miasta. Nie zostało zrozumiane moje przesłanie, więc je opisuję. Pod zdjęciem wywiązała się rozmowa i to było najcenniejsze. Przepraszam, nie ja decydowałam o jego usunięciu. No cóż internet nie dekalog - na kamieniu wiadomości nie wyryto, są ulotne. Na koniec małe wyjaśnienie przeżywacz to ktoś, kto w danym miejscu spędził pewien czas, nie musiał się spieszyć w łapaniu obrazów a bardziej może skupić się na samej atmosferze miejsca, a że czasem i zdjęcie zrobi - tylko jak zaznaczyć, że fotografuję Wieżę Eiffla jako turysta, a jak że to zdjęcie mieszkańca?
28 march 2025
wiesiek
28 march 2025
Jaga
28 march 2025
marka
28 march 2025
marka
28 march 2025
marka
28 march 2025
marka
28 march 2025
ajw
28 march 2025
ajw
27 march 2025
wiesiek
27 march 2025
Eva T.