oczy jak pustynia, 27 february 2012
potrzeba wytrzymałości
aby tak żyć
a bar przyciąga
przez wiele kolejnych dni
- co piję?
prawie wszystko za tysiąc
powodów bo mam charakter
a jemu potrzebne paliwo
do ucieczki
- kim jestem?
kimkolwiek
bez pracy zasiłku i renty
poza tym jak każdy
czasami czuję się zmęczony
gdy nic nie wychodzi
- o czym marzę?
żeby się nie zakochać
i znów nie przechodzić miłości
do szczęścia wystarcza
kapiący kran i
pełna butelka
- co z przyszłością?
kiedyś chciałbym napić się z klasą
i nie myśleć
że bezmyślnie popełniam błędy i idę
bez imienia
w niewłaściwym kierunku
a w życiu
zawsze jest inaczej
/szkic/
oczy jak pustynia, 12 june 2012
wbrew pozorom ten wiersz tu jest
pewnie był od samego początku i tylko
potrzebował czasu żeby ujrzeć światło
niemalże cała historia w nim zawarta
to ta sekunda przed śmiercią kiedy życie
staje przed oczami z opuszczoną głową
koncept został zapożyczony z rozmowy
którą niegdyś posłyszałam przez sen
w szalenie aktywnej wyobraźni
udawała że mnie tam nie ma a ja byłam
z nieuzasadnionym poczuciem winy
przeszłam obok na drugą stronę
otwartego ognia
oczy jak pustynia, 24 march 2014
Jeszcze nie dostrzegam światła
w ciemności. Siedzę cichutko na beczce
prochu, czekając aż się rozjaśni.
oczy jak pustynia, 14 april 2014
wpadłam jak śliwka w kompot. walka z absurdalną tęsknotą
okazała się długa i nieowocna. po miesiącach odcinania się
od zakazanego, wszystko wróciło, jak fałdki, oponki, wałeczki.
przyczyny niepowodzenia upatruję w wielkich znakach
zapytania, w natłoku nagłości, w czekaniu na cud i w pragnieniu
czegoś, co jest nierealne, o czym można tylko pisać wiersze.
oczy jak pustynia, 13 july 2014
cokolwiek nie napiszę, zawsze chciałam
nazywać miłość po imieniu. nie ważne
ile w niej bólu od szczerości i wyliczeń.
kobiety, które chcą być w twoim życiu,
przyjmuję za dobrą monetę albo dla wygody,
bo nic nas tak nie dzieli, jak wspólne mieszkanie
z kimś innym.
oczy jak pustynia, 29 august 2013
ten ktoś kto zaadoptował to poddasze
sam był bez ludzi
tylko w południe ostatkiem sił
wpadało światło
teraz kołysany spokojem kusi
słodkim zapachem
motyle
inspiracja; Laura Makabresku, zdjęcie.
oczy jak pustynia, 1 july 2011
północ. coś czai się w świetle
księżyca i dławi zaglądając w oczy.
niebawem gwałtownie uderzy
a tu nie ma dokąd odskoczyć.
ekran nie chroni od szczęk
szeroko otwartych na pokój.
za nim świat zachwaszczony,
z którego nie ma powrotu.
oczy jak pustynia, 25 june 2012
nieskończone studia lecz nie w ciemię bity
przyjemna aparycja i w dotyku konkret
tartuffe - cynik
kadzi przy browarze zanęca uśmiechem
i dostrzega siebie w rządzie parlamencie
w rzeczywistości
boleśnie odbiega od własnych przekazów
przestaje być lepem dla rozumnych kobiet
które go wyniosą
w aleje nędzarzy
styczeń 2010
oczy jak pustynia, 6 april 2011
ściemnia się
nienazwane ciągnie w dół
i włóczę się w kółko
jak z zawiązanymi oczami
myśli rozbijają obóz
przetrwania
podkładam ogień
pod deszcz
i wydmuchuję kółka z dymu
rozum stymuluje iskry
słowa przeciągają się
z ust
szukając wyjaśnienia
kiedy zmienią skórę
poliżę je grzesznie
oczy jak pustynia, 23 september 2011
rzućmy wszystko i chodźmy pewnym krokiem
po radość lub niepoczytalność
albo chociaż na krawędź drugiej strony
ulicy tam jest tyle początków i dni ostatecznych
nie musimy ufać nikomu nic nie musimy brać
za dobrą monetę dlatego nie obawiaj się wejdź
w moją fantazję tam możemy podziękować sobie
lub notorycznie trwać bez końca
na szczęście otrzeźwieć w porę
oczy jak pustynia, 15 july 2011
jeszcze raz zmięknę
i przyniosę słowa które wprawię w bieg
przedawnienia albo chociaż w drgania
niech zagrają na zwłokę
rozpiszą nieco światła do trawienia ciszy
rozwiązuj mnie jak więźnia swoich snów i myśli
który to bez żadnego ciężaru
zdławiony czasem
jest koło siebie lub truje się życiem
nie zachowuje się nieludzko
i nie przytłacza jak ból
trwa o rzut kamieniem
niezbędny jak woda
po której wraca się do życia
nie ściąga dylematów i spraw
jakie wypada unormować
nie nakręca ciągu zdarzeń
które nie potrafiłyby bez niego zaistnieć
tylko marzy
aby przestać spadać
głębiej
poprzez fazy snu
do zaczątku wszystkiego
oczy jak pustynia, 6 july 2016
miała na sobie skórę
żywcem zdjętą
z kobiety
nieludzko zapadnięte
przyżółkłe policzki
i spojrzenie niczym
zimny prysznic
podrygiwała jak trup
pod sceną
szorstkimi palcami
dogładzając
zanurzone w mroku
włosy
żywiłam obawę
że za chwilę
przeistoczy się
w zombie
ale porwał ją tłum
i rzucił
tak blisko
że otarła się o mnie
i spojrzała
w oczy
oczy jak pustynia, 12 july 2015
rak może chodzić do przodu, bokiem i z powrotem.
dlatego umówmy się, że każdy z nas kiedyś kopnie
w kalendarz, odwali kitę lub pójdzie do Abrahama
na piwo. w końcu mamy lipiec. w przegrzanych mózgach
mętlik snuje domysły i urywa wątki. zabija cię coś,
o czym jeszcze nie jesteś gotowy rozmawiać.
może puste ściany, może to, że nic się nie zmienia
na lepsze. balansujesz na luźno rozpiętej pajęczynie,
która drży pod ciężarem ciała. nie przywiązuj się
do kamieni, które ciągną na dno. podepnij
do życia. ugnij ale nie łam i napisz nas. a jeśli nas
nie ma i nigdy nie było, to napisz siebie od nowa.
nie wiem czy wyjdziesz z tego, ale wyjdź do ludzi
pogodzić się z prawdą trudną do przełknięcia.
wiedz, że jestem, dojrzewam, bez fałszywej nadziei.
oczy jak pustynia, 15 july 2012
podobno urodziłeś się w nienaruszonej błonie. ciekawe,
że dzisiaj prowadzisz walkę z wynalezionym wrogiem,
który chce wszystko zniszczyć, nie akceptując jasnych
definicji. przywiązany do kieliszka zapijasz zdławiony
głos sumienia i trudno ci jest się (na nogach) utrzymać,
powstać z upadku, zaistnieć o własnych siłach. nie masz
nikogo i o czym pogadać. łowisz wodę w mętnej rybie,
szukasz całego w dziurze, stogu w igle siana, niezmiennie,
od początku, sposobem niewłaściwym, próbujesz gonić
świat, mając w zanadrzu tysiąc powodów aby się napić.
nienawidzisz świąt, życzeń, rodziny, nałogu. może i chciałbyś,
ale nabity w butelkę nie potrafisz zmartwychwstać.
oczy jak pustynia, 6 april 2015
wiaderko i łopatkę dawno już posiałam
w piaskownicy. mam maturę, pracę, płacę
za siebie rachunki, przyznaję się do błędów
młodości i spędzam święta we własnym domu
z rodziną. lecz kiedy ciemność rozpływa się
w oczach, wchodzę na cienką linę. rozum diabli
biorą i biorą mnie diabli, że nadal nie mogę sięgnąć
marzeń.
oczy jak pustynia, 5 july 2015
jestem siecią łowną gniazdem
cienkich nitek zlepionych
ze sobą podczas snucia
bajek
złap mnie zaskocz gęsto rozsnuj
albo lepiej przywiąż jakbyś
pragnął oddać życie
za seks
oczy jak pustynia, 1 may 2015
ten wiersz jest jak kobieta bez pogrubiającego
tuszu na rzęsach, która w płaskim, wygodnym
obuwiu, płynie pod prąd, w świecie mężczyzn.
od czasu do czasu czuje się bardziej lub mniej
pewna siebie, a lęk przed rozczarowaniem
w niej większy od samego wejścia w związek
z czytelnikiem. jednak w sypialni chciałaby być
jak Penélope Cruz w koronkowej bieliźnie,
od widoku której aż kręci się w głowie.
dlatego z góry nie zakłada, że dla zasady,
nie zdejmie majtek na pierwszej randce.
/szkic/
oczy jak pustynia, 5 april 2011
aniołku, bawimy się tylko
jak dwa łyse konie
i nic nam tego
nie zrekompensuje.
żadne próżne listy.
trafniej bezzwłocznie,
w piecu ślady zatrzeć
i siebie wziąć w ręce,
nim znów coś stracimy.
chcesz, wyzwolę światło
i rozproszę czarne.
zilustruję wszystkie
szramy oraz przebarwienia,
a ty odsłonisz intymne
ogniska zapalne.
uśmiech przełożysz
na dotyk i popadniemy
ze skrajności w miłość
albo w przedawnienie.
już wiem, kim nie jesteś
i że to jeszcze nie koniec.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga